Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@lync

 

Tak zdecydowanie będzie coś takiego, że dany bad boy nie spieprzy do Meksyku bo go wszędzie znajdą, to jest pewne. Tylko pytanie, kiedy to będzie wprowadzone i czy to tez jest rozwiązaniem. Na pewno nie należy słuchać o wielkiej krzywdzie kobiety, gdy chcemy zrobić testy DNA, ja doskonale rozumiem że kobieta się źle poczuje i ją to mocno zaboli ale "prawdziwa kobieta" ma mieć zakodowane, że ten test to potwierdzenie zaufania i facet ma wszelkie prawo mieć wiedzę, że wychowuje swoje a nie mechanika, jest to jego święte prawo. Zresztą o czym tu mówimy, jeśli uznamy że "tylko" 10% wychowuje nie swoje dziecko to te tylko ze 1.000.000 to jest 100.000 a mówi się nawet, że jest tego od 20% do 30%. 1/3 szansy, że moja kobieta będzie miała nie ze mną, dziecko i mam sobie tego nie sprawdzić? - żart. Gdy powiem, że jest 1/3 szansy, że w szpitalu pomylą dziecko i kobieta sobie nie sprawdzi i uwierzy mi na słowo? Jasne ? 

 

Jeszcze całkiem do nie dawna miałem rozkminkę, że moja decyzja o testach DNA by mocno mogła uderzyć w związek z kobietą ale dziś z perspektywy tego, że się zmieniłem to absolutnie nie ma mowy bym nie sprawdził, czy "moje to moje" a nie Zdzisława. Idealnie by było gdyby kobieta sama z tym wyszła, z taką inicjatywą no ale, to już marzenia. Wbrew pozorom zrobiłbym to z miłości do kobiety i dziecka no i miłości do siebie by spać spokojnie, za dużo się naczytałem i widziałem "uczciwości" kobiet. Żadne tłumaczenia o złym samopoczuciu na mnie wrażenia nie będą robiły, to złe samopoczucie jest niczym, które trwa kilka dni do zmarnowanych X lat, X pieniędzy, X życia, do zdeptania wszystkiego co dobrego we mnie i serca ugodzonego kataną a czasem i skreślenia mojej faktycznej spóścizny. Trochę za dużo się pierdzieliłem z tłumaczeniami kobiet - jak pisałem byłem za dobry i zbyt wyrozumiały i zbyt brałem do siebie dobre samopoczucia kogoś nad moje własne. By musiało mnie powalić bym wychowywał nie swoje dziecko, z kobietą która mnie zdradziła i się grzmociła mi za plecami, niedopuszczalne. 

5 godzin temu, Amperka napisał:

Na pewno wielu problemów społecznych uniknęłoby się, gdyby kobiety pragnęły dobrych chłopców. Tak jak nie byłoby problemu otyłości, gdyby ślinka leciała na widok brokuła ;)

Mi się wydaje, że to wpływ socjalizmu na kształtowanie umysłów młodych ludzi no i technologia, która gdy nie nadąża za rozwojem duchowym przynosi zagładę. 

 

Dziś kobiety mają wpajane, że łobuz kocha najbardziej. 100 lat temu wątpię by takie treści rodzina aplikowano młodej kobiecie, dodatkowo jak ślinka leci jej na widok bad boya, to niech idzie do niego ale ode mnie wara i tak samo wara od społeczeństwa, które musi łożyć na jej wybór. Wtedy jest sprawiedliwie niech się grzmoci nawet z hipopotamem albo idzie do tego haremu do "afly".

Ty wybrałaś mądrze @Amperka można? Można. 

 

Jak ja wybiorę lafiryndę to też będzie mój problem a nie Twój czy kogoś innego i to jest w porządku. 

 

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Ps. Natura nie wymyśliła antykoncepcji, zasiłków podobnie jak nie wymyśliła testów DNA. Zgodnie z naturą, wychowywałby nieswoje dziecko, z kobietą którą sobie wybrał.

 

Dlatego dawniej się brało dziewicę i tyle, bo pewno już w starożytności były przypadki niewierności czy nieuczciwości. 

Druga sprawa, że zgodnie z naturą spojrzy czy trochę choć przypomina jego parszywy ryj, facet zawsze patrzy czy to nie kukułcze jajo, dziś są testy wiec można potwierdzić ewentualne poszlaki. W sumie faktycznie nie słyszałem by faceci o tym mówili, ale naprawdę każdy patrzy czy to na pewno jest jego. 

5 godzin temu, Wielokropek napisał:
6 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Z tego względu, że kobiety wybierają mężczyzn z którymi chcą sypiać a faceci trochę strzelają gdzie się da.

