Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@SzatanKrieger Temat totalnie z dupy. Ludzie niezależnie od płci będą tylko uwydatniać swoje pozytywne cechy, jednocześnie skrzętnie ukrywając wady, których też są świadomi, co w ogólnym rozrachunku zaburza jakąkolwiek ocene. ;) Festiwal samooszukiwania się - czas start. 

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam abym miała zadatki ani do jednego, ani do drugiego. 

Lubie samotność, wszystko (w tym ludzie) szybko mi się nudzi.

 

Mój związek jest ok, jednak da się odczuć znaczną różnice odkąd w ciągu tych 2 lat opadł haj. Jest jak bycie samym obok kogoś, żadne lekarstwo na samotność, żadne pocieszenie. 

 

Chcę po drodze życia odbębnić dzieci i przynajmniej kilkonastoletnią dobrą relacje, żeby zdążyć w niej te dzieci wychować. 

 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Halinka

 

Jezuu Halinka jakie masz smutne podejście :(

Wyczuwam jakby taką niemoc, smutek i przykry obowiązek. Najmocniej Ci współczuję, że masz takie nastawienie, naprawdę mi przykro się zrobiło.

 

Ale oczywiście dziękuję Ci za szczera odpowiedź, na takie licze :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napiszę, że posiadam te cechy ale takie uważam za godne posiadania gdy chcemy tworzyć duet a nie chadzać solo:
-Balans. Jak to rozumiem? A no tak, że kobieta dla swojego faceta powinna robić tyle na ile nie jest to zbyt cukierkowe. Gdy zaczyna być zbyt kolorowo to też może przytłaczać. W drugą stronę okazywać szacunek.
-Sposób na nudę. Czyli tak, żeby się nigdy nie nudzić. Nawet ogladając film w swoim domowym zaciszu stworzyć klimat.
-Element zaskoczenia. Tu mamy pole do popisu. Szybki lodzik w samochodzie a czasami spontaniczne wejscie do wanny gdy druga osoba w niej przebywa.
-Bycie sobą od początku do końca. Czyli nie lubie "w dupę" ale dam mu kilka razy to mnie polubi. Uwierzcie kłanstwo ma krótkie nogi. A ciagłe wykrecanie się bólem głowy sprawia, że zaczyna się proces drążenia i dopiero wtedy wylatują trupy z szafy.
-Umiejętność gotowania. Tego chyba nie trzeba tłumaczyć.
-Umiejetność oceny potencjału seksualnego(temperamentu). Bo nie oszukujmy się introwertyczka nie dogada się w łózku z cholerykiem :D


  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Hatmehit napisał:

Nie ma chyba uniwersalnych cech na bycie dobrą żoną i matką.

 

2 godziny temu, ntech napisał:

Pułapka logiczna. Bycie dobrą matką nie oznacza z automatu bycia dobrą żoną. Czasami jedno wyklucza drugie. Turbo matka z reguły nie jest dobrą żoną.

Bycie dobrą żoną z automatu oznacza bycie dobrą matką. Tak samo, bycie dobrym mężem oznacza bycie dobrym ojcem. Nie da się być dobrą matką będąc złą żoną, tak samo, jak nie da się być dobrym ojcem będąc złym mężem. Dziecko, (dzieci) matka oraz ojciec, to wierzchołki tego samego trójkąta.

 

Kiedyś w szkole mojego dziecka przypadkowo podsłuchałem rozmowę dwóch nauczycielek, które zastanawiały się, co też takiego złego dzieje się między rodzicami Jasia, że on się tak żle w szkole zachowuje. Tak to działa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Jakie umiejętności posiadacie, dzięki którym uważacie, że byłybyście dobrymi matkami i żonami (Pytanie dla singielek forumowych) lub co sprawia, że za takie się uważacie, jeśli jesteście już w związku z długim stażem albo w małżeństwie.

Żadnych. 

Jestem leniwa, lubię sobie pospać (przykładowo dzisiaj wstałam około 15, z czego ponad godzinę leżałam z kotami w łóżku, buszując w ebookach, a i tak nic wartościowego tam nie znalazłam, zmarnowałam tylko czas i pieniądze, bo wykupiłam abonament!).  
Kiedy byłam z moimi byłymi, to tak: świątek, piątek czy niedziela, większość czasu spędzaliśmy w łóżku popijając wino. Jestem też rozwiązła seksualnie i mam skłonności do zdrad, a także popadania w paranoję. 

Nie potrafię gotować. Wczoraj robiłam omlet ze szczypiorkiem, szyneczką, pomidorkami, którego nawet pies nie chciał zjeść. 

Nie lubię sprzątać. Tylko odkurzanie mam we krwi, i robię to nawet kilka razy dziennie. Nawet nie zasnęłabym, gdybym sobie wcześniej nie poodkurzała.  

 

A w dodatku dzisiaj zauważyłam, że jestem gruba i brzydka. 

 

 

 

 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, deomi napisał:

Chyba że komuś by odpowiadało, leżenie, gapienie się w sufit i narzekanie na cały świat.

Dla chcącego nic trudnego, zawsze razem możecie leżeć, patrzeć w sufit i robić te rzeczy na "E"

 

10 minut temu, SzatanKrieger napisał:

efelizmiczne.

 

2 minuty temu, JudgeMe napisał:

Chciałam bowiem wiedzieć.  

 

Napisz do niego smsa albo na fejsie :D 

 

I daj znać o co kaman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Czyli co @deomi uważasz, że nie masz umiejętności do bycia w szczęśliwym związku?

Nie wiem, nie zależy mi na związku.

Jestem osobą nudną, bierną i leniwą. 

