Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.01.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przeciętne kobiece życie to: - fałsz, - udawanie, - tworzenie swojego nieistniejącego wizerunku - w życiu, sieci itd., - ciągłe życie w stanie napiętej konkurencji między innymi "przyjaciółkami", - nieustanne dbanie o własną opinię, - kłamstwa są normalnym i zalecanym procesem życia kobiety. Przyjmują formę makijażu, push upów, kłamstw słownych i innych.. Przeciętny mężczyzna nie wie, że może spędzić całe życie z istotą, która go tak naprawdę nie pożąda, ale nie jest w stanie go wymienić na lepszy model. I to jest fakt. Co mają powiedzieć? Że najchętniej by tego kolesia z tak ładnie zarysowaną sylwetką zgwałciły jak są w odpowiedniej fazie cyklu? Muszą wkręcać nawet takie kity, że one libido nie mają. I ilu gości w to wierzy? Kilka dni temu był post o kolesiu, który rok nie miał seksu w wieloletnim związku. Oczywiście, że kłamią. I będą kłamać. Najprawdopodobniej nigdy nie przestaną kłamać, bo w kobiecej naturze jest amoralność i brak zasad - dzisiaj cię kocha, za kilka dni spija śmietankę w klubowym kiblu od typa poznanego 20 minut wcześniej. Społeczeństwu się nie ufa. Prawdy społeczeństwa są dla frajerów - a frajerzy są jak owce, do strzyżenia i utrzymywania systemu swoim kosztem. Mądrzy ludzie nie mogą w to wierzyć, a szukać i kopać głębiej, żeby nie przegrać życia. A przegrywa życie to znacząca większość. Spełnione ludzkie życie, to życie na uboczu, ale jednak w systemie.
    23 punktów
  2. Witam chciałbym opisać historie poznania pewnej panny i bardzo efektywnego zakończenia dla mnie chyba wygrana na loterii . Za błędy ortograficzne i interpretacyjne przepraszam gdyż rzadko udzielam się na forum jestem tu jako obserwator. No ale do rzeczy : Dziewczyna 23 lata poznana przez internet przypadkowo na instagramie około rok temu. Pochodzi z wioski oddalonej około 70km od trojmiasta , ale w trojmiescie teraz mieszka z koleżanka na stancji i prowadzi własny biznes salon kosmetyczny tez na wynajętym lokalu ( ale ogolnie to właśnie skłoniło mnie aby się z nią spotkać - ogarnięta własny biznes itp) Dodam iż dziewczyna jest po przeszczepie wątroby - a w jej przypadku szuka podwójnie kogoś aby ustawić dupe i ciągnąć na leczenie itp. Ja 31 lat bez przeszłości z własnym biznesem No i jakimś tam zapleczem w postaci nieruchomosci własne mieszkanie itp. Ale nie będę tu się wywyższał. Po około roku właśnie obserwowania ją na instagramie luźnego pisania i patrzenia los chciał ze musiałem jechać do trojmiasta coś załatwić , a wiec postanowiłem zaproponowac jej się poznać na żywo i wyskoczyć na kawę. Było to około miesiąc temu . Zgodziła się - spotkaliśmy się kawa na mieście nic zobowiązującego zapoznanie fajna rozmowa itp. ( jeszcze wtedy nie powiedziala mi o przeszczepie) Po tym jak wróciłem zaproponowałem jej aby przyjechała na weekend do mnie no i odziwo bez zbędnego proszenia namawiania zgodziła się i w któraś sobotę przed świetami przyjechała 200 km pociągiem odrazu po pracy! Co mnie trochę zdziwiło No ale cuż nie doszukiwałem tu się nie wiadomo czego odebrałem to tak że jej zależy Wiadomo jak minął weekend fajnie i namiętnie... wtedy powiedziała mi tez o tym przeszczepie gdyż widziałem jak bierze silne leki i widziałem duża bliznę na brzuchu . Troszeczkę mnie to przystopowalo poczytałem o tym i wiem ze jest to bardzo kosZtowne wydatki gdyż wiadomo nie jest to wyrostek a poważna sprawa . No ale wiadomo pomyślałem ze nie można być takim draniem i nie skreślać przez to dziewczyny mało tego nawet myślałem ze mimo ze jest młoda nabrala właśnie przez to pokory życiowej. Przyszły święta i znów była u mnie znów przyjechała pociągiem i znów wiadomo było fajnie ... spytała się czy nie jest przeszkodzą jej choroba - powiedziałem ze nie nawet tak nie myśle ! No ale wiadomo jak to po świętach jest i sylwester... Jako iż jestem facetem zaprosiłem ją do siebie znów, niestety powiedziała Ze w sylwestra długo pracuje w salonie pójdzie do koleżanki na trochę i przyjedzie do mnie 1 stycznia i zostanie na weekend. Troszeczkę mnie to zdziwiło i nawet trochę wkurzyło bo sądziłem ze właśnie ona mnie zaprosi , No ale tak nie było. Zbytnio nie robiłem z tego afery gdyż pomyślałem ze nie jesteśmy Jeszcze parą oficjalnie. W sylwestra jeszcze w godzinach wieczornych zdzwonilismy się mówiła ze idzie do koleżanki na spokojnie itp i ze tęskni nie może się doczekać jutra No i jak to w sylwestra bywa czekałem do północy sądziłem ze coś napisze życzenia itp. kompletna cisza po północy wchodząc na jej instagram zobaczyłem ze ma zablokowane relacje - i tu już wyczułem ze jest zwykłym szonem. Sprawdziłem relacje jej koleżanki a tam ku mojemu zdziwieniu ta właśnie dziewczyna która u mnie była w dodatku po przeszczepie wątroby obściskuje się z typem, namiętnie liże w dodatku z szampanem w ręku ? Dla mnie był to trochę szok No ale cóż szony się zdarzają. Po moich wnioskach nawet stwierdzam ze jest to jej chłopak lub jakaś relacja na początku , No i jak to bywa w trojmiescie Sopocie itp jest to relacja napewno luźna a w jej przypadku choroby i tego ze już za pare lat będzie potrzebowała wsparacia finansowego szukała poważniejszej i lepszej gałęzi ale Nie chciala puszczac tej pierwszej. Zapewne była z tym typem wcześniej umówiona już na tego sylwestra dlatego nie mogła odmówić. Niewiem czy był to jej chłopak czy przypadkowy kolega - na drugi dzień tłumaczyła się ze to tylko kolega i była pod wpływem alkoholu i na trzeźwo by tego nie zrobiła. Płakała prosiła mnie żebym wybaczył itp że bardzo żałuje. Ja napisałem jej że nie mam za co jej wybaczać bo nie była jeszcze moją dziewczyna ale ja już nie chce aby do mnie przyjeżdżała. Trochę nawet jej pocisnolem za to ze tak się nie robi ( wiem błąd powiniennem Zablokować i nawet nie dyskutować No ale wiadomo Zrozumcie emocje) Cały dzień wypisywała i mnie prosiła. Ja napisałem ze zależało mi na niej ze choroba nie byla Problemem , ale to co zrobiła na sylwestra jest duzym problemem i nie chce ciągnąć tej relacjii dalej. Dodam wam tylko ciekawy fragment tego Co jeszcze napisała i jak to by się da mnie nie poświęciła ... : ”26.01 będę w Warszawie, jeśli się zjawisz to chce zostać przy Tobie do końca. Otworze coś w Olsztynie przeprowadzę się, cokolwiek.. zacznę tylko z Tobą, i nikt inny nie będzie mi potrzebny. Mam wylane w innych ludzi. Jeszcze nigdy nikt nie powiedział do mnie wypierdalaj a ja bym za Tobą na drugi koniec polski pojechała. Jak to nie miłość to ja nie wiem co. Sam niewiem czy żałować tego, ze tak się to stało czy dziękować Bogu że tak szybko to wyszło i nie wjebalem się w role sponsora na chorobę aby przedłużyć dziewczynie balety itp ? Sami oceńcie ?