Dlatego tego ojca nie tępimy, tylko kobietę? Proszę nie robić z mężczyzn marionetek własnego penisa. 

Ta samotna matka nie zrobiła dziecka sama. 

Niby jaki ostracyzm społeczny dotyka weekendowego tatę? 

 

W naturze męskiej jest rozsiać jak najwięcej genów (plemniki), w naturze kobiecej która jest symulowana przez "jajeczka", "najsilniejszy" dochodzi do jajeczka i je zapładnia. Dlatego też mężczyzna będzie strzelał, a kobieta wybiera, kobieta decyduje czy dany mężczyzna jest "jej" godzien, dlatego również istnieje hipergamia i pogoń za najlepszym facetem, innymi słowy ona jest strażniczką dostępu do siebie, a że najlepszy to "różnie jest odbieranie" a różnie mam na myśli, że silny to dress z trzema paskami na nogach to nagle jest chemia, itd i leci w tango. Dlatego też kobieta wygrywa gdy bierze nasienie od alfy a beta sponsoruje, przynajmniej w jej umyśle  źaś czy faktycznie wygrywa, jest tak? - nie wiem Mnie to nie interesuje szczerze mówiąc bo co na to poradzę ale w Islamie chyba by została zabita razem z dzieckiem gdyby takie coś wyszło na jaw i nie było by litości dla najgorszego chamstwa, do najbliższej osoby. A więc geny alfy pewno by nie przeżyły ukamienowania. Czy to jest moralne? To pozostawiam już wam do oceny. Moim zdaniem cierpi niewinność w postaci dziecka ? 

 

Owszem mama nie zrobiła dziecka sama, ale to na niej ciąży główna rola i ciężar, mężczyzna daje o sobie znać, ona się nastawia na jego przyjęcie lub nie.

Weekendowy tata, nie ma ostracyzmu jawnego ale ma ukryty np między kolegami w pracy (tak to nie fer). Tyle, że zasadzie taki koleś nie ma czasu na ostracyzm bo siedzi w robotach by robić na alimenty. Poza tym weekendowy tata nie byłby weekendowym tatą, gdyby wpierw kobieta nie zrobiła z niego taty, taka prawda. Mój znajomy narkoman nie byłby weekendowym tatą a raczej miesięcznym tatą bo nie płacił alimentów gdyby kobieta nie dopuściła go wpierw do siebie. A więc kobieta stworzyła "miesięcznego" tatę. On się ogłosił, zgłosił kandydaturę że jego Jackson chętnie by sobie zwiedził muzeum na dole gdy będą godziny otwarcia, a ona przyznała mu wejściówkę choć miała iluś innych, lecz no niestety tylko jedno zaproszenie może rozdać. Innymi słowy, miała do wyboru tych miłych i fajnych ale wolała chłopaka, który miał wszelkie cechy, by z nim nie tworzyć potomstwa, on w tym konkretnym przypadku poszedł do innej bo się zakochał a teraz lata na afmie czy co tam daje energię i rzyga po kątach, taki to smakołyk wybrała no i zaznaczam, że nie wiem co bierze bo się totalnie nie znam na tych dopalaczach, wiec mnie nie pytajcie ? 

 

Ja cały czas stosuję ostracyzm na forum dla bad bojów, a dlaczego? Bad boyem jest zostać BARDZO PROSTO tylko mi się nie chce tego tłumaczyć wiecznie, bo kogo to interesuje co piszę. Mężczyzną jest zostać ciężko, bad boy to przeciwieństwo mężczyzny ale jest pociągający, tak jak narkotyk, on symuluje męskie postawy dlatego wiele kobiet na to leci, na wykreowany kłamliwy image. Powtórzę jeszcze raz, byciem złym chłopakiem jest gigantycznie proste, stanie się wzorem dla innych, pokonanie siebie, własnych słabości, stanie się odpowiedzialną głową rodziny, odpowiedzialnym za siebie, dzieci kobietę, teren, społeczność, życie w prawdzie i mówienie prawdy to jest ciężkie. Chalnie, ćpanie, udawanie siły, kłamanie jest proste tak samo jak wytworzenie towaru jest ciężkie a zarąbanie go proste. 

5 godzin temu, Wielokropek napisał:
6 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Drugą sprawą jest to, że kobiety mają tendencje do wybierania najgorszych z danego regionu

Drugą sprawą jest fakt, że o życiu seksualno-matrymonialnym kobiety decyduje jej młodość ( tak do  25 roku życia względnie) i tu kobieta ma po prostu przesrane, bo człowiek jak jest młody jest generalnie głupi życiowo- we wszystko wierzy.

