Skocz do zawartości

Zerwałem z tajką


Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, Tajski Wojownik napisał:

. Zachowywałem się normalnie, nie robiłem niewiadomo czego. Dbałem o nie, wziąłem odpowiedzialność za domowe wydatki i prezenty. Były emocje. To z nimi były coś nie tak od samego początku, bo albo nie chciały płacić 50/50 przez swoje wymówki, jadły, kiedy nie patrzyłem (nigdy nie zabierałem ich często do drogich restauracji). Sporo było shit-testów i ich oblanie mnie pogrążyło.

 

Zawsze mnie to zastanawiało, że po 4-5 miesiącach związku każda tyła bez wyjątku. Może nieświadomie dawałem się wykorzystać i przez to mnie nie szanowały i takie akcje odwalały. Z drugiej jednak strony zaczynam podejrzewać, że szukałem w rynsztoku i znalazłem co znalazłem. Do tego jestem cienki zawodnik w relacjach z kobietami i wyszło szydło z worka

Skoro scenariusz Twoich związków z grubsza się powtarza to może jednak przyczyna leży po Twojej stronie? Może primo przyciągasz konkretny typ kobiety, z podobnymi wartościami, priorytetami, ma jakieś wgrane zachowania, które Ci odpowiadają ,a potem jak to Wojownik  Wojownik  widać. Secundo - sam masz schemat zachowań,który doprowadza Cię do miejsca,w którym się znajdujesz pod koniec swoich relacji

Pamiętam jak @Tajski Wojownikopisywał koniec swojego poprzedniego związku, pisał o postanowieniach pracy nad sobą, jak mnie pamięć nie myli to w grę wchodziła jakaś terapia ( sorry, jak coś mylę, ale chyba Brat jest DDA) - przepracowanie swoich problemów, których, czytając Brata jest niemało...i co? I nic, chwilę później post, że już jest jakiś nowy tajski motylek, wejście z jednego związku w kolejny i tyle o rozwoju i poukladniu sobie w głowie.

 @Tajski Wojownikto sobie ułóż w głowie wszystko, naucz się żyć bez baby, a pot się bierz za związki, bo co chwilę tutaj będziesz wstać taki sam post.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żyjesz w iluzji filmowego szczęśliwego związku, nie ma czegoś takiego,

a po drugie nie pomagaj kobiecie, wykorzystuj, napierdalaj ją psychicznie, wtedy będzie kochaną osobą. 

 

Jak zaczniesz pomagać, a szczególnie na dzień dobry to jesteś skończonym frajerem dla niej, u mnie zawsze coś się pierdoliło, jak laska gadała o jakimś problemie a ja już miałem rozwiązanie (a to meble przewiozę, a to jakieś spotkanie załatwię) i od razu spadek zainteresowania. Teraz wydaję rozkazy i jest elegancko. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

Kontrakt się kończy 22-ego i w ten weekend się rozchodzimy.

 

Rozumiem, że to kontrakt na wynajem, ale przecież nie masz chyba obowiązku tam siedzieć :D

Dobra podstawa to osobne lokale i nie ma że to kosztuje, bo nietrafiony związek kosztuje dużo więcej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

na każde moje uwagi, kończyło się tym, że chciała się wyprowadzić lub ze mną zerwać

Masz tutaj jasno pokazana, jak ona plasowała swoją hierarchię ważności.

Ponad Tobą.

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

te częste zrywania powodowały jakiś PTSD

Jeśli pozwalasz innym mieć władzę nad swoimi uczuciami, nie możesz jednocześnie oczekiwać, że nikt tego nie wykorzysta.

Twoja "wartość" we własnych oczach, nie może zależeć od SŁÓW czy czynów innych osób!

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

Tamtem zagroził przyjazdem do mojej szkoły i zrobienia ze mnie psychola, który znęca się nad jej córką

Ciekawe jak bardzo ich prawo jest "postępowo feministyczne" pod tym względem.

