Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.05.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Słyszeliście Panowie? Ustawiać się w kolejce, pani łaskawie będzie wybierać. A warto bo: Jak mówi, że poukładała to poukładała.
    11 punktów
  2. Chwilę tylko słuchałem, dość szybko odcedzam rzeczy na które życia szkoda. A pani przede wszystkim jest nieprofesjonalna. Do tego nawet nie zauważyła z jaką naiwnością uległa efektowi aureoli "przystojniaków" bo ci nie manipulują. Otóż pragnę oświadczyć, że manipulujemy, jak najbardziej
    8 punktów
  3. Swoim pytaniem tematu z miejsca sugerujesz odpowiedź. A tak nie powinno być. Mam w du*ie takie "zasady". Zawsze pytałem i będę pytał. Nic niestosownego w tym nie ma.
    7 punktów
  4. W pipu 30 a w paszczu 50. Tylko z tym kojarzy mi się akcent tej przemądrzałej Pani "psycholog" która nigdy nikim nie manipulowała. Powinna zostać świętą po śmierci. Amen.
    6 punktów
  5. Niech opatrzność ma go w swojej opiece!
    6 punktów
  6. A może byś tak ją wreszcie wyruchał z łaski swojej?
    6 punktów
  7. Nie. Ale mam. 93 g. Długość 8 cm. Średnica: 3. Fioletowe. Miękkie. Elastyczne. Zasięg pilota 10 m. Ładowanie USB. 25 kombinacji. Rozsiadasz się w wygodnym fotelu i chill out.
    5 punktów
  8. Pani psycholog wyjaśnia w jaki sposób manipulują mężczyźni i obraża tych mniej przystojnych i niskich nazywając ich karaluchami. Od 2:27
    4 punkty
  9. Tak między nami, karakanami : ) W sumie ciężko nas się pozbyć i zajebać, błyskawicznie się przystosowujemy do każdych warunków, przetrwamy nawet wojnę nuklearną. I jak to rzekł Franc Fiszer - cały pogrzeb na nic! : )
    4 punkty
  10. Najczęściej nie jest tak, że większość ludzi nie ma żadnych talentów i zainteresowań, tylko ma takie, które rzadko kiedy da przekuć na rzeczywisty zarobek. Dlatego chodzą do roboty, w której należycie nie błyszczą, ale która daje za to regularne pieniądze. Od małego miałem talent plastyczny, ale jak pierwszy raz poszedłem do profesjonalnego sklepu artystycznego i wydałem stówę od babci za materiały, to szybko załapałem, że zarobić taką samą stówę na malowaniu, to już zupełnie inna historia. Zostało jako hobby, a pędzle z tamtego zakupu to mam do dzisiaj. Samo odkrycie talentu, to za mało żeby ciągnąć z tego satysfakcjonujący hajs. Trzeba też trafić w dobre miejsce i czas, czyli mieć najzwyklejszego farta. Tomek Beksiński chuja się znał na muzyce, a robotę jako dziennikarz dostał tylko dlatego, że miał kolekcję płyt winylowych po starym, które przynosił do studia. Pink i Rihanna, gdyby pominęły jeden występ na których zostały wyłapane przez łowców talentów, to do dzisiaj grałyby do kotleta w przydrożnych barach. Buczkowski, który potrafi zagrać tylko Buczkowskiego, został aktorem tylko dlatego, że przez przypadek wpierdolił się na plan filmowy.
    4 punkty
  11. Jeżeli chcesz aby to był WASZ dom, to na Twojej ziemi! Wtedy niech teściowie budują. Jest 100 procentowa pewność że kiedyś usłyszysz że jesteś gołodupcem i mieszkasz kątem u żony. Ostatnia możliwość: Ty dokładasz się jedynie do wyposażenia, rzeczy ruchomych które mógłbyś zabrać jeżeli będziecie się rozstawać.
    4 punkty
  12. ^ *21:57, bo prohibicja. ^Nikt nie narzekał.
    4 punkty
  13. Jak to pytać o cokolwiek, przecież facet ma się starać, bez względu na wszystko, brać jak leci, a potem wielbić jak boginię i się cieszyć, że jakakolwiek go chciała.
