Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.10.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Bardzo źle zrobiłeś. Teraz musisz pocałować się z kolegą. Umów się z nim, że jej o tym nie powiecie i będzie git. Energia wróci do stanu równowagi.
    18 punktów
  2. Ceny pędzą jak spłoszone konie. Ale ewidentnie celem jest nakręcenie takiej inflacji (banki centralne lecą sobie ze stopami w wuja), żeby zdewaluować długi (te co trzeba), zedrzeć oszczędności ludzi do szmat i wprowadzić takie niepokoje i chaos, żeby się otrzeć o wojny domowe. A wtedy "zbawiciele" przyniosą rozwiązanie w postaci CBDC z dochodem podstawowym, który zostanie sprzedany ciemnemu ludowi jako zbawienie walutowe okraszone licznymi, złocistymi przymiotnikami. Ale niezmiennie, jak przy każdej reformie walutowej, będzie to kolejny kant, żeby pierdolnik nakręcić od nowa. Nic nie będzie inaczej. Poza tym, że tym nas wszystkich ostatecznie zajebią. Na niewiele się zdadzą zapasy, bo one są dobre na przeczekanie zawirowań. A to nie są zawirowania, tylko proces transformacji (przez nie) do nowej rzeczywistości. I to w niej się będzie trzeba odnaleźć.
    14 punktów
  3. Nie. Jak ruchasz nowe, to po iluś tam dochodzisz do wniosku, że każda picza jest zasadniczo taka sama, jak i ruchy posuwisto zwrotne. Różni się poziom nagłośnienia, wymiary otworu i przyległości, ale cały całokształt jest zawsze ten sam. I teraz są dwie drogi. Biedacy uzależnieni od ruchania, będą brnąć w to i brnąć tłumacząc to sobie "dużymi potrzebami", gdy tymczasem najprawdopodobniej mają po prostu za niską świadomość. I druga droga, która uniezależnia cię od podlegania kontroli piczą przez partnerkę, bo picz tych już tyle widziałeś, że nowa cię średnio rusza. Pani ma wtedy problem, bo faceta nie daje się dupą kontrolować. Facet ma problem, bo szuka czegoś więcej niż tylko piczy. Dlatego wejście w związek kończy się równie szybkim wyjściem przy pierwszych próbach kontrolowania przez panią.
    8 punktów
  4. Bez reformy klina podatkowego i ułatwień dla przedsiębiorczości ten kraj zdechnie. Właściwie już zdechł demograficznie. Jedziemy na ścianę 200 km/h i cieszymy mordy, bo jeszcze kilometr został. Toksyczne środowisko, tylko zdalna robota i mocna specjalizacja została + możliwie najmniej się starać. Ja już nie zamierzam o nic walczyć. W chuju mam ambicje i tyranie chuj wie po co. Minimum i maksymalna rozrywka, wyjebane. Ten świat już nie działa. Ostatni rok pokazał, że żyjemy w chorym systemie, zarządzani idiotami, sadystami, właściwie bandytami. Nie ma sensu robić nic. Tyle wam powiem, ale sami to już wiecie.
    7 punktów
  5. Zawsze mnie niezmiernie irytowało, że kobieta te same usta ma to robienia gały koledze, a potem do całowania nimi męża i dzieci. Coś w kobiecie witruwiańskiej nie wyszło IMHO. Zapomnij, nie rób scen i unikaj głupich sytuacji na przyszłość. Wyobraź sobie, że poprzedniego wieczora panna obrabiała moździerz koledze tymi samymi ustami, które łapczywie całowały Ciebie. No i od razu na sumieniu lżej.
    7 punktów
  6. Mnie nie szokuje postępowanie ludzi, choć jestem rozczarowany pozytywnie Polską. Dekady temu powstały eksperymenty Milgrama - wynikły z chęci sprawdzenia, dlaczego Niemcy stali się w 99% nazistami. Dotyczy to w sumie każdych zachowań stadnych w systemach totalitarnych. Klasyczny eksperyment polegał na tym, że kilku aktorów udających autorytety, nakazywało podmiotowi "karanie" innego aktora. W ramach eksperymentu w nowych metodach nauczania, aktor miał być rażony prądem za każdą złą odpowiedź. Za każdą złą odpowiedzią - mocniej. Podmiot badań miał naciskać guziki , czyli razić prądem. W najbardziej skrajnych przypadkach - aż 75% ludzi raziło aktora aż do śmierci (udawanej, ale podmiot oczywiście o tym nie wiedział). Z czego 10% raziło gościa nawet po zgonie. Zaledwie średnio 7% odmawiało rażenia prądem w ogóle, z reguły byli to ludzie z jakichś bardziej religijnych sekt, typu Jehowi. Czyli w sprzyjających warunkach 3/4 ludzi jest tak tępo konformistyczna, że spokojnie będzie pakować ludzi do pieców, jeśli tylko rozkaże im to człowiek w kitlu, i powie "to dla dobra ludzkości, tak radzą eksperci". Analogicznie, z badań o stereotypach i teoriach spiskowych, najmniej podatni na takie manipulacje są ludzie typu "chłopski rozum" - bo jakoś tak instynktownie wyczuwają kit, oraz ludzie bardzo inteligentni z pewnymi rysami osobowości antyspołecznej. Największe barany to tzw. inteligencja - ludzie +przeciętni, którzy najczęściej jednak nie posługują się własnym mózgiem, tylko kopiują bezmyślnie stado. Dokładnie te same zachowania społeczne można teraz zaobserwować w reakcjach na wieści kowidowe, tzw. "filary społeczeństwa" są najbardziej zarażone głupotą stadną.
