Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.05.2020 w Odpowiedzi

  1. Zacznij od tego, że potrafisz "przeorać pole" jak nikt inny
    10 punktów
  2. Kobiet się ogólnie nie słucha, tylko patrzy, co robią faktycznie. Działanie to jedyny wyznacznik jakości związku, że tak powiem, a nie gadki. U kobiet słowotok bez znaczenia jest naturalny, bo "buduje więź", natomiast jak chcesz się przedrzeć przez ten cały syf to zamykasz się na słowa po prostu i podsumowujesz działanie. Tyle. Wielu facetom takie podejście uratowałoby życie i mnóstwo hajsu.
    8 punktów
  3. Tu historia powinna się skończyć. Dziękuję można się rozejść. ?
    7 punktów
  4. Damn. Wyluzuj, kogo obchodzi zdanie jakichś lasek. W każdym razie mówienie tak o jakiejś randomowej lasce, która nikomu krzywdy nie zrobiła uważam za debilne. Wymagania i oczekiwania można mieć, co nie znaczy, że każdy będzie chciał je spełniać.
    6 punktów
  5. Mąż do żony: - Kochanie, pobawimy się w gwałt? - Nie!!! - I o to chodzi!
    6 punktów
  6. Dlatego trzeba natychmiast robić kroki prewencyjne. Dużo kwiatów, nowy laptop do fejsowania, zagraniczne wycieczki i uległość. ?
    6 punktów
  7. Moze ich być miliard i jakie to ma znaczenie? - przyczyną mogą być zaburzenia partnerki, - przyczyną mogą być odmiene wizje na wspólne życie, których nie da się pogodzić, - przyczyną może być zeszłoroczny śnieg. - może już nie chcę Nie ma to kompletnie na ten moment żadnego znaczenia. Co chcesz odbudować? Bo z tego co pisze autor tematu relacji już od dawna nie ma. Na podstawie jednego obrazka idealizujesz to jak wygląda ich życie na codzień i na jego podstawie wyciągasz wnioski dotyczące ich życia? Wolne żarty, nie wiesz co się dzieje za zamkniętymi drzwiami, nie wiesz jak i co wygląda na co dzień. Widzisz jakiś wyrywek czyjegoś życia i na tej podstawie wyciagasz wnioski, niczym się to nie różni od ludzi, którzy wzięli instagramową fikcję za autentyk. Czytałeś świerzakownie? Czytałeś forum? Będzie chciała lub nie będzie w tej chwili może nie będzie a w następnej pójdzie w tango. Mamy sporo negatywnych ku przestrodze na co uważać. Nie mierz innych swoją miarą i nie obrażaj braci. Jest tu wielu braci, którzy przemodelowali swoje życie i związki na lepsze. Mów za siebie. Plus to pytanie jest indywidualne dla każdego będzie miało inną odpowiedź. I ogólnie zakłada, że wszyscy bracia nie potrafią co jest samo w sobie nie prawdą. Nie przy byle kłótni, tylko przy turbo inbach jak bzykanie się z innymi facetami na boku. Ciężkich próbach manipulacji i innych krzywych akcjach. Rozmowy i kompromisie o czym? Kochanie będziesz się bzykać z Mietkiem w czwartki a z Mateuszem we wtorki. Chyba czytamy inne forum. Grażynka spod butika to też kobieta. Co to za białorycerskie gówno? Może jeszcze frytki, wspólne konto, kupno kwiatów i mercedesa lasce, która cię zdradza i rucha się na boku? Może pokazując jacy jesteśmy odpowiedzialni, czuli i wyrozumiali ona porzuci swoje tendencje do ruchania typów na boku i zobaczy jacy z nas prawdziwi "menszczyźni"! ? Nie bądź śmieszny.
    5 punktów
  8. Za dużo kombinujesz, po prostu wyślij zdjęcie swojego przyrodzenia. Pozdrawiam.
    5 punktów
  9. @bassfreak To może nie być przyjemne ale obejrzyj sobie to do końca:
    5 punktów
  10. Po tych słowach mówisz "ok rozumiem cie, pomogę tobie" otwierasz drzwi i wskazujesz wyjscie. Bez zbędnych słów, bez tłumaczeń!