Zgadza się ale to dlaczego, kobiety wybierają najgorszych z danego kręgu? Czy to przez to, że są głupie życiowo a może rządzi nimi coś innego? Są na tyle inteligentne by nie brać biednych/dobrych ale są na tyle bystre by brać najgorszych z danej okolicy. Moim zdaniem w tym wypadku są bardzo, mądre życiowe bo to nie tak łatwo wybierać najgorszego, za każdym razem praktycznie. Te najgorsze elementy zawsze są otoczone atrakcyjnymi dziewczynami.

 

Tak decyduje młodość @Wielokropek, ale starsze kobiety również tych nieodpowiednich wybierają! I to jest najlepsze, a wiec jest w tym jakiś wzór :) 

Zobacz nawet na forum, wybierają sobie zajętych mimo, że przecież wiedzą, że to im szkodzi a jednak zostają przy tych, którzy traktuje je jako zabawki, jak to wytłumaczysz?

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Nie znasz młodych facetów uganiających się za szlaufami/cwaniarami itd?

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Pełen jest idealizmu i brak mu praktycznego podejścia- tego nabieramy z czasem, wszyscy

Nie mam tego typu kolegów, ponieważ od takich uciekałem choć widzieli mnie w swoich szeregach nie raz (może jednak mam coś z bad boja? :D ).

Zdarzyło się, że przez debila prawie bym miał problemy z policją bo akurat nas policja skontrolowała a on jakieś gówna do palenia miał przy sobie ale nie zauważyli. Ja od takich ludzi się odcinam - można?, można. Zapraszano mnie na wódkę, a ja odmawiałem - można? można. 

Widziałem nie raz takich mężczyzn co źle wybierali, oni płacą również swoimi wyborami, tylko u nich to widać, w dalekiej przyszłości u kobiet zły wybór często jest na początku już widoczny albo tuż po urodzeniu. 

 

Co do praktycznego podejścia:

Mężczyzna ma również testować kobietę i nie brać szlaufy i cwaniary, wszak nie powinien dzielić się swoją uwagą czy miłością z kimś kto na nie zasługuje, albo ma go w pompie tak samo kobiety zbyt pragmatycznej (według mnie), a z tego względu że ona kalkuluje i staje się trochę jak robot i jest cwaniarą tylko taką ukrytą ;) , bo myśli że ugra swoim kalkulatorkiem w słodkiej główce. Takie kobiety kalkulują, nie tam gdzie powinny, patrzą powierzchownie a nie w dopasowaniu, na jak największej ilości poziomów, tam gdzie jest kalkukacja tam jest również rozwód i szacunek. Gdy wchodzi czysta kalkulacja, tam raczej miłości nie było tylko interesy a interesy to biznes, nie musimy kochać swojego klienta by wejść z nim w spółkę. Tam gdzie znów jest tylko idealizm, tam gdzie nie ma kalkulacji tylko wyobrażenie, które się rozpłynie - idealnym przykładem samego idealizmu jest - JA GO ZMIENIĘ, zobaczycie! Ja zmienię tego bad boja. Czyli to też nie jest wyjściem - ja jestem przykładem idealisty i zbyt dużego. Ideał jest świetny ale trzeba patrzeć również na rzeczywistość ale wróćmy do kobiet.

Kobieta winna być idealistyczna ale również pragmatyczna w swoim idealizmie. Widzieć ideał, który chce zobaczyć w partnerze ale również pragmatycznie sprawdzić na ile z tego ideału jest w ideale i czy ta osoba, chce się rozwijać oraz swoje ewentualne dziury w sobie naprawić. Mężczyzna patrzący tylko na wygląd kobiety, jest mężczyzną ślepym według mnie tak samo jak wiele kobiet patrzy na status materialny i myśli, że jaccusi sprawi że będzie szczęśliwa, nie wiedząc że w tym czasie, kiedy ona leży w jaccusi on się zabawia ze sekretarką i pragmatycznie liczy, że ta młodsza jest lepsza w łóżku bo młodsza. Dlatego jak kobieta używa pragmatyzmu, to nie pozostaję dłużny, i też zaczynam tylko liczyć. Gdy kobieta mnie kocha bo tylko bo potrafię jeździć koparką, to ja liczę sobie - ok kochasz mnie tylko bo potrafię jeździć koparką i się żegnam bo nie ma pola do dyskusji, dlatego fakty, kalkulacja jest dobra ale w związku oprócz faktów i kalkulacji jest również to co niewidzialne czyli połączenie, uczucie, wzajemność, pomoc sobie-  ideał związku który chcemy urzeczywistnić. 

