Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

23 hours ago, meghan said:

Sory Wujku, ale nie zrozumiemy się. 

Ależ­ uważam że wręcz rozumiemy się, tyle, że mamy całkowicie rozbieżne spojrzenie na ten temat. 

 

23 hours ago, meghan said:

Ty z natury/z racji przekazanych wzorców/warunków jakie miałeś w dzieciństwie - lubisz se żyć w pojedynkę, patrzysz na świat poprzez pryzmat własnych potrzeb i percepcji, które są dość mocno osadzone w ego. Nic mi do tego.

No każdy jest jakiś. I taki jakiś z różnych powodów. 

 

23 hours ago, meghan said:

Jeśli chcesz napisać między wierszami, że "meghan, dobre, kobiece geny się rozmnażają, nawet w świecie, który nie ma sensu, rozumiesz? Może Ty znajdziesz sobie inną rolę w życiu i w społeczeństwie?", to nie powiem, dostanę konkret strzał, choć słuszny

Nie, skądże. Nawet nie dlatego że by się może i należało, ale (choć z Mickiem nie przepadam, jednak czasem mi dźwięczy) :

 

Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą.
Niełatwą, bo nie na tym kończy się, jak nogą
Zręcznie wierzgnąć, z uśmiechem witać lada kogo;
Bo taka grzeczność modna zda mi się kupiecka,
Ale nie staropolska, ani też szlachecka.
Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna;
Bo nie jest bez grzeczności i miłość dziecinna,
I wzgląd męża dla żony przy ludziach, i pana
Dla sług swych, a w każdej jest pewna odmiana.
Trzeba się długo uczyć, ażeby nie zbłądzić
I każdemu powinną uczciwość wyrządzić.

 

Przedstawianie logicznych argumentów jest kompletnie bez sensu, bo Ty nie zresorbujesz ich w tej kwestii na poziomie przełożenia na "pragnienia i emocje" a ja nie uderzę w tony komunikacji emocjonalnej, bo dla odmiany to słabo potrafię. Tyle ino Ci napiszę, że nie da się "zjeść ciastko i mieć ciastko". Albo kortyzol (kariera, zapierdol itp.) albo jajeczka. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Twój organizm daje Ci jasno do zrozumienia, że przesadzasz z zapierdzielaniem. Wyluzuj. Bierzcie z mężem urlop i wyjedźcie sami gdziekolwiek. Nie pielęgnuj w sobie złości i żalu do męża bo to w niczym nie pomoże, przeszłość odcinamy grubą kreską i skupiamy się na sobie. Wyznacz jasne granice bo ewidentnie za dużo osób wchodzi Ci na głowę. Serdeczności.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Cukierek napisał(a):

Wyzuluj.

Wyżuluj 😆

 

Dobra rada.

 

Ty @meghan jesteś trochę jak ja, taki kobiecy nice guy co wszystkim by chciał dobrze ale zapomina w tym wszystkim o sobie.

 

Oprócz wyżulowania, faktycznie spróbuj mysleć trochę więcej o sobie.

Edytowane przez SzatanK
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Cukierek napisał(a):

czepiacie się Panie Kolego 🤣

Ależ gdzie tam, kto się czepia? Ja? Nie...

8 minut temu, Cukierek napisał(a):

Więcej luzu mniej żulu🙂

Wpierw życzy więcej, wyżulowania a potem jednak, że mniej - kobiety 😜 

 

Trzymaj się tam @meghan :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam wczoraj od siostry męża.

Jest na ostatnich nogach, coś czuję, że chyba szybciej zacznie rodzić.

Wystarczyło mi to, żeby być u niej przez dwa dni. Wystarczyło.

 

Moja codzienność w porównaniu z jej codziennością to przepaść. 

Bardzo dobrego faceta sobie wybrała, choć nie będę ukrywać - wqrwia mnie jej poziom gosposiowania, a dokładniej - jego brak.

 

A ja od wczoraj nic innego nie robię, jak leżę w łóżku. Ścięło mnie to, co przedwczoraj widziałam u szwagierki : jej facet sam remontuje 100m2 mieszkanie. Skończy spokojnie do końca maja. Jestem pod takim wrażeniem, że jest taki kolo, który tyle ogarnia : ugotuje, posprząta, wyremontuje wszystko, dzieciaka zrobi. 🙂 No i fajnie wygląda.

I z takim facetem można ogarniać życie. 🙂

Nie dziwię jej się, że pomimo kończącej jej się umowy we wrześniu w robocie - postanowiła zaciążyć. 

 

Złapałam doła.

Dobrze, że jutro muszę jechać do pracy, bo przeleżałabym kolejny dzień, a jest tyle do roboty. 

 

Co do wyluzowania. 

Tak, chyba muszę przestać boksować się z moją codziennością vs. planami. 

W maju odwołuję badania hormonalne i pełny monitoring owulacji, choć to dość ryzykowne - im szybciej diagnozować potencjalne trudności, tym lepiej. Jestem na siebie zła, że z tego rezygnuję, ale...