    15 punktów
  3. Ja jestem za 'jałówkowym' dla bezdzietnych singielek 30+, do tego opłata 'pocieszeniowa' od każdego posiadanego przez taką panią kota, pobierana co roku przez gminę i podatek 'singielkowy' doliczany do każdej butelki wina ?
    14 punktów
  4. Najważniejsze, że poruchane, a pieniądze niewydane, jak to się mówi.
    13 punktów
  5. Była zbyt najebana by się całować z jakimś facetem, ale nie na tyle by pamiętać o zablokowaniu instagrama...
    12 punktów
  6. Co za partia. Lewaczka i idiotka. Nic, tylko się rzucać na mięsko.
    10 punktów
  7. 1) kobiety ciągle kłamią. 2) co do partnera to nie chcą ryzyka, że bankomat zostanie podebrany przez inną kobietę a jego sportowa sylwetka zwiększa powodzenie u kobiet i takie ryzyko. 3) kobiety ciągle kłamią. 4) silny i sprawny samiec przez miliony lat zwiększał szansę na przetrwanie więc i biologia kobiet jest na takich nakierowana ( tak samo jak na wysokich czy bogatych ) 5) kobiety ciągle kłamią 6) jak zdejmę koszulkę i wyleze w lato w upał na dwór to jeszcze nie widziałem żeby się którejś nie podobało - wręcz przeciwnie. A nie jestem jakiś mega przypakowany ale bardzo zgrabny tak bym to nazwał. 7) baby ciągle i zawsze kłamią jak z nut kto ich jeszcze słucha...
    8 punktów
  8. Coś mi się przypomniało. Byliście kiedyś tak zakochani, że spuszczając się w nią, marzyliscie aby zapłodnić kobietę? Żeby zaczęło żyć niej wasze dziecko? To pragnienie daje rodzaj zupełnie nowego odczucia, dużo głębszego niz cokolwiek innego. Wręcz mistycznego a z drugiej strony najbardziej biologicznego i pierwotnego jakie jest mi znane. W skali przyjemności nic bardziej przyjemnego i głębokiego w odczuciu w życiu nie doznałem. Jeśli miałbym zrobic prostą piramidę przyjemności związanych z kobietą to na samym dole bylby dotyk, później seks, wyżej orgazm i na samym szczycie właśnie ta chęć zapłodnienia. Zupełnie inny poziom przyjemności, myśląc o zapłodnieniu kobiety w której bylem zakochany doznawałem uczucia kompletnej ekstazy, aż można by napisać - niezdrowej.
    8 punktów
  9. @Wewerka nie obraz się, ale ogólnie historie z dziećmi w 99,9% bawią tylko i wyłącznie rodziców owych pociech. Reszty to najzwyczajniej ani nie bawi ani nie obchodzi.
    8 punktów
  10. Ale po co Wy się przejmujecie tymi wymaganiami? To nie ma żadnego znaczenia. Jeśli użytkownicy forum stanowiliby 100% mężczyzn w wieku poborowym w Polsce i wszyscy mielibyśmy wymagania a la: wzrost około 170-175 cm, idealne wymiary, jędrny biust, wysokie IQ i uroda minimum 8/10 (załóżmy, że istnieje obiektywna skala ocen), to czy dla nas wszystkich wystarczy kobiet? NIE. Więc co się stanie dalej? Część z nas albo zostanie sama, albo zejdzie niżej z wymaganiami i tyle. A że będzie wzdychać do 8/10 i 9/10, też mi nowina. Lasek 8/10 i 9/10 jest niewiele procentowo, ale podejrzewam, że i tak więcej niż facetów o tych parametrach, jeszcze do tego z odpowiednim wzrostem, ogarniętych, z niezłą pracą. Niech sobie szukają takich, chuj mnie to obchodzi, za przeproszeniem Dla garstki wystarczy takich chłopów, reszta i tak obejdzie się ze smakiem, bo nas po prostu nie wystarczy dla każdej. Co byście nie gadali, to jednak dla zdecydowanej większości kobiet bycie starą panną to porażka życiowa. Więc albo obniżą wymagania, albo czeka je zgorzknienie, depresja i frustracja. Zawsze było tak, że dla wielu kobiet ich partner nie był wcale tym wymarzonym. Jedyna różnica jest taka, że wtedy wszystko było bardziej ukryte, teraz jest jawne i dlatego wam się wydaje, że kiedyś kobiety były święte, nie zdradzały, nie kłamały i w ogóle były cacy. Przypomnijcie sobie artykuł z internetu, w którym opisywano jakiegoś przystojnego listonosza z USA (podobny do Johnny'ego Casha), który wyruchał masę kobiet i wyliczono, że jest tatusiem około 1500 dzieci. Tak, kurwa, te świętojebliwe mamuśki już w latach 40, 50 i 60 dawały dupy, jak wy to lubicie określać, "chadowi". Sram na to i robię swoje
    7 punktów
  11. Jestem przekonany, że wymagania kobiet w 2021 wzrosną przynajmniej o 4% lub więcej (poziom oficjalnej inflacji panującej w kraju) :D.
