Skocz do zawartości

Przyjaźń męsko-damska


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

Jestem ciekawy Waszego zdania w temacie przyjaźni męsko-damskiej. Czy macie jakieś doświadczenia w temacie? Czy macie jakieś przyjaciółki, kobiety w których nie widzicie partnerki seksualnej ale np kogoś z kim można pogadać wprost, wygadać się, wyżalić itp.

 

Mam pewną znajomą ,która zna mnie dość dobrze. Myślę ,że mógłbym ją nazwać przyjaciółką (sam powiedziałem swego czasu ,że jesteśmy tylko przyjaciółmi i nimi pozostaniemy). ROzmawiamy szczerze na wiele tematów (telefon i mail z uwagi na dystans). Poznałem ją na grupie terapeutycznej, spędziliśmy tam 2 lata. Nie widzę w niej partnerki seksualnej (ba przecież nawet się nie widzimy) ale całkiem dobrze mi się z nią rozmawia. Słucha tego co mówię, nie ocenia, nie testuje , sama inicjuje kontakt (mailowy).

 

Zawsze twierdziłem ,że przyjaźń męsko-damska raczej nie istnieje bo po co mi kobieta z która nie mogę uprawiać seksu. Jednak w tej kwesti chyba zaczyna się coś zmieniać (myślę ,że nofap tutaj odgrywa jakąś rolę) . Przestaje widzieć kobiety tylko w kategoriach sex/no sex. 

 

Ciekaw jestem Waszych odpowiedzi w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Insightful To że Ty jej nie widzisz jako partnerki nie oznacza, że ona w Tobie nie widzi przyszłego partnera, często takie właśnie terapie zbliżają ludzi, AA itp to troche jak z grupami tematycznymi, podobne zainteresowania, hobby. Moim zdaniem przyjaźń damsko-męska nie istnieje na dłuższą metę, prędzej czy później jedna ze stron się zakochuje albo zaczyna intensywnie myśleć o tym, że warto by było spróbować już na innej stopie znajomości. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedna koleżankę jeszcze z uczelni na pierwszym roku miała do mnie jakaś mięte - na szczęście nic nie było - dzis jest z moim kumplem dwójka dzieci nawet to im jakos działa. Mamy kontakt w trójkę, bez protestów z mojej strony itd można pogadać jest fajnie. Dbam tez o to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zdefiniować słowo przyjaźń? Czy każdy człowiek nie jest istotą egoistyczną? W każdej relacji jest pierwiastek egoizmu. W każdej relacji. Nawet jak ktoś jest "dobry" dla innych (często swoim kosztem) robi to bo wpojono mu taki wzorzec w dzieciństwie i postępując tak sam czuje się dobrze, słusznie. Zazwyczaj w takich przypadkach jest wykorzystywany po prostu przez innych ale to inna historia.

 

Każda relacja to wymiana, ktoś coś daje w zamian za coś innego. Również w relacjach kobieta - mężczyzna. Kwestia tylko kto co i kto co gra.

 

Ktoś kiedyś mi powiedział coś takiego. Jak ktoś klęczy przed Tobą prosząc Cie o pomoc, kopnij go i nie pomagaj bo jak stanie na nogi to Ci zaszkodzi. Hmmmm sam nie wiem co o tym myśleć....

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką bliższą znajomą - nawet mogę ją określić jako partnerkę biznesową, bo kilka projektów marketingowych się zrobiło. I co ciekawe mnie rozumie, bo sama ma męża aspergera, jak i jej syn też nim jest. Mogę się wyżalić pogadać i jakoś negatywnie oceniony nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, SennaRot napisał:

J Jak ktoś klęczy przed Tobą prosząc Cie o pomoc, kopnij go i nie pomagaj bo jak stanie na nogi to Ci zaszkodzi. Hmmmm sam nie wiem co o tym myśleć....

 

Że to kompletna głupota. Wyobraź sobie świat, w którym już nawet nie utrzymujemy pozorów, czysty darwinizm, zero empatii.

Chciałbyś?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś może i bym wierzył w takie "przyjaźnie" damsko - męskie, ale znałem jedną dziewczynę, sypialiśmy ze sobą, tak 1 - 2 razy w tygodniu. Potrafiła też czasem przyjeżdżać do mnie na weekendy. Coś w rodzaju FF. Lubiliśmy się. Znajomość max pół roku.