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

są nią rozczarowani, bo mieli wobec niej oczekiwania skoro wyprowadziła się do Bangkoku

... i znalazła Ciebie. Biznes jej życia.

Rozczarowani że nie dała rady utrzymać znajomości.

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

nawyk jedzenia lub oglądania Netfliksa

Netfliks narzędziem psychomanipulacji na masową skalę.

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

gdybym po tej akcji z ojcem nic nie zrobił to dalej by powielały się te same schematy

Powielały? Następnym razem nie zrobi tego samego, tylko posunie się dalej.

Metoda małych kroków.

Wincyj. Zawsze więcej.

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

Zżyłem się z nią i to lepiej niż z każdą inną tajką i jest mi teraz ciężko.

To mężczyźni są romantyczną płcią.

Jakby ona znalazła "netfliksowego" chada-milonera, kopa w dupę zarobiłbyś bez chwili zastanowienia; bez cienia żalu z jej strony.

17 hours ago, Tajski Wojownik said:

Ona zachowuje się jakby nic się nie stało

Poprzednio zadziałało, to może zadziała teraz.

Przecież ona lepiej od ciebie wie, co na ciebie zadziała - tak idzie tok jej rozumowania.

41 minutes ago, Tajski Wojownik said:

Nie mam pojęcia, kiedy dałem sobie wejść na głowę. Jedyne co sobie zarzucam przy kontakcie z innymi to to, że jestem za dobry i może zbyt łatwowierny.

Pozwalasz by słowa innych ludzi, kształtowały twoje widzenie samego siebie.

Dajesz innym władzę nad sobą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał:

 

 

 

O tak, cudowna piosnka o p0lskich sukcesach włoskich manletów , osiąganych za sam fakt bycia italiano xD

 

13 godzin temu, Maciejos napisał:

Czy przez tyle lat mieszkania w Azji nie domyśliłeś się, że tam żeniaczka to jest jeden z elementów kultury i bycie z taką laską na kocią łapę ma limit? Tajlandia, Indonezja, Kamodża, Filipiny, a nawet Japonia czy Chiny - funkcją związku jest żeniaczka i prokreacja. Tego wymagają rodziny od swoich córek/synów. 

 

 

Tak, presja społeczna jest duża, większa niż u nas 50 lat temu.

Dlatego niezłą opcją są tzw. "throwaway women", czyli laski 30 po rozwodzie - które nie chcą się mnożyć, albo mają jakieś "ale" wobec kultury swojego kraju.

Przykładem jest i Aiko z kanału Emila o Japonii, czy żony Winstona (kanał serepntza i inne) i jego kolegi (laowhy).

Laski po rozwodzie lub po 30, gdzie rodzina już w zasadzie odpuściła na zasadzie "jest tak uparta i głupia(czyt: nie podporządkowana normom społecznym), że żaden lokalny salarymen już jej nie chce, więc niech ma kogokolwiek w ogóle".

 

Względnie lokalne alternatywki, czy subkultury, np. ganguro, choć tam warto uważać, bo można zostać akcesorium (choć jak jest ruchanie, to do luźnego LAT czemu by nie).

 

W szerokim społeczeństwie jest ciśnienie, żeby iść schematem - kasiaty gość z mieszkaniem, ślub, bombelki, teściowie się wprowadzają "do pomocy", misiu oddaje portfel żonie.

Niemniej jednak - wszyscy starają się grać w teatr, więc publicznych upokorzeń samca się nie stosuje, bo wtedy spokojnie może dać w papę - nawet jak mąż ma realnie łańcuch na szyi, to nie można tego komentować , bo wtedy ma prawo ugryźć. Taki azjatycki teatr w zachowanie twarzy.

 

 

Godzinę temu, Tajski Wojownik napisał:

Zawsze mnie to zastanawiało, że po 4-5 miesiącach związku każda tyła bez wyjątku. Może nieświadomie dawałem się wykorzystać i przez to mnie nie szanowały i takie akcje odwalały. Z drugiej jednak strony zaczynam podejrzewać, że szukałem w rynsztoku i znalazłem co znalazłem. Do tego jestem cienki zawodnik w relacjach z kobietami i wyszło szydło z worka.