    7 punktów
  12. @Brat Jan ostatnio przylazł do mnie ziomek, ściąga spodnie, pokazuje majtki i mówi : " Patrz co ona mi wybiera z szafy jak jeszcze leżę w łóżku zanim se sam wybiorę, wstydził bym się w tym rozebrać gdzieś na kurwach " Wytłumaczyłem mu cały mechanizm zlumpiania faceta aby nie wyglądał zbyt atrakcyjnie dla innych kobiet i teraz już jest chłop świadomy Ps. Robienie zbyt obfitych posiłków aby facet miał nadwagę służy temu samemu celowi.
    7 punktów
  13. Tu nie ma czym sie dzielic .Kazdy kto choc raz byl przypakowany , wie .Co nie ? ?.
    7 punktów
  14. Normalny to nie znaczy ktoś ulany z nadwagą - i wszystkimi tego przykrymi konsekwencjami.Nie dziwne więc, że się ślini do choć trochę atrakcyjnej sylwetki skoro na co dzień ma takiego zasapanego grubasa. Po sobie widzę, że wystarczy być szczupłym z lekkim zarysem mięśnia/wysportowanym i każdej się spodoba.Napompowanie się jak balon to też przegięcie w drugą stronę.Podobnie jak u kobiet wyćwiczone, karykaturalnie wystające jak u pawiana poślady i zrobione wary jak opuchlizna po ujebaniu przez szerszenia.
    7 punktów
  15. Ja mam inny podatek do wprowadzenia: Przebiegowe i wsadowe.
    7 punktów
  16. Można prosić jej nr tel lub insta? Jestem zainteresowany.
    7 punktów
  17. No ale to co podałeś to jest ekstremum. Nie przesadzajmy już z tymi wymaganiami... fiksowanie się w kółko na jednym punkcie. Wzrosną wymagania do 2.10 cm wzrostu i będą wszyscy trzepać i nara, ostatni gasi światło.
    6 punktów
  18. Tinderem nie ma sie co sugerować, że rosną wymagania, tam każda dziewczyna dostaje w kurwe serduszek i dlatego to tak wygląda, że wybierają najlepszych samców alfa. To jest na takiej samej zasadzie jak facet by miał tam do wyboru laski i z która chce spedzic noc, to wiadomo, że weźmie tą najładniejszą wg gustu. Tinder to gówno
    6 punktów
  19. Kiedy nie możesz mnie znieść nawalonej w Sylwestra, ściskującej się z jakimś gościem i w dodatku po przeszczepie wątroby, to nie zasługujesz na mnie gdy jestem trzeźwa, nie puszczam się, ale nadal jestem po przeszczepie. Wszystko Twoja wina Bracie, nie zasługujesz na ten dar w jej postaci.
    6 punktów
  20. Punkt widzenia zależy od strony siedzenia. Ona z jej punktu widzenia nic nie zjebała bo na niczym jej nie zależało. Wybrała domówkę jako perspektywę lepszej zabawy a orbiter poszedł w odstawkę. Sprawa wyszła na jaw więc znana i zazwyczaj skuteczna taktyka została zastosowana. Tym razem nie wyszło ale w 90% przypadków technika pewnie działa. Co pisze to jedno a co myśli to jeszcze drugie a co czuje to trzecie. Zmienność emocji kobiety jest podobno tak znana facetom więc skąd to odnoszenie do jakiś treści w smsach po całej akcji? Nonsens. Faceci po jednym czy kilku spotkaniach do relacji przywiązują się, mają już emocjonalny związek. Snują plany i rozmyślają nad rozwojem związku. Tymczasem kobiety są po prostu w fazie testowania i zabawy orbitując na kilku gałęziach na co dzisiaj mają przyzwolenie społeczno - obyczajowe. Orbiterzy i kukoldzi tylko wspierają ten proces.
    6 punktów
  21. Ahahahaahahahhahahaaaaaa xD NIE MOGĘ NORMALNIE NIE MOGĘ XD
    6 punktów
  22. I dlatego pare razy ci wspomniała że ma czyjąś wątrobę, wzbudzanie poczucia winy... MOŻNA BYĆ DRANIEM, ja zauwazyłem właśnie że docelowo facet jakie zwierzę/człowiek nie może odczuwać za bardzo jakiś tam wyższych emocji bo go to NISZCZY - sam tak miałem. Im prościej myślisz tym lepiej. Od rozmyśliwania i rozpamiętywania jest kobieta. I wierz mi - facet co tak rozpamiętuje itp. nie jest atrakcyjny. Jeżeli byłaby to twoja matka która była całe życie dla ciebie podporą, była kochana ciepła miła i cię wspierała - TAK! Wtedy NIE MOŻESZ BYĆ DRANIEM!
    6 punktów
  23. Dziękować Bogu, że tak szybko sama się zdyskwalifikowała. A pod wpływem emocji to nie było, bo wolała z nim spędzić z Sylwestra, a nie z Tobą. Dobrze zaplanowane to było.
