Skocz do zawartości

"Przemilczane nierówności" płciowe w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

Co do zawodu nauczyciela, zawód ten został obdarty z jakiegokolwiek autorytetu i jest po prostu beznadziejnie opłacany. Nic więc dziwnego, że faceci się w niego nie pakują. Co innego kariera akademicka. Wykładowca mężczyzna to nie jest rzadki widok.

 

Co do wychowywania dzieci to może być tak jak mówi @Sundance Kid że faceci też nie chcą za bardzo wychowywać dzieci. Po tym jak mój ojciec mnie wychowywał, a raczej w ogóle tego nie robił, szczególnie mnie to nie dziwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Zwykły Facet napisał:

Ogólnie rzecz ujmując w mojej opinii parytety wszedzie sa głupie. Każdy powinien wykonywac zawód taki do jakiego ma predyspozycje.

 

Mam dokładnie takie samo podejście do parytetów. Ponieważ jednak obecnie część kobiet walczy o parytety, ale tylko tam gdzie to dla nich wygodne - taka taktyka "wyjadania rodzynek z ciasta", to byłbym za zasadą że albo parytety wszędzie, albo nigdzie. Nie może być tak jak na zachodzie, że do zespołu programistów ma być parytet 50/50 i firma gimnastykuje się żeby to zrealizować (wtedy sięga po bardzo słabe programistki bo i tak im do parytetu brakuje danej płci), jednocześnie mniej płatne zajęcia są w 100% męskie. 

Jeśli do zarządów firm i na stanowiska managerskie mamy wprowadzić parytety 50/50, to tak samo na wszystkie inne stanowiska -np. wspomnianych nauczycieli, śmieciarzy, pracy w przedszkolu (tutaj nawet nie ma męskiej formy tego zawodu -jest przedszkolanka). Dopiero wtedy będzie widać jaką głupotą jest parytet gdzie oceniamy nie za umiejętności, a za płeć -zęby się tabelka zgadzała i skład dopinał. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand

I tak i nie. W moim męskim technikum najbardziej szanowane były kobiety nauczycielki. Były surowe i po prostu bardziej sie ich baliśmy. Była np nauczycielka historii dzięki której bardzo dobrze zdałem maturę i egzaminy wstępne na studia. 

Moim zdaniem po prostu brakuje dobrych nauczycieli a nie meskich czy żeńskich. 

Swoja drogą idąc na studia masz wiecej doktorów mężczyzn którzy niejako też kształtują Cię. Nie tylko liceum czy technikun sie liczy. W przedszkolu również powinno być twoim zdaniem wiecej przedszkolanków? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zwykły FacetMoje białorycerstwo i bycie "miłym kolesiem" akurat nie było ukształtowane na studiach przez wykładowców, których było więcej, ale wcześniej gdzieś pomiędzy przedszkolem, podstawówką a liceum. Na studiach już na pewne rzeczy jest za późno, a i też one same szły w zupełnie innym kieruku niż charakter i postawy, a bardziej w kierunku poszukiwania wiedzy. Jeśli chodzi o przedszkolanków to jak najbardziej. Jeśli mówimy o parytetach to na całej linii, a nie tylko tam gdzie kobietom jest to na rękę. Inaczej nie mamy do czynienia z parytetem tylko przywilejami względem kobiet i forsowania ich na stanowiska gdzie normalnie nie dawałyby sobie rady kosztem mężczyzn, którzy do tego nadawaliby się bardziej. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Krugerrand napisał:

Jeśli chodzi o przedszkolanków to jak najbardziej. Jeśli mówimy o parytetach to na całej linii, a nie tylko tam gdzie kobietom jest to na rękę

Kiedyś oglądałem chyba uwagę lub jakis inny program gdzie rodzice robili afere bo w przedszkolu był jeden mężczyzna przedszkolanek. Wyzywali go od pedofilów, wypisywali dzieci z przedszkola. 

Sam nie wiem czy chciałbym aby mężczyzna zajmował sie moim dzieckiem w przedszkolu. Nie robiłbym jednak takich chorych akcji jak ci rodzice. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Zwykły Facet napisał:

Otóż to. Głównie chodzi o zarobki. Stąd uważam że większość mężczyzn nie chciałoby być nauczycielami i parytet w tej płaszczyźnie jest troche bezsensu. 