 

Bo po 4-5 miesiącach wiedziały już, że mają do czynienia z cipą.

Lubujesz się w Japonii, co nie ?

Wiesz , czemu tam laski są takie chude ?

Bo ich faceci są skurwielami, tzn. w "zachodnim" rozumieniu.

Tam jest regularne dosrywanie i zawstydzanie, bullying - standard jest taki, że laska ma być chuda (chłop zresztą też), więc na dzieńdobry push-pull, japoński chłopak robi "romantiko eksperiencu", a potem zauważa, że strój japoneczki zaczyna się opinać na brzuchu. Ot tak przypadkiem.

A ona już ma gorąco, że może przytyła bardziej, niż koleżanki.

 

A Ciebie matka urobiła na "dobrego chłopca", i zaczynasz się nad tymi tajkami trząść, troszczyć - a one wtedy "a, złapałam frajera bez jaj, mogę już zacząć żreć"

 

Na pewno musisz przerobić matkę.

Nie jesteś ciapą "w ogóle" - wyjechałeś na żywioł do całkiem obcej kultury, unosisz się na wodzie a nawet coś tam zaczynasz pływać.

Ciapa by sobie nie poradził raczej.

 

Natomiast jesteś - cipą. W kontaktach z kobietami.

Zapewne urobiła Cię tak matka, bo samotne matki tak robią - projektują na syna swoją "ułudę" wobec utraconego faceta, i robią z synalka "wymarzonego" gościa, a wiadomo jest, że kobiety nie potrafią być ze sobą szczere, i ich wymarzony gość ma tyle wspólnego z tym, co je rzeczywiście podnieca, co fabuła 365 dni z rzeczywistością.

 

Ty byś pewnie był idealnym opiekunem dla swojej matki, bo tak Cię wychowała, ale to jest totalnie nie to, co jest rzeczywistością, szczególnie w dość rzeczowych i przyziemnych relacjach społecznych a Azji.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik  

Kobiety i mężczyzn pcha ku sobie pożądanie, czyli potrzeby seksualne. Z Twoich wpisów (i z tego, co radził Ci @Casus Secundus chyba na podstawie Twoich wcześniejszych wpisów) masz jakieś zahamowania/dysfunkcje seksualne (zresztą piszesz, że penetracji z Tajka nie było, tylko oral).

Moim zdaniem żadnego związku nie zbudujesz na samym oralu, więc w pierwszej kolejności idź do seksuologa i przepracuj ten temat. Uczciwie, dla siebie.

Kiedy ogarniesz własną hydraulikę będziesz czuł się pewniej ze sobą jako mężczyzna i lepiej odnajdziesz się w relacjach z kobietami. Bo dobry seks w związku to poniekąd władza (jesteś źródłem mocnych emocji, uzależniasz).

 

Kobiety niezaspokojone seksualnie czują się nieatrakcyjne (lub takie się stają, bo po co się starać).

Kobiety, które znają Twoje słabe strony/deficyty w strefie seksualnej zawsze wcześniej, czy później wejdą Ci na głowę i przestaną dbać o atrakcyjność w Twoich oczach (tycie, chlew dokoła). Bo wiedzą o Tobie coś, czego nie wiedzą inne kobiety, więc czują się w relacji z Tobą bezpiecznie i komfortowo, i zakładają iż szybko ich nie zostawisz - bo masz jakiś deficyt/zahamowania w strefie życia seksualnego i widziały, że sporo Cię kosztowało ujawnienie tego przed dziewczyną.

 

Przepracuj temat własnych deficytów seksualnych (seksuolog+psycholog), zanim zamarzy Ci się wejść w kolejny związek, który po trzech miesiącach znowu zamienisz w placówkę opiekuńczo-wychowawczą, a nie zdrową, opartą na wzajemnym pożądaniu relację ludzi, którzy chcą być dla siebie atrakcyjni seksualnie, nakręca ich to, więc się starają.

