Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

38 minutes ago, meghan said:

, dlaczego tak ma

 

Jak z tuszą? Jaki na oko % body fat? Ile oglądał porno jak byk młody? Jaki poziom teścia? Czy próbowaliście w naturalny sposób go zwiększyć? Czy próbowaliście jakiś piguł? Na ile go oceniasz obiektywnie x/10? Czy ma problemy z poczuciem własnej wartości? Przyczyn może być bardzo dużo. Równie dobrze może mieć w organizmie jakaś toksynę z pracy lub dzieciństwa która blokuję działanie hormonów. Jak u niego w rodzinie to wygląda? Stanowczy faceci? No i finalnie to wiesz, znajdą się pary, gdzie sytuacja jest podobna, i kobieta raz na jakiś czas spuszcza z pary w jakimś klubie swingerskim lub innym miejscu. Po czym wraca do domu i jest grzeczniutka zadowolona osobą a dzieci mają spokojny dom w którym uczą ilsie zdrowych wzorców. Life is life 

Edytowane przez slusa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, meghan napisał(a):

Przerobiłam jeden związek, w którym to byłam "wyborem z rozsądku". Być może przerabiam to drugi raz w życiu.
Nawet jeśli znowu przerabiam to drugi raz w życiu, to tym razem nie chcę tego tak przeżywać i temu się poddawać.

Zarówno mężczyzna, jak i kobieta ma prawo czuć się pożądanym/ą w long termie czy małżeństwie. Pomijając sytuacje w rodzaju gdy partner/partnerka się zapuści, to i biologia może zawieść. Ale po to jest druga strona, by zwrócić mu/jej uwagę, że coś jest nie tak i trzeba by coś z tym zrobić.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, Twój wygląd nie ma tutaj znaczenia. 

Gdybyś była dla niego "odpychająca", to on nie wszedł by z Tobą w relacje.

 

U nas mężczyzn, popęd działa w prosty sposób- gdzieś się zobaczy babkę w bikini w reklamie, teledysku, lub scenę seksu podczas oglądania filmu- i ciśnienie w jajcach rośnie i zachodzi potrzeba rozładowania tego napięcia- i gdy obok faceta jest kobieta, która jest zawsze chętna, to taki naładowany "ogier" się za nią weźmie bez ceregieli... Nie ważne czy płaska, cycata, wysoka,  niska, gruba, chuda, jest potrzeba i już. 

 

Jak z oddawaniem moczu- jak się nie chce, to się nie chodzi do toalety, a jak zajdzie nagła potrzeba, to i w krzaki się pójdzie odlać. 

 

U Twojego faceta nie ma tej potrzeby, i to nie jest Twoja wina, on ma niskie libido i koniec. 

 

Internet jest naładowany bodźcami, które powinny go pobudzać, szczególnie jeżeli spędza dużo czasu przed kompem, nie musisz to być Ty. Widocznie takie rzeczy na niego nie działają, i on nie odczuwa potrzeby i raczej nic z tym nie zrobisz. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Brat Jan napisał(a):

stópkami

Fiu Fiu powiedział Ćwirek. 

Pany, a tak na poważnie może Pan @meghan ma jakiś kompleks, fetysz. 

 

Trochę to smutne, zdrowa samica i nie ma pukania. 

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieżki temat.

Sam zmagam się z problemem intymności w małżeństwie i widzę że też masz 28lat. 

Zadam pytanie ze swojej perspektywy- i proszę nie odbierać tego jako atak czy cokolwiek takiego...ot zwykłe pytanie. Może pisałaś o tym gdzieś w temacie a mi umknęło (jeśli tak, to sorry)- Jak bardzo zmieniłaś się fizycznie od początku związku?  Może kiedyś fizycznie bardziej na niego działałaś, no ale zaszły zmiany i czar prysł? 

Mąż ogląda porno? Może wiesz jakie ,,kategorie" kobiet dominują w jego filmowych preferencjach?

A może sama powinnaś go otwarcie zapytać, jaki typ kobiet pociąga go seksualnie najbardziej? - tylko tutaj musisz go zapewnić że nie obrazisz się/ nie zrobisz mu awantury, niezależnie jaką odpowiedź usłyszysz... bo w takim wypadku chłop skłamie żeby Cie nie urazić.

Szkoda że tak dobrze się zapowiadało, ale sie zes*ało.. 