    4 punkty
  14. Single "GENTELMEN" raczej w kolejce się nie ustawi, ale single GENTLEMAN już bardziej. Pewnie to:
    4 punkty
  15. Witam Braci, Zacząłem się trochę udzielać jakiś czas temu na tym forum po rozpadzie związku + później na inne tematy, bo fajni ludzie tutaj są. Nie jestem zbyt aktywny ostatnio, ale forum obserwuję. W związku z osobistą tragedią, która wydarzyła się niedawno, pomyślałem, żeby może tutaj się wyżalić na temat inny niż kobiety. Otóż niedawno straciłem bliską osobę w tragicznym wypadku i nie wiem co dalej. Nikt się tego nie spodziewał. Do tego to osoba młodsza ode mnie, której życie miało zaoferować jeszcze wiele dobrego. Jak czytam tematy nt. lochy co rzuciła bo coś, braku motywacji, problemów z brakiem perfekcyjnej pracy, planu na życie etc, nagle wydaje mi się to wszystko miałkie. Przed tragedią mogłem to zrozumieć, bo lubimy sobie robić problemy i szukać celu. Po, nagle to takie duperele, że nie wiem nad czym się użalacie. Dochodzę do wniosku, że życie to naprawdę osoby, które nas otaczają, czyli rodzina i najbliżsi przyjaciele, którzy nas kochają. Nic innego nie ma wielkiej wartości. Sława, pieniądze, ruchanie loszek dla zabawy, etc. nic nie znaczy. Sam jestem osobą co czasem ma dość, ale nigdy dobrowolnie bym się z życia nie „wylogował” z jedynego powodu: wiedząc, że moja śmierć sprawiła by ból innym, podobny do którego ja czuje teraz. Jaki z tego morał? Sam nie wiem. Po prostu cieszcie się z tego co macie, przyziemnych problemów, bo pomimo tego że myślicie, że wasze życie to chujnia to zawsze może być gorzej. Doceniajcie bliskich jak i siebie. Nie odkładajcie planów, starajcie się być w kontakcie z osobami na którym wam zależy, bo nikt tak naprawdę nie zna dnia ani godziny.
    3 punkty
  16. @Bruxa Tak, bo należy zrozumieć proces, który za tym idzie. My jako "4" stajemy się bardzo opiekuńczy bo to nasza forma miłości i oddania, czyli coś czego my nie mieliśmy więc zasypujemy tym drugą połówkę. W naszym wypadku była abstynecja tej cechy, więc to zrozumiałe, że nie chcesz by druga osoba to odczuwała co Ty. Należy zrozumieć to - ja osobiście partnerce dam znać, że gdyby się czuła zbyt napastowana moją opiekuńczością to ma mi dać znać, po prostu tą cechę musimy wyważać. I idealnie by było gdyby była na środku, czyli nie zalewać drugiej osoby czy to naszych dzieci zbytnią opieką. Jeśli chodzi o dziecko/i raczej problemów by nie było z mojej strony bo zdecydowanie stawiałbym na ich własną odpowiedzialność za siebie, natomiast w związku faktycznie druga osoba mogłaby się poczuć, że zbyt się o nią troszczę, dlatego wiem na pewno że to cecha nad którą będę musiał mieć kontrolę i chyba, każda "4a"
    3 punkty
  17. Jest jeszcze męska duma, świadomość że nie mieszkasz na swoim, że mają Cię za gołodupca i reproduktora. Kolega na pewno usłyszy nie raz jaki on to nie zaradny, wszystko ma dzięki teściom,. Do takich słówek trzeba mieć odporność i gruboskórność polityka, czyli człowieka bez kręgosłupa moralnego. Podtrzymuję stanowisko @Stefan Batory, powinieneś kolego @KamilosZduneros, pogadać szczerze z przyszłymi teściami i przekazać im swoje obawy związane z wikłaniem przez nich Waszego wspólnego gniazda. Wręcz nalegał bym aby pozwolili Wam samemu się "dorobić", że Ty też chcesz się wykazać w biznesie, życiu. Ty też potrafisz ciężko pracować i nie życzysz sobie "ułatwień" z ich strony. Dzięki takiej postawie zyskasz szacunek, prawo do decyzji o Waszym wspólnym życiu, okażesz się mężczyzną w oczach przyszłego teścia. Teściowie i tak będą sponsorować córeczkę, ale Ty zawsze możesz powiedzieć że tego nie chciałeś, to i tak to było tylko dla ciebie droga małżonko. Miej szacunek Kamil do siebie, pamiętaj Twoja godność jako mężczyzny nie jest warta łatwiejszego życia. Twoja kobieta ma mieć szacunek przede wszystkim do Ciebie, bo odrzuciłeś pomoc i majątek teściów. To będzie test dla niej, pt jestem biedny, albo mnie kochasz, albo nie. Biedoty w sensie że jesteś uboższy w moce finansowe nie wstydź się. To jest Twój atut w tym całym pierdolniku! Pozdro młody, i jeszcze raz, szanuj się!