A co np z kosmetyczkami? Też mamy walczyć żeby było więcej kosmetyczkow mężczyzn? 

Ogólnie rzecz ujmując w mojej opinii parytety wszedzie sa głupie. Każdy powinien wykonywac zawód taki do jakiego ma predyspozycje. Jeśli jakiś mężczyzna chce byc nauczycielem bo go to satysfakcjonuje, zarobki nie przerażają a praca cieszy to ma taka możliwość. Jeśli jednak na siłę chcecie tworzyć parytety wśród nauczycieli to jest to dla mnie naciagana nierówność. 

Co innego gdyby był zakaz bycia nauczycielem dla mężczyzn. Wtedy byloby to zrozumiałe. Jednak czegos takiego nie ma. 

No dać kary szkołą, które nie mają parytetu. Jakby organ prowadzący szkołę miał zapłacić karę 5 milionów to znalazłby 3 na podwojenie pensji mężczyznom. Albo dawanie im tej samej pensji za mniejszą ilość godzin lub przy gorszym wykształceniu (kobiety policjantki są mniej sprawne jak ich koledzy). Że to nie logiczne oczywiście, ale zgodne z lewicową propagandą. Ja bym postulował kary dla samorządów, które nie mają parytetu 😜.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Krugerrand napisał:

@Zwykły FacetA nie przeszkadza Ci fakt, że skoro jest to zawód sfeminizowany, to owe nauczycielki tworzą z chłopców zachowujących się jak baby fajtłapów? Nikt tu nie nawołuje do parytetów w szkolnictwie na siłę, jedynie marzy mi się powrót do pewnego rodzaju normalności gdzie chłpocy będą kształtowaniu przez mężczyzn w środowisku męskim, a dziewczynki przez kobiety w środowisku kobiecym.

 

Tutaj jest wielka przestrzeń do tworzenia szkół niepublicznych opartych właśnie na takich "męskich" zasadach. Dobrze opłacani męscy nauczyciele, męskie klasy. Jeżeli działają żeńskie szkoły przyklasztorne dla dziewczyn, to czemu nie można tego odwrócić w drugą stronę. Myślę, że wielu świadomych mężczyzn chętnie by posłała swojego syna do takiej szkoły. To kwestia pieniędzy, żeby wszyscy w tym układzie byli win-win.

Edytowane przez Conrad
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani prof. Środa na łamach Wysokich Obcasów już odniosła się do tego raportu. Jeden raport w obronie mężczyzn i już agresywne macice dały znać swoim właścicielkom aby atakować. 

 

Niestety nie mam pełnego dostępu bo artykuł płatny a nie mam zamiaru wydać nawet 1 gr na ten lewicowy chłam. 

 

"Otóż dlatego, że to chorzy, biedni i kobiety mają znacznie więcej problemów niż zdrowi, bogaci oraz mężczyźni. Jak podają statystyki, kobiety mniej zarabiają, mają mniej praw i możliwości, są obciążone większą, a do tego nieodpłatną pracą domową, są znacznie częściej ofiarami przemocy oraz stereotypów, mają znacznie mniejszą reprezentację polityczną i znikomy wpływ opiniotwórczy. W kluczowych sprawach dla całych społeczności to nie one podejmują decyzje (polityczne, ekonomiczne), nie one dzierżą władzę i nie do nich należy 90 proc. światowego bogactwa."

 

Cytuję fragment bezpłatny. Zobaczcie jakie manipulacje profesorka stosuje. Kobiety równa z biednymi i chorymi w ten sposób już podsuwa czytelnikowi narrację, że kobiety to ofiary. Ofiary kogo? Dowiadujemy się w drugim zdaniu - ofiary bogatych i zdrowych mężczyzn. Profesorka (piszę tak jak chce lewica - nie pani profesor ale profesorka) zdaje się nie wiedzieć, że "zdrowi i bogaci"  mężczyźni żyją w Polsce kilka lat krócej niż "biedne" kobiety. 

