Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.02.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja, kiedyś na męskich forach (np fanów jakieś marki samachodowej), logowałem się jako kobieta. Ilu chętnych do pomocy... Trzeba sobie radzić - każdy orze jak może... Tępe chuje....
    19 punktów
  2. Czołem bracia, pewnie dużo ostatnio takich tematów, ale nie mam o kim z tym pogadać. Wchodzę dzisiaj na fejsika, wyskoczyło coś o tych mediach, aborcjach itp, w jednym z 100 wątków, kobita napisała do drugiej coś takiego o cesarce "no następnym razem zobacz jak rodzi się naturalnie, zobaczysz wtedy co to jest życie", mniej więcej taki tekst, co pod tym? Gównoburza na 1000 postów, jedna za drugą, gdyby mogły to by przez internet Cię wytargały za swoje "rację", żadnego faceta w dyskusji nie widziałem. Druga strona medalu, czasami widziałem posty na spotted, czy innych otwartych grupach, jak jakiś mężczyzna miał jakikolwiek problem, z czym kurwa kolwiek, czy jakieś swoje zdanie na jakiś temat związków, relacji, alimentów, bąbelków, pracy, życia itp, lincz przez kobiety i białych rycerzy, tematy na, które nie powinny wypowiadać się kobiety zdominowane przez nie od pierwszej odpowiedzi, armia spermiarzy zamiast bronić racji gościa, który ma z czymś problem, przyklaksuje kobietą , nawet jak coś jest sprzeczne z ich interesem i tak staną po stronie kobiet. Masz się znać na wszystkim, wiedzieć wszystko z każdej dziedziny nauk i życia, nie ma słabości, spermiarze udają fachowców w każdej dziedzinie i kończą tak, że robią za frajer za namiastkę atencji, zero solidarności względem drugiego mężczyzny żeby się łączyć i podpowiadać w chwili niewiedzy. Matka napisze, że, nie wie czy bombelek wydala dobrze jakościowo kupsko i ma 100 odpowiedzi, Ojciec napisze jak zmienić koło w samochodzie i zostanie wyśmiany przez pół powiatu. Internet dla mężczyzn umarł, social media są zdominowane przez kobiety i spermiarzy, gdyby nie mały głos rozsądku jak BS czy Szarpanki i tego typu podobny kontent, resztki z nas zostały by zgniecione przez "rację" kobiet, życie w poczuciu winy i wstydu, że się nie wie wszystkiego i ciągle jest za mało. Obserwuje dalej i działam po swojemu , brzydzę się coraz bardziej naszym społeczeństwem, jest coraz gorzej.
    17 punktów
  3. Nie ma wolnych mediów i nigdy nie było, czy pod butem niemieckim i amerykańskim czy pod butem rządowym to zawsze jest propaganda. Jeszcze przy rosnącej cenzurze to już kompletnie to pojęcie traci na znaczeniu.
    14 punktów
  4. @Analconda i Vateusz będą walczyć z koronawirusem do ostatniego prywaciarza.
    13 punktów
  5. Tu miał być wpis Twojego ulubionego forumowicza. 😊
    9 punktów
  6. A wiesz, że pracownicy jednak chcą przychodzić do tej pracy? I tak samo zależy im na otwarciu tych biznesów, jak właścicielom? Pamiętaj, zanim grubi schudną, chudzi padną. Skąd w ogóle u Ciebie ten obraz kapitalisty rodem z sowieckiego "Krokodyla"? Naprawdę wg Ciebie każdy z tych "MiŚ-ów" pływa w forsie i o niczym innym nie marzy, niż o dopierdoleniu pracownikom?
    9 punktów
  7. Tylko niech się teraz nie zesrają.
    8 punktów
  8. Powiem tyle, to jest straszak. Nawet jak do tego dojdzie i jakiś służbista zacznie to robić to: 1 Będzie bunt w prokuraturze. 2 Sądy to będą masowo uwalały. Raczej jednak nie dojdzie, to jest nagłośnienie próbne, jak ze wszystkim co robi PiS, zrobi się głośno, będą się wycofywać z pomysłu.
    8 punktów
  9. Włączam onet czarna plansza włączam gazetę tak samo, mam nadzieję że przedłużą ten protest gdzieś na co najmniej rok 😎
    8 punktów
  10. Odpoczną ludzie od bełkotu wirusowego i szczepionkowego
    8 punktów
  11. @Analconda powiedz, co zrobiłeś i ile wysiłku w to włożyłeś (oprócz oczywiście powtarzania "mi się należy") żeby być zadowolonym z zarobków? Nie zaczynaj może od zabierania innym, ale spróbuj z drugiej strony - dania czegoś od siebie. Biorców jest już dostatek.
    8 punktów
  12. Cześć Nie było mnie tu jakiś czas. Potrzebowałem kolejnej przerwy od forum, nie pierwszy raz zresztą. Przy czym przeglądam od czasu do czasu tematy. Ostatnio jechałem pociągiem przez wiele godzin i jednostajny dźwięk jadącego pociągu wprowadził mnie w stan skupienia i rozmyślań. Doszedłem do wniosku, że nie odnajduję się w życiu poza matrixem. Gdy tu przyszedłem przeżyłem szok (pewnie jak większość z Was), dowiedziałem się o wielu rzeczach, zrozumiałem jak działają świat i ludzie, oczywiście różne kwestie wcześniej dostrzegałem w jakimś mniejszym lub większym stopniu ale to było tylko jakieś tam światełko. Mimo wszystko życie z niebieską pigułą było dla mnie lepsze, łatwiejsze. Czasem tęsknie za nim. Wczoraj czytałem w jakimś temacie jak @JudgeMe opisywała życie na koszt mężczyzn, potem w innym @Angel_Sue, że po 25 roku życia nasz wygląd już nie ma takiego znaczenia bo wystarczy zaradność finansowa i rzeczy z tym związane. Czyli najpierw karuzela a potem szukanie misia. W międzyczasie coś od @Bullitt, który tyle pisał o tym jak ważna jest energia, praca nad sobą (w kontekście kobiet) i takie tam pierdoły żeby potem jednym zdaniem podsumować, że nie zazdrości mniej atrakcyjnym panom, gdyż Ci zawsze będą wyborem służącym dostarczaniu $$. Oczywiście takich rzeczy było dużo więcej, to tylko przykłady z brzegu. Pamiętam jak 10 lat temu pisałem z kobietami na portalach randkowych. Miałem jakieś spotkania, rozmowy. Byłem nawet w jakimś związku. Gdyby ktoś mi powiedział jak bardzo internet wpłynie na trudność poznawania samic to bym w to nie uwierzył bo przepaść jest kolosalna. Wiedza z forum może i być przydatna ale dla przeciętnego genetycznie mężczyzny to jest ogromny ciężar. Ciężar, który w zasadzie nic nie daje. Co mi ze świadomości, że w sumie mogę robić jedynie za bankomat albo być sam? Jakie to są wybory? Przed zdobyciem tej wiedzy człowiek miał w sobie nadzieję, radość. Czuł, że "coś" jeszcze go czeka. Owszem, oszukiwał się, wiedział, że forsa jest ważna, że wygląd jest ważny ale finalnie jakoś czuł się lepiej. Dla mnie świadomość brutalnych kryteriów wyboru mężczyzny to tylko minus, ani trochę nie zachęca mnie do pracy nad sobą. To tak jak temat o kasie, @JudgeMe wygrała sobie życie (a przynajmniej młodość), wystarczyło tylko uprawiać seks z bogatymi kolesiami. Ktoś powie, że dziwka. Okej, ale wspomnienia ma zajebiste. Konsekwencji żadnych. Znajdzie z czasem kogoś i tak na pstryknięcie palca, jak to kobieta. W świecie, w którym liczy się tylko wygląd i forsa bycie przeciętnym i niezamożnym człowiekiem jest bardzo uciążliwe. Właściwie powiedziałbym, że bez tych rzeczy życie to pewnego rodzaju patologia. Dla atrakcyjnych i bogatych ludzi świat jest zajebisty, zwłaszcza jak ma się cipkę (przykład wyżej). A co do sfery emocjonalnej... Te gadki o szczęśliwym byciu w samotności, kochaniu siebie i całej duchowości są dobre, ale głównie dla ludzi, którzy wybierają tą samotność bo chcą a nie ze względu na brak alternatywy. Czyli mogę mieć kobiety, ale nie chcę. Mogę mieć seks, ale nie chcę. Wiara, że liczy się coś więcej niż genetyka i hajs jest co prawda słodką iluzją, ale daje człowiekowi jakąś radość, jest jak taki balsam dla duszy. Jestem tu 4 lata i nie pamiętam od