    3 punkty
  18. I po co wam ta rozkmina panowie. Kobiet sie nie sluch ,tylko rucha.
    3 punkty
  19. Pozwolę sobie odnieść się tylko do posta głównego, bez udziału w ciut... żenującej dyskusji... Podkreśliłem słowo kluczowe. Słowa... Ulotne jak motyle. Znowu podkreśliłem słowo kluczowe. No nie wiem, czy to tak na luzie wyjdzie. A co, jeśli sąd dojebie Ci wyłączną winę rozkładu pożycia, "bo se wazektomje zrobił psze sondu! Dzidziusia mi nie dał! Wykorzystał! Oszust!"? (oczywiście gdyby się okazało, że pani jest Królewną kurwa Śnieżką po szesnastu skrobankach i nie może zaciążyć, no to wiesz, "nieś swój krzyż! Na dobre i na złe!") Czyli jednak droga wolna, ale #dej. Odprawę #dej. I rentę #dej. Alimenty #dej Jak zauważono słusznie: pani mówi Ci to, co chcesz usłyszeć. Jesteś atrakcyjną partią - masz majątek, ogarniasz swoją kuwetę, masz sprawczość... Niemal idealny materiał na misia. A że miś mówi, że nie chce bombelga... No przecież nie powiem, mu, że ja też nie chcę, bo ucieknie. Ale Ja go zmienię (TM). Skoro partnerka jest taka och-ach, jest inna niż wszystkie (TM) to przecież nie wpierdoli Cię na minę p.t. "Miś, jestem w ciąży! Będziemy mieli dzidziusia! CIESZYSZ SIĘ?!?!"(TM). Prawda? ? No to po co rozważasz wazektomię? Boisz się, że jednak nie? Że "Ojej ZAWIODŁA antykoncepcja" (czytaj - pigułka sama nie wyszła z opakowania i nie trafiła do dzioba. Tak w ogóle to wciąż leży w szufladzie. W aptece. Miś... No sama nie wiem, jak to się stało... No zawiodła srodze.) A no właśnie... (nie cisnę beki, po prostu zauważam, że zupełnie Cię nie zaślepiło...) A tak na serio: Wazektomia to DOBRY pomysł, ale pod paroma warunkami: 0. Załóż, że wazektomia jest nieodwracalna. O tym dalej. 1. Posiadasz już własne potomstwo. Podkreślam: WŁASNE. Nie że "pańcia ma bombelga,a Ty jesteś prawdziwym mężczyzną i przyjąłeś dar w postaci miłości jej dziecka". I masz dowody, że to TWOJE potomstwo. Pisemne, a nie deklaratywne p.t. "pańcia mówi" tudzież "moja myszka by nigdy" (TM). Czytaj - ZROBISZ TEST DNA. Bez pytania/informowania pani o czymkolwiek - wymazówka, kurier - po problemie. Koszt - ok 500 PLN 2. WIESZ już empirycznie, że ten temat NIE jest dla Ciebie (w rozumieniu posiadania kolejnych dzieci). Od momentu podjęcia tej decyzji odczekaj jeszcze rok. Jeśli nic się nie zmieniło -> działaj. 3. Nie informujesz kobiet(y) które posuwasz o fakcie dokonania zabiegu. Da się to w pełni ukryć przed kobietą. I tego się trzymaj. I nie daj sobie wpierdolić poczucia winy. Kobiety bez mrugnięcia okiem kłamią w temacie antykoncepcji, dlaczego Ty masz być inny? Równouprawnienie ? Dlaczego zakładać, że wazektomia jest nieodwracalna? Bo tak ? Oczywiście, mikrochirurgia itp. Koszt - od 10k w górę, BEZ gwarancji skuteczności. Rewazektomia działa teoretycznie +/- w 80%. Realnie? Ciężko oszacować, bo "im dalej w las tym trudniej" - z czasem prawdopodobieństwo sukcesu zabiegu spada.. A jeśli robisz wazektomię, a po roku się rozmyśliłeś, to znaczy, że masz nierówno pod deklem i należy się Cię golić w opór ? Przechowanie nasienia... Jedna "porcja" to ok 400 PLN/rok. Tylko, że zabawa w zapłodnienie nasieniem z banku = W PRAKTYCE pełna procedura in vitro. Strzelam luźno - 15k w górę. I realna szansa to 20-25% za pierwszym podejściem, więc trzeba zakładać ze 2-3 podejścia. Każde podejście = wymagana kolejna porcja "towaru". Czyli przechować musisz 3-5 porcji. x400 PLN = ok 2kPLN/rok. 180 PLN/m-c. No słaby deal. I w praktyce jest to tylko "podatek od dobrego samopoczucia"... Wariant B - pobranie plemników z najądrza (jądra działają, plemniki są wytwarzane, po prostu nie mają się jak wydostać na zewnątrz). Dołóż do std in