Trzymam kciuki! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Przestań wiosłować! (zaczerpnięte z forum). Przestań się tak starać i zobaczysz co z tego wyniknie. Tylko że tego nie da się udawać. Ty już jesteś na skraju i pewnie niedługo zupełnie odpuścisz sobie tę grę małżeńską. Wtedy może się Twój sakramentalny ocknie, ale może być za późno.

Zgnuśniał Ci mąż, chce się doczłapać tym swoim misiowym krokiem do końca żywota. A Tyś jest ognista niewiasta.

Nie macie dzieci, więc tu sytuacja jest prosta. 

Powiedz mu, że Ty się czujesz niezaspokojona i że nie wytrzymasz tak długo. Niech zakasa rękawy, porobi badania, przynajmniej da znać, że zależy mu na naprawie sytuacji.

Ciebie żal, życia żal.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kenobi Przecież @zuckerfrei to takimi żartami idealnie celuje np w moje poczucie humoru. A my z @zuckerfrei to dobre ziąmki jesteśmy.

Jego poczucie humoru trafia prosto w me serce i między nogi i jest to fajne. Ale on może. 🙂

Z resztą cukiereczek to patrzy mi prosto w oczy kiedy tylko ma na to ochotę. @zuckerfrei ❤️

@SzatanK Ty też złote poczucie humoru. ❤️

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Amperka napisał(a):

@meghan Przestań wiosłować! (zaczerpnięte z forum). Przestań się tak starać i zobaczysz co z tego wyniknie. Tylko że tego nie da się udawać. Ty już jesteś na skraju i pewnie niedługo zupełnie odpuścisz sobie tę grę małżeńską. Wtedy może się Twój sakramentalny ocknie, ale może być za późno.

Zgnuśniał Ci mąż, chce się doczłapać tym swoim misiowym krokiem do końca żywota. A Tyś jest ognista niewiasta.

Nie macie dzieci, więc tu sytuacja jest prosta. 

Powiedz mu, że Ty się czujesz niezaspokojona i że nie wytrzymasz tak długo. Niech zakasa rękawy, porobi badania, przynajmniej da znać, że zależy mu na naprawie sytuacji.

Ciebie żal, życia żal.

 

 

 

Między wierszami.

 

@meghan chce potomstwa. To biologiczny, gadzi imperatyw. Dlatego tak potrzebuje seksu. Nie dostając go - sama inicjuje.

Jednocześnie chce naładować akumulatory kobiecości czując się pożądana. Sama zabija/obniża pożądanie męża, jakiekolwiek by nie było.

Bo inicjuje seks na siłę.

 

A potem uważa, że ona przyciąga facetów, którzy chcą ją tylko za towarzyszkę życia.

 

Gdyby w domu latało już potomstwo, to jej potrzeby w sypialni spadłyby do 50% (może nawet 10%, kto wie) nagle byłaby zajęta czymś dla niej biologicznie ważnym i ich relacja przeszłaby w normalną fazę "Rodzina". Nagle byłaby zmiana o 180o.

 

A jednocześnie ma jakiś tam system wartości, gdzie bardzo wysoko jest postawiona poprzeczka ekonomiczna. Ciągle słyszałem tu w wypowiedziach, że stabilizacja, stabilizacja, stabilizacja, ekonomia, ekonomia, nie stać to nie stać tamto.

 

To albo chce się czekać na potomstwo, gdy wszystkie punkty z listy są odfajkowane

albo się nie czeka z listą, płodzi się potomstwo a potem się "odfajkowuje" punkty.

 

Albo - albo...

 

Pamiętam moment kiedy z ex-małżą staraliśmy się o pierwsze dziecko. Pół roku wcale nie namiętnego seksu, gdzie to było jak zadanie.

100% zadaniowości, łącznie z telefonami typu "przyjeżdżaj z pracy bo to jest ten moment". Jak w komedii...

 

Chęć na seks u mnie... jak praca za minimalną krajową. Nie chodziło o seks, namiętność, rozgrzanie sypialni do czerwoności tylko INSEMINACJĘ... MASAKRA,

Edytowane przez Miszka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MiszkaJa się obawiam, że u nich mogłoby się to skończyć tak, że to mąż by odleciał na punkcie pacholątek i  w ogóle już nie potrzebował @meghan w roli kochanki.