tego czasu abym chociaż przez tydzień był szczerze szczęśliwym człowiekiem. Pomimo medytacji, sportów, pracy nad sobą, nofapach i wielu innych aktywnościach, wewnątrz jestem smutnym gościem, który w dodatku ma świadomość, że najfajniejsze lata ma za sobą. Moi wieloletni znajomi dostrzegli kilka razy, że od iluś lat jestem jakiś taki "pusty" wewnętrznie. Ja zresztą i tak nie mogę się z nimi za bardzo dogadać, to są goście kompletnie siedzący w blue pill. W pewnym sensie jestem z nimi a i tak jestem sam. Życie to nieustanna walka, ja nie dałem rady przystosować się do dzisiejszego świata na tyle dobrze, aby osiągnąć w nim spełnienie. Oczywiście walczę cały czas bo nie ma innego wyjścia, ale czy w życiu chodzi o to żeby cały czas iść z zaciśniętymi zębami? Wiecznie walczyć? Czy tu pojawia się w końcu jakaś radość, cokolwiek? A nie jestem przecież nastolatkiem, przekroczyłem 30-stkę (btw dla tych co wierzą w ten mit, że jak ktoś nie miał kobiet przed 30-stką to później nagle się pojawią, nie, nic się nie zmieniło). Rozwój mojej kariery niestety wypluł bardzo zgniłe owoce, po 10 latach harówki mieć niecałe 5k oszczędności to mój osobisty dramat. Miał być rozwój, miała być kasa, satysfakcja. Jest gorzki żal straconych lat, finansowa frustracja i pewnego rodzaju wypalenie. No, ale nikt nie gwarantował, że będzie dobrze (może poza kołczanami rozwoju osobistego), świata nie obchodzi czy się starałeś czy nie, nie ma jakichś tam karm i innych. Nie ukrywam, że męczy mnie to wszystko. Na ten moment chciałbym żyć trochę jak @mac, z dała od wszystkiego, sam. Znaleźć sobie zaciszne miejsce i kisić się tam, spacerować sobie po pracy godzinami i trwać tak do końca swych dni. Co prawda jemu łatwiej bo on przeżył fajną młodość i ma ten etap za sobą, ja nie bardzo. Owszem, były jakieś popijawy itd, ale szału nie ma. Z drugiej strony gdybym wybrał imprezy a nie pracę nad sobą to czułbym, że źle wybrałem. A tak to chociaż wiem co się wydarzyło, to też cenna wiedza mimo, że profity z tej pracy prawie żadne. Wiedza z forum, życie poza matrixem, kult wyglądu i forsy oraz prawda o kobietach są dla mnie zbyt przytłaczające. Wolałem żyć w iluzji ale mieć jakąś namiastkę szczęścia w sobie. Nie wiem czy po takim czasie da się jeszcze wrócić do starych przyzwyczajeń, pewnie nie. Mógłbym co prawda już tu po prostu nie wchodzić ale polubiłem wielu użytkowników i przez to ciągle wracam. Wracam i cierpię. Dlatego chciałbym @Mosze Red prosić o usunięcie konta, dzięki temu wiedząc, że nie mogę już wchodzić w polemikę, łatwiej opuszczę to miejsce. Znaczy samo miejsce gra, ale wiedzy tu oferowanej nie potrafię wykorzystać jak większość z Was, czyni mnie ona nieszczęśliwym. Ja w sumie zawsze prosty człowiek byłem, może właśnie dlatego łatwiej mi się żyło w blue pill. Jednocześnie chciałbym podziękować wszystkim, którzy próbowali mi w wielu sprawach pomóc na przestrzeni mojego pobytu, 4 lata to kuuuupa czasu (zresztą stąd też ten post, nie mógłbym po takim czasie po prostu się nie pożegnać). Nie raz pomagaliście mi również na PW. Część z rad wdrożyłem. Część się niestety nie udało, nigdy nie byłem jakiś wielce bystry czy utalentowany (zresztą jak po 10 latach pracy ma się 5k na koncie to co tu dużo mówić, hehe), jedyna moja waluta to chęci ale to jest czasem (jak widać często) po prostu za mało. Za mało w świecie drapieżników, konkretnych genetycznie gości, przedsiębiorczych, bogatych. W świecie długaśnej listy kobiecych wymagań, których spełnienie dla zwykłego faceta to stawanie na rzęsach. W świecie, w którym w każdej firmie słyszysz o kryzysie mimo tego, że się starasz a wiesz i czujesz, że predyspozycji do założenia własnej po prostu nie masz. Nie chcę wymieniać wszystkich nicków, Messerów i jemu podobnych, jest Was mnóstwo, tym którym dziękuję. Również wdzięczny jestem za szczerość niektórych rezerwatek odnośnie ich relacji z mężczyznami, @JudgeMe, @Androgeniczna, @Cuba Libre, Violent i wiele innych. Co prawda ciągle nie umiem przełknąć tej prawdy ale z drugiej strony... Gdybym miał wygląd, wzrost i forsę to może by mi to ani trochę nie przeszkadzało? A może nawet cieszyło? Strzelam, że wysoki przystojniak bardzo się cieszy, że to właśnie te cechy się liczą. Przecież dzięki temu na starcie odpada mu z 90% konkurentów a jeszcze palcem nie kiwnął. Nie raz tu wysocy panowie pisali, że za chuja nie zamieniliby się z niskim gościem. Podobnie człowiek z bogatego domu, kobieta robiąca po 20-30k miesięcznie za pokazanie paru fotek na necie czy osoba przedsiębiorcza itd. Oni wszyscy cieszą się, że w życiu jedną z najważniejszych rzeczy są pieniądze, gdyż przychodzą im one mniej lub bardziej łatwo. Mogę sobie jedynie wyobrazić jakie to jest fajne uczucie mieć rzeczy, które są na świecie najbardziej pożądane. Wiem, że ten post jest nieco chaotyczny, ale sens raczej zachowany. Niektórym z Was nie odpisałem na PW, przepraszam za to ale uznałem, że w tym momencie to już nie ma większego sensu. Nie wiem czy jest na świecie miejsce, w którym bez wyglądu i predyspozycji do robienia $ można odnaleźć spełnienie, ale na pewno będę go szukał, co mi zresztą pozostało Odnośnie Was, wielu wie o mnie więcej niż ludzie, z którymi trzymam się po 20 lat, a nie znam przecież stąd osobiście nikogo. Przez 4 lata przywiązałem się do tych nicków i avatarków niesamowicie, i życzę Wam kurewsko wielkie POWODZENIA! @Mosze Red, poprosiłbym o załatwienie sprawy w wolnej chwili. DZIĘKI!
    7 punktów
  13. Skąd w ogóle pomysł, że większość ludzi chce być wolnymi, niezależnymi? To jakiś pieprzony mit, który bezmyślnie ludzie powielają, siedząc wygodnie na kanapie, mając ciepłą wodę w kranie, nieprzebrane ilości żarcia dostępnego bez polowania, uprawiania ziemi itd. Ludziom się wydaje że chcą być wolni. To tak jak brat Self Aware, który ogłosił odejście z forum, przygnębiony prawda, którą poznał na forum, a której z dzisiejszej perspektywy nie chciałby poznać, bo czasem lepiej być szczęśliwym oszukiwanym, niż nieszczęśliwym odkrywcą prawdy. Tak jest z wolnością i niezależnością. Ludziska drą mordę o wolność i niezależność, ale gdyby hipotetycznie istniała druga Ziemia, w warunkach bez dzisiejszej cywilizacji, jakieś koczownicze małe plemiona, gdzie trzeba wszystko samemu robić, codziennie martwić się o żarło i bezpieczeństwo, to ciekawe jak szybko krzykacze wróciliby na tę zniewoloną Ziemię, do zniewolonych mediów, byle tylko "nie musieć" tak dużo w codziennym życiu. Zresztą nie trzeba opuszczać tej planety, są miejsca, jak np. Syberia, gdzie można żyć wolnym jak ptak, nie słuchać mediów, nie otaczać się idiotami, dlaczego tak niewielu krzykaczy nie pierdolnie wszystkiego i nie wyjedzie w przysłowiowe Bieszczady? Bo to bezrefleksyjna masa, która małpuje to co reszta robi. Jak widzę na Fejsie te wstawki znajomych o "wolnych mediach" to zapytałbym najchętniej czy zadali sobie trudu by zasięgnąć informacji i upewnić się czy dotychczas media były niezależne, czy po prostu gęsiego napierdalają jeden za drugim, bo jest nowa akcja na pejsbuku. Bożeeeeesz....
    7 punktów
  14. Żeby nie było że tu strajk mediów wielka wrzawa jest tematem zastępczym, a po cichu pod stołem przechodzi coś grubszego.