    7 punktów
  7. Święte słowa! Niestety albo stety takie są realia. Przy pierwszych próbach kontroli przy pomocy dostępu do cipy - albo mężczyzna robi szybki odwrót albo kobieta kończy relację bo widzi, że nic nie ugra i szuka innego frajera.
    6 punktów
  8. Nie umiesz się kontrolować. Zjebałeś. Większość mężczyzn jest taka jak ty. To bardzo niefajna cecha, w ostrych sytuacjach zdrada kolegi. Należy się wpierdol w takich sytuacjach. Tobie się upiekło. Nic nikomu nie mów i niech to będzie dla ciebie nauka na przyszłość. Pracuj nad silną wolą. Odwyk dopaminowy, post tygodniowy, roczna przerwa od alkoholu itd.
    6 punktów
  9. One nie chcą faceta co uchyli im świata, który będzie zabiegał, który będzie zakochany, który będzie się przejmował, zajmował i zabiegał. To obrzydliwie niemęskie cechy. Stad później teksty o potrzebie wyszalenia się. Nuda, brak emocji, mężczyzna wszystko oddał. Całego siebie. One chcą gościa, który nie chce się wiązać, jest rozwiązły i się nie zakochuje, gościa. dla którego ona znaczy tyle co poranny klocek w kiblu. Gościa, który może mieć wiele kobiet naraz. Gościa, który ma głęboko wyjebane na najgłębszym możliwym poziomie, bo wie, że zawsze gdzieś tam jest następna, z którą może być 2x lepiej w każdym sensie. Gościa, który ma chociaż w jakimś procencie charakter zbrukany dark triads. Nieobliczalnego. Natomiast w okolicach 30 szukają grzecznego, potulnego providera, który da się urobić, oddaje pieniądze, a na boku zazwyczaj dalej bolcuje tego z góry, a jak nie bolcuje to o tym ukrycie marzy ;] Znam was kobietki na wylot, nomen omen. Hej suczki, laa la la laaa laaa Znamy wasze sztuczki ;]
    6 punktów
  10. To fakt, weźmy takie "kółka różańcowe" z mojej okolicy. Znałem kiedyś jednego takiego gościa - brat mojego dobrego kumpla ze szkoły podstawowej. Co niedziela w kościele, zero alkoholu, używek, zawsze przykładny uczeń, szkoły pokończone z wyróżnieniem, studia dość prestiżowe i co w tej historii najważniejsze: na samą myśl o seksie go skręcało i to dosłownie, wyznawca czystości przedmałżeńskiej. Co się okazało któregoś pięknego poranka? Otóż chłopina się żeni z zapoznaną na jednej w pielgrzymek Moniką. Nic w tym dziwnego nie było gdyby nie to, że na owej pielgrzymce się pobzykali i w wyniku tejże konsupmcji znajomości owa pani zaszła. Z tej samej parafii historia zasłyszana: miejscowy ksiądz na pielgrzymkę zaprosił kilku skruszonych panów z wyrokami na kontach, co to rzekomo w ramach resocjalizacji się nawrócili. Panowie z zaproszenia, a jakże, chętnie skorzystali. Na pielgrzymce nie mogli się opędzić od naszych parafialnych, świętych Polek co to jak tylko zobaczyły wysokich i barczystych panów kipiących testosteronem, to gotowe były dosłownie na wszystko. Taka miła odmiana od grzecznych i ułożonych katolików płci męskiej. Także ewidentnie towarzystwo definiuje wszystko i w starciu z siłami natury owo towarzystwo zawsze zwycięży z ogromną przewagą. Co do tematu: oczywiście, że zawsze oznacza to jedno i to samo. Od dawna gdy tylko słyszę z kobiecych ust sformułowania typu: potrzebuję czasu, muszę się wyszaleć, muszę to przemyśleć, to oznacza to dla mnie jedno: jest nowa gałąź, którą to gałąź trzeba własnoręcznie przebadać i tyle. W kobiecej psychice istnieje coś takiego jak mechanizm wyparcia lub też racjonalizacja, które ma ogromną wręcz siłę. Ona zawsze to sobie jakoś wytłumaczy i owe teksty są tego najlepszym przykładem. Mają jedynie służyć wytłumaczeniu sobie czy światu faktu, że nie jestem puszczalska czy łatwa. Miś przecież lodzik to nie seks, ale jak mnie w kiblu posuwał to myślałam tylko o tobie, także to nie zdrada.
    6 punktów
  11. A niech biorą, najwyżej oficer wypadnie przez zgnita podłogę.
    5 punktów
  12. Żadnego związku przed seksem 😀
    5 punktów
  13. W sumie jest, robi to URE i to on klepnął takie ceny. Tylko rząd chce być "dobrym wujkiem" na którego się głosuje i "doregulowuje" ceny jakimiś tam dopłatami dla ludzi, kupując wdzięczność i głosy Co tylko jeszcze ciaśniej wiąże rządową pętlę na szyjach jedwabnika. W zasadzie, tak sobie wczoraj myślałem wieczorem nad całością sytuacji, że najlepszym rozwiązaniem byłoby jak najszybciej pozbyć się rządu. Nie po to, żeby był nowy, tylko żeby go w ogóle jakiś czas nie było. Rozgonić tałatajstwo w cholerę, najlepiej po łagrach i zostawić puste stolce. Jak ich nie będzie, to nie będzie miał kto bardziej zaszkodzić.