 

Idealnym rozwiązaniem jest pragmatyczny idealizm, gdzie naszym faktem jest ideał i do niego dążymy, gdy jest tylko praktyczność, i liczby to według mnie to nie jest miłość. A gdy jest tylko idealizm, to żyjemy we wyobrażeniu a nie w świecie.

(Lecz to tylko moje wywody ? )

Każdy niech patrzy jak uważa za stosownie, ja tylko przedstawiam to co mi się wydaje, że jest poprawne. 

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

To sobie przejrzyj świeżakownię ( dziękując Bozi, że to nie panowie zachodzą w ciążę). 

Jak pisałem, mężczyźni mają te usprawiedliwienie, że strzelają gdzie popadnie (co jest błędem według mnie z punktu widzenia wyższego) ale tak działamy, tak samo jak kobiety, które chcą najlepszego samca. Ale problem z facetami jest taki, że naprawdę oni są okłamywani od dziecka, wielu do późnego wieku myśli, że kobiety nie srają albo nie pierdzą - dosłownie. To pokazuje skalę wiary w świętego mikołaja i ideał kobiety, który jest zaszczepiony no i który jest lekko nieprawdziwy.

 

Jednak gdyby faceci zachodzili w ciążę by było ciekawie, interesujące kogo byśmy wybierali - pewno bad bojki :D ?

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Wykluczam tych, którzy są nieatrakcyjni fizycznie w młodym wieku- oni po prostu nie biorą udziału w tej zabawie, co ma też swoje plusy.

Zgłaszam się! To prawda, choć na początku miałem zainteresowanie a potem je straciłem i nigdy nie odzyskałem, z tego też są plusy :D 

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

To jest kwestia szczęścia, rozumiesz? Możesz mu trochę dopomóc, ale tylko tyle. Nie ma żadnej intuicji, jest zwyczajna obserwacja i na jej podstawie- próba wywnioskowania co potoczy się dalej. Więcej obserwacji mamy w późniejszym wieku. No, ale kto chce starszą kobietę?

 

Trochę tak ale @Wielokropek szczęsciu trzeba dopomogać spójrz, nawet patrząc na forum widzisz kto mniej więcej jak się nadaje na Twojego mężczyznę. Z kim byś miała golgotę z kim lepoej o czym wspominała ViolentDesire chyba. Kalkulacja jest, tylko kobiety używają nie pełnej kalkulacji i rodzice nakazują im patrzeć powierzchownie na wybór partnera (według mnie). Ojciec często nie ma cohones i nie jest w stanie córce wybić z głowy problematycznego księcia, w którym ona widzi gwiazdkę - gdybym ja miał córkę, zasugerowałbym jej zamieszkać w partnerem, zobaczyć jakby się wam żyło, jak się rozumiecie, jakie macie marzenia, czy siebie wspieracie, czy kochacie, gdzie są zgrzyty itd, jest mnóstwo rozwiązań i należy szczerze patrzeć na czerwone flagi. 

Wybór tak naprawdę zaczyna się od wychowania, od tego czego szukamy w kimś. Ja szukałem na przykład brakującej części mnie, którzy nazywają "połówką" i nie chodzi tu o wódkę tylko naprawdę o uczucie, że kogoś mi brakuje w życiu. Kobiety często szukają kogoś podobnego do ich ojca i teraz pytanie jaki ten ojciec był, jacy jesteśmy sami ze sobą (jak sami ze sobą żyjemy), jest mnóstwo czynników czy jak @Cuba Libre która się popłakała bo facet zarabiał mniej i nie była w stanie tego przeskoczyć, każda kobieta ma jakieś tam kryteria. Zamiast uczyć się pantofelkach w Coca Coli, to powinniśmy uczyć się jak rozpoznać poprawnie partnera na całe życie, a jedyny wzór jaki mamy to często najbliższa rodzina tak naprawdę i filmy o wilkołakach i Edwardzie Colmhanie wampiru. Gdybym ja miał wybierać na podstawie wzorów rodzinnych to byłbym rozwodnikiem i z kilkoma dziećmi, nic mnie nie nauczono, jeszcze gówna dowalono a przyjazne środowisko zachęcało mnie by wziąc sobie kobietę, która była mną zainteresowana ale ja wiedziałem, że nic z tego by było, może to moja kobieca intuicja może to mejdej a może po prostu racjonalność czy tam pragmatyczność ale skoro ja mam taki mechanizm, to wierzę że inni również mają i są w stanie wybrać kogoś nie tylko dlatego, że ma ładne nogi ale ma ładną duszę, umysł, serce buzię, dupę, połączenie itd. Obserwacja to obserwowanie zachowań, stanów itd ale to tylko część. Prawdziwa obserwacja zachodzi poza umysłem, gdzie oprócz faktów obserwujemy sercem, wibracją całością siebie. Prawdziwa obserwacja jest wtedy, gdy przytulasz daną osobę i czujesz, wiesz, że przy tej osobie czujesz się jak w domu, co ta osoba w Tobie wzbudza. Gdy wiesz, że ten człowiek Cię nie zostawi, czujesz się bezpiecznie, kochana to wtedy masz pełną obserwację według mnie. A gdy zaobserwowałaś i znasz tą osobę, to nawet jak pojawi się dziecko to masz pewność, że nie wyjedzie do Meksyku i nie zostaniesz sama z dzieckiem. W obserwację trzeba włączyć wszystko, bo umysł można oszukać.  