 

 

Edytowane przez canyon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zuckerfrei napisał:

Jeszcze napisz o siusiaczkach aby na męskim forum dopiąć do full zażenowania z mojej strony. 

Co mnie obchodza czyjes pindole . Jednakze milosc jest wielowymiarowa i trzeba sie wspierac po to sie ma braci .

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, radeq napisał:

Żyjesz w iluzji filmowego szczęśliwego związku, nie ma czegoś takiego,

a po drugie nie pomagaj kobiecie, wykorzystuj, napierdalaj ją psychicznie, wtedy będzie kochaną osobą. 

 

Jak zaczniesz pomagać, a szczególnie na dzień dobry to jesteś skończonym frajerem dla niej, u mnie zawsze coś się pierdoliło, jak laska gadała o jakimś problemie a ja już miałem rozwiązanie (a to meble przewiozę, a to jakieś spotkanie załatwię) i od razu spadek zainteresowania. Teraz wydaję rozkazy i jest elegancko. 

Twarda ręka i dyscyplina w związku nie jest zła :)

Za złe zachowanie karać kobietę a za dobre nagradzać niczym psiaka. Takie działanie daje lepsze rezultaty aniżeli pozwolenie, aby kobieta w żaden sposób się nie starała.

3 godziny temu, Libertyn napisał:

Tajpill albo Asiapill. 

Powstają kolejne pille 😆

Jeszcze mam jeden na dokładkę, też ciężki pill a mianowicie statpill :D

4df259fd2f70fd2dfa809704e6c64d2e,860,0,0

 

Już mam tyle tych pilli, że mi brakuje miejsca w domowej apteczce na kolejne pille :D Jak komuś za mało oddam blackpillowe 😆

Edytowane przez nowy00
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, sargon napisał:

O tak, cudowna piosnka o p0lskich sukcesach włoskich manletów , osiąganych za sam fakt bycia italiano xD

 

Tak, i przy okazji, bardziej mi się podoba ten cover Maxim, niż oryginał Jacka Zwoźniaka.

Ta zalinkowana wersja, z prymitywnym zapętlonym basem i perkusją [automatem] jakby kto kijem o pralkę jebał, jest przaśna i brzmi dla mnie jak takie proto-Figo-Fagot. :P 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tajski Wojownik gdzieś tam uwikłany jesteś w taki schemat, że musisz dowieść swojej wartości kobiecie. I masz w sobie chyba to przekonanie, że musisz zapracować, znosić wszystko, niewiele wymagać itd. Ja to rozumiem, bo mam podobnie i z tego niezwykle ciężko jest się wydobyć. Zwłaszcza, że społecznie tak zawsze było, że mężczyzna musiał dowieść swojej wartości. Najłatwiej mają tacy, którzy mają na to kompletny zlew i nie czują potrzeby udowadniania niczego. Matka gdzieś tam musiała wpoić Ci takie przekonanie - nawet nie sama przez się, ale przez fakt, że nie było ojca, który by ją też ustawiał do pionu. Jeśli matka powie Ci, że jesteś ciapa i ty gotów jesteś się z tym zgodzić - nawet mimo tego, co faktycznie w życiu udało Ci się osiągnąć, to znaczy że mechanizm tkwi w Tobie głęboko. Następnym razem jak matka Ci tak posunie, to postaw ją do pionu i powiedz, że pojęcia nie ma o byciu mężczyzną. I nie wiem jak częsty z nią masz kontakt, ale możesz zacząć go też trochę ucinać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Foki w Tajlandii ładne/ bardzo ładne na podobnym poziomie wyrywania co w EU.

 

Trochę się trzeba napocić.

 

Większość turystów rucha brzydkie tajki, spuszczając się jacy to oni nie są Alwaro, stąd mit o ich rzekomej łatwości.

 

Uroda ma wartość, olbrzymią.

 

Currently 6 dziewczyn.