    5 punktów
  11. Pamiętajcie, kto szuka pieniędzy i kobiet - nie będzie ich miał. Będzie je zawsze miał ten, który robi fajne rzeczy z innymi mężczyznami. Dlatego Romuald Lipko na pytanie w jednym z wywiadów dlaczego Budka Suflera przetrwała tak długo powiedział "Wyznajemy zasadę, że nie kłócimy się o kobiety i pieniądze". I choć na koniec pokłócili się o coś tam z Cugowskim, to zasada ta jest najlepszą zasadą odnośnie kobiet i jednocześnie receptą na sukces mężczyzny. Kobiety nie lecą na hajs, tylko na mężczyzn z inicjatywą, celem, mężczyzn w działaniu. Pamiętam czasy, kiedy nie miałem hajsu, ale byłem na fali wznoszącej i było koło mnie mnóstwo kobiet, bo kobiety wyczuwają instynktownie, kto jest skazany na sukces, a kto nie. Na sukces zaś skazany jest ten, który idzie własną drogą i nie przejmuje się tym, co ludzie o nim pomyślą.
    4 punkty
  12. Ja w trakcie swojej bieżącej "odbudowy" zrozumiałem, że od motywacji ważniejsza jest dyscyplina. Obie się przydają, ale dyscyplina, czyli trzymanie ramy nawyków (zimne prysznice, gimnastyka, reżim na neta, picie wody itp.) nie wypala się tak łatwo, nie koncentruje się bowiem na celu, tylko na drodze. Cel (w moim przypadku m.in. lepsza sylwetka) pojawia się wtedy niepostrzeżenie - i nagle patrzysz, o kurde, dobrze jest, jedziemy dalej Trochę w tym pomogła lektura Brandena, w ogóle ludzie - warto czytać! I druga rzecz, to samo co w filmie, mnie sformułowało się kiedyś w myśl, że wielkie gotyckie katedry zbudowane są z małych cegiełek. I tak kondycja czy forma - to codzienny mniejszy lub większy wysiłek (poranna gimnastyka + popołudniowy tr. obwodowy/rower/bieganie/choćby spacer), dokładany do poprzednich. Zdrowa psychika - to poranny lodowaty prysznic, codzienny kwadrans medytacji, codzienna walka z koncentracją na "here & now" (bo odpływają moje myśli do ex-gf, ale już coraz rzadziej), każde jedno "NIE LEŃ SIĘ!", czy nawet to że kiedy tylko mogę to uśmiecham się do ludzi i do siebie (to naprawdę poprawia pogodę ducha). To każde pójście wcześniej spać (7 godzin snu minimum) i codzienne wstanie o 6 (także w weekendy - polubiłem to bardzo). To codzienne zakombinowanie większej ilości warzyw i białka w posiłku. Żartobliwe zagadnięcie do młodej ekspedientki, tak po prostu (kiedyś miałem z tym problemy, dziś żadnych). I tak dalej. Cegiełki, małe, niedostrzegalne. I dyscyplina w ich dokładaniu każdego dnia.
    4 punkty
  13. Sam bym się nie zdecydował na taki związek z racji tego że wyglądam bardzo młodo i wolno się starzeje ( takie geny ). U mnie kobieta musi być mł młodsza i to sporo przynajmniej 8 lat w dół. Zle bym się czuł przy starszej kobiecie troche jak przy mamie... Starsza kobieta to sporo minusów na plus to chyba dojrzałe spojrzenie ale i to czasem bierze w łeb. Samiczka starsza może nie mieć na tyle szczunku do młodszego samca. Znam ludzi co są w takich związkach i deklarują się szcześliwymi....więc co kto lubi ale u mnie taka opcja zdecydowanie odpada.
    4 punkty
  14. Musisz tylko tak wyglądać: I hektary Twoje.
    4 punkty
  15. Ale jaja, zobaczcie jak to wygląda, kobieta - "królowa cipki" siedzi na stołku, bydło żebrzące o nią na podłodze, jak bydło. Pani pewna siebie, atencja wyjebana, no beka w chuj z tych kolesi. Musisz być taki, siaki, owaki, bla bla bla.