 

Kolejny przykładem z mojego ogródka są babcie a raczej jedna szczególnie mnie namawia nieustannie, że mam jej wnuki załatwić, innymi słowy jesteśmy wtłaczani we wybór niewłaściwej osoby mimowolnie i na równi pochyłej, a gdzie w tym wszystkim mądry i odpowiedni wybór, gdy nie mamy odpowiednich ludzi w rodzinie, którzy mają kwitnące związki to, nie należy słuchać ich słuchać skoro sami nie zbudowali zdrowych relacji i tym bardziej jeśli to nasza rodzina jest - podkreślam bo to ważne.

Ty jako kobieta masz o tyle plus, że naturalnie masz pewien zestaw wymagań, które chcesz by partner spełnił, ale Ciebie mocniej goni czas to fakt tylko widzisz Ty masz wybór między 22latkami+ mężczyznami do dajmy na to 55 około, więc masz do wyboru ogrom różnych potencjalnych facetów. Wybór partnera powinien być nr 2 w życiu młodej damy jeśli kogoś pragnie poznać a numerem 1 poznać siebie i kogo tak naprawdę chcemy i czy w ogóle kogoś chcemy. Kobieta często wybiera kogoś podobnego do naszego ojca o czym sama wspominałaś kiedyś ale nie musi to być ten "Wzór" można to odrzucić jeśli ten wzór nam nie odpowiada. Młoda kobieta ma wybór licząc do 25 roku życia około 7 lat czyli 360dni x 7lat od 18 stki. To nie jest super wiele czasu ale nie jest to też tak mało, przy czym wiemy że 25 to nie jest limit, tylko taka topka danej kobiety, gdzie jest absolutnie gorącym krakersem i jest jej najłatwiej- tak naprawdę 40stki znajdują fajnych facetów również i mają branie, tylko jako ta 22 ma się najłatwiej ale jak wspomniałaś jest to fakt, młódka może zostać oszukana, dlatego rodzice powinni przekazać odpowiednie narzędzia i kandydata przedstawić rodzinie. 

 

Ja jako facet mam plus, że mam więcej czasu ale wybór złej damy skutkuje alimentami, niewidzeniem dziecka, tym że jakiś inny bonzo mi będzie wychowywał dziecko i uprawiał seks przy nim (nie takie rzadkie przypadki) sądem, nerwami, uziemieniem, szantażem dzieckiem - nie tak rzadko stratą dorobku życia a czasem samego życia, gdy sąd zasądzi więcej niż zarobię miesięcznie - a wiec finalnie zły wybór, to koszmar dla facet również, tylko widzisz w tym wypadku ostracyzmy kobiet również nie ma, że grają dzieckiem. Widzisz @Wielokropek tak po prostu jest. Fakt facet ma łatwiej w kilku sprawach, że np ciąży nie musi nosić ale zły wybór również może go kosztować życie.

Wiec jako facet również muszę dobrze wybrać, pisałem chyba w tym temacie, jeśli nikogo nie znajdę odpowiedniego to po prostu się nie rozmnoże i trudno, polecam te rozwiązanie. Z drugiej strony wy jako kobiety, możecie zajść w ciążę i mieć dziecko z jakimś panem X tyle, że przynajmniej starajcie się mądrze wybrać chociaż a nie dresa z blokowiska, gdyby nie wyszło by jakiekolwiek wasze dziecko miało wzory, bo potem takie kwiatki skrzywdzone rosną, że hej.

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Jakoś nie widzę w Świeżakowni porad w stylu- "Trzeba było się za szlaufa nie brać. Teraz to sobie radź sam, twoja wina". 

 

Jak pisałem to kwestia tego, że mężczyźni są okłamywani od urodzenia we wszystkim przez innych mężczyzn i kobiety. 

Jest tu wielu, którzy chcą pomagać ale należy również pamiętać, że wiele tu jest facetów, którzy mieli porażki z kobietami wiec wyładowują swoją złość. 