    7 punktów
  15. @niemlodyjoda żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie mam wątpliwości, że filozofia RP dla takich ludzi jak Ty czy np. @maroon jest na swój sposób błogosławieństwem (można oczywiście dyskutować nad zasadnością niektórych red flags, ale powiedzmy, że to detale). Ponadprzeciętna atrakcyjność, życiowe ogarnięcie i zgromadzone zasoby (a i umiejetność ich pomnażania) pozwalają Wam na wybrzydzanie, bo laski chętne na związek z Wami zawsze się znajdą, a wiedza na temat tego w jaki choćby sposób zabezpieczyć własny majątek czy prowadzić związek z pewnością jest dla Was bezcenna. I ja tego nie neguję, sam przecież pisałem, że będąc na Twoim miejscu szukałbym podobnych kobiet co Ty. Chodzi mi bardziej o chłopaków nieatrakcyjnych (z niewielkimi możliwościami poprawy tego stanu rzeczy) i słabo zarabiających (np. wykonujących jedynie proste prace fizyczne). Tacy chłopcy pytają na forum jak zmienić własną sytuację zawodową, jak zacząć lepiej zarabiać i to co widzę w ich tematach mogę skwitować jednym słowem - bezradność. Możemy oczywiście pisać im „musisz zapierdalać”, ale czy nie jest to w ich przypadku pusty slogan? Możemy im pisać „skończ jakieś studia” czy „załóż własną firmę”, a i tak podskórnie będziemy czuć, że przeznaczeniem niektórych osób - jakkolwiek brutalnie i bezdusznie by to nie zabrzmiało - jest jedynie wykonywanie słabo opłacanych prostych prac fizycznych. W dzieciństwie znałem jednego z byłych już reprezentantów Polski w piłkę nożną, zdarzało mi się nawet z nim czasem grywać. Chłopak trenował dzień i noc (był na naszym wiejskim boisku praktycznie zawsze). Już wtedy było widać, że ma ogromny talent. Trafił na właściwych ludzi, którzy pomogli mu się wybić. Nie zrobił kariery takiej jak Cristiano Ronaldo, ale jest bardzo rozpoznawalnym zawodnikiem. Kombinacja talentu i ciężkiej pracy. Razem z nim trenował mój kumpel - był jego najlepszym przyjacielem. Też chciał być zawodowym piłkarzem. Zapierdalał dokładnie tak samo jak on. Próbował się wybić wielokrotnie, ale zawsze brakowało mu tego „czegoś”. Ostatecznie rzucił piłkę i prowadzi firmę, którą „przekazał” mu (bo dalej zarządza nią z tylnego siedzenia) jego ojciec. Dlatego chociaż przykład z Cristiano Ronaldo brzmi efektownie (bo nie można mu odmówić tego, że bardzo cieżko pracował na swój sukces - podobnie jak Michael Jordan, Kobe Bryant czy LeBron James) to nie zapominajmy, że poza tą ciężką pracą chłop ma niewiarygodny talent Wracając do RP - Ciebie będzie stać na obniżenie wymagań, jeśli z pewnych względów kiedyś stwierdzisz, że jednak nie chcesz już szukać i wolisz się ustatkować. Taka laska doceni to, że może z Tobą być. Nie zapominaj jednak, że coś, co dla Ciebie będzie level easy dla chłopaków, o których piszę może być szczytem możliwości albo wręcz jedynie marzeniem. Co oni będą mieli do zaoferowania takiej kobiecie? Podałem przykład kuzyna nie bez przyczyny - dla niego przyjęcie tej filozofii byłoby prostą drogą do piwnicy albo w najlepszym wypadku (chociaż nie wiem w jaki sposób mógłby zarabiać więcej niż zarabia) seksu za pieniądze, jestem o tym przekonany. Ma jednak kobietę, która jest dla niego bardzo czuła i docenia to, że chciał z nią być. Daje mu ciepło i wsparcie. Ma dziecko, które zawsze chciał mieć. Jako RP byłby zaś niewolnikiem pewnych ideałów. Nie chodzi mi o to, żeby chłopcy brali „to co dają”. Każdy musi sam ocenić co jest dla niego dobre, spojrzeć w miarę możliwości na siebie i własny potencjał obiektywnie. Znowu zabrzmię brutalnie, ale wybrzydzać można wyłącznie wtedy, gdy ma się do tego jakieś realne podstawy (zaobserwować można zresztą na forum pewną prawidłowość - najostrzej oceniają wygląd dziewczyn Ci chłopcy, którzy nie mają w ogóle dostępu do kobiet). Być może lepsza samotność niż związek z kimś, kto nas nie podnieca - nie neguję tego, zwracam jedynie uwagę na to, że nie jest łatwo być samotnym i nie jest to wcale taka prosta droga jak się niektórym wydaje. Całkowite odcięcie się od kobiet (a tym w niektórych przypadkach skończy się wybrzydzanie) przy jednoczesnym posiadaniu dużych potrzeb seksualnych też nie wydaje się być specjalnie uszczęśliwiające. Droga, którą proponuje @Messer jest ścieżką dla nielicznych osób. Nie zamierzam jednak mówić komuś jak ma żyć - dzielę się wyłącznie własnymi wątpliwościami. Jesteśmy tu po to, żeby się wspierać, a nie prężyć muskuły - nie zależy mi na tym, żeby mieć rację. Ostatecznie celem każdego z nas jest prowadzenie szczęśliwego, spełnionego życia, a to być może wymaga pójścia na pewne kompromisy. Nie wszystkie nasze pragnienia mogą zostać spełnione. Zdałem sobie sprawę z tego, że łatwo mi radzić innym, kiedy pewne rzeczy przychodziły mi w życiu dosyć prosto (owszem, bardzo ciężko pracowałem, żeby mieć to co mam, ale gdyby nie talent i naturalne predyspozycje to nie byłoby mnie tu, gdzie teraz jestem). Wiesz, że Cię lubię i cenię - spróbuj spojrzeć na RP oczami osób, które tu opisałem. Dlatego też post @self-aware mnie pozamiatał, a jedynie mogę się domyślać co brat musi czuć.
    7 punktów
  16. https://www.facebook.com/KONFEDERACJA2019/photos/a.1972780433028557/2514644368842158/ , to co panowie kiedy wojna domowa? "UWAGADo mediów wyciekło pismo zastępcy Zbigniewa Ziobro, w którym domaga się od wszystkich prokuratorów stawiania otwierającym się przedsiębiorcom zarzutu, za który grozi... 8 lat więzienia! Zalecił także „ograniczenie do minimum” sprawdzania, czy zarzut jest uzasadniony. To jest działanie antypolskie, wymierzone w wyniszczenie polskiej małej i średniej przedsiębiorczości! Dopiero co informowaliśmy Was, że Radio Zet dotarło do fragmentów skandalicznej wewnętrznej instrukcji Sanepidu odnośnie kontrolowania otwartych lokali. Udawane kontrole żywności i przygotowane wcześniej, prawie gotowe decyzje nakładające karę administracyjną do 30 tys zł. To ustanowienie domniemania winy przedsiębiorcy, co przecież łamie podstawowe zasady postępowania administracyjnego! A teraz to - absolutnie haniebne pismo do prokuratorów regionalnych w całym kraju od zastępcy Prokuratora Generalnego i prokuratora Prokuratury Krajowej Krzysztofa Sieraka. Na początku dokumentu znajduje się reprymenda dla śledczych, którzy działając zgodnie z obowiązującym prawem umarzali postępowania dotyczące otwieranych biznesów. Wytyczne dla prokuratorów brzmią następująco: Ograniczyć prowadzenie czynności sprawdzających do niezbędnego minimum, przystępując jak najszybciej do właściwej formy postępowania przygotowawczego, umożliwiającej zebranie materiału dowodowego m.in. z zeznań świadków, nagrań monitoringu, zapisów na portalach społecznościowych, potwierdzających sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób W toku postępowania przygotowawczego należy inicjować działania Państwowej Inspekcji Pracy i Państwowej Inspekcji Sanitarnej W ramach postępowania karnego należy w stosunku do podejrzanych, a następnie oskarżonych, każdorazowo rozważać możliwość wdrożenia środków, o jakich mowa odpowiednio w art. 276 kpk. i art. 39 pkt. 2 kk Przepisy, na podstawie których prokuratorzy mają stawiać zarzuty przedsiębiorcom, mówią o „sprowadzeniu powszechnego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej”. Za łamanie tych przepisów grozi do 8 lat więzienia. Krzysztof Sierak zalecił ponadto, żeby śledczy nie poświęcali czasu na gromadzenie dowodów i badanie, czy do przestępstwa doszło, tylko jak najszybciej przechodzili do fazy oskarżenia. To jest po prostu zwykły bandytyzm w wykonaniu tej władzy, by najpierw uderzyć w wiele branż gospodarki BEZPRAWNYMI zakazami, potem nie udzielić tysiącom przedsiębiorców odpowiedniej pomocy, a następnie nękanie ich policją, sanepidem i prokuratorami tylko dlatego, że zupełnie legalnie chcą się otworzyć, by zarabiać na życie. To niebywałe do czego dochodzi w naszym państwie! To jest PRL 2.0, powrót do czasów słusznie minionych, niszczenie własnych, ciężko pracujących obywateli. Prosimy o UDOSTĘPNIANIE, niech jak najwięcej osób to zobaczy! Jako jedyne ugrupowanie uruchomiliśmy pomoc prawną dla wszystkich przedsiębiorców, którzy otwierają się wobec nielegalnych rządowych zakazów. Wszystkie informacje tutaj: otwieramy.kongres.biz Walczymy w obronie niszczonych przez władzę polskich przedsiębiorców! Wspieramy, pomagamy, #O"
    6 punktów
  17. Julka uczy , Julka bawi dlaczego jesteś singlem:
    6 punktów
  18. Jak działają polskojęzyczne media z obcym kapitałem to mogliśmy się przekonać choćby kilka dni temu, gdy Łonet zrobił wielką aferę o rzekomych wadach polskiego karabinku Grot. Tak się przypadkiem złożyło, że na Ukrainie mieli przetarg na tego typu broń i konkurował właśnie Grot i jakiś niemiecki odpowiednik
    6 punktów
  19. I dobrze jebać te zażydzone gazety i telewizję. Mniej będą tego gówna oglądać, czytać i słuchać - mniej będzie rozwodów.