    4 punkty
  16. @Orybazy Nic takiego u siebie nie widziałem. No patrzcie, Europa usłana samymi foliarzami, wszędzie protesty przeciw dobrej i kochanej władzy która chce dla nas dobrze Jeszcze jakiś niewolnik konformista ma ochotę szczekać o foliarzach? Karta się odwróciła, mam wrażenie, że ludzie wierzący w koronną pandemię są bliżej płaskoziemców niż logiki.
    4 punkty
  17. Kto oddaje swoją godność dla kobiety, niebawem straci jedno i drugie.
    4 punkty
  18. Popełnił trzy błędy w trakcie trwania małżeństwa: 1 Przyznał się ile ma. 2 Pokazał gdzie ma. 3 Upoważnił żonę. Później wyrok sądu kuriozalny, to sprawa z 2005/2006, a wyrok zapadł w 2011. I sami widzicie, możesz być inżynierem projektującym elektrownie nuklearne, jak bohater artykułu, a jak nie potrafisz zadbać o swoje pieniądze to każda spryciula cię ogoli z oszczędności.
    4 punkty
  19. Słuchasz pewnie audycji pana Marka i wiesz co On by Ci poradził. Jeśli widzisz, że szef ewidentnie jest toksyczny i atmosfera w pracy nie jest przyjemna a inną pracę masz już wypatrzoną to idź do tej innej pracy. Nie wiesz jaki tam będzie szef więc nie masz co gdybać. Zdrowia psychicznego nie kupisz. Pozdrawiam ?
    3 punkty
  20. Na wesoło, ale wykonanie jak zwykle u tego zawodnika konkretne.
    3 punkty
  21. Dokładnie, z tym że często się pisze właśnie o tym aby pokazać byłej że od razu masz inną, LEPSZĄ, ładniejszą z ciaśniejsza cipką od razu i robiąca salta na chuju. Aby była poczuła "coś". Tylko komu są potrzebne takie dramy? Innym babom jedynie.
    3 punkty
  22. Powoli zaczyna się to robić słabe na BS, jak niektórzy radzą o ogarnięciu natychmiast innej panny oraz rozstać się w taki sposób aby coś byłej pokazać. @Reczu jeśli uważasz że ten związek Ci nie służy to się rozstajesz. Nie musisz sie nikomu tłumaczyć, nic udowadniać, ani markować jakieś ruchy aby "wyjść z twarzą" albo komuś dopiec. To jest twoje życie, nikt za Ciebie go nie przeżyje. Masz swoje zdanie i ma być one uszanowane. Nie musisz też mieć natychmiast innej panny, po uj Ci znowu balast? Bez tego będziesz się czuł gorszy? Ogarniaj siebie, rozwijaj ramę potem myśl o jakiś ruchach w tą stronę.
    3 punkty
  23. To są twoje kompleksy kolego a nie rzeczywistość. Ty masz w swoich oczach być tak zajebisty, że nawet nikomu do głowy nie powinno przyjść, żeby zajmować się twoim wzrostem. Kiedy ty jesteś pewny siebie, to i inni (w tym twoja partnerka) tę pewność siebie czują. Znam paru gości, którzy są niscy ale w swoich dziedzinach osiągnęli sukces - zawodowy, finansowy. Przebierają w panienkach jak w rękawiczkach. Myślisz, że mieliby i ten sukces i te panienki, gdyby, siedzieli i rozkminiali "Olaboga, bo może mnie ktoś nazwie kurduplem?". Zapewniam cię, że nie. Jeżeli zbudujesz we własnej głowie swój obraz: pewnego siebie, świadomego swojej wartości, to nie będziesz rozkmniał, że stracisz pannę, bo ktoś nazwie cię niskim. Powiesz jej do widzenia, kiedy wyleci ci z jakimś krzywym tekstem i raz dwa znajdziesz sobie lepszą. A to ona wtedy będzie mieć ból pupy, że cię straciła a nie ty rozkminki czy jesteś dla niej wystarczająco dobry/wysoki etc. Odwróć myślenie o sobie, bo pewności siebie nie zbudujesz na czyjejś opinii, tylko na swojej wysokiej samoocenie.