vitro ok 2k za pobranie plemników + idziesz w najwyższe ceny samej procedury, bo tu już jest procedura in vitro z mikromanipulacją. Zresztą plemniki "z mrożonki" to raczej też w mikromanipulacji będzie... Realnie - bardziej opłacalna opcja - szybko się "zwraca" na kosztach przechowania ? Tyle konkluzji n/t wazektomii. A wracając do meritum. ZATEM - skoro nie chcesz dzieci, to PO CO CI ŚLUB? Jedyna zaleta małżeństwa to najlepsze środowisko do rozwoju potomstwa. Pełna rodzina. Więcej benefitów - brak. Za to ryzyk (dla mężczyzny) MNÓSTWO. Skoro pani chce "prostej" ceremonii, to rozwiązanie jest równie proste: Ślub bez skutków w KRiO/prawie cywilnym. Ceremonia religijna (NIE tzw "ślub konkordatowy"!!!). Albo ślub humanistyczny. Masz pełny ceremoniał, huk i przytup. Babcia też może zatańczyć na weselu. A przecież liczy się tylko miłość ? Kwestie dziedziczenia załatwiasz testamentowo. PROSTE. Także... Rozkmina dobra, ale - moim zdaniem - złe masz konkluzje ?
    3 punkty
  20. Najbardziej mnie rozpierdala nazywanie siebie/kogoś "nieudacznikiem" "przegrywem" tylko dlatego że nie ma dziewczyny albo żony, ewentualnie dzieci. Dla mnie nieudacznik czy przegryw to człowiek który mieszka z rodzicami w wieku 35 lat (chyba że się nimi opiekuje, ewentualnie ma duży dom) którego nie stać na samochód, wakacje, normalne ubranie, a który jest zdrowy i ma dwie zdrowe ręce i nogi. Jeżeli ktoś w wieku 30 lat zarabia 5-10k netto, nie ma żony czy dziewczyny to znaczy że "przegryw" ? no do chuja, i te teksty "nie stać go nie dziewczynę" co to kurva znaczy nie stać mnie na dziewczynę, nie stać to mnie może być na dziwkę i 100 zł dopłaty do anala a nie na dziewczynę, co to jest wojny magazynowe czy związek? Moim celem jest zdobycie dobrej pracy, rozwijanie się, nauka np języków obcych, poszerzanie kwalifikacji, zarobki.. po tym ocenie sam siebie czy coś osiągnąłem w życiu a nie po tym czy mam dziewczynę, dajcie spokój.. stawianie kobiety na piedestał.. masakra
    3 punkty
  21. Jak teściowie deklarują, że wam postawią dom, a pewnie jedyny warunek jaki oczekują od Ciebie, to granie roli pociesznego zięcia, to wchodź w ten biznes. Dom za friko, a dom za kredyt na kilkaset tysięcy to spora różnica i bez sensu jest unoszenie się męską dumą i kopanie rowów pod fundamenty samemu. Jak kiedyś Cię z niego wypierdoli - no to wypierdoli, dużej straty mieć nie będziesz, biorąc pod uwagę rzeczywisty wkład. Skoro Twoi rodzice to klasa średnia, to pewnie mają nieruchomości, więc z gołą dupą na starość nie zostaniesz.
    3 punkty
  22. Ciekawa historia - jak to opisujesz, to są to relacje pomiędzy kimś z 10% społeczeństwa (średnia-wyższa), a kimś z 1% (kosmos). Być może dla teścia budowa domu to jak wypad po waciki, a że w jakoś sposób wzbudziłeś szacunek (zarabiasz więcej plus może coś jeszcze), to wybuduje. Zakładam, że wszyscy chcecie dzieci. Ludzie z kategorii kosmos z reguły chcą, bo mogą. Dom to takie trochę popchnięcie w tym kierunku. Tzn. kierunku robienia bombelków. Jest to spoko oferta. Jak nie masz głowy do urządzania i wyposażania - tym lepiej. Żona będzie miała zajęcie. Ale żeby nie wyjść na gołodupca i lesera, możesz oznajmić, że w takim razie np. kupisz samodzielnie mieszkanie dla swojego pierworodnego. Tzn. kupisz na siebie (mając dupochron w razie czego), możesz wynajmować, a oświadczenie że to z myślą o przyszłości bombelka - powinno załagodzić. Ewentualnie opcja z dokupowaniem wyposażenia ruchomego, jakby Ci było bardzo głupio. To jest w sumie klasyczne, konserwatywne podejście do majątku i rodziny. Jakieś pokolenie ma lepiej - przekazuje majątek niżej, żeby pomnożyć, albo chociaż zachować wartość.