    6 punktów
  20. Dlatego każdy rząd, złożony z akwizytorów międzynarodowej szajki kryminalistów, robi(ł) dokładnie to samo, bo takie były rozkazy z góry. W sumie - wspaniałe czasy, kiedy maski opadają i okazuje się całkiem jawnie kto jest kim i jak niezmienny jest podział na "my" i "oni" - mało świadomi słudzy psychopatycznych pasożytów i służalcze, chciwe, zdradzieckie ryje, we własnej osobie. Nie dajmy się zwieść - jeśli świnię ubierzemy w drogi garnitur, nie stanie się Carlem Lagerfeldem tylko nadal pozostanie świnią, tyle że o charakterze przebranego pajaca. Tym trudniej powinno być brać ją serio. Chociaż i tak mało kto to widzi...
    6 punktów
  21. Kolejne wieści z frontu walki z koronaświrusem za pomocą szczepionki Pfizer/BionTech (P/B), znanej jako "comirnaty". (Co na temat szczepionek Covid-19 mówią dokumenty wykradzione z Europejskiej Agencji Leków) Otóż pod koniec roku Europejskiej Agencji Leków (EMA) zatwierdziła szczepionkę P/B i wszystko byłoby w najlepszym porządku gdyby nie hakerzy, którzy wykradli korespondencję wymienianą między firmą P/B, EMA i... Komisją Europejską. Okazało się mianowicie, że EMA nie przyjęła "na gębę" twierdzeń P/B i przebadała produkt farmakologiczny. Cóż się okazało? Okazało się, że szczepionki stosowane w badaniach klinicznych miały od 69% do 81% "integratów" RNA, czyli całej sekwencji tworzącej białko Spike. Z kolei dane dotyczące partii wyprodukowanych na tych nowych liniach produkcyjnych wykazały niższy odsetek, wynoszący średnio 59 %. Niektóre partie osiągnęły nawet poziom 51% i 52% (Tu należy dodać, że eksperci uznaję, że "szczepionki" z mniejszą niż 50% zawartością "integratów" RNA w ogóle nie działają). W dniu 23 listopada EMA podała, że jest to "punkt sporny". (...) Powstaje pytanie, czy ten niższy poziom RNA może wpływać nie tylko na skuteczność szczepionki, ale także na jej bezpieczeństwo, ponieważ mniejsza ilość RNA oznacza więcej zanieczyszczeń, zwłaszcza obciętego RNA. "Często w tych produktach mamy nieco krótsze lub nieco dłuższe RNA - komentuje Steve Pascolo, naukowiec ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu, który od 20 lat pracuje nad szczepionkami RNA (obecnie prowadzi wspólne projekty z BioNTech). Te okrojone RNA nie mogą już oczywiście zostać przetłumaczone na białko Spike.Czyt. nie dość że substancji czynnej jest mało to jeszcze jest wybrakowana (za krótka) i nie będzie w stanie wytworzyć odporności na powierzchniowe białka wirusa (Spike) a na jakieś tam białka, czy bóg wie co w ogóle wyprodukują te krótsze/dłuższe sekwencje RNA. Na stwierdzone przez EMA braki i wyrażone co do jakości wątpliwości P/B odpowiedziała, że rozwiązali ten problem, ale zabrakło im czasu na zrealizowanie tegorocznych dostaw. Czytaj, "rozwiązaliśmy problem ale dostarczyliśmy wam stare, wybrakowane". EMA nie chciała się na to zgodzić ale tu wkroczyła Komisja Europejska w osobie samej Urszuli von der Leyen. W dniu 19 listopada wysoki rangą urzędnik EMA również podobno mówił o telekonferencji z Komisją Europejską, która odbyła się w "dość napiętej, czasem nawet nieco nieprzyjemnej atmosferze, co daje wyobrażenie o tym, czego EMA może się spodziewać, jeśli oczekiwania nie zostaną spełnione, niezależnie od tego, czy są one realistyczne, czy nie". Następnego dnia, w rozmowie z Duńską Agencją Leków, ten sam urzędnik powiedział, że był zaskoczony, iż Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, "jasno określiła dwie szczepionki, które mogą zostać zatwierdzone przed końcem roku [Pfizer-BioNTech i Moderna]. Z obydwoma nadal są problemy" - powiedział urzędnik. Ostatecznie zgoda została przyjęta, decyzja podbita należytymi pieczątkami i w świat poszedł uspokajający komunikacik, że szczepionka "comirnaty" została dopuszczona i jest dostępna od zaraz. Dodam jeszcze, że to dopuszczenie jest warunkowe i tylko na rok. To też jest ważne, bo w kwestii formalne te "szczepionki" są w porządku do końca 2021 roku a potem znowu będą "nielegalne", "nieprzebadane" i "niezdrowe". I nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli, gdyby nie praca nieznanej z imienia grupy hakerów, którzy te wiadomości wydobyli na światło dzienne. A teraz najlepsze. Po ujawnieniu tych emaili, Komisja Europejska, nieoficjalnie, oskarżyła Rosję o ten cyberatak, oraz podniósł się raban i oburzenie na temat tych emaili. Oburzenie nie tym, że szczepionka została dopuszczona przy pomocy politycznych nacisków a tym, że te wiadomości wydostały się do prasy i lud pracujący Europy się o tym sojuszu (союз) biurokracji z plutokracją dowiedział. PS. Sprawa ta ma pośrednio "polski akcent" - otóż EMA zatwierdziła "szczepionkę" "comirnaty" 21 grudnia 2020 a po wielominutowych badaniach Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych zatwierdził ten produkt w Polsce (Informacja Prezesa Urzędu z dnia 21.12.2020 r. w sprawie komunikatu Europejskiej Agencji Leków dot. rekomendacji wydania warunkowego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu dla szczepionki Comirnaty wyprodukowanej przez firmę Pfizer BioNTech). Na uwagę czytelników zasługuje końcowy, najistotniejszy fragment tego dokumentu: Wpływ szczepień Comirnaty na rozprzestrzenianie się wirusa w społeczeństwie nie jest jeszcze poznany. Na tym etapie badań nie wiadomo jeszcze, ile zaszczepionych osób może nadal być w stanie przenosić i rozprzestrzeniać wirusa. Obecnie nie ustalono, jak długo trwa ochrona zapewniona przez Comirnaty. Osoby zaszczepione w badaniu klinicznym będą obserwowane przez 2 lata, aby zebrać więcej informacji na temat czasu trwania ochrony. Proponuję wziąć sobie do serca każde słowo tej rekomendacji.
    6 punktów
  22. Ludzie za bardzo cwaniakują do władzy. Podstawa prawna, konstytucja... zakazali to zakazali. Ktoś się buntuje to policja powinna stosować kary cielesne moim zdaniem. Aktualnie tyram na pasożyta który swojego biznesu zamknąć nie musi i ryzykuje moim zdrowiem i życiem w imie swojej pazerności. No ta ale co z tego? Ta, pracownicy chcą przychodzić. Pracownicy wreszcie mogą se odpocząć a badylarz wyje bo nie ma kasy na nowe mercedesy. Stąd, że te pijawki płacą jak najmniej (bez minimalnej to bym zarabiał 1euro miesięcznie a prywaciarz zgarniał wszystko), kazali zamknąć to wzięli dotacje = więc zgodzili się, że zamykają. A tera - kase wzieli i bunt. Natychmiast powinni być wywłaszczani za nadmierną pazerność. Ile z tego całego zysku dostali pracownicy? Wyzyskiwacze już zadbali by nie dało się konkurencji im zrobić. 100% prawdy - na pewno istnieją uczciwi prywaciarze ale to niewielki %. Ale wynajmowanie lokali (mieszkań) powinno być nielegalne i jeśli takie pasożyty całkiem zbankrutują - to świetnie. Krótka piłka - prywaciarz otwiera to: Przyjeżdża policja i wymierza karę cielesną. Przyjeżdżają kryminalni i demolują lokal w poszukiwaniu narkotyków. Prywaciarz kolejnego dnia nie otwiera ze strachu. Sorry ale inaczej się nie da skoro nie dociera. Nie tylko. Ale jak masz kilku bandytów to lepiej skazać chociaż część niż nikogo.
    5 punktów
  23. Otwierasz swoją balsamownię, wchodzisz z reklamami w media, robisz karierę bo jesteś najlepszy w PL. Zaczynają się wywiady, najpierw na yutubie, potem w TV. Ruszasz ze swoim kanałem w necie. Masz swoich fanów, jakaś nastolatka popełnia sepuku tylko po to abyś ją zabalsamował. Robi się skandal na cały kraj, wszyscy o tobie mówią. Jesteś tak popularny, że jedna z wiodących partii proponuje ci start z jej ramienia w wyborach prezydenckich. Wygrywasz..........................................