    5 punktów
  14. Jest jedna, święta zasada miedzy mężczyznami czyli nigdy, przenigdy nie tykasz zajętej kobiety nawet gdy ona inicjuje kontakt. Trzeba było ją odepchnąć, powiedzieć, że nie jesteś zainteresowany. Jako mężczyzna dołożyłeś swoje trzy grosze do zepsucia związku i relacji koleżeńskiej. To, że byłeś pijany wcale cię nie usprawiedliwia. Sytuacja wygląda tak, że jak mu o tym powiesz stracisz kolegę, dziewczyna związek i jak myślisz kogo ona obwini? Atmosfera w pracy się pogorszy, możesz być obiektem pogadanek dodatkowo kobieta chcąc ukryć prawdę powie, że to ty się na nią rzuciłeś. Jest takie powiedzenie "Tam gdzie jesz tam nie srasz". Gdy będziesz chciał przemilczeć zdarzenie to poczucie winy nie da Ci spokoju. Przez takie akcje i przyzwolenie na zdrady przez innych mężczyzn doprowadza się do zepsucia relacji damsko-męskich. Jesteś w bardzo niekomfortowej sytuacji i miej chociaż odwagę się przyznać. Na przyszłość zapamiętaj, że mężczyźni powinni się trzymać razem, nie tykać cudzych kobiet, powiedzieć stanowcze NIE gdy to konieczne.
    5 punktów
  15. Jeśli pani mówi: 'jestem młoda, chcę się wyszaleć', to zawsze mam wrażenie że chodzi jej tylko o jedno - karuzelę kutangów. Może są jeszcze inne rzeczy, ale stanowią one raczej uzpełnienie. Pytanie brzmi więc: czy znacie choć jedną panią dla której "wyszaleć się za młodu" oznacza coś innego niż imprezy i nabijanie licznika kutang?
    4 punkty
  16. Cześć. Pytanie do użytkowników. Jakie widzicie wokół siebie nagłe zmiany cen produktów/usług. Ceny wyraźnie i szybko zaczynają skakać. IMO niedługo się zacznie dziać źle. Sam zamierzam zrobić zapasów podstawowych produktów (chemii środków czystości etc.) co najmniej na rok. Jakie jest wasze spojrzenie na to co się dzieje?
    4 punkty
  17. Po prostu mieć wyjebane. Jeżeli ktoś mówi rób, a ty nie chcesz, nie możesz, albo po prostu masz gorszy dzień to mówisz nie i tyle. A na śmierć nie trzeba czekać, bo i tak sama przyjdzie. Mi ostatnie wydarzenia po prostu zabrały pewien sens zapierdolu i już się nie poświęcam, bo nie ma sensu. Patrzę też na klin podatkowy i pytam siebie, a po chuj mi więcej. Tylko na koszty życia i do widzenia. Zakładać rodzinę w tym kraju, biznes robić ze zmianami podatkowymi, które się ogłasza na kilka msc przed nowym rokiem? To jest dramat. To już nawet nie jest śmieszne, co się odpierdala w tym systemie, jak ludzi popierdoliło i nie ma właściwie żadnych zasad, ani zaufania do instytucji. A na wiosce widzę, jak ludzie ostatnie grosze oddają tym kurwa imigrantom to szczęka opada. Nie ma sensu z nikim rozmawiać. Moje wyjebanie tylko się pogłębiło. Prawdopodobnie i tak za kilka lat czeka nas piekło totalitaryzmu, w tym podatkowego. Przecież to, co kurwa się teraz dzieje to nieporozumienie. Nie mam pojęcia, jakim cudem to wszystko jeszcze się trzyma. Czytałem ostatnio o kolesiu, który w wieku 49 lat umarł w Amazonie, bo mu lider kazał zapierdalać. W życiu bym się nie zgodził na coś takiego. Jaki upadek, ja pierdolę 😆 A to jest na każdym kroku. Nawet w sklepie kasjerka dzień dobry nie powie, wszyscy z mordami wykrzywionymi łażą. Agresja i nienawiść na każdym kroku. Całe tło męczy. To takie moje luźne myśli, ale jeżeli w sklepie ludzie z kalkulatorami chodzą to znaczy, że nie jest dobrze.