    6 punktów
  24. P R A W D A! Ja pracowałem jako cywil na Policji 4 lata (bogu dzięki zmieniłem pracę :3) to co tam zobaczyłem zmieniło mnie na zawsze, nie w sensie stania się bucem, burakiem, lamusem, oszołomem, wieśniakiem z kompleksami... ale to jak wmawiali mi przez dzieciństwo i młodość takie głupoty i kłamstwa a jak wygląda rzeczywistość XD To że zasady i prawa wymyślone przez kogoś niekoniecznie są DLA NIEGO. Wierzcie mi dużo się ciekawych rzeczy naoglądałem i nasłuchałem. Jesteście wychowywani na FRAJERÓW DO DOJENIA!. To jest tak jak z wiarą i kościołem. Muszą być owce i wilki... a jeżeli ludzi wychowuje się na owce od małego to potem sama ona wilkowi pod paszczę podejdzie XD. Kobiety są jakie są. Jak ktoś to zaakceptuje pójdzie dalej - i to że ja jeszcze to zaakceptowałem, jeszcze te 10. 5 proc mi zostało. Ale zaczynam kumać dopiero w wieku 29 lat jak życie wygląda i o co w nim chodzi.... Jest taki blog MILROH i tam gość pisze dosadnie - mamy za dużo szacunku do kobiet za dużo niż są tego warte. Te ciągłe wasze narzekanie na kobiety to jak jak np. ktoś by wam od małego wmawiał że milusi pusi kotek to takie zwierzątko kochane, wdzięczne, miłe w dotyku i słodkie. Potem was podrapie a wy zamiast zmienić ten fakt w głowie (kot może podrapać, być wredny, wkurzający czasami) wy PŁACZECIE czemu ten kot jest taki chamski. niemiły itp. biadolicie nad czymś OCZYWISTYM. Dla mnie to jest bardzo DZIECINNE. Takie coś ma potęga uwarunkowania w dzieciństwie. Kolega znał jednego naturala który fajne laski wyrywał i miał "to coś", miał spojrzenie i gadkę taką że laski go OD RAZU lubiły. No ale on nie siedział jak ja przy Battlefield 1942 albo Quake 3 tylko typ jeździł w wieku 13 lat SAM z kumplami do Jastarni w wakacje, chlał i wyrywał dupy. Prawdopodonie jakaś mu zrobiła laskę po pijaku albo dała dupy na wydmach i mu się obraz kobiet taki ustanowił - ZDROWY. Nie to co mu przekazała mamusia albo koleżaneczki tylko widział PRAWDĘ, czuł ją na kutasie gdy te usteczka totalnie nieznajomej laski ssały mu furaje. Po prostu nie widział jakieś fałszywej VANILIOWEJ wresji tylko widział NORMALNĄ, PRAWDZIWĄ. I dla niego to że jak mu powiem "należy okłamywac kobiety bo one nie lubią prawdy" to on się zaśmieje i przyzna mi rację BO TO JEST RACJA. A ktoś od małego zindoktrynowany bredniami będzie się trzymał tych bredni bo to "jego świat" bo uważa że to jest prawda objawiona.
    5 punktów
  25. Mam dwójkę bliźniaków: córeczka i synek. Kiedy nie jesteś zjebanym człowiekiem i nadodatek dotrzegasz w nich cząstkę siebie.To jest to fascynujące. Nie każdy się w ojcostwie odnajdzie.
    5 punktów
  26. Dla kobiet definicja umięśniony = koks pokroju pudziana na sterydach a lekki zarys mięśni to naturalna, ponadprzeciętna, dobrze zbudowana sylwetka z bodyfat 12% do osiągnięcia po jedynie paru latach systematycznych treningów i trzymania diety
    5 punktów
  27. Urosnij tam gdzie trzeba to zobaczysz cud .Laski ktore cie zbywaly beda same zagadywac .
    5 punktów
  28. Nie wierz nigdy kobiecie dobrą radę ci dam bo przepadłeś z kretesem? Kobieta to może męża oszukać i wszystkich wokoło, ale biologii nie oszuka. Widzi umięśnionego, symetrycznego, przystojnego mężczyznę uruchamia się w niej program rozrodczy poprzez gadzi mózg.
    5 punktów
  29. W Chinach AI potrafi rozpoznać ludzi po sposobie w jaki chodzą. Można to przenieść na nasz grunt, jeżeli Julka zostanie rozepchana w anus przez Chada, Oskarka lub Mokebe, to algorytm natychmiast to wychwyci
    5 punktów
  30. Często w święta, oglądamy filmiki z dziećmi, albo przeglądamy fotki lub czytam im (moich BIG chłopakom) historyjki z ich życia, najczęściej te zabawne, które notowałam. Ponieważ jedna zatytułowana była j.w , postanowiłam się z Wami nim podzielić... z dedykacją dla tych, którzy mają "problem z Julkami." ? Tym "sposobem" rzecz jasna. Rok 2012, syn lat 7. (imiona, oprócz Julki zmienione, to nastolatek więc może mnie tu wyhaczyć) Obieram ziemniaki. Karol kręci się dookoła mnie i co jakiś czas wzdycha. Coś mu leży na sercu, widzę. Zagajam: - Karolku, źle się czujesz? - Nie, mamciu, ale dzisiejszy dzień jest jednym z najgorszych dni w moim życiu...- mówi zrezygnowanym głosem. Ponieważ takich dni ma średnio 4 na 7 dni w tygodniu, obieram ziemniaki dalej, jednocześnie poważnie interesując się sprawą. - Powiesz mi dlaczego? - Patryk znowu zakochał się w Julce! - wybucha. - Nie lubi mnie i nie chce się ze mną bawić. Nikogo już nie lubi, nawet Michała! Julka też się zakochała i ciągle za nim łazi - oburzenie miesza się z niedowierzaniem. - Nie możecie się razem bawić? Syn zmierzył mnie wzrokiem i mówi: -Mamuś, po pierwsze ja n i e c i e r p i ę dziewczyn, a po drugie oni by tylko gadali! Jedyny sposób na Julkę to Krystian. - Widzę błysk w oku. (wiem bowiem, że Krystian + Karol= niewyczerpane źródła różnorakich pomysłów ze wspólną realizacją) - Krystian? - No tak. Bo Julka boi się Krystiana (uśmiech i ożywienie), więc Krystian w y st r a s z a Julkę, robi "łe", "łe", "łe", a Julka ucieka. To jedyny sposób by choć na chwilę odciągnąć ją od Patryka. Kiwam głową ze zrozumieniem, ale widzę, że to za mało. Więc mówię: - Synu, idź poradź się taty, bo wiesz...ja jestem z bandy Julki... też jestem dziewczyną. Karol patrzy na mnie podejrzanie, myśli. - Co za okropny dzień, idę powiedzieć tatusiowi, że znowu straciłem kolegę... Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!? Dodam, że do mnie przyszedł po to, bym się przygotowała na to, że będę wzywana do szkoły ( bo pod Hasłem "Krystian" zawsze kryło się "Karol plus Krystian"). Tak, też jestem za wydłużeniem czasu edycji.