Jeśli kobiety nie są uczone wyboru partnera to mężczyźni są na absolutnym "0" albo i na minusie. Poza tym faceci faktycznie muszą sobie sami radzić, mężczyzna wołający o pomoc to mężczyzna słaby, a więc rzadko kto wyciąga do nas rynkę. Raczej w chwili problemów dostaje splunięciem. Mężczyźni wybierają również szlaufy bo często tylko takie ich chcą i mają nadzieję, ze strony kobiet sprawa zdaje się wyglądać inaczej - wy z pośród iluś kandydatów wybieracie. 

5 godzin temu, Wielokropek napisał:

Co do pana z filmu- współczuję, ale mówiąc językiem Panów z tematu o samotnych matkach- "Sorry, trzeba było się brać za pracowitą i cichą Basię.  Teraz ponosi konsekwencje swojego wyboru."

 

Dokładnie, a raczej to jest mój język, który narzuciłem, czy może narrację by być bardziej słownym, zaś jest ona ostra, bo taka miała być, czy doszło do niektórych osób, gdy piszę miękko to nie ma reakcji. Zrobię podobny zabieg teraz:

 

Trzeba było brać kobietę, która trzymała swoje nogi a nie chodziła na dyskoteki "potańczyć", należało zrobić test DNA, nawet kosztem obrażenia się kobiety i jej usilnych protestów i obraz majestatów by spać spokojnie. Poniósł konsekwencje bo nie zrozumiał natury kobiet i tylko mu się poszczęściło bo miał ten głupkowaty kanał na yt i ludzie mu powiedzieli, że dziecko nie przypomina go i ma zrobić testy. Jakiś random z neta uratował mu życie, tak samo mam nadzieję, że ten temat gdzieś trafi i komuś uratuje przed kobietom, która ma złe intencje. Te dobre 70% przeważają ale te 25% plus minus, to jest przecież ogrom.

 

Kobiety i mężczyźni kłamią, żadna płeć nie jest lepsza od drugiej.

Uczciwa kobieta napisałem co zrobi, nie uczciwa będzie mówić, że po co panie te testy kurrrrłaaaaa. Mi samemu jest przykro, że będę musiał zrobić te testy ale nie będę ich robił po kryjomu jak Ninja, w moim związku ma być absolutna prawda i rozmowa o wszystkim to jest zbyt ważna sprawa i kobieta będzie wiedziała, że ze mną takiego numeru nie odwali, jestem naiwny ale nie aż tak. Gdy uznam, że dziecko wygląda jak Richard Anderson:

54008_v9_bb.jpg

A nie przypomina mnie czyli:

Z9k=latest?cb=20190301095734

To zrobię te testy i jej o tym powiem. 

 

Jedynie bym ich nie zrobił gdy będzie na mnie patrzała przez cały okres zwiazku, jak na tort czekoladowy swoimi oczkami, ale raczej tak się nie stanie, wiec pozostają testy, zresztą ja nie przewiduję takich problemów. A nawet gdyby mi się dziecko się wykluło jakimś cudem to rzucę okiem, czy jest podobną pokraką do mnie, jak będzie to może i nie będę musiał wydać na test ileś stówek ale raczej i tak zrobię bo czemu by nie ?  

 

 

 

 

 

 

5 godzin temu, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

ale mężczyźni robią to samo, bardzo często biegają za bad girls, a jak już są poranieni to stwierdzają, że może tamta Basia co była spoko, ale nie taka seksowna jak Jessica też przejdzie, bo on już "dojrzał". Tak jak są laski z debilnymi facetami, tak jest sporo  spoko facetów z rozszczeniowymi księżniczkami. Jak ktoś buduję relacje tylko na pożądaniu, a ignoruje resztę to sam się wkopuje, niezależnie od płci. Facet też nie zadbał o bezpieczeństwo psychiczne dziecka, jeżeli zrobił je kobiecie np z borderem, mógł zrezygnować z seksu

Co do pierwszej części zdania, to powiem Ci szczerze, że nie kojarzę takich przykładów z życia by facet zmądrzał :D 

 

Ale to prawda @BrainlikePennylooklikeAmy że faceci, którzy wybierają kobiety z problemami psychicznymi są nieodpowiedzialni. 

 

Powtarzam kolejny raz, mnie interesuje prawda a nie by której płci robić dobrze, obie są do bani. ? 

4 godziny temu, Halinka napisał:

To jak z tym działem "narzekanie na kobiety"? Chcę wiedzieć, czego nie czytać. 

Ponarzekajcie sobie na panów, chętnie poczytam (serio) która odważna założyć temat? :P 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger@SzatanKrieger hahah, ja tam kojarzę, nawet facetom zdarza się mądrzeć tylko czasem za późno. 