    4 punkty
  18. Cześć. W nawiązaniu do wpisu Węzeł gordyjski sprzed dwóch lat (jprdl jak ten czas leci), chciałem się z Wami podzielić obecnymi odczuciami co do tego co przeżyłem i przeżywam obecnie. Ostatecznie @Exar popchnął mnie do tego, choć myślałem o tym już od jakiegoś czasu. Ostatnio napisałem coś w temacie ponad rok temu, byłem rozbity. Dziś jest... sam nie wiem jak, ale I'm pretty fuckin far from okay. [ROMANS] Zacznę od romansu - tak jak pisałem w lipcu 2020, mimo wcześniejszego postanowienia o pozostaniu przy dzieciach, doszło jeszcze do spotkań z kochanką. Po lipcu spotkałem się z nią jeszcze raz, ostatni, we wrześniu 2020, a więc ponad rok temu. To był błąd. Z jednej strony nie potrafiłem jej odmówić tego spotkania, a z drugiej nie potrafiłem już tak zupełnie odpłynąć i cieszyć się chwilą gdy do niego doszło, bo czułem konsekwencje. Czułem, że to zmierza donikąd. Podczas spotkania jeszcze taka akcja wyszła, że po tym jak doszedłem, nie zmieniłem gumy i się zsunęła przy dalszej jeździe. Było spore ryzyko, że zajdzie, ale obiecywaliśmy sobie wcześniej, że nie będzie brała więcej tabletek "po" (tak, to nie był pierwszy raz...). No więc ona powiedziała coś w stylu "poradzimy sobie z tym...?" (w sensie, że poradzimy sobie gdybyśmy mieli mieć dziecko). Ale ja nie byłem w stanie tego potwierdzić, bo zwyczajnie tego nie czułem (nie miałem wiary w taką przyszłość). Po powrocie do domu znowu wzięła tabletkę, ale była na mnie wkurwiona o tę akcję. Twierdziła później, że ją zmanipulowałem, żeby wzięła, chociaż ja w rzeczywistości naprawdę nie wiedziałem, co by było gdyby. Potem w sumie często dostawałem jakieś takie różne przytyki w korespondencji, więc zacząłem uciekać od tej relacji (choć brałem to na karb jej poczucia odrzucenia, to jednak nie miałem ochoty odbierać tych wrzutek). Przed świętami Bożego Narodzenia zawiozłem jej prezent, który jej parę miesięcy wcześniej obiecałem. Raczej się już nie spodziewała go dostać. Nie widziałem się z Nią wtedy ani nie rozmawiałem. Zostawiłem pod drzwiami. Była chyba w lekkim szoku. Ale jednocześnie to chyba rozbudziło na nowo nadzieje. Trochę znowu popisaliśmy, ale jak skumała, że nic się nie zmieni w realnym terminie, to zaczęły się takie dziwne teksty znowu - np. że to wszystko było nieprawdziwe, że chyba sobie wtłoczyła w moją postać przymioty jakich potrzebowała, ale tak naprawdę to ja taki nie jestem. Takie powolne deprecjonowanie mojej osoby. Więc znowu nie miałem ochoty tego wysłuchiwać. Rozmawialiśmy jeszcze jakoś telefonicznie wczesną wiosną. Powiedziałem wtedy, że skoro nie będziemy teraz, to już nigdy nie będziemy razem. Krótko po tym może jeszcze kilka maili wymieniliśmy. Odebrała to tak, że jej w ogóle łaskę zrobiłem, że z nią rozmawiałem (to akurat nieprawda, po prostu miałem dość jej wjeżdżania na moje poczucie winy i subtelnych docinek, więc byłem sceptycznie nastawiony do rozmowy). Po tym nastała cisza. W czerwcu dostałem życzenia urodzinowe (tylko podziękowałem). Dwa tygodnie później ja jej wysłałem życzenia (podziękowała, po czym w kolejnym mailu przyczepiła się do tego, co napisałem [życzyłem jej różowych okularów], tak zupełnie z dupy - już nie będę cytował, żeby nie przedłużać). I dostałem parę dni później chujowego maila, którego głównym przesłaniem było, że jestem narcyzem! Że mi był ktoś potrzebny kto da mi seks i podziw, ale że mi się partnerki nudzą. Kosmos. Nic z tego o mnie nie jest prawdą. Trochę mnie zatkało jak to przeczytałem. Napisała to dziewczyna, co nie ma w sobie empatii i realizuje tylko swój własny interes. Jeszcze napisała, że to co było między nami nie było realne i prawdziwe. No tu w jakimś sensie mogę się zgodzić. W końcu nie mierzyliśmy się z problemami codzienności. Nie powstrzymałem się, po paru dniach odpisałem - że jest mi zwyczajnie przykro, że jest złośliwa i że mam na to wszystko inny punkt widzenia. Napisałem, że to chyba normalne, że jak się do kogoś żywi uczucia to się go pragnie i chce się jego uwagi. I to skończyło kontakty na prawie trzy kolejne miesiące. Z końcem września napisała o jakąś pierdołę. Muszę przyznać, że wewnętrznie chciałem, żeby coś napisała. Jednak tęsknota powraca. Odpisałem jej tylko na to co chciała. Ale coś mnie tak ciągnęło, że tym razem to ja napisałem jej niemiłego maila po kilku dniach. I dostałem też niemiłą odpowiedź. Między innymi napisała o tym, że ja potrzebowałem myśleć, że ona nadal mnie kocha, a nie zauważyłem, że ona przestała mnie kochać. Wiem, że to idiotyczne, ale nawet jak były takie wymiany, to odczuwałem jakąś satysfakcję z kontaktów z nią. Eh. Zaproponowałem rozmowę. Choć początkowo nie chciała ze mną rozmawiać przez telefon, to jednak rozmawialiśmy ostatni raz dwa tygodnie temu (nie, nie płaszczyłem się o tę rozmowę, jedynie przedłużyłem jej szansę na decyzję). To była dość długa rozmowa, ale głównym przesłaniem z mojej strony było to, że nie chcę żebyśmy się tak rozstawali, że nie chcę nienawiści. W jakimś sensie, nawet mi ulżyło, jak napisała o tym, że mnie nie kocha (powtórzyłem jej nawet przez telefon jej słowa), bo w sumie