    3 punkty
  24. Przecież ci bracia napisali wyżej. Pożegnaj panią. Poznawaj nowe. Nie pisz pierwszy, nie wyjaśniaj, to nic nie da. Miałem taką samą sytuację jakieś pół roku temu. Powiedziałem że to nie mój problem i za parę dni pojechałem na spotkanie z inną. Sama zaczęła pisać po tygodniu, chciała żebym wrócił, spotkaliśmy się kilka razy bo blisko mieszka. Próbowała się przymilać, dotykać, flirtować. Ja byłem miły, ale zimny. Wiedziałem że jest już przeszłością i miałem zajebiste samopoczucie. Chciała iść ze mną do łóżka a ja powiedziałem że nie ma szans bo mnie mam już na nią ochoty. Najśmieszniejsze z tego wszystkiego było jej zachowanie, kiedy po dwóch tygodniach odbijania jej zalotów, przez dobrą godzinę pieprzyłem się z nową dupą u mnie na chacie. Była mieszka mieszkanie pode mną i wszystko słyszała przez wentylację i cienkie ściany. Słychać nawet jak lóżko skrzypi. Edit: Zawsze obracałem ładne panny i praktycznie zawsze kogoś mam. Tak mam od przedszkola ? Jestem niższy od ciebie o 6 centymetrów ?
    3 punkty
  25. Kiedyś mężczyzna nie pytał się kobiety o zdanie i te były zadowolone. Dzisiaj możliwość wyboru, samodzielnego decydowania powoduje że same sobie szkodzą. Choć pewnie nie wszystkie
    3 punkty
  26. Też to już gdzieś kiedyś widziałem. Nie, to nie było niegrzeczne, tylko prawdziwe, a nic tak nie boli kobiety jak powiedzenie jej prawdy. W końcu nie znalazła nawet jednego podczas tego eksperymentu. Dziewczę twierdzi, że się czagoś nauczyła, otóż tego, iż jej wymagania nie są aż tak łatwe jak jej się wydawało, ale jest wszystko w porządku i ona nie zamierza ich zmieniać, gdyż ona wie czego chce i nie ma nic złego w tym, że takowe się posiada, a ich zaniżanie tylko po to, żeby kogoś uszczęśliwić jest niedobre. W domyśle: z nią jest wszystko ok, to z facetami jest coś nie tak, ona przecież wie czego chce od życia, jest silną i niezależną kobietą. Tak sobie zracjonalizowala swoje niepowodzenie. Także wszystko jest w porządku, kobieca logika w natarciu Jakoś zwykle jak pani ma ufarbowane włosy na jakiś dziwny kolor, to znak, że trzeba się mieć na baczności, nalepiej wiać jak najszybciej...
    3 punkty
  27. Ja nie wiem skąd tylu gości, którzy tu trafiają cisną tekstami pt. "Nigdy nikogo sobie nie znajdę". No stary od Ciebie tylko zależy czy sobie znajdziesz czy nie. Jak będziesz atrakcyjny dla samic, to będziesz je miał. Jak nie, to nie. Pamiętaj ponadto, że ludzi przyciąga to co jest trudno dostępne a desperacja nie jest i nigdy nie będzie atrakcyjna. To czy jesteś czy nie jesteś atrakcyjny, po części jest efektem twojej pracy nad sobą. Jasne, że dodatkowych centymetrów sobie nie wyćwiczysz, ale pieniądze, sylwetkę, pewność siebie i umiejętność postępowania z samicami, jak najbardziej możesz zdobyć dzięki twoim działaniom. Oczywiście jest alternatywa dla pracy nad sobą. Tą alternatywą jest bycie mentalnym przegrywem czy incelem, który siedzi w domu, nic nie robi ze sobą, i twierdzi, że ma pod górkę, bo "nie ma kwadratowej szczęki", albo "bo samice są złe". Nie polecam tej ścieżki, bo nie ma nic bardziej żałosnego niż facet, który abdykuje z roli faceta, czyli kogoś, kto ma za zadanie brać sprawy w swoje ręce i iść do przodu.