    5 punktów
  31. @nesq mam znajomka, który co roku organizuje takie wyjazdy dla 4 - 5 osób, najpierw towarzystwo jedzie busem do Mińska, później pociągiem przez całą Azję, z kilkudniowymi postojami w różnych miejscach (chyba nie musze tłumaczyć, że kolej na wschodzie jest tania). Przed covidem koszt takiej wyprawy dobrze zorganizowanej i zaplanowanej to było za przejazdy, wyżywienie i noclegi, wizy, pozwolenia 3,5 - 4k PLN, do tego około 100 USD, na różne wejściówki w ciekawe miejsca. Reszta kasy to już indywidualne potrzeby, pamiątki, dodatkowe rozrywki, imprezowanie, alko. Jak zachowywałeś rozsądny umiar to w 5k PLN można było się zmieścić z całą wyprawą, zwiedzaniem pamiątkami itp. Teraz przy covidzie pewnie jest trudniej ogarnąć, ceny też pewnie trochę podskoczyły, ale myślę że w budżecie 6 - 7 K możesz zwiedzić kawał Azji.
    5 punktów
  32. Zauważcie jak ona nie szanuje swojego zdrowia. Chwilowe emocje stawia wyżej niż siebie samą. Sama się zniszczy, a oskarżenia jak to zwykle u kobiet bywa będą w stronę jej aktualnego misia, że to on ją do tego stanu doprowadził.
    5 punktów
  33. O jejku znowu biadolenie że 99 proc ludzi myśli o własnych dupach... Takie są kobiety i nie nienawidźcie ich za to! Bo nienawiść niszczy najbardziej nienawidzacego! Obiekt nienawiści sobie po prostu pójdzie, a w was nienawiść zostanie! PANOWIE ZOSTALIŚCIE WYCHOWANI NA FRAJERÓW! SPOŁECZNIAKÓW! Ja tak samo! I sam z tym walczę, ja to odczuwam jako autopilot np. jakieś głupie współczucie mnie bierze/brało bo ktoś miał ciężkie dzieciństwo co nie robiło mu problemów by mi bruździć, dopierdalać i by jemu mnie szkoda nie było. Albo jakieś wzbudzanie wstydu - mimo iż czasami potrafię się zachować jak totalny skurwiel i wtedy NIC nie mnie nie działa... ale to są jak na razie momenty... Brawo, to jej wątroba, twoja wątroba jest zdrowa I TO SIĘ LICZY! Ty też pewnie prosto a nie pod górkę w życiu nie miałeś :3 Mogę ci powiedzieć że jakbym był na jej miejscu to bym zrobił pewnie TAK SAMO. Ale nie jestem i koło kity mi to lata XD
    5 punktów
  34. Kobiety, ale także dziewczyny będą wymagać od mężczyzn, facetów i chłopaków, cokolwiek to znaczy, teraz 1,95m wzrostu. Ten rok kończymy na przedziale żądań 1,85-1,91m. Ewolucja nakazuje wiedzieć, że wymagania te rosną, bo się „rozwijamy”. Bo kobiety mówią teraz, że nie ma co żyć półśrodkami. Bo nie ma co zadowalać się byle czym. I te wymagania kobiet rosną na tyle, że będą umiały pokochać tylko 5-8% najbardziej atrakcyjnych mężczyzn na globie, nikogo więcej. Statystyka! Cóż, w Nowym Roku, bądźcie pewni, nie zmieni się jednak to, że dziewczyny będą wstydliwo-bierne i nie będą pisać pierwsze. Nadal tkwią, są w jaskiniach i czekają, aż ktoś je z nich wyciągnie, najlepiej na takim królewskim (księżniczkowym znaczy się) łożu przenośnym. I najlepiej do tego mieć kilku niewolników (samców beta). Alfa, wiadomo jest od czegoś innego. Aha, taka wstydliwa, a do mówienia „spier**alaj” to pierwsza… dzisiejsze kobiety, wstydu i honoru za grosz… W Nowym Roku feminizmu nie będzie, a kobiety nie będą tyle wymagać! (swiadomosc-zwiazkow.pl)
    4 punkty
  35. Zadziwiasz mnie kolego. Postępujesz dokładnie tak, jak to było standardem w tzw. moich czasach, czyli w czasach póżnego Jaruzelskiego. Wiążąc się z dobrze poznaną osobą, a nie wzajemną wersją demo jest dużo większa szansa na trwały związek. I teraz z tego opisu: - "Charakter: domatorka, skromna, nieśmiała bardziej niż śmiała, nie imprezowała nigdy, nie obgaduje ludzi za plecami, nie wszczyna kłótni z ludzmi (np. z pracy – wypytałem jak rozwiązuje konflikty, to bardzo ważne) (DLA MNIE: PLUS)" Można sporo wywnioskować na ten temat: "Nie mam pojęcia o stosunkach u jej rodziców, czyli kto jaki ma charakter i kto rządzi w domu – nie sprawdzę tego bo nie chcę jeszcze się angażować w spotkania rodzinne, więc charaktery jej rodziny są dla mnie nieznane" Rodzina wydaje mi się w porządku, jeśli wypuściła w świat taki "produkt". Bardzo również podoba mi się sposób w jaki ona mieszka z rodzicami. Z jednej strony ma pełną autonomię i nikt z jej rodziców się jej nie wtrąca w życie, a jednocześnie jest blisko nich. To moim zdaniem dobrze świadczy o tej rodzinie (jej rodzicach) i wzajemnych relacjach. Sam się wychowałem w rodzinie trójpokoleniowej, w podobnie urządzonym domu i uważam, że nie ma nic lepszego. To, że dom jest urządzony w taki sposób, świadczy, że tam nie ma żadnej pępowiny itd. Te wspólne treningi to ok sprawa. To bardzo ważne, żeby z kobietą się nie nudzić i lubić wspólnie spędzać czas (np. treningi). Do wzajemnych testów, moim zdaniem nie ma lepszego miejsca niż wspólne wyjazdy w góry, spływy kajakowe, wyprawy rowerowe, piesze rajdy z mandżurem na plecach itp. W terenie nie sposób utrzymywać wersję demo. We wszystkich znanych mi osobiście długoletnich związkach panuje jedna prosta zasada, że właśnie ludzie oprócz własnej wzajemnej autonomii mają też "wspólne obszary". To znaczy razem biegają maratony, razem grzebią w ogrodzie, razem żeglują, razem narty itp. Zależnie co kto lubi. W takich warunkach nikną wszelkie wersje demo i najłatwiej pozbyć się motyli w brzuchu. Jeszcze jedno. Wśród moich kumpli po ciężkich rozwodach zwykle, w wieku powiedzmy 40+ nikt już tak wielkiej wagi nie przykłada do urody potencjalnej partnerki. Chłopaki patrzą generalnie na charakter, żeby pani nie była poyebana, miała przyzwoity dochód, nie była syfiarą, nie była głupia, otyła i żeby się z nią przyjemnie mieszkało. Jak do tego będzie ładna, to ok. Proszę dać znać, jak się sytuacja z panią rozwija.