 

Dalej mamy ten sam bełkot feministyczny jak od lat. Mityczne statystki o nierównym wynagradzaniu, choć nikt tego na oczy nie widział, o mniejszych prawach kobiet ale nie  wyszczególnia jakich praw kobietom brakuje w Polsce w porównaniu do mężczyzn. Niech wreszcie idiotki podzadzą jeden art. dowolnego kodeksu gdzie jest napisane że mężczyźni mogą X a kobiety nie. 

 

Są obciążone większą i bezpłatna pracą domową - tak jakby praca mężczyzn we własnym domu, warsztacie, ogrodzie była płatna. Ale chuj, ważne że praca w domu kobiet jest bezpłatna. Profesorka może wpaść do mnie. Pokaże jej moją żonę i dwie kolejne sąsiadki. Dziecko odwożą na 8:00 do przedszkola i Facebooka/Whatsappa/Netflix do 14:00. A my frajerzy mężowie zapieprzamy na te larwy. 

 

Ofiarami przemocy kobiety są może i częściej ale przemocy fizycznej. Same zaś generują przemoc psychiczną. Tutaj stoją po stronie oprawców. 

 

Dalsze argument to stek bzdur, wyssanych z palca głupot albo przypisywanie kobiecych nieudolności jako wina mężczyzn. 

 

Założę się, że cały artykuł jest w ten właśnie sposób utrzymany. Na końcu widzie z niego pogarda dla nas i że to nasza wina. Nam nie wolno się skarżyć. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, RealLife napisał:

"Otóż dlatego, że to chorzy, biedni i kobiety mają znacznie więcej problemów niż zdrowi, bogaci oraz mężczyźni. Jak podają statystyki, kobiety mniej zarabiają, mają mniej praw i możliwości, są obciążone większą, a do tego nieodpłatną pracą domową, są znacznie częściej ofiarami przemocy oraz stereotypów, mają znacznie mniejszą reprezentację polityczną i znikomy wpływ opiniotwórczy. W kluczowych sprawach dla całych społeczności to nie one podejmują decyzje (polityczne, ekonomiczne), nie one dzierżą władzę i nie do nich należy 90 proc. światowego bogactwa."

 

Należy natychmiast zakończyć płciowe nierówności!

 

Kobiety wszystkich krajów do kopalni, na budowę, na traktor. Razem zrobimy porządek z patriarchatem.

 

19 minut temu, RealLife napisał:

Cytuję fragment bezpłatny. Zobaczcie jakie manipulacje profesorka stosuje.

To mnie zawsze najbardziej rozwala :D

 

19 minut temu, RealLife napisał:

Profesorka (piszę tak jak chce lewica - nie pani profesor ale profesorka) zdaje się nie wiedzieć, że "zdrowi i bogaci"  mężczyźni żyją w Polsce kilka lat krócej niż "biedne" kobiety. 

 

Hmm... Skoro profesorka, to pewnie też (nie tylko nazwy zawodów):

 

-poślica;

-budowlanka(?);

-magazynierka;

-ochroniarka;

-spawaczka;

-hydrauliczka;

-saperka;

-piekarka;

-stolarka;

-taksówkarka;

-pilotka;

-żołnierka;

-trenerka;

-weterynarka;

-chirurżka;

-psychiatrka;

-kierowczyni;

-stróżka;

-kurierka;

-delegatka;

-gościni;

-chujka;

-skurwysynka;

-kut*ska;

 

 

oraz męskie odpowiedniki form żeńskich:

 

-hostess;

-kosmetyk;

-nianiek(?);

-prostytutek;

-sekretarz (brzmi dumnie, co?);

-sprzątacz;

-prostytut;

-tirówek;

-dziwek;

-kurwek;

-cipek;

 

Edytowane przez cst9191
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, RealLife napisał:

to nie one podejmują decyzje (polityczne, ekonomiczne), nie one dzierżą władzę i nie do nich należy 90 proc. światowego bogactwa."

95 procent mężczyzn również tego nie ma, tylko one biednych mężczyzn nie uznają nawet za ludzi więc się nie liczą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem co ludziom ta niska dzietność przeszkadza, czemu każdemu pierze się od dzieciństwa mózg, że najważniejsze w życiu to mieć dzieci. Potem jest tak, że rzeczywiście większość ludzi te dzieci ma, ale nie czują się dobrymi rodzicami i mają w te dzieci wyjebane, tworzą się patologię i potem dalej tym dzieciom z patologii mówi się, że oni też mają mieć dzieci i jest wieczny cykl patologicznych rodzin.