skoro już taką decyzję podjąłem jaką podjąłem, to dobrze że jest uwolniona. Nie pytałem zbyt głęboko o jej sytuację. Wiem, że trochę chorowała w tym roku, ale nie wiem jak jej relacje damsko-męskie. I to tyle, od tych dwóch tygodni nie zaglądam na maila w ogóle. Wcześniej, we wrześniu miałem taki okres, że robiłem to prawie codziennie. Teraz to nie ma sensu. Padło w końcu, że mnie nie kocha. Może nawet nigdy mnie nie kochała, a ta cała bajka była tylko środkiem do celu... Nie widzieliśmy się rok. [MAŁŻEŃSTWO] Z pobocznych spraw - rok temu żona zaczęła naukę zaocznie (w sumie 2,5 roku). Gdzieś już w zeszłym roku nadszedł taki moment, że oboje z żoną mieliśmy dość mielenia tematu o nas dwojgu. W sumie nie było jakiejś nici porozumienia. Ja prawie wprost mówiłem, że jej nie kocham, ale chcę dobrze dla dzieci. A ona, że ją boli to wszystko, ta zdrada. Ale tak jakby nie przyjmowała w ogóle tego co ja mówię. W sumie dla niej chyba też istotną kwestią było uratowanie rodziny. Więc tak zawiśliśmy w codzienności znowu. Byliśmy na wyjeździe na początku roku rodzinnie, na wakacjach w czerwcu, jeszcze jeden wyjazd w sierpniu. Prowadzimy na pozór normalne życie, jak wcześniej. Niby jest okej, ale ja czuję straszną barierę. Nasze rozmowy kręcą się wokół dzieci, jakichś nieistotnych spraw. Nasze poważne rozmowy wcześniej kończyły się i tak najczęściej brakiem zrozumienia. Myślę o tym czy znowu nie spróbować z terapią. Tylko teraz tak jak to powinno być, bez osób trzecich za rogiem. Poprzednia próba była fałszywa i w dodatku ze słabym terapeutą. Seks jest rzadko. Nawet myślałem by iść na divy ale w moim obecnym stanie to może nie jest najlepszy pomysł. Nie wiem, albo nam ktoś pomoże dojść do porozumienia i pozostania razem, albo pomoże się rozstać. Wolałbym pierwszą opcję, ale nie da się siebie zmusić do uczuć. Ja nawet płakać już nie potrafię. [JA] Choć jestem dość spokojnym człowiekiem oraz introwertykiem, to jednak dużo mnie spotkało w ostatnich 3 latach. Pomijając kwestię romansu, złapania boreliozy, zmieniłem pracę (zakończenie poprzedniej i zmianę na niższe stanowisko trochę jednak moja utajona ambicja definiuje jako porażkę), ale przede wszystkim okazało się, że mój ojciec... nie jest moim ojcem - ale to temat chyba na osobną historię. Mam duży problem z poczuciem sensu. Czuję zmęczenie. Wieczorem nie chce mi się spać, rano nie mogę wstać. Prokrastynacja na wyjebanym poziomie jest teraz u mnie codziennością. Zmuszam się, żeby coś konstruktywnego zrobić. Jedno to praca, ale dwa, że wcześniej poza pracą robiłem jeszcze jakieś fajne rzeczy. A teraz... wróciłem do czegoś co ostatnio robiłem 5 lat temu - zacząłem znowu grać na pc. 😕 Najchętniej uciekłbym gdzieś od wszystkich. Pobyłbym tak zupełnie sam. Ale tak się nie da, są zobowiązania - praca, dzieci. Dzieci dają mi jakieś pocieszenie. Ale czasem się łapię na tym, że też mi się trudno na nich czy na ich słowach skupić. Z drugiej strony to może lepiej, że jednak pewne rzeczy utrzymują mnie jako tako przy rzeczywistości. Nie wiem, zawsze odkąd pamiętam, ciążył mi jakby jakiś neurotyzm. Po pierwszym romansie udało mi się jakoś zbudować postać dobrego męża, ojca, pracownika. Oparłem się o takie postanowienie, że więcej takich rzeczy nie zrobię. Ale coś we mnie jednak musiało odjebać fikołka. Nie potrafię tego zupełnie wyeliminować ani nawet zdefiniować. Co to jest takiego, ta pustka która mnie ogarnia, ten bezsens...? To brak miłości? Z perspektywy - czy było warto? Przez długi czas zadawałem sobie pytanie, co jest lepsze - przeżyć uczucie i je stracić, czy nigdy się nie dowiedzieć, że można coś takiego w ogóle przeżyć. Dziś chciałbym sobie powiedzieć, że to był błąd. Że to był sen, że to nie było prawdziwe... ale tak kurewsko trudno mi to przychodzi. Chciałbym, żeby to wszystko się skończyło, ale nawet pisząc tutaj, wracam do tego. To też mówi mi, że tego gówna, które teraz wybiło, nie uda mi się zakopać w ukryciu przed samym sobą, jak to dotąd robiłem. Niemyślenie średnio pomaga w tym wypadku. Utknąłem. Więc biorąc pod uwagę całe życie, muszę wam napisać - ku przestrodze - NIE RÓBCIE TAK.
    4 punkty
  19. Na koniec, w końcu pani Spurek ma godną siebie przeciwniczkę:
    4 punkty
  20. Całkowicie zapomniałem o tym pomyśle na dekadę. Pierwszy raz zacząłem się zastanawiać czy to nie jest dobra droga, kiedy od 2010 r. Belgia była formalnie bez rządu przez prawie dwa lata. Dało się? Dało. Belgia zniknęła z mapy? No nie. Lud głodował albo mordował się w ciemnych zaułkach? Też nie. I tak sobie koncypowałem, że może gdyby były obowiązkowe, dwuletnie przerwy w istnieniu rządu i oddech od permanentnej sraczki legislacyjnej, to w pewnym momencie, Polska z kraju "ludowego" dokonałaby transformacji w kraj "obywatelski". Oczywiście każdy rząd pilnuje bardzo stwarzania wrażenia swojej niezbędności i ciężko pracuje nad generowaniem problemów i ich rozwiązywaniem. Z punktu widzenia logiki i podatków, to zwykły przepał. A taka "pauza" byłaby okazją dostrzeżenia przez jedwabnika, przeważnie szkodliwej roli "elit". Ale jakoś mi się pomysł rozmył po drodze.