    4 punkty
  36. Niestety wszystkie plusy które podałeś (poza gotowaniem zdrowego jedzenia - moim zdaniem bardzo duży plus ) mogą okazać sie bardzo szybko minusami a minusy prawdziwym problemem. Na szybko pisząc moze warto dołożyć jeszcze do kwestionariusza poniższe : 1. Gdzie mieszkają siostry. To Ci da jakiś pogląd jak często możliwe są spotkania rodzinne i jak czesto bedziesz organoleptycznie porownywany do bogatych mężów sióstr; 2. Światopogląd - czy bardzo ekscytuje się kiedy mówi np o aborcji, dyskryminacji mężczyzn/ kobiet ( delikatnie bym podpytał na Twoim miejscu) . Innymi słowy czy jest typową młodą wykształconą z wielkiego miasta, czy ma trochę swojego rozumu; 3. Czy możecie mieć jakieś wspólne aktywności w przyszłości - żeglarstwo, góry, inne formy wspólnego spędzania wolnego czasu - muzyka, książki, teatr; 4. Co zawodowo, życiowo porabiają koleżanki ale też czy już zamężne.
    4 punkty
  37. Ja tam wale z grubej rury że cycki najlepsze takie żebym mógł się w nich utopić i dupsko jak u latynoski xD A jak laska mówi że goli cipę to może już wypierdalać
    4 punkty
  38. A jaki masz z tym problem? To one będą ryczącymi trzydziestkami spędzającymi wieczory z kotami przy kominku, desperacko szukające beciaka, tak dalece odbiegajacego od archetypu Chada. @cst9191 Ten to był dopiero jebaka:
    4 punkty
  39. Tacy to sobie poruchają, nie to co my.
    4 punkty
  40. Moja była jak jej pokazałem zdjęcia fitness modeli i powiedziałem że do takiego wyglądu dążę to też wmawiała mi że jej się tacy nie podobają i abym nie ćwiczył bo nie ma po co. Oczywiście chodziło abym nie był zbyt przystojny aby się inne nie oglądały, bo łatwiej kogoś hamować niż samemu nad sobą pracować.
    4 punkty
  41. 89 dni i 12 godzin. Jutro o 6 rano będzie okrągłe 90 dni. Misja wykonana. Czy będę trzymał dalej czy tylko ograniczę. Zobaczę. Warto zrobić sobie taki detoks od tego syfu.
    4 punkty
  42. @mac sorry ale jakoś mnie od niej odrzuciło. Mało poważna dziewczyna a nie samym Dymaniem Człowiek żyje.
    4 punkty
  43. Aha, czyli popijam tabletkę z magnezem marchewkowo-truskawkowym koktailem i lecę dalej grzać sprzęt z redtubem przez następne 4 godziny? No way skarbie Ktoś tu chyba chce się usprawiedliwić że wali konia...
    4 punkty
  44. Bardzo dobra rada. To co proponujesz to uważność na takim dziennikowym levelu, gdzie częste szlifowanie uważności pozwala wyłapać więcej smaczków czy niuansów. Można odkryć, jak szybko wjeżdża automat. Aczkolwiek moim zdaniem - na to też trzeba mieć odpowiedni poziom refleksji, to wymaga czasu. Wspomnienia mają to do siebie, że potrafią się zamazywać, tego typu sprawy można po prostu opisywać jak w dzienniku, aby nie wykrzywić historii (co może prowadzić do wyciągnięcia błędnych wniosków). Czasem może być tak, że facet doświadczy czegoś, siada, opisuje sobie to, wpada jakaś refleksja, wychodzi wniosek. I to jest plus, tutaj nie będę mówił, że nie. Jest jednak druga strona medalu (sam jej nawet dzisiaj doświadczyłem). Takie małe nakierowanie: Poddanie swojego zachowania refleksji wymaga włożenia odpowiedniej formy energii. Jest to energia nie tylko na zastanowienie się, jak było, złożenie i ocenę faktów. W grę wchodzą przecież emocje. Wątpię, aby ktokolwiek chciał oceniać sytuacje, które nie przyniosły mu żadnych emocji. Jeśli jest rozpad związku, to te emocje są z reguły negatywne. I tutaj dużo zależy od mindsetu. Np. jak widziałem posty @SzatanKrieger lub też np. przypominam sobie swoje reagowanie (gdzie ta czułość na zachowania/wibrację kobiety jest wyższa) to prowadzi mnie do wniosku, że w grę wchodzi jeszcze ten element empatii. W końcu poddajesz się refleksji - aktywujesz empatię i nagle okazuje się, że w sytuacjach, w związku, pewne zachowania mogły wynikać z Twoich zachowań (chociażby nie trzymania ramy, zbyt małego dystansu...itd). To uderza w ego, powoduje cierpienie, zrzut w niskie wibracje poczucia winy, wstydu, upokorzenie. Jest to mocniejsze, im większy problem, im bardziej mocniejsza jest Twoja empatia, a kobieta prezentuje określoną postawę, której wynikiem jest wbicie w poczucie winy. Gdy kobieta prezentuje postawę "skrzywdzoną", to tak naprawdę nie wiadomo, czy jest to skrzywdzenie wynikające: a) ze świadomej manipulacji b) z półświadomej manipulacji czy bardziej oszukiwania siebie (racjonalizacja) c) z faktycznego skrzywdzenia (gdzie w grę wchodzi jeszcze siła odczucia tej krzywdy) Na forum spotykane są oceny, jak to nazwałeś, mizoginistyczne, więc zakładają one np. opcje a) (to domena osób, które naprawdę mocno się nacięły i nie mają nadziei, że może być inaczej). Oczywiście można trafić także na opcje b) - gdzie facet zakłada, że kobieta tak ma (oszukuje siebie), co powoduje najpierw złość, później pogodzenie się z tym i nie traktowanie kobiet jako poważnych partnerek do relacji. Jednakże gdy rzeczywiście kobieta jest skrzywdzona (opcja c), to traktowanie jej