    3 punkty
  23. Mogę potwierdzić doświadczenia kolegi. Kiedyś było dużo łatwiej. Jak zaczynałem 10 lat temu, to szczerze mówiąc było bardzo łatwo. Ja uderzałem wtedy tylko do takich 7-9/10 i uzyskiwałem odpowiedź tak w 25% przypadków. Dziś to nawet 4/10 nie za bardzo chcą odpisywać. W życiu jest tak, że jak się nie jest "early adapterem" czegoś, to może tylko wchodzić na popłuczyny. Dotyczy to chyba wszystkiego. Zawsze jest mega dobry okres, po czym wchodzi spóźniona większość, któa już niczego większego nie osiągnie. Nie tylko w biznesie, ogólnie w życiu: przykłady: - drobny handel "towarami zachodnimi" po upadku PRL; - wyjazd na mycie kibli do USA tuż po upadku komuny; - informatyka kilka lat temu, gdzie junior musiał umieć napisać hello world i dostawał 5k; - bitcoin po parę dolarów; - portale randkowe tuż po "internetyzacji" Polski, gdy dopiero wchodziły, były nowe, świeże, a panie niezmanierowane olbrzymią atencją, bo nie było dużej ilości spermiarzy. Itd, itp. W życiu tak jest, że jak przegapisz dobry moment,to potem już lepiej sobie odpuścić i czekać na coś nowego.
    3 punkty
  24. @bassfreak Napiszę Ci jak ruchać, jeżeli zaczniesz zrzędzić to ić pan w żopu. Jeżeli skorzystasz, to się ucieszę. A propos Chadów. Mam 170 cm. Wyglądam przeciętnie. Noszę okulary. Z twarzy, jak pójdę do fryzjera, ogolę rzadkie włoski z twarzy i zrobię peeling, jestem 7/10. Rucham. Tak, nie wszystko. Tak, są zlewki. Jest ich sporo. Ale te potrzeby realizuję z dziewczynami, które uważam za atrakcyjne i nie schodzę poniżej pewnego poziomu. Jak? Poznaję sporo ludzi, jak widzę fajną dziewczynę, to nie od razu: ,, hej, zobaczyłem cię z daleka i pomyślałem, że warto cię poznać", tylko najpierw zawiązuję rozmowę z jej koleżankami/ kolegami, potem "naturalnie" przechodzę do niej, gdy oni mnie już lubią, lub mają nawet lekko pozytywny stostunek do mnie i ona widzi, że nie jestem już takim randomem i pojawia się minimum zaufania i pewności do mnie. Potem gadka, szmatka. Z dziewczynami rozmawia się o pierdołach. Ważne, żeby było trochę śmiechu, trochę droczenia się i nie opuszczania ramy. Jakiś lekki dotyk. Jak widzę, że ma pierścionek, to mówię: ,, pokaż rękę", jak mi daje tą, bez pierścionka, to i tak dotykam i mówię : ,, pokaż tą drugą", biorę rękę i pytam o ten pierścionek, czy kogoś ma pierdu-pierdu. Przejeżdżam kciukiem po jej dłoni i odpuszczam rękę. To już jest przejście do kolejnego etapu, to już jest zdobycie większego zaufania i budowania w niej poczucia bezpieczeństwa. Uśmiecham się, kontakt wzrokowy, którego nie spuszczam jako pierwszy. Ona opuszcza, potem ja, żeby nie było, że się na nią gapię jak jakiś psychol. Na pierwszym takim spotkaniu nigdy nie proponuję bunga-bunga (no chyba, że dziewczyna sama by proponowała, ale z reguły po tym co napisałem wyżej, to nie jest na tyle nagrzana, by to zaproponować) przytulamy się na odchodne, jakieś buzi w policzek i przechodzimy na messengera i po kilku dniach znów się spotykamy i wtedy już więcej dotyku, trzymanie się za rękę. Patent, który często bardzo fajnie działa: idziemy i zatrzymuję się, ona patrzy o co chodzi, ja patrzę jej w oczy i mówię jej: " ślicznie wyglądasz, chciałbym zrobić ci zdjęcie, żeby pochwalić się przed kolegami." Reakcja bezcenna, spuszcza głowę, odgarnia włosy, śmiech. No i robię jej kilka fotek, mówię, żeby robiła jakieś fajne pozy etc. i tak to prowadzę dalej. Zaczynasz budować seksualne napięcie, jest cała masa darmowych artykułów, filmików na yt jak to zrobić. Podbierasz sposoby w zależności do okoliczności i twojego czytania dziewczyny, na ile ma blokady i na ile jest nagrzana. Masz mieć ogarnięte miejsce, gdzie ją zabierzesz. Jak sama ci proponuje, żeby do niej iść "na kawę" mimo, że jest 23, to idziesz i nie mówisz ,, ale ja nie zasnę po kawie". To nie jest aż takie trudne, tylko wy sobie wmawiacie, bo wtedy macie wymówkę, żeby nie brać tego, co dobre i usprawiedliwiać albo swój brak umiejętności, albo strach, brak jajec itp. Przed podejściem masz 0, jak to zaczynasz, to możesz tylko zyskać, jak robisz to z głową. Nie możesz mieć mniej niż 0 w tym przypadku.