    5 punktów
  24. 5 punktów
  25. @maroon daj sobie spokój z dyskusją z postawami, jakie prezentuje @prod1gybmx czy @Grzesiek bo to jest podziemna żyła polaczkowatości. To jest chęć przypierdolenia tobie bez znaczenia jaki jest temat. Możesz przyznać mu rację z tymi rowerami, a to niczego nie zmieni. Ty możesz pisać i pisać, a rezultat będzie taki sam - zero zrozumienia, zacietrzewienie, buta, a na końcu komiczny upadek. To są właśnie cechy rozpoznawcze tej mentalności. Boże! Jak ja się cieszę, że nie muszę tu z takimi ludźmi obcować! A wy chłopy zapamiętajcie sobie te słowa, bo dzisiaj was wkurwią, ale za 10, 20 lat może zrozumiecie, o co mi chodziło. Wyjaśnię wam to na przykładzie klientów, którzy przyjeżdżają do mnie z różnych krajów i ich postaw oraz zachowań i sposobu myślenia. Temat zresztą obśmiany w nieskończonej ilości kawałów, memów z nosaczami - nie dociera. Może dotrze na konkretnych przykładach z życia. Każdy z nas zresztą tę polaczkowatość w sobie w jakimś stężeniu posiada, ale jak z nowotworem - najważniejsza jest poprawna diagnoza i podjęcie leczenia, a nie wypieranie tematu. Kiedy tu przyjechałem miałem jakąś tam wizję osiedleńczą i wiele znajomych znad Bałtyku z którymi tworzyliśmy fajną ekipę, pomyślałem więc, że niegłupio będzie stworzyć coś w rodzaju naszej enklawy, z dobrą pogodą, dobrym winem, bez tego kija w dupie, gonieniu za robotą, za opłatami, ciągle w biegu i ciągle wydymani przez te parszywe instytucje nad Wisłą. Taki był plan. Rozpropagowałem się po internecie, znajomi z czasem poprzyjeżdżali, ale ciągle coś im nie pasowało, kręcili nosem, że domy nie takie, sklepy nie takie, ludzie nie tacy... W międzyczasie poznałem na miejscu Rosjan, Niemców, Ukraińców, Rumunów, którzy tu przyjechali w podobnym celu. Obserwowałem tych ludzi i olśniło mnie, dlaczego z nami nikt się na świecie nie liczy, nasz kraj jest popychadłem, klasa polityczna złodziejami, albo marionetkami. Odpowiada za to nasza mentalność, ona może kiedyś taka nie była, nie wiem, nie o tym chcę pisać. Wiecie, jak się robi interesy z Rosjaninem? On ma jakąś tam wizję, przeważnie odstającą od lokalnej rzeczywistości, taką trochę przaśną, ale przyjeżdża z plikiem banknotów 500€, przywozi jedzenie, tankuje ci samochód, posiedzi u cb w domu chwilę, potem coś wynajmie, pozna ludzi i poleci z powrotem. Coś zostawi, popatrzy na mapy, posłucha, co masz do powiedzenia. Przeważnie ma koło siebie porządną kobietę, ogarnięte dzieci. Przyjeżdża Niemiec. Jest przygotowany na samowystarczalność, ma kampera, za wszystkie twoje godziny ustala z tobą stawkę, studiuje wszystkie dokumenty, dopytuje się o obowiązujące prawo, prosi byś mu dogadał wszystkie umowy na media, telefon, zostawia ci pełnomocnictwa - wyjeżdża. Rezultat? Najsensowniejsze miejsca - ma Niemiec, niekoniecznie drogie, po prostu praktyczne. Najlepsze lokalizacje i swobodę ma Rusek, do tego znajomości w polizii, gminie, prawników i jeszcze kilka hektarów lasu na polowania. I teraz przyjeżdża polak. Specjalnie napisałem z małej litery, bo są też Polacy, tylko oni biedni przeważnie męczą się w swojej ojczyźnie, wydymani przez tych przez małe 'p', ze spuszczoną głową borykają się z problemami, które cywilizowany świat dawno już rozwiązał. Są też Polacy z fantazją, rozsiani po różnych krajach, oni nie potrzebują niczyjej pomocy, bo świetnie sobie radzą. Ale to jest niewielki odsetek. 80% to jest taki właśnie polaczek: Przyjechał w nowe miejsce, ale wszystkich ma za idiotów. Nie interesuje go jak żyją ludzie w okolicy, jakie są problemy specyfika regionu, bo on ma WŁASNĄ WIZJĘ. Za każde 20€ które da, żąda umowy, paragonu, a i nierzadko podpierdoli cię jeszcze gdzie może. Uważa, że powinieneś mu całować pierścień za to, że dał ci te 20€. Za to, że go gdzieś zawieziesz i poznasz z odpowiednimi ludźmi gówno zobaczysz. Nie interesuje go, że samochód też się psuje, kontakty i wiedzę ceni za: ====== 0€ ====== Potem się dziwi, że nikt nie chce mieć z nim do czynienia i gówno załatwił. Kobiety uciekły w popłochu do innych nacji. W międzyczasie wyssał to, co było i pojechał w pisdu. Byli tu już tacy i piszę to z autopsji. Jedyni, którzy na mnie pluli z ludzi tutaj różnych nacji to byli właśnie moi współplemieńcy. Bardzo to smutne. Dziś w moim grafiku robi się tłoczno, ale nie dzięki nim. To smutne. Ja nie jestem ksenofobem i nie mam nic przeciwko żadnej nacji, bo wszędzie są ludzie porządni, ale z Polakami interesy - tylko jak są w 20% czyli wyraźnej mniejszości. Inaczej zaczyna się piekło. Te wszystkie opowieści, legendy, żarty nie wzięły się znikąd. Dlatego powściągnijce cugle i języki i zacznijcie patrzyć na swego pobratymca, jak na kogoś, kto może jest inny niż wy, ale i jego może wam w czarnej dupie zaczać poważnie brakować. Potem zdziwienie, że jestem sam i w piwnicy, niczego nie osiągnąłem, a kiedy byli koło mnie ludzie, z którymi mogłem coś zdziałać, to ich oplułem, by samemu za wszelką cenę zapiać tryumfalnie na kupie gnoju.
    5 punktów
  26. a może jutro zablokują tindera badoo i instagrama hahahah to by był strzał w 10.
    5 punktów
  27. Ale co za bzdury piszecie jaka policja, jakie wyśmiewanie, mój dziadek, który ma niedługo 80 lat, jeżdżąc latem na rowerze na targ, często zagaduje młode 20 latki i z nimi rozmawia, mówi mi, że już chuj nie taki jak kiedyś i ich nie wyrucha, ale przynajmniej poflirtuje Radość w życiu, pozytywne myślenie i przekonanie na własny temat, kochajmy się do cholery jasnej, wierzmy w siebie. Nie lubię tego kraju. Pojebane przekonania mają ludzie. Co jest lepsze ? Gdzie jest większa szansa na wyruchanie i poznanie do związku fajnej dziewczyny ? W realu, czy na portalu, gdzie ma w okienku 1000 innych ? Najfajniejsze kobiety nie posiadają portali randkowych, bo uważają to za słabiznę. Tak, są takie kobiety. Jakie nieprzyjemne dyskusje, jesteś aż tak aspołeczny, że nie potrafisz czerpać przyjemności z konwersacji z drugą osobą ? Przecież rozmowa z drugim człowiekiem sprawia przyjemność.
    5 punktów
  28. Cała władza jest oparta na tych urzędnikach, policjantach, którzy karnie idą wykonywać polecenia polityczne. Nawet policjant ma prawo odmówić wykonania rozkazu. Tylko to są często ludzie, którzy nic innego niż stać przy drodze czy sprawdzać czystość płytek nie potrafią. Praca BMW (bierny mierny ale wierny) to wszystko na co ich stać. Niech nie idą do "badylarza", niech sami biznes robią.
    5 punktów
  29. Wybacz ale kompletnie nie wiesz o czym piszesz. Nie znasz kosztów prowadzenia działalności ale tak nawet w 1% nie wiesz, że płacąc 2200 na rękę ja dopłacam niemal 1500 zł, dodatkowo niecałe 1500 za mój zus a na kardiologa czekam już drugi rok, dodatkowo właśnie zapłaciłem PIT5L czyli dochodowy 1900 zł a jak zrobiłem resztę opłat na opresyjny rząd zostało mi ok. 2500 zł, tak więc za co ten dochodowy ???????. Bardzo bym chciał aby ludzie o podobnej "znajomości" tematu jak ty dostawali 4000 brutto i sami odprowadzali VAT,PIT,ZUS. A najbardziej rozbawiło mnie jak pisałeś, że brali ludzie brali coś z tarczy i śmią się otwierać xD Dostałem 5000 zł z urzędu pracy, dodatkowo byłem zwolniony 2 miesiące z ZUS bo 3 miesiąc zus odrzucił bo tak i nie podał przyczyny czyli łącznie "dostałem" zwrotu w podatku ok 8000 zł a ile zapłaciłem kilka dni później ? 7940 + podobnie tyle w wypłatach.