tak, jakby było b) lub c) nie jest fair. Czy to by oznaczało, że należy zawsze zakładać to skrzywdzenie? Że to facet się przyczynił do problemów? Myślę, że łatwo wtedy przeoczyć fakt, że różne osoby różnie rozumieją sytuacje. Dlatego też napisałem to co jest w nawiasie - krzywdę można odczuwać mniej lub bardziej. Wpływ na to ma psychika, która opiera się na wcześniejszych doświadczeniach (przykrych), na własnej ocenie (czasem też wyrachowanej), empatii...itd Brak równowagi w tym zakresie prowadzi do postawy, wedle której łatwiej jest kobiecie skorzystać z opcji "ofiary", niż przyznać, że to w niej również jest problem, nad którym powinna pracować. Bo załóżmy taka sytuacja - rozpad związku. Osoby chcą sobie wyjaśnić pewne kwestie, bo ewidentnie widać, że krzywda jest po obu stronach. Obiektywnie ciężko jest ustalić jak duża jest to krzywda. Związek osiąga punkt krytyczny, gdzie ilość wyrzutów, złości, obaw jest na tyle duża, że powstaje mieszanka wybuchowa, która eksploduje i rani odłamkami obie strony. Facet wcześniej dociera do momentu kolapsu, gdzie cierpienie jest już na tyle duże, że może w tym tkwić lub coś zmienić. W porównaniu do wcześniejszych prób kobiety - które w większości polegały na zwracaniu uwagi facetowi, facet już wie, że może się kłócić z kobietą (zwracać jej uwagę) - ale to już nic nie daje. Przyjmuje na bazie wcześniejszych dobrych chwil, że trafił na tę swoją Himalajkę, jest uczucie, więc trzeba o to walczyć. Zdobywa umiejetności, aby się opanować, w końcu udaje mu się rozpracować sytuacje i popatrzeć na nie z dystansu. Dostrzega problemy po obu stronach, w tym swoje, których wcześniej nie dostrzegał. Zaczyna się zmieniać, ale z kolei kobieta stoi w miejscu, wręcz nawet się cofa. Widzi, że facet idzie na pewne ustępstwa (praca nad sobą ułatwia opanowanie, więc np. rzadziej wpada w złość, bo wie, jakie będą efekty), więc teraz jest piłeczka po jej stronie, ale ponieważ z jakiegoś powodu nie pracuje nad sobą - racjonalizuje sobie to zachowanie. Powoli, powoli, gdy facet reaguje już asertywnie ona przyjmuje łatkę ofiary. Szuka uzasadnienia, jeśli kontaktuje się kimś, kto może jej pomóc (może to być rodzina, przyjaciółki, orbiterzy, psycholog, psychiatra...itd) przedstawia sytuację w sposób, który pomija niewygodne dla niej rzeczy, natomiast stawiające ją jako ofiarę już nie. Tę narrację, która jest wzmacniania przez innych wykorzystuje w interakcji z facetem. Robiąc shittestowanie, które ma za zadanie zindoktrynować faceta, aby przyjął jej wersję i ocenę wydarzeń (korzystną dla kobiety, niekorzystną dla faceta). W pewnym momencie ona daje sobie prawo do tego, aby czuć się skrzywdzoną, prowokuje (nawet nieświadomie) sytuacje, w których ma dalej się utwierdzać w tym przekonaniu. I teraz - jeśli ta empatia u faceta jest, widzi, że kobieta cierpi - to skąd ma wiedzieć, jaki jest charakter tego cierpienia? Bo jeśli była próba porozumienia, obie strony wykładały sobie co je boli, facet przyjął do wiadomości, przeanalizował, a kobieta nie, lub w małym stopniu - to czy kobieta nie będzie na poziomie, na którym sama przyczynia się do swojego cierpienia? Gdzieś jest ten moment, w którym typowo silny facet powie, że to pewnie opcja a) lub b) i machnie ręką. Zakończy związek, skupi się na sobie. Jednak facet, który szuka swojej drogi (a zapewne tutaj jest duża reprezentacja takich Braci), ma nie do końca poprawnie działający mindset, ma empatię - próbę porozumienia ze strony kobiety (gdzie pokazuje, że jednak "ma refleksję") potraktuje jako coś istotnego. Pochyli się nad problemem, podczas gdy znów nie wiadomo - czy kobieta robi to po to, aby coś uzyskać, chociażby nakarmić się emocjami, czy też doprowadzić do tego, żeby facet jednak bardziej przychylił się do jej zdania. Dlatego też pokazanie nieopierzonemu facetowi - idź wg b) lub a) powoduje, że tworzymy faceta, który będzie mniej wrażliwy, będzie gorzej traktował kobiety, ale finalnie - będzie się czuł lepiej. Natomiast mówiąc: stosuj się do c) dostrzegaj swoje błędy, ale nie doszukuj się na siłę problemów w kobicie (czyli troche b) ) facet zacznie wpadać w poczucie winy, wstyd i tym samym stworzymy słabego samca, którego kobiety nie traktują poważnie i którego życie to pasmo depresji i cierpienia. I którym co ważniejsze - kobiety będą mogły z łatwością manipulować. Dlatego właśnie ja rozumiem z Twojego posta @johnnygoodboy, że większe znaczenie ma stosowanie uważności, gdy etap balansu i wyczucia co do empatii jest już zbudowany. Czyli umiesz patrzeć się na to, jak Twoje zachowanie wpływa na kobietę, ale umiesz też patrzyć na siebie i efekty. Jest zatem różnica pomiędzy DOSTOSOWANIEM SIĘ DO KOBIETY, a WYCZUCIEM co ta kobieta czuje i w jakim stopniu jej i własne zachowania wpłynęły na sytuację. Gdzie umie się odpowiednio odseparować i założyć, że kobieta jednak nie zachowuje się poprawnie (np. manipuluje) i na to właśnie też trzeba reagować, adekwatnie