    3 punkty
  25. 3 punkty
  26. Ja w trakcie pandemii byłem na dwóch randkach z neta i w maskach. Muszę przyznać że takie spotkania są spoko. Czułem się jak jebany Szejk z Emiratow Arabskich który zdejmuje górna część burki swojej żony by zobaczyć jej prawdziwą twarz a nie tylko oczy.
    3 punkty
  27. To wszystko zależy. Jesteśmy para 20-latków ze stażem roku? Ja bym się po prostu rozstała i będąc tą osobą z defektem i tą drugą. Jesteśmy kochającym się małżeństwem 40+ z dziećmi? Tu zrobiłabym wszystko z (obu stron), żeby jednak do tego seksu na boku nie dopuścić. Seksuolog, książki i wszelka wiedza na temat, co można zrobić. Może by było nawet lepiej niż u Halinek i Januszy, co raz na miesiąc;) wydaje mi się, że ciupcuanie na boku, w większości relacji spowoduje ich rozkład. Kobieta np. rzadko kiedy kocha się bez emocji i haju z kochankiem. Jesli to wszystko by nie pomagalo, ja osobiscie „frustracje” na tym polu bym starala sie wyladowac w inny sposob, np. poprzez tworzenie sztuki.
    3 punkty
  28. Tak, to prawda. Pozwala ułożyć trochę w głowie, poszukać priorytetów i swoich potrzeb w różnych dziedzinach życia. Wydaje mi się, że stratę bliskiej osoby już odchorowałam, nie była to długa, ani zbyt intensywne relacja, tak niestety patrząc z dzisiejszej perspektywy. Minęły już 3 miesiące od końca, ale to pewnie wciąż za mało czasu na coś nowego, nie muszę się chyba śpieszyć. Trochę sobie wmówiłam, że powinnam, ale to kwestia spaczonego postrzegania czasu przez covid'ka, jeszcze mam trochę lat na obycie się bez związku. Nie wiem, chyba nie. Lubię życie bez zbytnich emocji, preferuję stabilne poczucie szczęścia, a nie wybuchy miłości. Brakuje mi prostej czułości, dotyku. Nie zamierzam jej jednak na siłę szukać po Tinderach i Badoo, bo tylko bym czas zmarnowała, a pewnie przy okazji zniszczyła to, co osiągnęłam psychicznie z samą sobą. Nie dopuszczam do siebie mężczyzn, z którymi jakoś nie widzę przyszłości i wzajemnie. Nie chcę przelotnego seksu, przelotnych relacji. Nie wiem czy to na pewno jest dobre podejście, ale pozwala mi zachować spokój.
    3 punkty
  29. 3 punkty
  30. Zgoda. Ale dalej nie napisałeś, czy już never ever? Matka mojego dziecka, od samego początku ciąży, miała zakaz seksu. Była w grupie ryzyka poronienia lub przedwczesnego porodu. Tak wiec seksu nie było. Najpierw 9 miesięcy potem z tego co pamiętam, to jeszcze z 2 miesiące. Czyli prawie rok, bez bzykania. Wierny byłem.