 

Kiedyś mi w żartach powiedziała, że poza mną ma jeszcze 10 "kolegów", coś w stylu: trzech kolegów "od piwa", jeden przyjaciel, którego "pociesza" bo rzuciła go dziewczyna i chłopak nie może się sam ogarnąć (niby tylko on się jej zwierza), trzech kolesi, z którymi tylko smsuje, jakiś kolega jej brata, którego bardzo lubi, ale nic poza tym itd.

 

Podobno tylko ze mną sypiała, ale jeśli chodzi o bliskie relacje, to wyglądało, że ja jestem 11 :).

 

Tak ?

 

Nie.

 

Byłem dwunasty.

 

Kiedy kończyła ze mną znajomość, to "wydusiłem" z niej, że powodem, dla którego ze mną zrywa, jest to, że ma ... chłopaka i ma wyrzuty sumienia, że go ze mną zdradza, a gdy przyjeżdżała do mnie na weekend, to mówiła mu, że jedzie do koleżanki.

 

Koniec opowieści.

 

P.S.

 

Być może ona trzyma Cię w jakiejś rezerwie na wszelki wypadek, a takim jej przyjacielem to może  jesteś jednym z kilkunastu.

 

Uważaj, kobietki to przebiegłe żmijki :) 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, badmoon napisał:

Że to kompletna głupota. Wyobraź sobie świat, w którym już nawet nie utrzymujemy pozorów, czysty darwinizm, zero empatii.

Chciałbyś?

 

Nie taka kompleta głupota ale mniejsza o to. Oczywiście, że bym nie chciał sam jestem bardzo empatyczny. Jednak to nie da się sklasyfikować w pojęciu tak lub nie. Kwestia wyczucia co kto gra i jakie ma na prawdę intencje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że wszystko zależy od kontekstu, to jasna sprawa. Odniosłem wrażenie, że ten ktoś po prostu ma taką żelazną zasadę. Nie wierzę, żeby miał dość siły i pokory, by zastosować ją, kiedy sam znajdzie się na klęczkach. I nie mów mi, że są tacy, co nie klękną. Wszyscy padamy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@badmoon Ludzie pomagają ale często TYLKO tym z których będą mieć kiedyś jakąś korzyść. Przysługa za przysługę. To bardzo częste.

 

Wszyscy padamy. Upadki uczą pokory....   jednak ..... można być na dnie i nie prosić o nic nikogo. To wiem. Znam takich i sam byłem na kolanach i nie poprosiłem. Nikogo o nic.... nawet nie wiesz jaką mam dzisiaj satysfakcję z tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, zuckerfrei said:

Mam jedna koleżankę jeszcze z uczelni na pierwszym roku miała do mnie jakaś mięte - na szczęście nic nie było - dzis jest z moim kumplem dwójka dzieci nawet to im jakos działa. Mamy kontakt w trójkę, bez protestów z mojej strony itd można pogadać jest fajnie. Dbam tez o to. 

No właśnie, czyli się da. Mi by nie przeszkadzało jakby miała kogoś (z tego co wiem z kimś się spotyka). Wiele tutaj o tym człowieku nie wiem, z tego co wiem to jest podobny do mnie i daje jej wsparcie jakiego potrzebuje. I się z tego cieszę.

 

44 minutes ago, SennaRot said:

Każda relacja to wymiana, ktoś coś daje w zamian za coś innego. Również w relacjach kobieta - mężczyzna. Kwestia tylko kto co i kto co gra.

Oczywiście, wiem to. Ja daje swoją uwagę , poświęcam czas i rozmawiam z nią o problemach i ona robi to samo. Znamy się bardzo dobrze z tej "trudnej strony". Kto był na terapii grupowej wie jak to działa. Po roku-dwóch wiesz o obcych ludziach więcej niż o rodzinie i ufasz im bardziej. 

 

31 minutes ago, Nathan Rothschild said:

Kiedyś może i bym wierzył w takie "przyjaźnie" damsko - męskie, ale znałem jedną dziewczynę, sypialiśmy ze sobą

Cytując Marszałka z Miodowych Lat "Panie Nathanie STOP". Sypiać razem nie będziemy, przynajmniej ja takiego zamiaru nie mam gdyż wiem ,że mogłoby to wszystko zepsuć. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Insightful napisał:

nie widzicie partnerki seksualnej ale np kogoś z kim można pogadać wprost, wygadać się, wyżalić itp.