Nie wszystkie kobiety są takie zafiksowane na punkcie dzieci. Ja na przykład zupełnie się nie odnajduję na zebraniach w przedszkolu podczas dyskusji np. w jaki sposób mają być zapisane imiona na prezentach dla dzieci - Nikoś czy Nikodem, Antoś czy Antoni. I są babki, które potrafią godzinę to roztrząsać. Dla mnie - krótka piłka, tak jak są wpisane w dzienniku. I setki innych takich (w moim odczuciu) błahych problemów. Wiem, że to w sumie sól życia, że z takich drobnostek składa się życie, ale ja tego w ogóle nie czuję. Siedzę tam pośród tych mam i myślę tylko... co ja tu kurna chata robię...

Ja na przykład ciągle potrzebuję adoracji, flirtu, bliskości. Nieważne, że mam dwoje dzieci. Odchowają się, pójdą w świat, a ja zostanę. Letniość mnie nie obchodzi. Mam się spalić w największym płomieniu. Mój mąż wie, że nie ma spania - ja mu to wprost powiedziałam. Ma młodą, jurną żonę (jak na jego standardy), to musi się uwijać ;) (ja też się uwijam, żeby nie było ;))

 

Edytowane przez Amperka
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Amperka napisał(a):

@MiszkaJa się obawiam, że u nich mogłoby się tak skończyć tak, że to mąż by odleciał na punkcie pacholątek i  w ogóle już nie potrzebował @meghan w roli kochanki.

 

Dlatego codziennie mowie... "chemia, chemia, chemia.." jak zwiazek sie zaczal od chemii to potem wiele rzeczy jest oczywiste.

 

Pierwsza partnerka byla wybrana przeze mnie z poziomu "na tyle mnie stać, brac co jest"... i potem chocby skaly sraly to podejscie w sypialni bylo potwornie mdłe. Chocby ona na uszach stała, i klaskała waginą... to to wywolywalo gdzies we mnie w srodku bardziej smiech i politowanie niz namiętność. A jednoczesnie sam chciałem tego ognia, pożądania, chemii. 

 

Tylko nie umialem tego nazwać, nie rozumiałem... że to samo nie przyjdzie, że tego nie da się między ludźmi stworzyć na poziomie logicznym.

Czlowiek byl młody głupi i nie wiedział nic o co w te klocki chodzi...

 

Czy ona chciała byc pożądana? Widziec ogien w moich oczach jak ja biore za posladek... pewnie tak... a mi to nawet nie przyszlo do glowy... 

 

37 minut temu, Amperka napisał(a):

Nie wszystkie kobiety są takie zafiksowane na punkcie dzieci. Ja na przykład zupełnie się nie odnajduję na zebraniach w przedszkolu podczas dyskusji np. w jaki sposób mają być zapisane imiona na prezentach dla dzieci - Nikoś czy Nikodem, Antoś czy Antoni. I są babki, które potrafią godzinę to roztrząsać. Dla mnie - krótka piłka, tak jak są wpisane w dzienniku. I setki innych takich (w moim odczuciu) błahych problemów. Wiem, że to w sumie sól życia, że z takich drobnostek składa się życie, ale ja tego w ogóle nie czuję. Siedzę tam pośród tych mam i myślę tylko... co ja tu kurna chata robię...

 

Zgadzam się tu w 100%. Bezsensowne, babskie mielenie powietrza. To żadne problemy.

 

37 minut temu, Amperka napisał(a):

Ja na przykład ciągle potrzebuję adoracji, flirtu, bliskości. Nieważne, że mam dwoje dzieci. Odchowają się, pójdą w świat, a ja zostanę. Letniość mnie nie obchodzi. Mam się spalić w największym płomieniu. Mój mąż wie, że nie ma spania - ja mu to wprost powiedziałam. Ma młodą jurną, żonę (jak na jego standardy), to musi się uwijać ;) (ja też się uwijam, żeby nie było ;))

 

Między Wami musiała być chemia... od początku. Nie widzę inaczej. Ale jak dobrze kojarzę, to macie jakąś różnicę wieku. Ty jesteś sporo młodsza od męża?

 

51 minut temu, Miszka napisał(a):

A jednocześnie ma jakiś tam system wartości, gdzie bardzo wysoko jest postawiona poprzeczka ekonomiczna. Ciągle słyszałem tu w wypowiedziach, że stabilizacja, stabilizacja, stabilizacja, ekonomia, ekonomia, nie stać to nie stać tamto.