Swoją drogą jako dziecko nie mogłam się pogodzić z tym, że Esmeralda nie chciała Quasimodo. To była dla mnie straszna niesprawiedliwość, dobrze, że w drugiej części mu się udało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

dobrze, że w drugiej części mu się udało

Serio? To jest nadzieja dla INFP? poznał quasimódkę? Masz jej foto? :D 

(quasi to ponoć infp :D )

1 minutę temu, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

nawet facetom zdarza się mądrzeć tylko czasem za późno. 

A to pewno jakiś Himalaista, zamroził się i czeka na lepsze jutro, trzeba odmrozić gnoja i przebadać ten wyjątek od reguły :D 

2 minuty temu, BrainlikePennylooklikeAmy napisał:

woją drogą jako dziecko nie mogłam się pogodzić z tym, że Esmeralda nie chciała Quasimodo

Ehhh miałem z 10 lat jak widziałem ten film, już wtedy mi red pill dano a ja wpatrzony w tą brunetkę z bransoletkami jak w pinć złotych :P 

Ty dawaj tego lachona quasimodo :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Ponarzekajcie sobie na panów, chętnie poczytam (serio) która odważna założyć temat? :P 

 

Ja w realu obracam się wśród samych fajnych (podobieństwa się przyciągają :D ) więc narzekać nie mam na co :)  

p.s Mój to nawet ponarzekać na mnie nie może wsrod kumpli, bo mówią mu - nie grzesz człowieku, haha. 

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Ty wybrałaś mądrze @Amperka można? Można.

Powiem Ci Szatanie (odnośnie tematu: jak to kiedyś było lepiej), że mój ojciec miał 6 sióstr - wszystkie oprócz jednej (która wzięła dobrego faceta, ale sama jest niezłą furiatką) pozakochiwały się w przystojnych pijaczkach, albo "chłopakach z miasta" na motocyklach, z którymi nigdy nie jest nudno. Teraz chodzą razem pod rączki (trzy owdowiałe, bo się męzowie pozapijali, jedna po rozwodzie) i dalej gadają jak natchnione, jakby nic nie zrozumiały ze swoich historii - a moja babcia nawet na jednym ślubie nie była mówiąc - "ładny chłopak, ale będzie pił". I moi rodzice najbardziej przeżywali, że gdzieś też znajdę sobie takiego pana, co to mi żyć nie da - toćka w toćkę jak moje ciotki.

A co do mojego wyboru - to myślę, że mój mąż dobrze wybrał. Serio. On już jest starszy, to jemu się nie chce świrować, ja mam jakiś wbudowany konserwatyzm i też nie szukam atrakcji.

Ale nie mogę powiedzieć, żebym wszystko przewidziała. Pewne rzeczy mnie wprawiają w konsternację. Ale nic nie mówię, ponoszę konsekwencje swoich wyborów. On pewnie myśli to samo. Jest dobrze, nie trza psuć, ale tak jak bardzo mądrze napisała @Wielokropek - niektóre sprawy dopiero człowiek ogarnia jak jest starszy i trochę życia odbębnił (sam wiesz najlepiej). A kto się czepi starej, doświadczonej (nawet bez bagażu) pańci. Także, może czasami gadam jak stara maleńka - ale to jedyne rozwiązanie dla kobiety. Mi w domu też wbijali ciągle do głowy "żeby  był robotny, żeby nie pił, żeby nie miał tatuaży, żeby był dobry człowiek, i żeby za dużo nie fantazjował" - trochę z tego zrozumiałam, a trochę rad olałam - i dobrze, a to młodość właśnie.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Amperka napisał:

Jeżeli ktoś chce współczuć temu panu, który został oszukany przez tę wstrętną babę, to powinna ta osoba nie odmawiać współczucia kobiecie, która została oszukana i porzucona przez wstrętnego chłopa.

I nie odmawiam. 

16 godzin temu, Amperka napisał:

Jednak, analogicznie mężczyzna będący strażnikiem penisa ma możliwość zadecydowania w kim kończy, a w kim nie. Musi zatem ponosić konsekwencje relacji z kimś nieodpowiednim i zostania bestialsko oszukanym jako ojciec.

Tak odpowiedzialność za to co zasiał jest jego. Dlatego nie powinien być zbyt rozwiązły. Co to bycia oszukanym to jest ofiarą. 

To chodzi o kłamstwo i ciężar jego konsekwencji. 

 

Dlatego testy DNA przy narodzinach ukracają kłamstwa i przyczyniają się do tego by siewcy dbali o to co zasiali. 

 

@Wielokropek owszem dziecko nie jest na szczęście własnością matki. Ale nie wiem jak to rozwiązać by było dobrze.