Okazujesz słabość jakiej reakcji się spodziewasz? Gadzina działa cały czas. Ok można nie widzieć w kobiecie kochanki. Można jednak z nią miło spędzać czas i relaksować się w jej towarzystwie. Jeśli macie jakiś wspólny kontekst to spoko. Jednak oboje macie z tego jakąś korzyść. I na tym bym się skupić by taka relacja była odskocznią i relaksem. tyle.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjaźniłem się z moją poprzednią partnerką, wreszcie jak można się domyśleć została moją partnerką. Potem jak zerwaliśmy okazało się, że przespała się też ze swoim innym przyjacielem. Mam dobrą koleżankę, która (jak się dowiedziałem od postronnej osoby) do niedawna liczyła mimo zaprzeczeń na wejście ze mną lvl wyżej. Zdaje mi się, że w dłuższej perspektywie czasu takie przyjaźnie nie mają prawa bytu, albo całkowicie się sypią, albo jedna ze stron chce więcej.

Edytowane przez Bart Simpson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SennaRot napisał:

Wszyscy padamy. Upadki uczą pokory....   jednak ..... można być na dnie i nie prosić o nic nikogo. To wiem. Znam takich i sam byłem na kolanach i nie poprosiłem. Nikogo o nic.... nawet nie wiesz jaką mam dzisiaj satysfakcję z tego.

Ooo jakby opis mojego bankructwa w lutym 2016 ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjaźń z kobietą to ok 1-2 lata. Max tyle może Ci poświęcić. Później jak Cie nie wybierze lub Ty jej to się wszystko kończy. Zwykle takie 'przyjaźnie' kończą się dużo wcześniej.

 

Zawsze ktoś czegoś chce, prędzej czy później, więc z własnego doświadczenia powiem, że jest możliwa ale nastaw się na rychły koniec znajomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze jest mieć koleżanki. Osobiście bardzo lubię towarzystwo swoich koleżanek. Moja subiektywna ocena jest taka że warto mieć koleżanki i ale nie warto przyjaźnić się z kobietami. 

Tobie może się wydawać że jesteś bezinteresownym przyjacielem, że z tego powodu jesteś wspaniały, lepszy od innych jej znajomych. Myślisz że ze strony Twojej przyjaciółki jest to samo. Nie jest.

 

Jest cienka granica między przyjaźnią a między byciem orbiterem. Niektórzy twierdzą (ja także), że nie ma różnicy między tymi dwoma zjawiskami.

Każdy orbiter wykonuje inne funkcje dla księżniczki i każdy z nich jest nazywany wspaniałym przyjacielem. Funkcją jednego orbitera może być rozmowa z księżniczką.

 

Pytanie, czy jesteś na każde jej zawołanie? Czy przerywasz to co robiłeś bo księżniczka akurat chce porozmawiać?

Nie ma znaczenia czy widzisz w niej obiekt seksualny czy nie. Znaczenie ma to czy jesteś jej sługusem-beta-orbiterem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam koleżanek. Poza dziewczynami kumpli, z którymi wymienię dwa zdania na imprezie.
 

Nigdy nie ma bezinteresowności. NIGDY. 
NIGDY nie zwierzaj się koleżankom o swoich finansach i życiu prywatnym. Masz jakąkolwiek gwarancję, że ona nie spowiada się z tych informacji swojemu facetowi lub innemu ogierowi? 
Sam staram sie tak żyć choć jest ciężko. Bo człowiek ma zjebane potrzeby wygadania się innej osobie.

Edytowane przez Łapinski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Insightful napisał:

Czy macie jakieś przyjaciółki, kobiety w których nie widzicie partnerki seksualnej ale np kogoś z kim można pogadać wprost, wygadać się, wyżalić itp.

??? 

 

W ciągu całego życia jakie jest za mną jakoś mi się to nie zdarzyło ... (biologii nie sposób oszukać)

 

P.S.

Przyjaźń damsko-męska istnieje, ale zawsze będzie to "śliska sprawa" ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.