    5 punktów
  30. Ach te tzw. "wolne i niezależnie" media.
    5 punktów
  31. Zupełnie nie wiem w czym ból. Media będą więcej kasować za reklamy. Reklamodawcy przerzucą koszty na klienta. Kowalski sięgnie głębiej do portfela. Stać go w końcu. Chciał pis, to ma.
    5 punktów
  32. Trudno się nie zgodzić, przecież to też ludzie tak samo jak my. Problem i takie właśnie negatywne myślenie bierze się z tworzenia asocjalnych społeczeństw... Zobaczcie jak to w ogóle teraz wygląda, wszyscy już nawet spotykają się wirtualnie czy pracują, później kiedy ma coś się zadziać na żywo nagle wymięka. A czego się bać? Jakie 7/10... Ja nawet będąc w obcym kraju miast walić w gacie bo tel padł albo internetu nie ma, to z ludźmi gadam, czy to o drogę, czy zagaduje jakieś dziewczyny, co w tym dziwnego i do czego trzeba mieć "ogromne jaja", "twardą dupę" do rozmowy z drugim człowiekiem! Przecież to jest nie normalne! Wy sami sobie te bzdury wmawiacie i na dodatek co gorsza to powtarzacie...
    5 punktów
  33. Bardzo celny post @self-aware, przyznam szczerze, że trochę mnie pozamiatało. Czytając to zdałem sobie sprawę z tego, jak łatwo jest pisać niektórym z nas pewne rzeczy, szczególnie tym, dla których natura była wyjątkowo łaskawa. Jesteśmy hipokrytami. Pomimo toksycznego dzieciństwa dostałem od natury wygląd (w tym kwadratową szczękę, a jakże) i umiejętność zarabiania pieniędzy ("zaradność" - jakby to powiedziały kobiety). Nie są to moim zdaniem moje jedyne atuty, ale skąd tak naprawdę mogę wiedzieć czy bez tych dwóch podstawowych miałbym takie powodzenie u kobiet, jakie miałem przez całe moje życie? Łatwo mi pisać o znaczeniu energii, poczucia humoru, inteligencji czy pasji (bo one wbrew pozorom są naprawdę bardzo ważne), ale czy bez wyglądu i "zaradności" aż tak wiele kobiet kręciłoby się wokół mnie? Czy to właśnie wygląd i "zaradność" (albo chociaż dobre rokowania w tym zakresie) nie są dla kobiet warunkami sine qua non, a dopiero potem liczą się te pozostałe cechy? Znam przystojnych facetów, którzy powodzenie mają tylko do momentu aż nie otworzą ust. Nudziarze do kwadratu. Nie potrafią stworzyć związku, chociaż bardzo chcą. W tym momencie moim zdaniem przegrywają z innymi przystojnymi facetami, którzy mają poczucie humoru i fajną "energię". Prawda jest jednak taka, że kobiety zwracają na tych nudziarzy uwagę i chodzą z nimi na randki, bo... są przystojni. Czy samo poczucie humoru i pasje bez tych dwóch podstawowych atutów nie czynią z nas jedynie fajnych kompanów do rozmów, "świetnych" kolegów, ale do związku to już raczej tak nie bardzo? Masz całkowitą rację, że jest to wiedza, która przeciętnemu lub wręcz brzydkiemu facetowi, w dodatku "niezaradnemu" nic nie daje, nie licząc uczucia bycia totalnym przegrywem życiowym. Co takiemu facetowi po wiedzy, że jeśli zarobi duże pieniądze to atrakcyjne kobiety same do niego przyjdą? Osobiście wolałbym już postawić na pełną szczerość i chodzić na divy, a nie "kupować" sobie "miłość" i towarzystwo jakiejś kobiety w sposób "nieoficjalny" i tylko czekać, aż zacznie mi doprawiać rogi z kimś, kto naprawdę jej się podoba. Zastanawiałem się niedawno nad tym fenomenem spermiarzy uderzających do samotnych matek. Dlaczego nie pójdą po prostu na divy, skoro konkurencja jest tak duża? Sprawa jest banalnie prosta. Uczucie, że ktoś uprawia z nami seks wyłącznie dla pieniędzy jest dla wielu facetów nie do zniesienia. Mam kuzyna, którego można śmiało określić genetycznym zjebem. Pisałem tu kiedyś o nim. Chłop ma tak zdeformowany ryj, że aż mi jest niedobrze, gdy siedzę blisko niego i z nim rozmawiam. Brak własnego mieszkania, stary zdezelowany samochód i gównopraca za psie pieniądze. Ma żonę i jedno dziecko, a kolejne ponoć właśnie jest w drodze. Dziewczyna podobnie szkaradna jak on. Mieszkają u jej rodziców. Kuzyn jest bardzo szczęśliwym człowiekiem, jego żona również. Są razem od paru dobrych lat, a widzę tam czułość, bliskość, wsparcie. Kuzyn nie okłamywał samego siebie, że jego życie może wyglądać inaczej. Zaakceptował to kim jest. Nawet, gdyby chodził na siłownię (jest monstrualnym grubasem) i jakimś cudem dorobił się niewyobrażalnych pieniędzy to i tak niewiele by to zmieniło - mógłby po prostu uprawiać mechaniczny seks (wyjęty z jakichkolwiek uczuć) z atrakcyjnymi kobietami, które pewnie skrycie by się nim brzydziły i szybko by go porzuciły, a on zostałby sam z przyklepanymi alimentami. Kuzyn w odróżnieniu od Ciebie z nikim i niczym nie walczy. Cieszy się życiem. Jestem przekonany, że wiedza z forum uczyniłaby z niego skrajnego nieszczęśnika. Po zapoznaniu się z prawdami redpilla nie chciałby już dziewczyny ze swojego przydziału SMV. Nie chciałby również kobiety 30+ (fuj!) ani samotnej matki. Szybko porzuciłby rzeczywistość, w której brzydcy faceci wiążą się z brzydkimi kobietami, a ładni z ładnymi. Zostałby sam ze swoimi nierealnymi marzeniami o atrakcyjnej, bezdzietnej dziewczynie nie starszej niż 30 lat, takiej co najmniej 6/10. Tak jak mam wrażenie wielu chłopaków tutaj. Nigdy też nie doczekałby się dzieci (a swoją córkę bardzo kocha i sprawia wrażenie świetnego ojca). Zostałby sam. O samotności pisałem nieco w wątku założonym przez @niemlodyjoda. Masz całkowitą rację, że samotność ma wartość jedynie wtedy, gdy jest wyborem, a nie życiową koniecznością. Samotność jest ok, gdy masz świadomość, że w każdej chwili możesz ją zakończyć. Samotność przy jednoczesnej niechęci do samego siebie to prosta droga do depresji. Jak tu jednak kochać samego siebie skoro w internetach piszą, że jest się przegrywem? Chciałbym Ci jakoś pomóc, dać Ci dobrą radę, ale tak jak pisałem - mi samemu łatwo mówić. Twój post uświadomił mi, że w niektórych kwestiach powinno się zamknąć własną gębę. Życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że docenisz to kim jesteś - a sprawiasz wrażenie inteligentnego, refleksyjnego gościa. Odnośnie refleksyjności - poczytaj sobie nieco o Sokratesie, uznawanym przez wielu za człowieka idealnego. Wygląd i bogactwo delikatnie mówiąc nie należały do jego atutów, a potrafił być szczęśliwy jak chyba nikt po nim i przed nim.