    4 punkty
  21. @maroon Dokładnie potwierdzasz moją tezę. Uważasz związek za zbędny i wolisz zmieniać partnerki. Tak właśnie postępują mężczyźni którzy nie potrafią już budować relacji tylko wolą ruchać. Tylko o tym mówię. Wiele partnerów seksualnych czy to u kobiety czy u mężczyzny właśnie pociąga takie konsekwencje. Brak umiejętności stworzenia dłuższej relacji. Czy uważasz ze typowy Casanova klubowy bedzie w stanie stworzyć szczęśliwa rodzine i wieloletni związek? Raczej nie. Szybko sie znudzi i zrobi wymiane. O to właśnie mi chodzi. Więc mamy takie samo zdanie.
    4 punkty
  22. To nie pandemia. Ze statystyk NIZP PZH–PIB wynika, że we wrześniu 2021 roku na grypę zachorowało 369,3 tys. osób. To dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. We wrześniu bieżącego roku odnotowano aż dwadzieścia razy więcej przypadków grypy niż zakażeń koronawirusem. Lekarze mają przykaz wpisywać zaszczepionym grypę to wpisują grypę. W tamtym roku mieli chorym na grypę wpisywać covid to wpisywali covid... jakby płacili dodatek za wpisanie hemoroidów to mielibyśmy epidemie żylaków odbytu https://wkraju24.pl/we-wrzesniu-padl-rekord-zachorowan-na-grype-dwadziescia-razy-wiecej-chorych-niz-na-koronawirusa/ Nakaz dla lekarzy dla niedowiarków. https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1633978944AyOYzx7KTlnIeNI7ScAUg0,w400.jpg
    4 punkty
  23. Ani się wasz. Nawet jakby mu kurwiszon wypaplał, to powiedz mu, że to brednie. Byłeś pijany ale byś jej nawet kijem nie ruszył. Za kilka tygodni zapomnisz, są teraz te mgły covidowe, powołasz się na to. Zniszczysz gościowi wiarę w kobiety i w męska przyjaźń czy koleżeństwo, bo kurwiszon swędziało w kroku? Raz zjebałeś i wystarczy. Unikaj kontaktu z tą lafirynda, wcześniej czy później się rozejdą, przez jej kur.wskie życie.
    4 punkty
  24. A ja szczerze mam to w dupie.. Niech szaleją, latają na paralotniach, stopują po Indochinach czy nawet niech sobie urządzają gangbangi. Tak długo jak ja na tym nie tracę to nic mi do tego.
    4 punkty
  25. Tu popieram Cię kolego całym sercem. Tak, kurwa, one wszystko znoszą lepiej, tyle że w ostatnim czasie (2-3 miesiące) dowiedziałem się o 4 młodych dupach (dalekie znajome), które biorą tabletki psychotropowe, "miewają" depresje i generalnie kiepsko z nim pod względem kondycji psychicznej. Jedna z nich to szczególny kwiatek. O pozostałych życiu seksualnym nie wiem zbyt wiele, raczej są po prostu zdrowo popierdolone, natomiast wracając do tej wybranej. Bardzo tradycyjna katolicka rodzina, dość biedna jak na W-wę, zaczynałem z nią kręcić gdy miała 20 lat (ja wtedy około 32). Już mi zaczęło coś szumieć w głowie, że jest zjebana i to nieźle. Najlepsze dopiero miało nadejść. Koka na imprezach, współpraca z jakimś malarzem, który zapraszał kobiety do pozowania i urabianie tych lasek, żeby robić trójkąciki. Seks z innymi dupami, jak się okazało jest biseksualna. Alkohol, inne dragi. Ruchanka. Laska w wieku 22-23 lat, a ja miałem wrażenie niedawno, że przeżyła tyle ile spokojna osoba przez połowę życia. W sumie trochę nawet mi jej szkoda, ale nie wierzę w to, że po takich akcjach ona nagle się uspokoi, wróci do religii i będzie cudowną żonką i mamusią dla gromadki dzieci. Jest spierdolona przy okazji. A zaczynało się dość niewinnie, czyli od odrobinę wyzywających zdjęć na instagramie. Jacyś dziwni kolesie wokół i tak poszło...Szybka "kariera". Miała ambitne plany związane ze studiami, może coś i zrobi, ale czarno widzę jej przyszłość za kilka lat. Oczywiście leczenie u psychiatry, "ma lęki gdy widzi ludzi", itd. itp. Jakoś nie miała lęków nagrywać lasek temu malarzowi, żeby je ruchał a ona przy okazji też cipkę nadstawiła. A gdybyście ją zobaczyli, ojej, takie niewiniątko. Wzniosłe posty na fb, uduchowione itd. Haha!
    4 punkty
  26. To, że pandemia to jeden wielki wał jest jasne, ale niestety nie dla każdego. Większość ludzi, ponad 80% poleci tak jak ich popchną. Patrząc na innych przez te prawie 2 lata niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie, o co tu chodzi. Czy ja jestem jakimś cyborgiem? Bo maseczką gardziłem od samego początku, nie nosiłem jej wcale dla "bezpieczeństwa" a jedynie byłem zmuszony gdzieś wejść coś załatwić np. Urząd bo zależało mi na czasie a nie słownych przepychankach, ale nawet wtedy miałem maseczke głównie na brodzie. Łamałem i łamie od początku chyba wszystkie możliwe zasady i zalecenia bo zawsze był kontakt z innymi ludźmi, na siłowni, na treningu sztuk walki, na imprezach, sklepach. Nie używałem żadnych żeli, mgiełek dezynfekujących, żadnych rękawiczek. Witałem się przez uścisk dłoni. Siedziałem dwukrotnie na krześle obok ludzi, którzy następnego dnia zadzwonili do mnie, że sie źle poczuli i maja pozytywny test. I wiecie co? Chyba jestem jebanym cyborgiem, bo nigdy nie miałem żadnych objawów. Na ludzi w maseczkach, rękawiczkach, którzy używają żeli dezynfekujących, którzy chwalili się, że są po dwóch dawkach i są bezpieczni ale dalej widać, że sie naprawdę boją tej sytuacji i potencjalnego kontaktu patrze na nich z obrzydzeniem i traktuję ich lekceważąco, obojętnie, czasami jawnie wyśmiewam, gardze nimi. Dlatego jeśli to faktycznie depopulacja to uznam, że sami są sobie winni za swój brak mózgu, zdolności samodzielnego myślenia i analizowania faktów, sytuacji. Ubolewam jednak, że w tej grupie znajduje się spora część mojej rodziny.