    3 punkty
  28. Powiedź, że chyba powinniście się rozstać bo sam nie wiesz co czujesz. Będzie chciała odejść, to życz szczęścia. Jak cię zacznie przekonywać, powiedź, że nie patrzyłeś na to w ten sposób i teraz będziesz musiał to przemyśleć. Niech teraz ona zastanawia się co ci się kolebie po głowie. Możesz pójść dalej, wyrzucić wszystkie żale, albo wymyślić pierdołę i rozdmuchać do najważniejszej sprawy pod słońcem - uwaga jak zrobisz to dobrze, nie przejmiesz się szlochami itp. jest to broń ostateczna. Albo koniec albo ulegnie i zostanie. Ty się nastaw co będzie to będzie, musisz być wewnętrznie w pełni przekonany, że albo będzie zmiana na twoją korzyść albo nie chcesz tego ciągnąć. Jeśli masz ogarniętą kuwetę wokół siebie, to najbliższe miesiące mogą być ciekawe. Koledzy pisali o wzmożonej aktywności samic i potwierdzam. Więc spokojnie. Skup się na sobie, a do kobiety podchodź jak do zabawy z obcym psem. Podejdzie łasi się to można po brzuszku i za uchem podrapać. Ale jak śmierdzi, chce capnąć zębami albo masz co innego do roboty to przecież nie będziesz się obcym psem zajmował.
    3 punkty
  29. Bo ona chce, żebyś był u niej na orbicie. Wiesz kto to taki "orbiter"? Czasem autem ją gdzieś podwieziesz, czasem coś ciężkiego pomożesz wnieść po schodach, czasem drinka postawisz. Ale nie poruchasz. No chyba, żeby się już absolutnie wszystkie inne opcje wyczerpały i chcica panią dopadła - to wtedy ewentualnie i też tylko na jej warunkach. Jak jej już nawet przelotnie poznany Mokebe nie będzie chciał ruszyć. Najprostsze i bezpieczne wyjście - uciąć kontakt. Żyć swoim życiem. Mieć swój czas dla siebie i swoje pieniądze dla siebie. A jeśli chciałbyś grać na levelu hard, to wtedy możesz spróbować ty ustawić panią na swojej orbicie. Żyć swoim życiem, bawić się, rozwijać, poznawać inne panie. A jak się trafi miesiąc czy dwa posuchy - mieć taką koleżankę w rezerwie, co chętnie przyjdzie do ciebie, coś ugotuje, mieszkanie ci ogarnie i kolbę obrobi przy okazji. Jeśli tak chcesz, to wtedy jej napisz: "Nie, nie znasz sama siebie za dobrze. Nie byłaś jeszcze gotowa. Jeszcze ten czas nie nadszedł". Ale to rozgrywka dla zaawansowanych. Grając można przegrać. Oczywiście w żadnym wariancie nie ma powrotu do tego co było.
    3 punkty
  30. O gurła, jakżesz ładnie zgadłeś! Oczywiście HM/CHO raportuje do HR - czyli drapanie się po broszach lvl max. Ta "branża" wbrew pozorom kwitnie. Słynne "mercedesy MLM-ów", te "diamentowe orchidee". Wiesz - sprzedawanie złudzeń & marzeń to domena większości bardziej dochodowych niż FMCG dla biedoty branż To o czym mówisz, to funkcja concierge'a. Otóż takie coś funkcjonuje - ZWŁASZCZA w PL rzeczywistości - od dziesięcioleci. Wszelkiej maści zausznicy, którzy w godzinach pracy jadą po zakupy szefa/wożą jego żonę do fryzjera/odwożą psa do weterynarza. Taaak, wiem, w "Zmiennikach" były takie akcje, jak Kasia woziła Koniuszkową na zakupy firmowym Żukiem "Spółdzielni Borów Tucholskich" (a potem obracała w nadgodzinach po felgi do Fiata - zaopatrzenie się postarało). Otóż CHUJA się zmieniło. Tzn teraz już nie Żukiem tylko T6 się jedzie. Ale takie akcje to - niestety - norma. Tu po prostu to usankcjonowano i dano oficjalny etat. Owinięty ładną nazwą. Natomiast ja nie do tego. Czy tylko ja zauważam WPIZDU SZTUCZNOŚĆ takiej funkcji? Już generalnie odstąpię od wywodów n/t starej zasady, że w pracy to jest tylko ewentualnie sztuczna uprzejmość, a jak co do czego to Ci nóż w plecy wpierdolą. Dla mnie to rak instant... Tego typu "pustych" stołków "wizerunkowych" jest multum. To jest właśnie klucz do zagadki. Zdarzało mi się pracować w firmach DOBRZE zarządzanych. I widzieć, jak firma psieje w momencie, gdy wchodzili na wysokie stołki ludzie na nędznym poziomie merytorycznym. I też szło to w parze z sztucznym budowaniem struktur (często celem obsadzenia "spadochroniarzami"), a po pewnym