 

5 tajek i jedna amerykanka.

 

Wiek maxymalny 27 lat.

 

Najmłodsza 17.

 

Wszystkie ładne/ bardzo ładne.

 

Z jedną kręcimy pornoski :) 

 

Redukuje do 2,3 reszcie mówię, że nie wiem co czuję, bo mam przesyt.

 

Siusiak mnie boli, mimo, uprawiania tantrycznego w 90 % bez tryskania bożym sokiem.

 

Staram się unikać seksu, jak mogę.

 

Too much.

 

They want me to be their boyfriend and i dont want :( 

 

God, save me pls.

 

A co do pieniążków, ważne dla mnie jest to aby Pani miała dobrą pracę, typu księgowa, IT itd.

 

Wszystkie moje foczki tak się złożyło, że są niezależne finansowo i niektóre z nich wydały na mnie więcej, niż na nie ja.

 

Na taxi, kluby, restauracje i inne przyziemne rozrywki niskiego sortu duszy...

 

Kapisz?

 

Także nieźle lecą na forsę heheheh.

 

Jestem słodziak, ale jednocześnie demon piekielny który często mówi im NIE :)

 

W Tajlandii obniżyłem swojego bedboja, gram bardziej sweet, daje to tu lepsze efekty, aniżeli full demoooonn.

 

Tajski karateka ma mój priv number, jak będzie potrzebował to zadzwoni, chętnie pomogę, bo dobry ze mnie chłopak.

 

Nie lękajcie się!

 

Życie przemija i jest krótkie!

 

 

 

 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, sargon napisał:

Przykładem jest i Aiko z kanału Emila o Japonii, czy żony Winstona (kanał serepntza i inne) i jego kolegi (laowhy).

Laski po rozwodzie lub po 30, gdzie rodzina już w zasadzie odpuściła na zasadzie "jest tak uparta i głupia(czyt: nie podporządkowana normom społecznym), że żaden lokalny salarymen już jej nie chce, więc niech ma kogokolwiek w ogóle".

 

O Aiko i Emilu to wiem tylko tyle, że chcieli bobo, ale nie pykło, a leczenie kosztowne, to dali sobie siana. Sam byłem w związku z Japonką o 5 lat starszą (chyba chciałem posmakować pushi prosto z JP, więc przymknąłem oko na wiek). Rozpisywałem temat już kilkukrotnie, ale w skrócie - z dnia na dzień jej starzy zrobili jej ostre pranie mózgu, bo ślubu nie ma w planach (znaliśmy się może z 7 miesięcy) i nie ma tak na kocią łapę.

 

Pańcia mnie nawet wyjebała z chaty...czaicie to?:D Spędziłem kilka nocy w hotelu w kraju, którego języka nie znałem, ba. Nawet nie znałem miasta, w którym byłem. Zimny kubeł wody, ale wyszedłem przez to na prostą. Presja w Azji jest spora i albo się na to godzi albo znajduje jakiegoś cudaka, co przypadkiem nie chce dzieci. Osobiście nie poznałem ani jednej Azjatki, która przyznałaby, że nie chce bobo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież każda kobieta to kobieta z wadami i zaletami. 

Ponowię pytanie: ilu was widziało na żywo i rozmawiało z takimi paniami?

Bez tego nie ma sensu się dalej produkować, możecie się dalej taplać i triumfować że komuś nie wyszło, co nie tylko ja zauważyłem.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Maciejos napisał:

 

O Aiko i Emilu to wiem tylko tyle, że chcieli bobo, ale nie pykło, a leczenie kosztowne, to dali sobie siana. Sam byłem w związku z Japonką o 5 lat starszą (chyba chciałem posmakować pushi prosto z JP, więc przymknąłem oko na wiek). Rozpisywałem temat już kilkukrotnie, ale w skrócie - z dnia na dzień jej starzy zrobili jej ostre pranie mózgu, bo ślubu nie ma w planach (znaliśmy się może z 7 miesięcy) i nie ma tak na kocią łapę.