Kiedyś miałam inaczej, kiedyś chciałam imponować mężczyznom (swojemu), starać się dla nich(niego), pokazywać jaką to nie jestem dobrą kucharką, panią domu i kochanką, teraz mam na to wywalone. 

Ale myślę że jestem w stanie prowadzić dobrą relacje, bo jestem łagodna i miła, ale bez pokazówki, popisówki, nadmiernego "starania się" i wchodzenia w przysłowiowy tyłek. 

Przestało mi się chcieć. Myślę że do takich poświeceń są zdolne tylko młode kobiety, mocno zakochane. 

11 minut temu, SzatanKrieger napisał:

 te rzeczy na "E"

Wprowadziłam Cię w błąd, nie efelizm a efilizm. 

Antynatalizm - stanowisko filozoficzne przypisujące negatywną wartość narodzinom ludzi.

Efilizm- stanowisko filozoficzne przypisujące negatywną wartość każdemu żyjącemu istnieniu na tym świecie. 

W tym temacie, na końcu 2 strony, przytoczyłam fajne cytaty :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę @deomi że zabrano Ci światło ze środka i przez to taka się stałaś, ten związek konkretnie Ci dał w kość.

 

Dlatego sama widzisz jak trzeba cholernie uważać, a ja mam tendencję do przyciągania ostro zdemejdżowanych kobiet, bo sam pewno taki jestem, także mówię ten wybór kogoś do poważniejszej relacji to jest gnój konkretny. 

 

Ogółem całe te, to dobrze że nie wchodzisz w relacje z takim stanem ale kto wie...może odnajdziesz w kimś światło i Twoje się rozpali na nowo, niczym hmmm.. Świeczka w ciemnym pokoju? - ładne porównanie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre kobiety są kochankami, inne żonami. Ja pragnę być kochanką z dodatkową funkcją matki dzieci kochanka tj. nieformalnego męża:D 

 

A realnie, to nic nie jest powszechne, a wszystko indywidualne. Naiwność, idealizm, romantyzm czy tzw. dobre wzorce wyniesione z domu potrafią śmieszne rzeczy zrobić z mózgiem młodej kobiety. Więc tak jak sądzisz @deomi- to częściowo kwestia tej prostej energii i zapału młodzieńczego zakochania. Choć może bezpieczniejsze jest Twoje podejście. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Hatmehit napisał:

Choć może bezpieczniejsze jest Twoje podejście. 

Zdecydowanie podejście deomi jest bezpieczne, jest tak bezpiecznie, że w tym całym bezpieczeństwie, nie ma sił do życia i poznawania nowych mężczyzn. Bezpieczeństwo w nadmiernej ilości zabija, deomi potrzebuje rozbudzić na nowo w sobie światło według mnie bo jej zabrano część duszy, czy to przez to forum czy przez 1 związek. 

 

Poza tym laski, no co wy kurrrła, jak babcie stare :D 

TO ja jestem starszy od was, zniszczony życiem i mam więcej zapału :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Raz jeden mi powiedział, że ja to się nadaję na kochankę, a nie na żonę, z przerażeniem na twarzy zapytałam: czemu? 

Na Boga, czemu?!

 

Cytat

Jestem leniwa,

Jestem też rozwiązła seksualnie

mam skłonności do zdrad,

popadania w paranoję. 

Nie potrafię gotować.

Nie lubię sprzątać.

 jestem gruba i brzydka. 

Nawet z ta kochanką to przesadził...

Kochanka jest jak spinka do krawata, ma świecić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhh. Trudno oceniać się samodzielnie, raczej nie jest to 100% obiektywne. 

 

Uważam się za dobrą partnerkę, bo jestem przede wszystkim wyrozumiała. Nie wyśmiewam, sądzę, że można mi ufać i wiele jestem w stanie zaakceptować. Traumy z przeszłości, problemy osobowości, niestabilność finansowa - wszystko przerabiałam, w każdej z powyższych kwestii wspierałam, pomagałam, jak było trzeba to starałam się utrzymywać nas oboje, jeśli było krucho z hajsem. Nie lecę na status finansowy, bo uważam się za samowystarczalną, a po 2 w domu za dzieciaka zaznałam bidy, więc nauczyłam się odmawiać sobie przyjemności w sytuacji kryzysu. Teraz nie martwię się o to, co jutro włożę do gara, mam fajną pracę i dobre zarobki i nie imponuje mi gruby portfel u faceta. 

Można mi wypłakać się w rękaw, ponarzekać, a większość mężczyzn też miewa gorsze chwile i wiem, że zawsze moja cierpliwość i chęć pomocy/wysłuchania jest bardzo doceniana. Mam w sobie dużo empatii dla partnera i niestety tylko dla niego. Dla obcych ludzi lub mniej lubianych potrafię być straszną zołzą - nie znoszę słuchać o dzieciach koleżanek, gówno mnie obchodzi kłótnia znajomych i nie chcę o tym słychać - to akurat uważam za swoją wadę, bo nie do końca odnajduje się w społeczeństwie, po prostu jego znaczna większość mnie nie obchodzi. 

Nie wiem, czy chcę mieć dzieci, więc nie będę się rozwodzić nad potencjalnym macierzyństwem, ale nawet jeśli będę miała to uważam, że mąż/partner będzie dla mnie ważniejszy. Dzieci wyfruną po 18 latach, a ja będę nadal żyła z tym człowiekiem i chcę by to życie było przyjemne. 

Dobrze prowadzę dom. Nie mam czegoś takiego, że "zapomniałam" posprzątać czy ugotować. Ale na minus jest to, że nie lubię jak partner pomaga mi w porządkach, bo i tak po nim poprawiam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.