czasie produkowaniem programów naprawczych. Ja to widzę trochę inaczej: to jest taka wisienka na torcie. Końcowy, spójny element całości. Wszelkie "benefity" itp są swoistą "checklistą" - "mamy multisporta, kilo jabłek w poniedziałek, 'CHM-a' i jeszcze kupiliśmy jakąś odznakę z cyklu "hiper-duper-emplojer = u nas jest raj na ziemi" Dokładnie tak jest. Dopóki hajs się zgadza i jest wynik - może u steru stać tresowany szympans. Firma to nie caritas, firma ma generować ZYSK. Kropka. Żadne tam pierdolenie o misjach. Od misji to są kurwa Jezuici (chociaż to też korpo i to takie na ostro) Mówiłem o przysłowiowych "Rumunach" ? Ależ oczywiście, że udowodni. Zaraportować można ABSOLUTNIE wszystko. Tak jak trzeba. Tu chyba bardziej chodzi o patrzenie z góry na "osoby wykonujące te zawody". A głównie na ich "silny osadzenie w realiach". Przykłady można by mnożyć. Szkoda czasu.
    3 punkty
  31. Kiedyś łapy by jej ucieli, albo powiesili w centrum miasta. Dzisiaj może opalać się bezkarnie na Bora Bora. Gościu popełnił dwa błedy: 1. Zaufał kobiecie. 2. Zaufał polskim sądom.
    3 punkty
  32. @bassfreak przypominasz mi mnie samego sprzed 19 lat. Akurat skończyłem studia (mało prestiżowe, humanistyczne), byłem bez pracy, rzuciła mnie ukochana dziewczyna (zresztą ta sama co teraz w grudniu 2019), byłem mały (168 cm mam do dziś), nieśmiały, samotny, w domu matka od 10 lat z depresją, 20-letnia siostra w złym towarzystwie i 12-letni brat, któremu od urodzenia ojcowałem, do tego full pornomasturbacja i lęki społeczne. Od wiosny do jesieni przesiedziałem przed kompem waląc gruchę i płacząc nad sobą na przemian, ale w końcu zdjęło mnie takie obrzydzenie do siebie, że wstałem i poszedłem. Pracowałem w akwizycji (nieśmiały!) i w hiphopowym barze (konus-okularnik), było to straszne gówno, ale jednocześnie składałem podania do wszystkich punktów w mojej branży, i chodziłem ich śladem tak, że co miesiąc byłem u każdego potencjalnego pracodawcy. I w końcu w styczniu 2003 karta się kurwa odwróciła, dostałem pracę w branży, potem trafiło się tanie mieszkanie - i kurde poszedłem do przodu. Dzisiaj wiele we mnie jest tamtego chłopaka, i zawsze będzie, ale zrozumiałem, że trzeba o siebie walczyć gdzie tylko jest szansa. Nie wybrzydzać na robotę. Gadać z kim się da. Dziś nie byłbym tym kim jestem (kierownikiem w dużej instytucji kultury, samodzielne mieszkanie, 9-letnia córka), i jasne że mam za sobą 10 lat zjebanego małżeństwa i opuściła mnie miłość mojego życia (dwa razy ta sama!), ale kurwa na wszystkim się uczę, chociaż niektóre ciosy bolą jak cholera. Wiem, że NIKT KURWA NIE PRZYJDZIE mnie uratować. Żeby cokolwiek osiągnąć, trzeba cokolwiek robić, nawet niekoniecznie w tym kierunku, ale w ogóle (jak u mnie ta pieprzona akwizycja i hip-hopowy bar). Preczytaj sobie na głos wiersz Bukowskiego w linku z mojej stopki. Twoich problemów nikt nie rozwiąże. Może pomóc terapeuta, ale on też nie wskaże rozwiązań - ty sam je musisz znaleźć i - co ważniejsze - konsekwentnie wdrażać. I nigdy, nigdy sie nie poddawać. Dla siebie, bo nie wiesz co karma przyniesie i kogo postawi ci na drodze. Ale jeśli kogoś postawi, to musisz być coś wart, żeby było warto z tobą być, a do tego nie dojdziesz waląc gruchę przed kompem i becząc nad sobą. PS koleś, który przed laty ze mną pracował w tym hip-hopowym barze dziś daje mi swój stolik w jednej z kilku własnych restauracji, także tego - opłacało się go poznać A rozwijając się w zupełnie niszowej dla faceta branży (blog o książkach) znalazłem znajomych wśród znanych ludzi kultury i literatury, a moje nazwisko znalazło sie w publikacji, o której marzyłem - zdawało mi się że bezpłodnie - 26 lat. Niedochodowo, ale prestiżowo - i satysfakcję mam ogromną. I TO sie liczy, a nie że laska mnie rzuciła. I jak mi się poszczęści i starczy mi uporu, to z tego faktu też jeszcze będzie owoc w postaci tomiku wierszy.