    5 punktów
  34. Witam serdecznie Wielu tutaj kojarzy mnie z tematu: https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/10619-ja-i-moja-tajka/ gdzie przebywając w Tajlandii przebywałem w dwóch związkach, które okazały się totalnym niewypałem. Długa droga od ekstremalnego białego rycerza do powoli kiełkującego Red-Pillowca pełna była niebezpieczeństw, niespodzianek, emocji, agresji i życiowych lekcji. Dostałem totalny wpierdol. Wielu tutaj ludzi widzi we mnie kruchego chłopaczka, który wsiadł w samolot, wyleciał do Tajlandii i mało co nie zniszczył sobie życia. I mają rację. Przyznam, że moje decyzje doprowadzały was do furii lub rozczarowań, niektórzy myśleli, że nawet ignoruję ich rady. Poświęciliście czas i energię i taki @Tajski Wojownik przychodzi z gównem. Nienawidziłem się za brak miłości do siebie i uzależnienie emocjonalne. Codziennie widziałem upadek swoich związków, ale przywiązanie i wspomnienia dawały mi nadzieje na lepsze jutro. Moje przebudzenie przypomina ewolucję Gandalfa Szarego w Białego. W pierwszej części trylogii Gandalf podejmuje walkę z Balrogiem, demonem z Morii. Gandalf to ja, a Balrog to moje ukryte emocje, głównie te złe, ciągnące w dół. Ów scena przepięknie opisuje moją sytuację. Gandalf stoi na moście. Ów most jest drogą do mojego życia usłanego szczęściem i poztywną przyszłością. Naprzeciw czeka Balrog. Nie mogę pozwolić mu przejść. Krzyczę: "You shall not pass!". Za mną stoi drużyna pierścienia - bracia samcy, wszyscy ci, którzy pomagali mi się otrząsnąć. Jestem już bardzo blisko celu, trzeba tylko zatrzymać Balroga. Muszę to zrobić sam, bez pomocy drużyny. Widzę go, czuję te emocje. Są wszechpotężne, składające się z dziesiątków wspomnień, lęków, nadziei i braków z dzieciństwa. Monstrum smaga mnie swym biczem, odpieram atak dzięki tajemnej mocy forum. Balrog wstępuje na most, chce mnie pochłonąć, ale most zapada się, spada w przepaść. Jestem bliski wygranej, ale jakimś cudem emocje wracają, chwytają mnie za stopę i ciągną za sobą. Blue pill, uzależnienie emocjonalne, brak miłości do samego siebie i szacunku. Wszystko siedzi w mojej głowie i Balrog zwycięża. Nie mam siły się temu przeciwstawić. Jestem taki słaby. Widzę twarze braci i jak Frodo, krzyczą: "Noooooooo!", kiedy spadam w dół. Zapadam się w ciemność. Teraz jestem tylko ja i moje emocje. Balrog jest mocarny. Nie łatwo go zabić. Chwytam za Glamdring, racjonalizm, który siedzi w mojej głowie. To on pozwala mi zadać obrażenia tej maszkarze. Ona wyje z bólu, kiedy tłukę ją argumentami o szacunku do siebie, akceptacji i miłości i wszystkiego tego co mnie drużyna pierścienia nauczyła. Powoli zbliżam się do końca podróży. Ten lot z emocjami to dziesiatki shittestów, znieważeń, przekraczania granic, smutku i łez. Jestem na granicy wytrzymałości. Ale przede mną ostatni pojedynek na śmierć i życie. Nie mogę się poddać, nie teraz, kiedy jestem tak blisko. Walka jest długa i żarliwa (mój ostatni związek z Tajką), po czym wygrywam (zrywam z Tajką, trzymam się swoich postanowień, nie wracam, nie poniżam się, skupiam się na sobie i życiu samemu). Balrog umiera, a ja.... wraz z nim. Odchodzę z tego świata, by narodzić się na nowo (wyjście z Matriksa). I te przepiękne słowa: "I've been sent back until my task is done". W głowie panuje spokój. Spada ciężar z serca, który trzymałem tak dużo czasu. Czytam siebie z przeszłości i śmieję z tego co wyprawiałem. Nie sposób mi uwierzyć, w jakim bagnie emocjonalnym byłem i jeszcze wciąż pozosotaję, bo obrażenia po walce z Balrogiem są głębokie. Już nigdy nie będę taki sam. ***** Chciałbym tutaj podzielić się z wami moim planem na przyszłość, aby stać się lepszą osobą. Opiszę też bez ogródek w jakim stanie się obecnie znajduję. W Tajlandii siedzę już prawie 5 lat i przez obydwie dupy straciłem przeszło 100.000 - 150.000 złotych lub więcej. Prezenty, wycieczki, ciuchy, biżuteria, perfumy itd. W rezultacie zostałem goły i wesoły, jak to mówią. Obecnie po ostatnim zerwaniu również zostałym z niczym, jedynie z marnymi oszczędnościami. Kiedy zamieszkałem sam, uświadomiłem sobie prędko, ile pieniędzy szło na utrzymanie eks. Nie dziwne, że nigdy nie miałem na nic dla siebie, jak to prezenty, jedzenie dla eks kosztowały mnie ponad normę. Teraz coraz więcej pieniędzy zostaje w kieszeni. Czuję się szczęśliwy, że wszystko powoli wraca do normalności. Nie jestem już więźniem tych samych emocji co wcześniej. Nie zarabiam wielkich pieniędzy, ale udaje się odłożyć około 3000-3500 zł miesięcznie przy zarobkach około 6500 złotych. Żyję bardzo skromnie. Nie piję w ogóle, nie palę, nie ćpam. Nie chodzę na imprezy, nie wydaję hajsu na łatwe panie. Zero przepuszczania kasy na śmieciowe jedzenie. Mój dzień wygląda następująco: rano wstaję do pracy, 9 godzin w szkole, powrót do domu, wtedy albo są korki (w poniedziałki, środy i niedzielę - za 5h nauczania tygodniowo dostaję 550 złotych - łącznie jest około 20h dodatkowych lekcji, więc wychodzi mi około 2200 złotych), albo trening karate (wtorek, sobota, niedziela), albo oglądanie 33secrets, tedex lub wingmantv. Nie zapominam tez o forum tutaj i zawsze je czytam przed pójściem spać. Nie spotykam się z nikim, skupiłem się na sobie w 1000000%. Główne cele jakie bym chciał osiagnąć: - Terapia: zrozumienie samego siebie, walka z przeszłością i tym co nadejdzie - Nauczenie się Tajskiego (szukam teraz odpowiedniej szkoły, by zacząć od początku Marca) - Wyleczenie ED - problemu z penisem (tutaj jestem najbardziej zmotywowany, ponieważ ten problem siada mi na samoocenę i psychikę - nie chcę się czuć "niepełnosprawny") - chcę być tacy jak inni, zdrowi, pełni sił i będący w stanie utrzymać erekcję. To mój kluczowy cel. Być w pełni mężczyzną. Wiem, że to problem natury psychicznej, przez ostatnie związki pozostał ogromny niesmak czy uraz na tym punkcie (stres , niepewność siebie, obrażanie). Dlatego byłbym wdzięczny za jakiekolwiek porady od braci na temat poprawy erekcji: suplementy, ćwiczenia korygujące, odpowiednia dieta? Czy jest ogólnie możliwość poprawy tego stanu rzeczy bez kobiety? Czy jestem jeszcze w wieku 29 lat naprawić ten problem, czy jestem skazany na impotencję? - Uzbieranie pieniędzy na zakup mieszkania i samochodu czy to w Japonii czy Korei Południowej. Od zawsze mi się te dwa kraje podobały, stąd mój wybór. Ale bardziej Japonia, chciałbym mieć domek blisko gór, ponieważ kocham góry i to świeże powietrze. - Czarny pas karate Kyokushin w tym roku. - Zbieranie pieniędzy na wycieczki dookoła świata i nauka kolejnych języków. - Pomoc chorującej mamie - Znalezienie odpowiedniej kobiety i założenie z nią rodziny (po wcześniejszej selekcji i naprawieniu siebie, nigdy wcześniej, czyli może za 2-3 lata, kto wie ile zajmie mi terapia). Książki, jakie zaczynam czytać od nowa to: - Kobietopedia - Stosunkowo Dobry - 12 rules of life - Rational Male - No More Mr. Nice Guy Video, które pomaga to: - Radio Samiec - 33secrets - WingManTv - Apollonia Ponti - SoulGPS Rok 2021 to będzię głównie rok nauki języka Tajskiego plus zdobycie czarnego pasa w karate. Po tym jak osiągnie 1 DAN mogę nauczać karate w międzynarodowych szkołach, więc to też kolejny hajs. Rok 2022 to rok, gdzie zamierzam poważnie myśleć o przeprowadzce do innego kraju, gdzie zacznę nowe życie mając już poduszkę finansową. Tam będę planował zbierać kasę na zakup mieszkania lub zrobienia magisterki. Teraz, kiedy oszczędzam po 3000-3500 złotych to pod koniec roku chcę mieć około 30.000 złotych. Wiem, że z roku na rok będę zarabiał więcej, bo nie potrafię usiedzieć na miejscu. Muszę się wciąż doskonalić, taki mam charakter. Nie mam żadnych zobowiązań, kredytów, dzieci, żony do utrzymywania, tylko ja sam. Dlatego czuję, że świat stoi przede mną otworem. Mogę w końcu pełni wykorzystywać swój potencjał, a wiem, że jest on ogromny. Kwestia tylko tego problemu z erekcją. Nie powiem, hormony buzują jak się widzi fajną dupę, ale brak wiary w siebie powoduje zanik erekcji. Jest to głęboko zakorzenione i muszę się tego pozbyć za wszelką cenę. Inaczej ciężko mi będzie być w pełni szczęśliwy. To taka drzazga w oku, która nie pozwala swobodnie widzieć. Ciężko trzymać konie na wodzy, jak dookoła chodzą laski w miniówkach czy legginsach. Człowiek chciałby jeszcze coś poruchać, bo czuję, że im bardziej się tym nie zajmuje i leczę, tym gorzej dla mnie z każdym dniem, miesiącem, rokiem. Byłbym niezmiernie wdzięczny za to, jakbyście pomogli mi zmierzyć się z tymi demonami na temat problemów z erekcją jak i podzieleniem się wiedzą na temat samorozwoju - jakieś książki, źródła, coś co pozwoli zrozumieć moją duszę i umysł. Zwłaszcza coś na przykładzie "Stosunkowo Dobry". Tajski Wojownik wstaje z kolan, będzie członkiem drużyny pierścienia do końca swoich dni. Dziękuję za uwagę. @Tajski Wojownik PS: Wielkie dzięki za pomoc i wkład należy się @trop, @Jaśnie Wielmożny, @Imbryk @nieidealny świat, @Tomko @Taboo @Imbryk @Stary_Niedzwiedz @jaro670 i innym. Dzięki wam nie zniszczyłem sobie życia. Jestem wam niezmiernie wdzięczny.