    4 punkty
  27. Wdg tego co widzę w koło to ci co nie zaliczali też sobie nie radzą 😹
    4 punkty
  28. Pauperyzacja społeczeństw zachodnich. Od lat wałkuje się już od przedszkola to aby w rozstrzyganiu sporów unikać przemocy. Do tego system państwa opiekuńczego. Które trzyma/hoduje obywateli po kloszem.
    4 punkty
  29. Widać progres, więc dokładnie tak, ogarniesz sobie koleżankę do bzykania, a najlepiej dwie. Pod warunkiem, że masz już ułożone w głowie, jaką cenę płaci się za zbyt duże zaangażowanie emocjonalne z samicą.
    3 punkty
  30. Któryś polski koszykarz już wiele lat temu opowiadał, że zawodnicy NBA mieli szkolenie, jak sobie radzić z kobietami itp., bo były przypadki właśnie, że gość musiał płacić alimenty wielu kobietom, oskarżenia o gwałt itp. historie, jak się ustrzec tłumu panien polujących na graczy NBA. A historię Jacka Bąka pamiętam, czytałem wiele lat temu. No cóż, zbyt łatwowierny, myszce sypał milionami, a nawet nie kontrolował. Trzeba to propagować, to więcej facetów przejrzy na oczy.
    3 punkty
  31. Nie do końca... Nie wiem jak u Was z tym jest, ale ja dostrzegam mimo wszystko różnice na plus lub na minus. W grę wchodzą takie detale jak zapach kobiety, ciepło, temperament, rozmiar... co kto lubi. No chyba że wyznajęcie zasadę "potwór nie potwór, ważne że ma otwór". Ja czasem po jednej nocy chcę jak najszybciej zapomnieć - wkurza mnie czasem ten zapach, który jeszcze czuję długo po. W głowie mam jakieś detale, którę mnie drażnią. Natomiast jak już faktycznie jest ciekawa relacja, lubię tą osobę, jej sposób bycia i jest chemia to wchodzimy na inny poziom. W przypadku poważnej relacji wszystkie inne FWB, ONSy etc tracą na znaczeniu, a trakuje je jedynie jako doświadczenie, które pomaga mi w łóżku i ogólnie w obyciu z kobietami. Nie wiem natomiast, czy to działa tak samo w przypadku kobiet... W audycjach Marka nie raz było o tym, że kobieta przy jednym mężczyźnie z przyczyn czysto biologicznych ma tak silny orgazm, że odpływa totalnie i nigdy tego nie zapomni, a przy drugim ledwo się podnieca. W dodatku dziewczyny "ćpają" emocje, mało w nich stoicyzmu, to one częściej narzekają na stagnacje w związku i z jej powodu zdradzają etc, więc wydaje mi się, że im bardziej rozchwiana mocnymi doświadczeniami kobieta, tym bardziej będzie łaknęła tego narkotyku w przyszłości. Skoro kobieta wiecznie porównuje siebie z innymi samicami i Ciebie z innymi samcami, to nie ma bata, że nie myśli o innych emocjach, których doznała lub mogłaby doznać. Nawet jeśli się zabombelkuje, to choćby nie mogła już szaleć, będzie chociaż tą frustracje wylewać na Ciebie.
    3 punkty
  32. „Nie zaleca się wykonywania testu ciążowego przed szczepieniem" Takie sformułowanie znajdziemy na stronie Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (dawniej Państwowy Zakład Higieny) w zakładce pt. „Czy szczepionkę przeciw COVID-19 można podawać kobiecie w ciąży?” Ciekawe co przyświecało jakiemuś oświeconemu przed wydaniem takiego zalecenia? Pewnie chodzi o to że jak kobieta poroni to żeby nie miała dowodu że w ogóle była w ciąży. https://stronazycia.pl/nie-zaleca-sie-natomiast-wykonywania-testu-ciazowego-przed-szczepieniem/
    3 punkty
  33. Był taki dowcip: Trójca Święta po wielu latach postanawia wybrać się na zasłużony urlop. Może Jerozolima - proponuje Bóg. Nie, mam kiepskie wspomnienia - replikuje Jezus. Już wiem. Rzym! Tam mnie nigdy nie było! - dodaje Duch Święty.
    3 punkty
  34. Gdzie ta grypa, a przy niej ten covid? Gdzie ta szczepka wymarzona w snach? Gdzie te wszystkie sznurki od tych covidowych szmat? Gdzie ten paszport na szeroki świat? Gdzie ta grypa, a przy niej ten covid? Gdzie ta szczepka wymarzona w snach? W każdej chwili idę w taki deal Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?