    3 punkty
  33. 2 punkty
  34. Każdy może się wypowiadać na naszym Forum. I bardzo dobrze. Ale takich bzdur jak piszę @Pozytron to nawet czytać się nie chce. Ani komentować. Typowy biały rycerz. Mam prośbę Bracia. Nie karmcie go. Żaden logiczny argument nie dotrze.
    2 punkty
  35. @Messer Dobry filmik, grosz do grosza, a będzie kokosza. @Feniks77 Prawie wszystko się da, wystarczy trochę chęci, i pozytywna, chętna postawa życiowa, zajebiście mordeczko. @bassfreak A ten twój kolega jaki ma charakter, nie dołuje Cię czasami i sprowadza na dno ? Spróbuj zaprzyjaźnić się z osobami które coś robią ciekawego w swoim życiu, mają hobby, z automatu przejmiesz trochę z ich nawyków. Koledzy, znajomi mówią o nas WSZYSTKO. Nie ma wartościowych osób w twoim obecnym otoczeniu ? Spróbuj np. zaprzyjaźnić się z jakimś swoim idolem, nie wiem biznesmenem kimkolwiek on nie musi nawet wiedzieć o waszej znajomości, wyobrażaj sobie jak z nim rozmawiasz, przebywasz. Ja np. czasami jak sobie chodzę na spacer, czy w czasie treningu wyobrażam sobie że moim kumplem jest Aleksander Wielki, Arnold Schwarzenegger, to daje motywację do działania, w pewnym sensie zaczynam z tymi osobami przebywać tu i teraz, nie ważne że już nie żyją, czy są na drugim krańcu ziemi. Gorzej jak zaczniesz sobie wyobrażać rozmowę z Adolfem Hitlerem, czy Stalinem tego lepiej nie rób
    2 punkty
  36. Wiesz, ja jak miałem jakiś problem, to lubiłem rozmawiać z ojcem.To zawsze mi pomagało.
    2 punkty
  37. Zajmij się czymś. Sport , hobby,kumple,praca. Wysiłek. Do czego tęsknisz ? Wymień. To nie tęsknota a zmiana poziomu hormonalnego w mózgu. Będzie, tylko wymaga czasu. Uwierz znajdziesz wiele kobiet na swojej drodze. Wyjdź na ulice, co widzisz ? Kobiety. Co stoi na przeszkodzie żeby któraś była z Tobą. Tylko Ty sam i Twoje zabobony w stylu miłość, happy end. Chciałbyś żeby mózg nie odpierdalał szopy jak na kacu hormonalnym. Kup Validol , kilka pln, i nagle przejdzie tęsknota i miłość. Poważnie. I co jej powiesz ? Powiedz nam, chętnie się pośmiejemy. Czy wolisz żeby to ONA się pośmiała. Bo nie liczysz chyba, że nagle zmieni zdanie i rzuci się w ramiona ? Udowodnij to sobie. Bo tak będziesz musiał zawsze udowadniać to KOMUŚ, czyli stawać się od niego zależnym. To niewola emocjonalna. Kobiety to wykorzystują. Każda w mniejszym lub większym stopniu. Za jakiś czas dopiero spotkasz normalną, i wtedy zobaczysz różnicę. Wciąż jesteś zależny. Roksa. Nic złego. A pomaga przełamać magiczną barierę , że jej cipa jest ze złota. Nie jest. Każda ją ma. I każda sprzedaje, tylko cena i waluta inna.