Zanim rodzice zdecydują się na dziecko to powinni przechodzić testy:
- psychologiczne (brak chorób psychicznych, nałogów typu alkoholizm, narkomania)
- majątkowe (nie, żeby tylko najbogatsi mogli mieć, ale żeby ci ultra najbiedniejsi + leniwi liczący tylko na zasiłki i obijanie się nie mogli mieć)
- genetyczne (żeby wykluczyć skrajne przypadki bardzo ciężkich chorób, gdzie dziecko ma 99% szans odziedziczyć jakiś syf i całe życie cierpieć)

Tymczasem obecnie trudniej jest zdobyć prawo jazdy czy zdać maturę, niż zrobić dziecko i zostać ojcem, a cała masa ludzi narzeka na niską dzietność. Sam gdybym teraz np: został ojcem to nie wiem praktycznie nic na temat ojcowstwa, a słyszeliście kiedyś żeby mówili jak zostać dobrym ojcem/matką w szkole, radiu, gdziekolwiek? Raczej tylko mówi się o złych nawykach rodziców, ale o dobrych mało kto ma pojęcie.

Sprowadzamy naszą ludzkość do bycia "gatunkiem hodowlanym" - im więcej (urodzeń bez jakiejkolwiek kontroli = patologii, bo często "normalne" osoby nie decydują sie na dzieci, a patologia nie ma żadnych oporów, więc więcej rodzi się tych dzieci skazanych od dzieciństwa na ułomności i cierpienie wynikające z egoizmu rodziców) dzieci, tym lepiej. Dla kogo lepiej? Chyba tylko dla tych, co chcą więcej wpływów podatków i emerytur.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, RealLife napisał:

Jeden raport w obronie mężczyzn i już agresywne macice dały znać swoim właścicielkom aby atakować.

 

Najśmieszniej, że jeśli tylko podpiszesz się pod czym takim, albo zaprzeczysz feministycznej narracji od razu wpadasz do wora pt. radykalni faszyści. 🤣

 

Kolega, dynamiczny inteligent, rozwiedziony, alimenty - dał się złapać chorowitej kochance 30+ na dziecko. 😁 Tak się złożyło, że kiedyś rozmowa zeszła na marsze błyskawic, a potem płynnie w realną sytuacje kobiet i promatriarchalny patosystem, który nas otacza - tematy forumowe. Na racjonalne argumenty kolega, który co wybory grzecznie się na "socjaldemokację" podpisuje, tak się zagotował, że już nie jesteśmy kolegami. Najgorsze, dla mnie, że niektórzy faceci mają sprzętowo wypaloną "pi**ę" na oczach. :)

Edytowane przez Exar
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 9/24/2021 at 5:10 PM, Zwykły Facet said:

Łatwiej tzn ze jest mniej akademickiej nauki i straty czasu dla mężczyzny. 

Jest dokładnie tyle samo nauki, bo jest jeden i ten sam egzamin i na prokuratora i na sędziego. Można się uczyć dobrze i długo i tu i tu, można też się nie uczyć, przy obu aplikacjach ;)

Jeśli miałbym powiedzieć dlaczego kobiety wolą być sędzia (jeśli tak jest) to mniejsze obciążenie psychiczne, nie ma tyle kontaktu ze śmiercią itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Zbychu napisał:

Sam gdybym teraz np: został ojcem to nie wiem praktycznie nic na temat ojcowstwa, a słyszeliście kiedyś żeby mówili jak zostać dobrym ojcem/matką w szkole, radiu, gdziekolwiek?

tato.net i inne fora i blogi. Który wybrać to się musisz zapoznać i wybrać jaka narracja jest ci bliższa. Do tego można również dorzucić podstawy pedagogiki czy rozwoju dziecka ale to znajdziesz w bibliotece.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Zbychu napisał:

Ja nie rozumiem co ludziom ta niska dzietność przeszkadza,

 