 

Sam siebie zacytuję. @meghan a co jeśli mąż jest na tyle mało ogarnięty życiowo, że Ty potrzebujesz zadbać o ekonomię na tyle do przodu, żeby się zabezpieczyć na różne okoliczności?

 

Bo myślę sobie tak. Kobieta ma fajnego partnera, ogarniętego, nie musi mieć grubego portfela, ale Ty, jako kobieta czujesz się przy nim bezpiecznie, że nie ważne co się dzieje, czy to namiot czy szałas, ale WIESZ, ŻE ON OGARNIE... to jak masz takiego faceta obok, to Ty NIE POTRZEBUJESZ żadnej ekonomii. Nie stawiasz poprzeczek przed sobą i przed nim, bo WIESZ, że cokolwiek będzie, to on ogarnie.

 

I nagle można mieć w głowie potomstwo. Bo Ty WIESZ, że cokolwiek się dzieje, to facet ogarnie.

 

Zgoda?

 

A to nie Ty pisałaś o koledze z pracy, w trasie, który ogarnął coś błyskiem na telefon Tobie? Jaka byłaś tym ogarnieciem zachwycona? Że gdyby tylko chciał do Ciebie podejść w relacji D-M to och, ach, ech, tra-ta-ta????

Edytowane przez Miszka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 lat różnicy. Ja mam 32 lata teraz, ale dość dobrze się trzymam (powiem nieskromnie).

Tak, chemia była taka, że ja Cię kręcę. Ale ja bym wolała pójść do zakonu, niż zadowolić się bylejakością. Raz tylko wcześniej zdarzył mi się taki strzał prosto w pysk - tylko nieskonsumowany.

Wiesz, jaki to strach dla kobiety, że tylko raz na dekadę potrafi Cię coś tak strzelić dogłębnie. Czas mija... a ja wiem, że mogę się już nigdy szczerze nie zaświergolić. I chodzisz na te randki, i szukasz, i starasz się wychodzić do ludzi, ale w ogóle nie czujesz flow, albo czujesz, ale w sposób niedostateczny. I myślisz - a może już nigdy mnie to nie spotka, ten strzał prosto w lędźwie ;)

To musi być ten efekt, kiedy jesteś totalnie senny, oczy Ci się zamykają, a nagle widzisz, że napisał/napisała... i już możesz nie spać do rana. Po prostu strzał endorfin, kofeiny, adrenaliny i czort wie czego jeszcze. I to się zdarza bardzo rzadko. W seksie jest super, bo totalnie lubisz tę osobę, możecie wszystko, akceptujesz odchyły, nie oceniasz, czujesz luz, nic nie musisz udowadniać. I spotkaj tego ktosia. To jak łut szczęścia.

Czasami ten flow opada - to normalne w takiej długiej relacji. Trudno jest ten zryw utrzymać na wysokim poziomie.

Ale to muszą dwie strony chcieć. Jakby mnie mąż przez wiele miesięcy olewał mimo moich starań, to po prostu bym się robiła codziennie na czikę boom i wychodziła wyperfumowana, i tak codziennie, z uprzejmym uśmieszkiem bym wychodziła i wracała ukontentowana. Żadnych fochów, żadnych scen. To już zaczęłoby mu świdrować myśli. No bo jak inaczej dotrzeć, kiedy Ci jeszcze ostatnim rzutem zależy? Rozmową? Racjonalną rozmową rozbudzić męskie pożądanie? Phi...

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Miszka napisał(a):

Sam siebie zacytuję. @meghan a co jeśli mąż jest na tyle mało ogarnięty życiowo, że Ty potrzebujesz zadbać o ekonomię na tyle do przodu, żeby się zabezpieczyć na różne okoliczności?

 

Bo myślę sobie tak. Kobieta ma fajnego partnera, ogarniętego, nie musi mieć grubego portfela, ale Ty, jako kobieta czujesz się przy nim bezpiecznie, że nie ważne co się dzieje, czy to namiot czy szałas, ale WIESZ, ŻE ON OGARNIE... to jak masz takiego faceta obok, to Ty NIE POTRZEBUJESZ żadnej ekonomii. Nie stawiasz poprzeczek przed sobą i przed nim, bo WIESZ, że cokolwiek będzie, to on ogarnie.

 

I nagle można mieć w głowie potomstwo. Bo Ty WIESZ, że cokolwiek się dzieje, to facet ogarnie.