    3 punkty
  31. Co tu się odpierdala? @Pozytron ty jesteś ruskim trolem czy jakąś babą undercover? Po pierwsze nie bier dupy ze swojej grupy. Po drugie zachowujesz się jak ciamajda bo za mocno analizujesz jej zachowanie. Co raz bardziej zaczynam rozumieć nasze kobiety, które twierdzą że prawdziwych mężczyzn już nie ma.
    3 punkty
  32. Mąż do żony: - Kochanie, pobawimy się w gwałt? - Nie!!! - I o to chodzi!
    3 punkty
  33. Dobre pytanie jak na dzisiejszy czasy. Tematem się interesuję, przeczytałem kilka badań. Istnieje bardzo dużo chorób wenerycznych, o których jak się dowiedziałem to odechciało mi się szukać kobiety. Nawet te "normalne" kobiety miały po 8-9 partnerów seksualnych w swoim życiu. Wiem to, bo same mi to mówiły na portalach randkowych. Ale często kobiety mają to do siebie, że zaniżają rzeczywistą liczbę. Widzisz, całkiem jest duża szansa, że coś załapały. Więc jak chcesz z nią być, to na przegląd techniczny wyślij. Taki komplet badań kosztuje ok. 350-500 zł. Lepiej raz dać kasę, niż potem przez lata się bujać z wenerykami i jechać na antybiotykach. Weźmy sobie jednego z popularniejszych wirusów - HPV. Szacuje się że 75 mln Amerykanów (1/4) jest nim zarażonych. Wirus HPV ma dużo typów, jedne są wysoce onkogenne, drugie niej. Okazuje się, że najczęściej występującym wirusem jest typ 16 (61%). Ten typ może wywołać raka macicy i... gardła/krtani (czyli nowotwór głowy). Czyli podczas robienia minety możesz się tym zarazić i dostać raka. Szacuje się, że w Polsce 1/3 raków krtani jest spowodowana właśnie HPV (2/3 przez papierosy i alkohol). W krajach Skandynawskich ta liczba nawet sięga do 90%!
    2 punkty
  34. Jak empata pozostałbym wierny. Jako poszkodowany bym wytrenował język do granic możliwości i rozbudował arsenał zabawek
    2 punkty
  35. Bo to nie żart a rzeczywistość zachodu i tolerancji, wobec przybyszy kultury muzułmańskiej.... Poza tym, jak mógłbyś zauważyć, jest to dział, żarty podszyte prawdą lub niekoniecznie....
    2 punkty
  36. Hej, Jest tu ktoś bawiący się w fotografię? Chciałabym sobie w końcu sprawić porządny prezent na urodziny ( albo imieniny ) Bardzo intensywnie myślę o aparacie lustrzance, by móc w końcu dać upust mojej kreatywności i wenie twórczej. Chcę w końcu nauczyć się podstaw i bardziej zagłębić się w temat. Uwielbiam makro fotografię, chciałabym fotografować owady, małe, bardzo szczegółowe detale, zwierzęta małe duże... wszystko co wyda mi się po prostu ciekawe i warte uwiecznienia - choć wiem, że obiektywy makro nalezą do jednych z najdroższych, ale chętnie zadowolę się czymkolwiek. Lubie też fotografować kwiaty, krajobrazy. Żywe kolory. Chciałabym też zacząć coś z portretami... Generalnie jaki aparat w takim przypadku byście proponowali, jakie polecacie? Od razu dodam, że mam jakiś taki niewyjaśniony sentyment do Canona i to spośród nich bym wybierała. Kiedyś dostałam sugestię by celować w EOS 1300. Ma suma jaką chcę wydać na aparat to 400GBP Najlepiej od razu z jakimś startowym obiektywem w cenie. Chcę sie nauczyć w praktyce pojęć przesłona i ISO i czas migawki. Atuo spoko, ale jednak wolę sobie wszystko ustawiać na początku by sobie te podstawy wpoić. A o to fotki, które wyszły z mojej ręki w różnych okresach mojego życia :
    2 punkty