    4 punkty
  35. Chciałam wtrącić babskie trzy grosze do tematu @Boromir oraz odpowiedzi @Libertyn ... "Jak się zamkną to nagle się okaże że nikt nic nie będzie wiedział o mrocznej stronie rządu, bo ostanie się tylko prasa prorządowa. Będzie jak w PRL. " Ja uważam, że ten strajk mediów powinien trwać nie jeden dzień, ale znacznie dłużej, bo wówczas okazałoby się, że ludzie nagle zaczęliby ponownie ze sobą rozmawiać w komunikacji miejskiej oraz dzwonić do siebie lub nawet się częściej odwiedzać, i w ten naturalny sposób wróciłby brak zakłamania, który w mediach osiąga obecnie niebotyczne rozmiary. Wolne media to są nie te, które mają zagraniczny kapitał lub finansowane są naszymi pieniędzmi płaconymi w podatkach, ale te prowadzone przez polskich dziennikarzy, prawników, lub inne osoby, które tak jak "braciasamcy" finansowane są poprzez ludzi zadowolonych z przekazywanych im treści. Jest obecnie w internecie mnóstwo wartościowych treści i stron, które dzisiaj przekazują niezafałszowane dane czy rzetelne informacje, a trudno takie znaleźć w mediach, które w dniu dzisiejszym strajkują. To od oglądających - czyli od WAS zależy, które media się bardziej rozwiną. Tak jak i od kupujących zależy, czy to Twój sąsiad będzie miał zysk z zakupów, czy zaniesiemy nasze pieniądze do obcego państwa. Im więcej będziemy pieniędzy zostawiać u sąsiada, tym stanie się on bogatszy i zostawi pieniądze u kolejnego sąsiada. Tylko w ten sposób oddolnie jesteśmy w stanie zbudować bogate własne państwo. Ile osób czytających to forum zwraca uwagę na to komu przekazuje pieniądze poprzez oglądanie reklam i czytanie stron internetowych? Ile osób zastanawia się u kogo robić zakupy spożywcze, czyli idzie na targ lub osiedlowego sklepiku należącego do Polaka, który sprzedaje produkty od polskiego rolnika zamiast do popularnych gigantów zagranicznych?
    4 punkty
  36. Nie ma żadnej relacji. Idealizujesz ją i dopóki nie odpuścisz tej relacji nie możesz iść dalej. Brakuje Ci dynamiki. Nie wykorzystałeś okazji żeby babkę zapiąć a one tego nie lubią.
    4 punkty
  37. BEKA Z TYPA! Kurwa, jak to się stało, wstyd jak chuj.
    4 punkty
  38. Tylko: Vateusz spierd*li za granicę z milionami, a @Analconda i inne dzieci rewolucji będą umierać z głodu... @Analconda nie mam nic do Ciebie oczywiście.
    4 punkty
  39. Medialne prostytutki chcą pokazać państwu, że jeśli dowali im wyższe podatki, to one przestaną im robić dobrze.
    4 punkty
  40. Kurwa to już się we łbie nie mieści. Znowu nie ma teleranka!
    4 punkty
  41. Dokładnie. Napisałeś bardzo ważną, można napisać - z psychologii społecznej, prawdę o kobietach. Nie tylko tyczy się to tego przypadku ale także innych, mniej makabrycznych. Zauwazcie, że kobiety zawsze będą wybielać złe postępowanie innych kobiet w ten sposób same się asekurując w razie czego. Dlatego też zawsze winny będzie mąż, teściowa, cały świat ale nie kobieta.
    4 punkty
  42. Żle szukacie panowie. Na Roksie dziewczyny poddają w ogłoszeniach, że są gotowe do akcji przez całą dobę. Jak przyjedziecie na spotkanie, to możecie być pewni, że dziewczynie nie będzie chciało się spać i to niezależnie od godziny, o której się u niej pojawicie. Nie mówiąc już o jakiejś samotnej zabawie. Nie można się w spokoju samemu popluskać, bo zaraz znienacka wskakuje do kabiny, żeby pomóc ci dokładnie plecy wyszorować... A myszka ? a no myszka jest zmęczona. Próbujesz jakichś pieszczot, a ona przewraca się na drugi bok. Chcesz zaprosić znajomych na kolację, ale ona ma inne plany. Proponuje cie wspólny netflixowy seans, a po nim główną atrakcję wieczoru, czyli se...sen. Tak to już bywa na tym świecie, ty chcesz się z nią przespać, a ona chce przespać życie. I z myślą " ale mnie ten Mokebe wygrzmocił... niby sen, a tak jakby to się zdarzyło naprawdę" xD
    4 punkty
  43. Nie wiem, co jest głupsze. Czy fakt, że kobiety same idą do wojska, czy to, że ktoś je tam wpuszcza.
    4 punkty
  44. @self-aware - mam proste rozwiązanie Twojego problemu. Zapomnij o tym co przeczytałeś, udawaj, że tego nie ma i się ożeń. To nic trudnego, spokojnie znajdziesz chętną, a potem zrób jej dzieciaka. Zacznie się raj. Widzę, że koledzy doszli już nawet do akceptacji związków z samotnymi matkami - również polecam - nieważne kto spłodził, ważne kto wychował Pamiętaj, że nie ma sensu mieć ambicji, nie ma sensu się starać i nie ma sensu przekraczać i przełamywać własnych barier. Lepiej lecieć niebieskim szlakiem i brać to co jest. 99% ludzkości tak robi no i z pewnością ma rację Mam nadzieję, że idąc tą drogą będziesz szczęśliwy. Tylko mam jedną obawę - tak koło 40-50 możesz zrozumieć, że przejebałeś życie. Bo problem z radami z ligi "dobrych wujków z imienin ciocia Kazia" pt. "młody ożeń się jak najszybciej", "młody Ci co majo to złodzieje", "młody nie patrz że ma dziecko ono Cię pokocha" jest taki, że po pierwsze to nie wujkowie będą za Ciebie spłacać alimenty i słuchać darcia mordy żonki, a co więcej, to Ci sami wujkowie będą Ci się chwalić nowym autem, a Ciebie z gównopracy w jaką Cię wepchnęli nie będzie na to stać. Sprawa jest prosta stary - to jak ze sportem i biznesem - Ci co są na świeczniku są tam nie dlatego, że (jak się często w PL przyjmuje) mieli farta, talent itp. tylko zapierdalali więcej od innych. Mam kumpla, który bardzo dobrze zna się na piłce. Kiedyś powiedział mi jak go straszliwie śmieszy jak ludzie wyśmiewają Christiano Ronaldo - zapytałem czemu - wiesz, bo to jest gość, który zostaje po treningach sam trenować, dlatego znają go wszyscy sprzątacze i pracownicy obsługi w klubie - koledzy się rozjechali do domków pukać żonki i kochanki, a on zapierdala No ale większośc widzi tylko modelki i jachty, a że żal im dupę ściska to krzyczą "płaczliwa krycha". I teraz Twoja decyzja - czy chcesz iść normalnym torem, bez bólu upadków czy nie będziesz się bał upadków i szedł po swoje. Ścieżki są trzy: 1. Idziesz w blue pill - gówniak, żonka i miłośc na wieki 2. Pierdzielisz wszystko i żyjesz po swojemu - MGTOW - cokolwiek to dla Ciebie nie znaczy 3. Walczysz o swoje, a nie zadowalasz się okruchami z pańskiego stołu - samotnymi matkami, starszymi babami i słabą pracą. Żadna nowość - jaskiniowcy mieli do wyboru te 3 drogi - to nie jest wynalazek naszych czasów. Poczytaj o czymś co zwie się virtu i zapamiętaj jedno - Lepiej być gwałtownym niż oględnym, bowiem fortuna jest jak kobieta, którą trzeba koniecznie bić i dręczyć, aby ją posiąść. Tyle ode mnie. Wielkość zazwyczaj bierze się z ciężkiej pracy, a poprzedza ją wiele upadków. Szczęścia niezależnie co zrobisz Po koleżeńsku i z dobrego serca @Dassler89 - życzę Ci żeby to była miłość Twojego życia i żebyście żyli długo i szczęśliwie ale jak Ty bierzesz motywację z zewnątrz (od innych ludzi), a tym bardziej od kobiety, to masz wielkie szanse wpieprzyć się w niejedno życiowe gówno (nie tylko z kobietami). PS Świat to nie jest miłe miejsce, gdzie lew z gazelą spijają sobie z dzióbków, kręgi Dantego tez się znikąd nie wzięły.
    4 punkty
  45. To byłby piękny dzień i zwrot w losach ludzkości gdyby pozostawiono te wyłączone media tak już na zawsze.
    3 punkty
  46. Nie pchaj się w to. Nie bądź leszcz, jest w kurwe wolnych, normalnych dziewczyn.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.