Nie ma sensu jednak robić badań, mam dołożone godziny dyżurów w maju, więc nie ma szans, żeby ze spokojem jechać na np.badania hormonalne w poszczególnym dniu cyklu.

Raczej w ramach wypoczynku wrócę do paznokci, bo może mi się uda wcisnąć się o 6:00 rano w soboty na pazy. Modlę się o to, aby moja dawna kosmetyczka zgodziła się mnie przyjmować o tak nieludzkiej porze.

 

@Muatafaraj

Nie ogarnęłabym, bo... Mężowi i dziecku zrobiłabym piekło. 

Ówczesny brak kasy, czasu sprawiłby, że nie byłoby mnie w życiu malutkiego dziecka, a męża wtedy... Gnoiłabym jak burą sukę, na każdym kroku. A dalej idący brak seksu ze strony męża, wtedy wykończyłby mnie na amen.

A tak, ponarzekałam sobie przez tyle lat na forum, zamykałam laptopa i szłam zapierdalać za dwoje.

Wiem, to nie jest zdrowe. Wiem.

 

Trzeba było wtedy go zostawić, no ale...

Poszły za daleko konie po betonie. 

Jest tyle odpowiedzialnych decyzji rodzinnych, że nie mogę się z tego wyplątać, czyli się rozwieść/skoczyć na drugą gałąź/ewakuować się ze statku.

 

Siostra męża już planuje drugie dziecko, chcą żebym przy drugim została matką chrzestną. Za moimi radami i przyjazdami, pasierbica szwagierki - poprawia się wychowawczo.

Mój młodszy brat już chce ruszać z pracami na działce budowlanej, która jeszcze należy do mnie i mojego męża. Ma zostać mu przekazana w ramach mojego przejęcia ojcowizny, a to przynosi dalszy ciąg inwestycji, czyli odpowiedzialności.

 

Jestem zadowolona, że w moich rodzinach jest spokój, porządek, planowanie, ale tak @SzatanK, ale to kosztem mojej własnej rodziny. 

Tak, w jakieś znaczącej części muszę być żeńskim odpowiednikiem nice'ika. 

Cóż zrobię. Gdybym była prawdziwie kobieca, to w tym momencie miałabym być może trzecie dziecko w drodze, nie siedziałabym w necie narzekając na męża, a pracę zawodową traktowałabym jak tylko wyjście z domu na 8h dziennie, a co weekend byłabym z psiapsiółkami na shoppingu. 

 

Nie ma już sensu kopać się z tzw.Panem Bogiem, choć tak, dalej żywię nadzieję, że będę mamą, ale no niestety - sama muszę sobie zapracować na spokojne macierzyństwo, bo mój mąż nie poprowadzi samochodu na odcinku 1200 km, żebym ja mogła siedzieć na tyle samochodu z dzieckiem; nie wyremontuje sam domu, bo on nie umie w budowlankę; nie będzie umiał dać w mordę, gdy jakiś pojeb zaatakuje na ulicy. 

Jeszcze wiele przede mną nauki tzw.męskich rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 23.04.2024 o 06:24, meghan napisał(a):

 

osiągnęłam punkt krytyczny poczucia deficytu - posiadanie dziecka.

...

... mając już stałą pracę, do tego kolejne oferty pracy, dom, fajną atmosferę w rodzinie, zaaktywizowanie się męża w życiu codziennym- CZYLI MAJĄC JUŻ TO, CZEGO POTRZEBOWAŁAM BY ZAŁOŻYĆ RODZINĘ  - okazuje się, że nie mam owulacji.

 

W dniu 29.04.2024 o 10:17, Muatafaraj napisał(a):

@meghan Wmówiono Ci, że najpierw kariera, stabilizacja itp. a na dziecko przyjdzie czas. Znak współczesnych czasów

 

 

Krytykuje się samotne matki, ale widzę że one są szczęśliwe z powodu dzieci, choć żyje się im ciężko.

Pani seksuolog mówi, że czas pierwszego dziecka przesunął się blisko 30-tki.

 

Faktycznie czasy są inne.

 

A Tobie meghan życzę powodzeniu w zajściu w ciążę.

Nie zrób tego błędu, że mąż nie garnie się do seksu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, kenobi napisał(a):

Krytykuje się samotne matki, ale widzę że one są szczęśliwe z powodu dzieci, choć żyje się im ciężko.

Bardzo szczęśliwe... Zwłaszcza, gdy znajdą nowego frajera na wychowanie dzieciaczka, a jak nie to nasze państewko utrzymie ją i dzieciaka. 🙂 Żyć, nie umierać. 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, meghan napisał(a):

Bardzo dobrego faceta sobie wybrała, choć nie będę ukrywać - wqrwia mnie jej poziom gosposiowania, a dokładniej - jego brak.

 

4 godziny temu, meghan napisał(a):

: jej facet sam remontuje 100m2 mieszkanie. Skończy spokojnie do końca maja. Jestem pod takim wrażeniem, że jest taki kolo, który tyle ogarnia : ugotuje, posprząta, wyremontuje wszystko, dzieciaka zrobi. 🙂 No i fajnie wygląda.