  37. @Hippie to nie aparat fotografuje. Kiedyś jeden z bardziej znanych fotografików wydał powalający album zrobiony idiotenkamerą. To tak na wstępie. Wprawdzie teraz uważasz że kręci Cię makro, ale nie wybieraj systemu stricte pod niego. Niech to będzie opcja, tak jak opcją może być za chwilę krajobraz czy portret. Kup porządny korpus. Chcesz Canona? Niech będzie Canon. Osobiście mam sentyment wprawdzie do Nikosia i w sumie nie wyobrażam go sobie w innej opcji niż FullFrame, ale nieopisane wrażenia daje mi nawet samo potrzymanie średnioformatowego Hasselblada. Tak, takiego "na klisze". Ale to są sentymenty i żaden pragmatyzm. Światło złapiesz wszystkim. I serio - ekspozycji (czas/czułość/światło) i jej tangu z ogniskowymi i głębią ostrości możesz się nauczyć na czymkolwiek z manualnymi ustawieniami. Nawet na wziernikowej "małpce". Twoje oczekiwania od sprzętu mogą być inne niż moje (np. że ma być niewielki) ale celował bym w pełną klatkę, wymienną optykę z dużym arsenałem adapterów i szkieł. Bo całą resztę plus mnóstwo zbędnych bajerów to korpusy mają już od lat. I pewnie bym uderzał w jakąś zadbaną używkę z wyższej półki (cenowej niż zakładany budżet na nową) po amatorze. Jest wielu maniaków sprzętu, dbają, chuchają a potem kupują coraz nowsze. Też do dbania i chuchania. A potem tylko focić. No i trzeba pamiętać w budżecie (lub poza) o cyfrowej ciemni i opanowaniem warsztatu po tej stronie procesu foto. Zerknij sobie na bardzo ciekawą alternatywę dla Lightrooma: https://exposure.software/
    2 punkty
  38. Zadałeś pytanie zawierające odpowiedź - nietrafną. Oczywiście, że wypada i trzeba pytać, oczywiście nie wprost. Panie, te bardziej doświadczone, na pierwszym spotkaniu zrobią Ci zawoalowany test psychologiczny połączony z oświadczeniem majątkowym, a Ty się nawet nie zorientujesz, że bierzesz udział w quizie na providera tfu.. ogarniętego mężczyznę BTW, po co pytać o wagę skoro spotkanie jest weryfikatorem rzeczywistości? Po drugie, jeżeli na portalu są same zdjęcia twarzyczki Pani to wiedz, że najpewniej masz do czynienia z tzw. catfishem
    2 punkty
  39. Zjebałeś, Pani miała na Ciebie ochotę a ty zamiast dotykać, całować, pieścić piękne kobiece ciało to z nią rozmawiałeś. Po ptokach ,znajdź inną i DZIAŁAJ. Ona chciała mieć Cię w sobie !!!!
    2 punkty
  40. Chętnie bym porandkował z jakimiś fajnymi dziewczynami, ale jak znam swoją żonę, to by miała do mnie o to pretensje? A tak na serio, to faktycznie problem są teraz te randki w dobie koronawirusa. Ale z tego co kojarzę od 18 maja mają otworzyć knajpy (z pewnymi ograniczeniami), więc może nie będziecie musieli, tylko "chodzić wokół rynku z maseczkami na ryjcu"?
    2 punkty
  41. Witam braci. Dziś przychodzę z przeprosinami. Bracia, którzy pisali, że kiedy kobieta zrywa, to nie mamy po co się do niej więcej odzywać, mieli zupełną rację. Sam to musiałem przetrawić, ale to jedyna słuszna rzecz, którą należy zrobić po tym, jak kobieta z nami zrywa. Chce iść, niech idzie. To jej życie i jej wola. Nie śledzimy na portalach, nie analizujemy. Zajmujemy się sobą.
    2 punkty
  42. Przy założonym budżecie, nie ma żadnej marki którą można polecić, i która "utrzyma jakość" niezależnie od tego, kto i jak ją użytkował. Więc raczej nastaw się na szukanie czegokolwiek w dobrym stanie, a nie jakiejś konkretnej marki. Masz swoją listę wymagań przemyślaną, więc jej się trzymaj - ale z umiarem; jak znajdziesz w tej cenie cokolwiek dobrze utrzymanego, ale siedmioosobowe - nie wahaj się. Ja kiedyś od znajomego kupiłem samochód, który mi się fizycznie nie podobał (nawet nie biorąc pod uwagę koloru złoty metalik), ale za kilka tysięcy, ze znaną mi historią, i który zawiódł mnie może dwa razy przez dwa lata - żadnych większych napraw, linka hamulca i akumulator. Sprzedałem za ile kupiłem Jak sam nie znasz się na mechanice, to znajdź jakiegoś znajomego/ojca/wujka, niech pojadą z tobą oglądać - i wydaj stówę-dwie na przegląd przed kupnem. Jedna z gorszych rzeczy, to wpakować się w auto które nam się spodobało, a które w ciągu kilku miesięcy podwoi swoją wartość poprzez ciągłe naprawy.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.