Sorry, ale ta niewiedza je**e przedszkolną naiwnością i zawsze niezmiernie mnie dziwi, gdy popisujcie się nią proszę Was drodzy koledzy forumowi. Bezkrytyczni zwolennicy 500+ i ludność krajów 3. świata, która m.in. szturmuje granice i chcę się osiedlić w Europie zupełnie nie ma jakichkolwiek dylematów w materii posiadania potomstwa. Tu w ogóle nie chodzi o przeszkadzanie! Taki mądrala jak Ty @Zbychu nie ma dzieci, więc nikomu nie przekażesz swoich wątpliwości w temacie, poza paroma równie radośnie bezdzietnymi kolegami z forum. Wiec dzietna masa w tym systemie wygrywa, bo ma więcej demokratycznych głosów dzięki darmozjadom, które odchowa.

I kółko się zamyka.

I to jest słabość całego MGTOW i redpilla, że zamiast mieć silnych, dzielnych synów, którzy zmienią świat sprzeciwiając się takim Środom, niektórzy wolą tylko się dziwić i narzekać brandzlując się smutno w kącie.

Tu chodzi, abyś Ty kolego @Zbychu nie miał dzieci i Ty też kolego @Rnext, który się rozpływałeś nad projektem depopulacji i kolega @Imiennik, któremu uwłacza, że nie jest na pierwszym miejscu u kobiety, bo w programie wejdzie jej wywołanie funkcji odchowanieDziecka() - btw zawsze możesz iterować na drugie i kolejne, bo jeden głos to mało.

Tak z pamięci zacytowałem moje ulubione wątki. ;)

 

Tak dzieci kosztują, tak to obowiązki, tak to walka ze zrytym kobiecym mózgiem, więc na przekór opresyjnemu systemowi, tak trzeba znaleźć swoje jaja.

 

Edytowane przez Exar
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No sorry, ja uważam, że nie jestem zaprogramowany do bycia maszynką rozrodczą. Mam wolny wybór i z niego korzystam, depopulacja jest korzystna dla planety. Nie widzę sensu służenia jako maszyna hodowlana, tylko dlatego, że za granicą ktoś mniej robi dzieci. Mam wrażenie, że dla większości ludzi samoocena jest uzależniona mocno od rodziny/pomostowa, dla mnie to totalnie niezrozumiałe. Samo spłodzenie kogoś nie uczyni jeszcze świata lepszego, tak samo potomstwa, które trzeba umieć wychować, a większość osób płodzi, a potem nie zastanawia się nad poprawnym wychowaniem, zainteresowaniem potomstwem, zapewnieniem godnego bytu.

Według raportów już około 2040 teoretycznie może w europie zabraknąć wody pitnej i wtedy może dojść do powrotu barbarzyństwa, plemiennego i rozbójniczego stylu życia. Prymitywnej walki o przetrwanie. Wystarczy, że zabraknie jedzenia i wody, a to nie jest takie nieprawdopodobne biorąc pod uwagę tempo, z jaką degraduje się planeta przez różne ciężkie metale i inne zanieczyszczenia, które niszczą wodę, glebę i powietrze.

Antynatalizm i childfree to słuszne i odpowiedzialne ruchy, które należy promować. Czas skończyć z mówieniem, że każdy musi zostać rodzicem, skoro większość społeczeństwa się do tego totalnie nie nadaje. Jakieś wywieranie presji na potomstwo i mówienie, że posiadanie dzieci to odwaga. Nie, odwaga to przyznanie przed sobą, że się do czegoś nie nadaję, w czymś jestem słaby, to się do tego nie zabieram. Zwłaszcza, że tutaj nie ma opcji "wczytaj gre" jak coś pójdzie nie tak. Jak coś pójdzie nie tak, to skazujesz na cierpienie niczemu winną istotę, przez swoje błedy wychowawcze. Pójście do konfesjonału i spowiedź również takich krzywd nie naprawi

Edytowane przez Zbychu
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.09.2021 o 11:35, NoHope napisał:

Wykładowca mężczyzna to nie jest rzadki widok.


Przecież większość wykładowców na studiach to mężczyźni właśnie.

 

W dniu 27.09.2021 o 11:54, Zwykły Facet napisał:

Kiedyś oglądałem chyba uwagę lub jakis inny program gdzie rodzice robili afere bo w przedszkolu był jeden mężczyzna przedszkolanek. Wyzywali go od pedofilów, wypisywali dzieci z przedszkola. 