 

Zgoda?

 

A to nie Ty pisałaś o koledze z pracy, w trasie, który ogarnął coś błyskiem na telefon Tobie? Jaka byłaś tym ogarnieciem zachwycona? Że gdyby tylko chciał do Ciebie podejść w relacji D-M to och, ach, ech, tra-ta-ta????

Tak, zapewne o to chodzi.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Amperka napisał(a):

15 lat różnicy. Ja mam 32 lata teraz, ale dość dobrze się trzymam (powiem nieskromnie).

W jednej relacji miałem 13 lat różnicy. I to była długa relacja... prawie 10 lat. Chemia nie skończyła się nigdy.

 

Rano wstawałem, samiczka się budzi obok po chwili... każdy włos na głowie w inną stronę, oczy spuchnięte... a ja mam ochotę ją po prostu taką ciepłą schrupać... Jej skóra pachniała cudownie. Bo jej skóra pachniała tak po nocy, że o cholera jasna... uwielbiałem jej naturalny zapach.

 

Kiedy szła robić zaspana kawę... to szedłem ją przytulić... Otulić... i pocałować w szyję... Na dzień dobry.

 

Raz do tego mogło pójść coś więcej... A innym razem tylko czuły dotyk na obudzenie.

 

Chyba rozumiem żarty z Sobieskim co pisał do Marysieńki jak z wojny wracał. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Amperka napisał(a):

Jakby mnie mąż przez wiele miesięcy olewał mimo moich starań, to po prostu bym się robiła codziennie na czikę boom i wychodziła wyperfumowana, i tak codziennie, z uprzejmym uśmieszkiem bym wychodziła i wracała ukontentowana. Żadnych fochów, żadnych scen. To już zaczęłoby mu świdrować myśli. No bo jak inaczej dotrzeć, kiedy Ci jeszcze ostatnim rzutem zależy? Rozmową? Racjonalną rozmową rozbudzić męskie pożądanie? Phi...

 

To teraz sobie wyobraź, że to np. na pewne jednostki nie zadziała. Raz, drugi, trzeci, n-ty. Że żaden podobny racjonalny sposób nie działa :)

I tak sobie, stuk, stuk, stuk. Stukasz głową w ścianę, a do "ściany" nie dociera ;)

 

Nie może być tak, że tylko jednej/jednemu zależy.

 

37 minut temu, Amperka napisał(a):

Ale to muszą dwie strony chcieć.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Obliteraror napisał(a):

 

To teraz sobie wyobraź, że to np. na pewne jednostki nie zadziała. Raz, drugi, trzeci, n-ty. Że żaden podobny racjonalny sposób nie działa :)

I tak sobie, stuk, stuk, stuk. Stukasz głową w ścianę, a do "ściany" nie dociera ;)

 

Nie może być tak, że tylko jednej/jednemu zależy.

Ale to chyba wtedy już propozycja otwartego związku pozostaje, no bo jak w tym koleżeńskim układzie trwać? Co robić, kiedy mijają miesiące, a facet/babka nie chce nawet od czapy się pomiziać. No co robić? Brrrr.... ogólnie straszna wizja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Amperka napisał(a):

Ulala, romantyk z Ciebie :D

Urocze, nie powiem... urocze ;)

 

Wstawałem wcześniej od niej... mogłem rano siedzieć, pić kawę siedząc obok łóżka na podłodze...i patrzeć jak śpi.

Latami!

 

I czy to był tylko naiwny, głupi romantyzm?

 

Jak dla mnie to po prostu była ta magiczna chemia.

 

Nie dało się długofalowo zostać w tej relacji. Za dużo rzeczy tam nie grało. I koniec końców się wycofałem. Ale w żadnej innej relacji nie próbowałem tak usilnie. 10 lat.

To dla mnie oznacza jedno. Chemia, Chemia, Chemia.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończąc na tym etapie ten wątek. 
Nie chcę już poświęcać energii na niedoborach, np.w seksie. 

Dlatego ustalmy, że w wątku o seksie, małżeństwie, czy w tematach relacji dm nie będę się wypowiadać. 
Skupię się na aktywności w wątku o sprzątaniu, gotowaniu, rozwoju dziecka, muzyce, futurologii itd. :) 

Ciężko się czyta głodnemu opisy wykwintnych dań. :) 
Chcę tego unikać, na tym etapie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.