    3 punkty
  35. Pod względem "wizualnym" (chociaż też bym czasem polemizował, kwestia gustu) często tak. Pod względem mentalnym bywa to o wiele bardziej tragiczne, niż wśród społeczeństwa żyjącego dużo niżej ich poziomu finansowego. Wg. mojej wiedzy nawet niektóre kluby w temacie zaczęły działać od pewnego czasu, przygotowując zawodników do "realiów" funkcjonowania na pewnym poziomie finansowym. Zatrudniając masę fachowców i ekspertów - od kwestii edukacji i podejścia do pieniędzy, jak i zasugerowania młodziakom mniej lub bardziej delikatnie, dlaczego tak nagle ich ew. problemy z kobietami zniknęły jak "sen złoty" Czysta kalkulacja biznesowa - piłkarz z harpią u boku, bez mentalu pozwalającego w pełni skupić się na swoim zawodzie, piłkarz nałogowiec, piłkarz hazardzista to stopniowo zmarnowana inwestycja.
    3 punkty
  36. Jakie niehonorowe? Nad czym tu strzępić jęzor - zachowali się nietaktownie i tyle. W sprawach męskich honor i gardę trzeba trzymać, ale jak dupa pojawia się w historii to nie ma mowy o sprawach męskich tylko o brazylijskim serialu. I tak należny traktować tego typu wpadki. Męską cechą jest przede wszystkim wyciąganie wniosków. Nadajesz (nie pierwszy raz) jak kolejny męski cierpiętnik, którego mamusia i ksiądz na religii nauczyli za wszystko przepraszać i być mentalnym masochistą. Tymczasem życie ludzkie to właśnie jest pasmo błędów, które mężczyzna popełnia raz, a potem nie powtarza. Ty proponujesz naprawę świata poprzez podłożenie bomby nuklearnej w poczuciu rycerskiego honoru i godności. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, przestań w końcu czytać te cholerne Harlequiny. Podsumowując @kame.hame sprawa wygląda tak: popełniłeś błąd, sprowokowany przez laskę, która też popełniła błąd, a do tego popiliście sobie. Jesteście błędu świadomi i Ty więcej go nie popełnisz. Przestań przeżywać - koniec sprawy.
    3 punkty
  37. Świnie i ich psy muszą być zdrowe. Ktoś musi pilnować dobytku kiedy już wrócimy do normalności. A w Polsce inaczej? Na pewno nie w parlamencie. "Aż" 109 posłów i 23 senatorów się zaczepiło. To mniej niż 1/4. Tak, że tego...
    3 punkty
  38. Ty tak na serio? Te panie to pewnie imprezują i pija w samotności na bezludnych wyspach.
    3 punkty
  39. Krzywa Gaussa nadal obowiązuje, nawet jeśli skala się zmieniła. 100 lat temu jak ktoś miał maturę, był w top 10%. Dziś, jak ma maturę, nic to już nie znaczy - bo 88% Polaków ma już "maturę". I przez sam fakt jej posiadania, przez fakt posiadania kawałka papieru pobrudzonego tuszem, nieuzasadnione iluzje adekwatności. Czego nic nie potwierdza tak zabawnie jak eksperyment, czy zakład Rosenhama. Kazimierz Wierzyński pisząc "Zawracanie głowy" wykazał się przewidywaniem na miarę mego ukochanego Kiplinga. Ale trudno ten wiersz dziś znaleźć w necie. Cały "Czarny polonez" jest jak wyrzut sumienia, którego nadal boimy się dotknąć koniuszkiem języka, by nie eksplodował nam bólem do samego korzenia. Mówiłem, że profesjonaliści sobie poradzą. "Obracam w palcach złoty pieniądz, i pokazuję tłumom cel..." Pozostanę nieprzekonany. Każdy poziom wie tyle, ile ma wiedzieć. To powoduje wiarę, że "my wiemy lepiej" - na wszystkich poziomach... a dalej jest kolejna zasłona, i kolejna, i kolejna. Lokalny kapo wierzy, że stanowisko i wykonywanie rozkazów go ochroni. Jego ofiara, że odmowa szczepienia go ochroni. Polityk piszący im prawo wierzy, że za dobrą służbę ocaleje, nawet jak kapo zostanie poświęcony. Bankierzy wierzą, że cokolwiek się zmieni - i tak będą potrzebni. Cecha wspólna od najniższego antyszczepionkowca, do mistrza 33 poziomu - wiara. Wiara bez dowodów. Staram się z tym walczyć, od samego siebie zaczynając! Pozostanę nieprzekonany, albowiem... ... właśnie powstała i została upubliczniona kolejna lista ludzi, których sama obecność na niej, potencjalnie naraża bardziej niż szczepienia. Panama Papers, akta Assange'a, nawet lista zaszczepionych z naszego sejmu... za dużo naraz, za dużo zbiegów okoliczności. Ludzi z list, którzy zostaną gdzieś-kiedyś naznaczeni jako współwinni, jako "kapo" - albo ofiara całopalna na rzecz "nowej wiary". A przecież wierzyli, tak jak pielęgniarka podająca zastrzyk, tak jak polityk ustawiający się na placebo. Przynajmniej tyle moje, że wkrótce zobaczę kolejne zasłony opadające w dół.
    3 punkty
  40. Lewandowskiego stać na lepszy towar niż wieśniaczkę z Polski o niezbyt ciekawej urodzie, podrabianą na ala sportsmenkę..... Najlepsze jest, iż podobno jak grał w Lechu to ona nie była nim zainteresowana dopiero jak w Borussi zaczął grać i się głośno o nim zrobiło to się w nim "zakochała".
    3 punkty
  41. Wirus ma taką dziwną naturę, że znowu przestraszył się przedstawicieli władzy i stwierdził, że ich nie tyka. Źródło: https://thepostmillennial.com/freeland-admits-most-federal-employees-exempt-from-proof-of-vaccination-requirements Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych. ~George Orwell. Folwark zwierzęcy.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.