Sam nie wiem czy chciałbym aby mężczyzna zajmował sie moim dzieckiem w przedszkolu. Nie robiłbym jednak takich chorych akcji jak ci rodzice. 


Przedszkole to rzeczywiście za wcześnie na coś takiego. Zacząć od pierwszej klasy podstawówki

 

W dniu 25.09.2021 o 11:44, Krugerrand napisał:

Większość mężczyzn ma dziś cechy kobiece i nie jest to zaskoczenie, ponieważ są wychowywani i kształtowani w dużej mierze właśnie przez owe nauczycielki. Kobieta z chłopca mężczyzny nie zrobi, zrobi właśnie takiego, jak to rzekłeś, fajtłapę.

 
Jedna z największych prawd tego forum.

Edytowane przez Tadamichi Kuribayashi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Tadamichi Kuribayashi napisał:

Przedszkole to rzeczywiście za wcześnie na coś takiego. Zacząć od pierwszej klasy podstawówki

Myślę że wielu rodziców też mogłoby robić afery. Nie wiem czy oglądałeś film Polowanie. Bardzo dobry. Polecam. Przedstawia właśnie tą tematykę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Exar, myślę że @Zbychu ma dużo racji w tym, że są osoby, które nie powinny się tykać rodzicielstwa.

 

Np. mój ojciec-menel. Któremu generalnie zwisałem, nie nauczył mnie niczego, w sumie to nie istniałem dla niego - wolał chlać. Przez to, ze wychowywała mnie żelazną ręką nadopiekuńcza matka byłem tchórzliwy, płaczliwy i pizdowaty jako dziecko. Miałem natomiast to "szczęscie", że wychowywałem się w latach 90. Czyli - jak to zwykle bywa w przypadku dzieci meneli - wychowywało nas podwórko, gdzie 70% populacji było dresikami. I tam trzeba było przetrwać. Kontakt z bandyctwem i biedotą sprawił, że po prostu... przestałem się bać. Był to proces, trwał lata, ale efekt był po prostu zdumiewający. Oczywiście swoje musiałem przecierpieć - gdy ziomki poznały się, że jestem lamusem, to musiałem chodzić "kanałami" żeby uniknąć szykanowania i wpierdolu - ale samo obcowanie z tym zezwierzęconym bydłem kompletnie mnie zmieniło. Utraconej reputacji rzecz jasna nie dało się odzyskać, ale to nie zrobiło mi wielkiej różnicy w życiu, bo zmieniłem miejsce zamieszkania.

 

Takie rzeczy powinien przekazać mi ojciec, ale on był zbyt zajęty waleniem wódy w krtań. Obiektywnie ten osobnik nigdy nie powinien się rozmnażać, bo jako ojciec był 100% porażką. A to, czy murzyn zrobi w tym czasie trójkę, piątkę czy dziesiątkę to trzeciorzędowy problem dla dziecka, które z taką łajzą udającą ojca musi się potem wychowywać.

 

Obstawiam, że dziś, gdy czasy się zmieniły i dresy to śmietnik historii, a dzieci to "snowflakes" które nie zaznają agresji fizycznej w szkołach i zamkniętych deweloperskich osiedlach - rola ojca jest jeszcze ważniejsza. I tym bardziej należy się trzy razy zastanowić, czy się do takiej roli nadajemy. Myślę, że Ty się nadajesz do tej roli. Uważam również ( w sumie nie uważam... wiem), że ja się do niej kompletnie nie nadaję. Byłbym dokładnie jak mój ojciec - kompletnie niezainteresowany. Bo tym się kończy ojcostwo z musu, z obowiązku, czyt. wydaniem na świat kolejnego zaburzonego człowieka, który będzie miał niesamowicie pod górkę w życiu.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Np. mój ojciec-menel. Któremu generalnie zwisałem, nie nauczył mnie niczego, w sumie to nie istniałem dla niego

Mój raczej nie był alkoholikiem, ale był właśnie takim pół-menelem. Ważniejsze od rodziny i dzieci byli jego rodzeństwo i ich problemy niż nasze. Także, bardziej interesował się sąsiadami i kolegami. Taka męska odmiana plotkary, która tylko wszystkich odwiedza, żeby wiedzieć co się dzieje na wsi. Dla mnie to jest obrzydliwe. Jak się już zostaje ojcem to się powinno interesować rodziną a nie obcymi.