 

Pańcia mnie nawet wyjebała z chaty...czaicie to?:D Spędziłem kilka nocy w hotelu w kraju, którego języka nie znałem, ba. Nawet nie znałem miasta, w którym byłem. Zimny kubeł wody, ale wyszedłem przez to na prostą. Presja w Azji jest spora i albo się na to godzi albo znajduje jakiegoś cudaka, co przypadkiem nie chce dzieci. Osobiście nie poznałem ani jednej Azjatki, która przyznałaby, że nie chce bobo.

W przykładach bardziej chodziło o zjawisko "throwaway women", czyli laski, które jeszcze nie mają bogatego salarymana i 2 dzieci przed 30.

Aiko z tego co pamiętam, to zwlekała czy coś tam jej nie pykło wcześniej z facetami i z Emilem związała się dosyć późno, chińskie żony wymienionych youtuberów były po rozwodach i zrywanych zaręczynach - więc też oczekiwanie rodzin od nich było "znajdź sobie kogokolwiek, nie musi być już ten bogaty lekarz z bogatej rodziny".

Z tym brakiem bobo w Japonii to trochę demografia jednak przeczy, choć być może to z przepracowania, a nie z braku chęci.

 

Ale ogólnie - przykład podałeś solidny, ile laska miała lat, jak poszła za "co rodzice powiedzą" ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtym momencie miała 34. Wszystko było fajnie - sielanka, fajne spędzanie czasu. Pewnego ranka okazało się, że nasze futony zaczynają się nieco brudzić, więc spędziliśmy cały ranek kombinując jak temu zaradzić. W tym samym okresie pomagałem jej rodzicom na farmie. Jak szykowaliśmy sobie jakieśtam pierdoły do zrobienia ramy pod właśnie te futony, to przybiegła jej matka i wzięła ją na pogadankę.

 

Po 10-20 minutach moja luba wróciła i powiedziała, żebyśmy zrobili sobie dzisiaj i pojechali gdzieś. Jak ją pytałem o co chodziło, to niezbyt chciała powiedzieć. Powiedziała dopiero na sam koniec dnia. W wielkim skrócie - jej matka zapytała ją po co chcieliśmy sobie jakoś polepszać komfort spania, skoro niedługo i tak nie mielibyśmy tam mieszkać? Powód - nie planowaliśmy ślubu, a do tego moja witaminka dobiła mnie na sam koniec "czy Ty w ogóle zamierzasz mnie poślubić?". Nie będę ukrywał, że nie wiedziałem co powiedzieć. W swoim stylu wymigałem się, bo przyjechałem do JP być z lubą, poznać kulturę i obyczaje, a nie się hajtać - tym bardziej z laską poznaną 7 miesięcy wcześniej na tinderze. Dla mnie ślub czy temat dzieci to coś poważnego, więc próbowałem dojść do laski logiką, co przyniosło taki efekt, że dyskusja trwała przez 2-3 dni, z czego przez prawie 2 nie wychodziłem z pokoju. 

 

Dostałem jakiegoś ataku paniki, czy coś. Nie miałem apetytu. Nie dość, że byłem od kogoś niejako zależny - byłem gościem, to do tego czułem się jakby ktoś wyciągnął mi dywan spod nóg i jeszcze dobił w locie. Na 3-ci dzień, gdzie wciąż nie deklarowałem się z bobo/ślubem (pańcia nazwała to mało męską postawą :D Oczywiście byłem wtedy już dawno po odkryciu RS i BS), pańcia dostała furii, złapała moją walizkę i zaczęła wypierdalać mi rzeczy z szafy. W tym samym czasie zarezerwowałem sobie hotel w mieście, bo mieszkałem na wsi. Normalnie większość stresu spływa po mnie jak po kaczce, ale w tym momencie miałem jakiś mocny stan. Nie jadłem prawie nic od 2 dni, byłem wycieńczony emocjonalnie. Laska stała się wrogiem w moich oczach, nie ufałem jej, a wręcz brzydziłem się nią.