I z takim facetem można ogarniać życie. 🙂

Nie dziwię jej się, że pomimo kończącej jej się umowy we wrześniu w robocie - postanowiła zaciążyć. 

 

Coś mi się zdaję, że ona niedługo nie będzie wiedzieć co czuje.🤔

 

@MarkoBe To niedobra tak mówić. :P 

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, meghan napisał(a):

Trzeba było wtedy go zostawić, no ale...

Poszły za daleko konie po betonie. 

Jest tyle odpowiedzialnych decyzji rodzinnych, że nie mogę się z tego wyplątać, czyli się rozwieść/skoczyć na drugą gałąź/ewakuować się ze statku.

 

To jedna z najsmutniejszych rzeczy, która przeczytałem tutaj z Twoich ust.

 

Pamiętaj - małżeństwo nie kończy się w rzeczywistym momencie odejścia kobiety czy mężczyzny. Ono umiera o wiele wcześniej, zamieniając jednemu lub oboju ludziom życie w piekło.

 

I dalej trwasz w (masakrującym w długim horyzoncie własną psychikę) budowaniu poczucia własnej wartości przede wszystkim przez porównywanie się do otoczenia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan masz mnie, ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło. 


 

 

 

 

 

 

 

 

PS. jak coś to ufundujemy wibrator (spalinowy) jebać elektryki. 

Ps2 M czy Ty powiedziałaś mężowi, że chcesz bobo - kiedykolwiek? 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Wiem, że się łatwo mówi, ale wy z mężem naprawdę nie macie żadnych realnych zobowiązań, nie macie dzieciaków w przedszkolu, nie macie długów u lokalnej mafii, niepełnosprawnego dziecka. Możecie wsiąść do pociągu i ruszyć na dwa tygodnie gdzieś do Ostródy czy Morąga.

Przy tym poziomie bezrobocia, Ty jako osoba pracująca z dziećmi dostajesz pracę ot tak, z miejsca. Mąż też się może gdzieś zahaczyć. Wynajmiecie nawet małe mieszkanko za 2 tys. Z Twoim poziomem gospodarności sobie poradzicie na pewno.

Jak dla mnie ta atmosfera, w której Ty funkcjonujesz jest toksyczna. Jesteś jak ta pochyła brzoza.

Przypomina mi się fragment z książki Ziemkiewicza "jakie piękne samobójstwo", gdzie opisuje Polskę. Ale spokojnie można ten opis podpiąć pod Ciebie (bo Ty brzmisz jak taka umęczona Polska).

 

"To nie jest polityka. To jest zaburzenie psychiczne. Gdyby istniał taki gabinet psychoanalityczny, do którego przychodzić mogłyby całe narody, nasz powinien być pierwszym pacjentem. Niczym byśmy zresztą psychiatry narodów nie zaskoczyli – jak pisałem już w „Myślach nowoczesnego endeka”, ten syndrom traumy po przeżytym gwałcie i chorobliwie zaniżonej samooceny, graniczącej z napadami żywiołowego wstrętu do samych siebie, jest dość typowy dla wszystkich krajów postkolonialnych. Typowy jest też jego skutek: dojmująca potrzeba zasłużenia na cudze pochwały, dowartościowania się nimi, sprawiająca, że dotknięta nią zbiorowość skupia się na zadowalaniu oczekiwań cudzych, przedkładając je ponad potrzeby własne.

Prawdopodobnie bez trudu znajdą Państwo w bliższym czy dalszym otoczeniu osobę, która tak właśnie ma (bo to częsta przypadłość i dziwnie się składa, że cierpią na nią najczęściej kobiety – a pod tym względem zgodzę się z feministkami, że Polska jest kobietą). Całe życie ważne było dla niej, żeby spełnić oczekiwania mamy i taty, żeby dogodzić mężowi, dzieciom, i nijak nie jest w stanie pojąć, dlaczego im bardziej się o to stara, tym mocniej od wszystkich obrywa. Rodzice ją tyranizowali i stale krytykowali, mąż bije, dzieci nie okazują za grosz szacunku ani wdzięczności, a ona sama siebie ma dosyć i nie może ze sobą wytrzymać. I wszystko to tym bardziej, im bardziej stara się nie myśleć o samej sobie i podporządkować wszystko im."

 

Odwagi! Tak nie musi wcale być. Tylko Ty musisz znaleźć w sobie jakieś okruchy zdrowego egoizmu.

 

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan

Za dużo myślisz o wszystkim, zróbcie dzieciaka na zasadzie "co ma być to będzie" i płyniesz z falą :) Masz blisko siebie swoją rodzinę oprócz męża? jeśli tak to na pewno by pomogli w wielu sprawach gdybyś miała dziecko. Nie czekaj na nic ani nic nie planuj po prostu jak chcecie dziecko to działajcie i tyle. Jakoś dacie radę.

Edytowane przez Muatafaraj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.