 

2 godziny temu, Januszek852 napisał:

Miałem natomiast to "szczęscie", że wychowywałem się w latach 90

Faktycznie, miałeś szczęście. Ja przez życie na uboczu wsi, nie miałem tego "podwórka". Z nudów, uciekało się w szkodliwe fantazje, podsycane najpierw przez tv a później komputer i gry. Jak sobie przypomnę, że mając 12 lat rozpłakałem się, bo chwilowo zwrócono kolorowy telewizor, to mi niedobrze. Także dość wcześnie miałem komputer. Myślę, że ja w latach 2000 byłem awangardą, tej dzisiejszej alienacji i pizdowatości młodych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkich którzy planują założyć rodzinę należy edukować w tym zakresie. Powinno się propagować świadome rodzicielstwo. Przede wszystkim rodzice muszą mieć świadomość że małe dzieci nie słuchają. One naśladują. To jakie wzorce przyjmie zależy od nich samych.

 

Na plus to można powiedzieć że jesteśmy pierwszym pokoleniem w Polsce które uznało że bicie dzieci jednak nie jest najlepszym sposobem na ich wychowanie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tadamichi Kuribayashi o tym właśnie mówię, uczy się nas jakichś pierdół w szkołach, a temat wychowania jest praktycznie wszędzie pomijany. Potem ludzie myślą, że wychowanie dziecka to hop siup, a gdy dziecko się rodzi to szybko zadanie ich przerasta i po prostu mają wywalone w dzieci, dokładnie tak jak to opisuje @Januszek852

Dlatego uważam, że to jest po prostu patologia, iż ciężej zdać jakiś śmieszny certyfikat, zdać maturę czy prawko, niż zostać rodzicem. Wszyscy się skupiają na tym, żebyśmy się jak kury hodowlane mnożyli, ale już mało kogo interesuje jak wychować porządnego obywatela. A może nawet to celowy zabieg władz, żeby ludzie rodzili się masowo zagubieni, takim łaknącym akceptacji tłumem łatwiej sterować od małego i wszczepiać mu np: poglądy lewicowe i akceptację/promowanie skrajnych dziwactw LPG

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.09.2021 o 17:10, Zwykły Facet napisał:

1. Pytanie ilu z nas chciałoby być nauczycielami?

Teraz emerytury sa na podstawie składek. Dawniej było tak ze mezczyzna dokładał. Teraz im wieksze skladki płacisz tym 2.wyzsza emeryturę dostaniesz. Kobiety ktore mało zarabiaja dostana mniejsze niż mężczyźni. 

To ze nie formalizuje sie związków to ogólna tendencja.3. Kobiety w tych czasach raczej też nie spiesza sie przed oltarz. Jest ogólny strach przed odpowiedzialnością. 

O opiece nad dziecmi juz pisałem w innym wątku i uważam ze 4. małe dziecko powinno być przyznane matce i nie ma w tym nic dyskryminujacego. 

5. A krótsze zycie to ewolucja i biologia. Mamy wiecej testosteronu ktory miedzy innymi na to wpływa. 

 

To troche naciągana dyskryminacja moim zdaniem. 

1. Zależy czego ok kilku lat staram sie jak mogę uczyć ludzi. Uważam że praca doktora na uczelni fajna sprawa.

2. Nie dostanie patrz punk .5 .swojej własnej wypowiedzi .

3. Mam inne doświadczenie i obserwacje. Efekty tego widzę każdego mojego dnia. 

4. A co zrobisz z nastolatkiem ? ( dużo kobiet używa ich  tylko jako karty bankomatowej do portfela swojego byłego, a dzieciaki cierpią)

 

apropo nauczycielek : w dużej części nie profesjonalne osoby które wylewają swoje uczucia ( nie panują nad swoim "okresem") na nic nie świadome dzieciaki. Po powrocie od takich nauczycielek słyszysz nonstop przy obiedzie  "co Pani od matematyki itd... miała na myśli o co jej chodzi "

 

Moim zdaniem o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.