 

Spędziłem kilka dni w hotelu w centrum miasta i...było w chuj zajebiście. Pi razy oko wiedziałem gdzie co jest, ale jakoś sobie dawałem radę. I dogadałem się gdzie trzeba, i znalazłem miejsce docelowe. W skrócie - potem jakoś pańcia się wybudziła ze snu. Zamieszkaliśmy razem w wynajmowanym przez kolejne kilka msc. Od Lutego 2022 oficjalnie nie jesteśmy parą, a widzieliśmy się ostatnim razem w Listopadzie 2020. Starałem się o wizę, miałem w planach nawet soczyście "kopnąć ją w dupę" i iść na swoje, ale wizy nie otrzymałem i czar prysł.

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DOHC ostatni o tym pisałeś - podaj nicki. Bo ja nic takiego tu nie widzę. 
 

Taki NOL, dużo się mówi nikt nie widział. 

Dziwne u Tajskiego jest to, że nic nie mówi o planie na następne 2 tyg. Czyli: musi nowy kwadrat ogarnąć, nic na temat co i jak będzie rozgrywał. Chyba, że przeoczyłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.02.2023 o 15:56, Tajski Wojownik napisał:

Robiła ogromny burdel w domu, nie sprzątała po sobie i przybrała bardzo sporo na wadze. Do tego nie pracowała przez większość czasu, z czego ja łożyłem na wszystkie wydatki.

 

To jest ta mityczna tajka ?

Swoją drogą latanie na drugi koniec globu (XD) tylko po to żeby zaruchać to trochę żałosne. Cuchnie simpem na kilometr. Lepiej ogarnąć mental.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak przeczuwałem zaczęła swoje emocjonalne jazdy: wysyłanie mi różnych zeszorocznych fotek i historii w tym i walentynkowych na fejsie. 

Ustaliliśmy, że wyprowadzamy się w ten weekend i miało nie być sporów, żeby każdy sobie wszystko zorganizował to nie wiem po co takie coś robi.

W ten weekend wrzucę update, że już jestem sam na swoim bez pani.

 

10 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Dziwne u Tajskiego jest to, że nic nie mówi o planie na następne 2 tyg.

 

Następne dwa tygodnie to ogarnięcie kwadratu, kontynuacja karate, poprawienie diety, bo źle jadłem. W Marcu mam wolne od szkoły, więc za przykładem @slusa zamierzam gdzieś wyjechać i odpocząć. W Marcu również zacznę od seksuologa za radą @canyon, bo podejrzewam, że to jeden z głównych czynników dlaczego moje związki się rozpadały.

 

20 godzin temu, canyon napisał:

Przepracuj temat własnych deficytów seksualnych (seksuolog+psycholog), zanim zamarzy Ci się wejść w kolejny związek, który po trzech miesiącach znowu zamienisz w placówkę opiekuńczo-wychowawczą, a nie zdrową, opartą na wzajemnym pożądaniu relację ludzi, którzy chcą być dla siebie atrakcyjni seksualnie, nakręca ich to, więc się starają.

 

Sam fakt, że jej nigdy porządnie nie wyruchałem zburzyło moją samoocenę i to bardzo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajski siurek nie staje? Może ciąży się boisz? (Piszę poważnie). Cały okres związku nie było penetracji? Kiedy była ostatnio? 

No ok kontrakt kończy się w ten weekend. Co z przewiezieniem swoich rzeczy tv, jakieś mebelki, graty z kuchni? Jak ty to zrobisz po weekendzie? Teraz jest ma to czas. Tak widzę tą logistykę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, zuckerfrei said:

Cały okres związku nie było penetracji? Kiedy była ostatnio? 

@Tajski Wojownik tak było? Że nic nie było? Pytam tutaj pod postem zuckerfrei bo nie chce mi się szukać tego na 5 stronach postów. 

 

Jeśli nie było bzykane to nazywanie tej relacji związkiem jest imho dużą nadinterpretacją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.