do własnego rozumienia i poziomu świadomości. Tyle, że - to nie jest takie proste. Szczególnie dla świeżaków. Podam moją sytuację, może to da komuś do myślenia (etap rozpadu związku, realizacja zamknięcia etapu w toku): 1) obie strony zdają sobie sprawę, że związek zdechł, facet pogodził się z tym, że kobieta nie dostrzega swoich błędów i ma świadomość, że nie da się tworzyć związku jeśli ten poziom refleksji nad sobą jest drastycznie różny. Facet pracuje nad wyższą wibracją 2) zdarza się coś, co pokazuje facetowi - że kobieta pewne rzeczy jakby widzi inaczej, deklaruje chęć poznania prawdy (czyli to co facet mówił wcześniej, co jak grochem o ścianę, nagle okazuje się warte poznania), widać to uczucie cierpienia wynikające z niewiedzy 3) facet w tym uczestniczy, co powoduje powrót do negatywnych emocji, oddaje swoją energię (obniża wibrację), ale - w słusznym celu (poświęcenie w słusznej sprawie) 4) kobieta wychodzi z sytuacji bogatsza o energię, ale jej refleksja na starym poziomie (energia w formie radosnego zachowania jest widoczna, nie jest to domysł) 5) facet mógłby chcieć odzyskać tą energię (np. poprzez złość), ale tego nie robi, nie chce nakręcać spirali (napisałem na forum pokazując, ona zapewne to przeczytała) 6) kobieta wiedząc o tym, że facet nie złapał się na kolejną zagrywkę w celu przygotowania energetycznego obiadku, przyjmuje maskę zbitej, pokrzywdzonej, bardzo cierpiącej, zewnętrzna prezentacja apatii 7) facet nie wie, skąd wynika jej cierpienie, ale jego empatia (współodczuwanie - widzi, że ona cierpi) sprawia, że jego wibracja spada na pysk - co w połączeniu z wcześniejszą stratą energii stanowi kolejne obciążenie/cierpienie 8) facet widząc to, ma możliwość zareagować: a) może ją zjechać (czym da jej do zrozumienia - potwierdzi, że jest ofiarą) b) może jej zwrócić uwagę (ze względu na duży poziom "czucia się ofiarą", zwrócenie uwagi odbierze jako "pastwienie się" - czyli coś jak a) ) c) może przyjąć radosny ton typu "mam Cię w dupie" (jednak to też będzie forma prowokacji i zaowocuje jej agresją lub dalszym już "uzasadnionym" cierpieniem) d) może okazać swój aktualny nastrój, nie wchodzić w niepotrzebną polemikę, zachować balans pomiędzy empatią, a chęcią wyrównania rachunków, traktując jako okazję do obserwacji w zakresie uważności Ja wybrałem opcję d), jednak emocje i obciążenie energetyczne wynikające z sytuacji sprawiły, że uważność była trudniejsza do wykonania. Postanowiłem spisać sobie rzeczy, abym w przyszłości nie zapomniał i miał jakiś ew. argument, jak było (a nie że się domyślam, jak tam mogło być). No więc spisuję, więc wnikam w tę sytuację, dochodzę do momentu, w którym zdałem sobie sprawę, że pewne niuansy w jej odpowiedzi wskazywały na to, że nie mówi szczerze. Ja sobie to zapisałem tak I chyba do mnie dotarło, i jak mnie nie zacznie napieprzać w okolicy serducha. Mocny stres. Jak widać - emocje weszły za mocno. Miałem wrażenie, jeszcze trochę i jakiś zawał albo coś będzie. Teraz widzę, że zaczęła do mnie docierać fala zrozumienia, że jej zachowanie wciąż spełnia znamiona manipulacji. Że podejście "na prawdę" to był tylko chwyt. Puste akcja, nastawiona na konkret - zdobycie emocji, żywienie się nimi. Później, gdy zobaczyła, że zdaję sobie z tego sprawę - dalsza racjonalizacja, a może i coś więcej - cierpienie na pokaz, aby nie wziąć jej jako agresorkę w poprzedniej sytuacji. Wybielenie siebie, kosztem robienie z siebie ofiary. Wspaniały grunt, aby facet czuł pogardę do kobiety za takie akcje. Że mógłbym nad tym myśleć (co zrobiłem źle)...ale to nic nie da, bo im więcej będę znajdował dowodów na swoje "złe" zachowaniem, tym więcej ona będzie miała powodów, aby celebrować bycie ofiarą. Z drugiej strony po sposobie oceny widzę, że też przejaskrawiłem opis, wystarczyłoby "emfaza na potrzebę atencji z nutą lekceważenia odbiorcy". Za mały dystans do sytuacji, pewna świadomość, że do tego "obiadku energetycznego" w jakiś sposób dopuściłem. Że być może tę wiedzę możnaby uzyskać w trochę spokojniejszej formie.... Stop. Wtedy zdałem sobie sprawę, że "jebać to" czasem jest lepszym wyjściem. Co mi z tego, że sobie zapiszę, wyciągnę wniosek, jeśli będzie to kosztować zbyt wiele zdrowia? Skorzystałem wtedy z rady, w której należy sobie podbić wibrację (myśli, które przywołują odpowiednio wysokie uczucia), odpowiednio kojarząca się muza, która wbija człowieka na wysokie wibracje. Wchodzę na forum BS i widzę Wasze wpisy. No i dalej resztę znacie. Dlatego - uważność tak, empatia tak - ale też ten zdrowy egoizm, patrzenie się w swoim kierunku i umiejętność odpuszczenia tam gdzie trzeba, nawet jeśli wydaje się, że coś trzeba przemyśleć czy poddać refleksji. Inaczej tak jak Bracia wskazują - nie potrafiąc się skalibrować można wpaść w białorycerstwo, toksyczną odmianę bluepilla, a wtedy długofalowo będzie pozamiatane.
    4 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.