    2 punkty
  38. Wystarczy też mieć wymagania. Jej strata, mężczyźnie jakoś bez kobiety się dobrze żyje, to one ciągle płaczą ze chce kogoś poznać.
    2 punkty
  39. Pytanie sobie trzeba zadać czym jest chwalenie się, co Ci daje to chwalenie się. Czy to buduje Twoją samoocenę opartą tylko i wyłącznie na Twoim przekonaniu o własnej wartości, czy tylko szukasz poklasku wśród znajomych, społeczności. Sprawa numer dwa - prywatne życie, które pokazujesz światu. Kto Cię będzie kręcił - szatynka, z którą jesteś 5 lat a mimo to zaskakuje Cię swoimi historiami z podróży itp czy blondynką, której historię zgłębiłeś z mediów społecznościowych i nic Cię nie zaskoczy (kolor włosów posłużył tylko jako przykład). Tak bardzo Ci źle tutaj? Chcesz bardziej postępowego kraju? Narzekanie na narzekanie też jebie cebulą. Owszem, zawiść i zazdrość Polaków boli, ale mamy oprócz tego swoje plusy. PS. Mam 30+ lat, nie mam i nie miałem IG (z czego jestem dumny), mam fejsa i umiem się chwalić sukcesami i żalić porażkami w tradycyjny sposób. I fajnie nie trafić na kobietę, która ma IG, snapa czy inne jakieś TikToki.
    2 punkty
  40. Oczywiście nie uważam że jest to coś złego. Obiektywnie jest to coś neutralnego. Problem pojawia się gdy.................... No właśnie. W tym problem. Instagram to swego rodzaju targ. Kobieta wstawia fotkę a napaleńcy piszą. O czym ona z nimi pisze? Wie tylko ona, Ty wiesz tylko tyle ile ona chce żebyś wiedział. Chyba że weźmiesz jej telefon i zaczniesz przeglądać DM-y ale według mnie przeglądanie telefonu partnera jest czymś faux pas. Oczywiście to nie jest tak że gdyby nie Instagram to dziewczyny byłyby bardziej lojalne. Instagrama wcześniej nie było a kobiety odpierdalały różne akcje swoim partnerom o których oni nie mieli bladego pojęcia. Po prostu chcę zwrócić uwagę że Instagram może być kolejnym przekleństwem współczesnych czasów. Kolejnym kamyczkiem do ogródka próżności, zdrad, zakłamania. Po prostu jeśli moja/Twoja kobieta wstawia tam wymowne fotki, piszą do niej na DM napaleńcy to jednak nie jest to nic co wpływa pozytywnie na związek bo stopniowo niszczy zaufanie do siebie partnerów. Najlepiej znaleźć w tym wszystkim balans, jeśli masz partnerkę która wrzuci jakieś zdjęcie albo zobaczysz jakieś jej nieodpowiednie zachowanie w social i potraficie dojść do konsensusu w tej sprawie to super. Gorzej jak dziewczyna sprawę bagatelizuje. Podsumowując, obiektywnie Instagram nie jest niczym złym. Nie chcę zsyłać kobiet, które mają Instagrama na ostracyzm. Nie chcę generalizować. Jednak chcę zaznaczyć że jest to rak dzisiejszych czasów. Pochwała próżności, która jak zauważyłeś od zawsze toczyła się w społeczeństwie.
    2 punkty
  41. Jest jedna zasada, niech w około Ciebie kręcą się inne kobiety to ona szybko zrozumie co czuje. Zastosuj chłodnik. Skoro ona nie wie co czuję to daj na luz. Wychodź z domu siłka, spotkania. Zajmij czymś czas. Natomiast ten związek już się zakończył jak dla mnie decinitywnie.
    2 punkty
  42. Kurwa, po prostu przykład teorii że: "Duże jest zawsze lepsze. Jeśli duże nie było lepsze znaczy że nie było wystarczająco duże." Jak laska rozwiodła się z ogarniętym facetem, to znaczy że nie był on wystarczająco ogarnięty. I powinien się bardziej ogarniać pod laskę. Ja pierdolę..
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.