 

Co do młodego wieku i kryterium 25 lat.

 

Owszem gdy dziewczyna jest młoda to dostaje dużo uwagi i szans za samo to ,że jest młoda i przyszła. Jak jest zaangażowana i przedstawia zalążek czegokolwiek to jest traktowana jak 7 cud świata. 

Gdy mija 25 lat to są inne kryteria i wymagania. Całkowita odwrotność tego co przed.

Przykre jest również to gdy dziewczyna schudnie/zadba to nagle jest zauważona. Podobnie jak młodzieniec ,który się dorobił. 

Niestety czasem nic nie idzie zrobić. Żadne, diety i operację nie pomogą. Jest to bardzo przykre.

 

@SzatanKrieger brak dobry wzorców rodzinnych również może być dobrą lekcją. Nie uważam,że rodzic powinien wybierać partnera natomiast warto się liczyć z jego zdaniem. 

Fajnie by było jakbyś prowadził bloga o swoich pracach nad sobą.  

Nie zrzucałbym winy na dobór partnera. Bo "szlaufa" nie poznasz. :) Ta sama osoba będzie się inaczej zachowywać ulegać/dominować wobec różnych mężczyzn.

Co więcej "szlauf" oprócz niekorzystnych nawyków z punktu widzenia trwałości relacji również ma obycie i umiejętności. Zbije, zmieni tor rozmowy by nie być w sytuacji zdrady jeśli taka jego wola. 

 

Czasem warto powiedzieć prawdę nawet jeśli wiąże się to z utratą krótkotrwałych korzyści. By spać spokojnie. Niestety człowiek czasem musi kłamać. 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Ramzes napisał:

Nie uważam,że rodzic powinien wybierać partnera natomiast warto się liczyć z jego zdaniem. 

I to jest moim zdaniem taka podstawa podstaw ? 

Teraz jako "wiekowa" pani zauważam, jak wielu złych sytuacji bym uniknęła, gdybym słuchała rodziców. Oni zawsze widzieli znaki ostrzegawcze, i chcieli dla mnie jak najlepiej. 

A ja jako siksa uważałam, że oni się nie znają, i "przecież nie znają JEGO tak jak ja, to co oni mogą wiedzieć" no i, że "to dobry człowiek tylko zagubiony, a miłość zwycięża wszystko".??? Jaka to bzdura to sami wiecie. Ludzie się nie zmienią tylko dlatego że ktoś ich kocha ?

Dla młodych najważniejsze by było aby uniknąć złych wyborów - słuchać tego jakie uwagi mają ich rodzice odnośnie wybranka czy wybranki (o ile to normalni rodzice a nie patusy) albo ich przyjaciele (młodość ma to do siebie, że słucha się, ale tak naprawdę nie słyszy), i przede wszystkim nauczyć się wsłuchiwać w siebie i ufać swojej intuicji, jeśli czujesz w środku, że coś jest nie tak, odczuwasz niepokój - nie ignoruj go! To znaczy, że Twoja podświadomość już wie, że z tego bedzie nieszczęście.

 

Tylko pytanie - jak do tych dzisiejszych małolatów z takim przesłaniem dotrzeć?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, MalVina napisał:

A ja jako siksa uważałam, że oni się nie znają, i "przecież nie znają JEGO tak jak ja, to co oni mogą wiedzieć" no i, że "to dobry człowiek tylko zagubiony, a miłość zwycięża wszystko".??? Jaka to bzdura to sami wiecie.

To dobre chłopaki były tylko brak im było wzorców i dyscypliny. Można by to zmienić odpowiednim treningiem. Ale nie jest to sprawa partnera.

 

 

 

Mimo wszystko wolałbym nie robić off-top. Bo temat jest od zdradzie i testach DNA. I nie zgadzam się z tym,że są dobrzy/źli ludzie. 

Każdy z nas może postąpić plugawie. Rozumiem również ,że racjonalizacje @penisofobia i @gladia nie przyjmują alternatywnego punktu widzenia. 

 @MalVina tylko,że przyjemność odczuwana z gadziego mózgu jest na tyle specyficzna ,że fałszuje sygnały. Wszelkie zachowania się interpretuje na korzyść. :( 

 

Niezorganizowany= spontaniczny/szalony itp. ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Ramzes napisał:

I nie odmawiam. 

Tak odpowiedzialność za to co zasiał jest jego. Dlatego nie powinien być zbyt rozwiązły. Co to bycia oszukanym to jest ofiarą. 

To chodzi o kłamstwo i ciężar jego konsekwencji. 

 

Dlatego testy DNA przy narodzinach ukracają kłamstwa i przyczyniają się do tego by siewcy dbali o to co zasiali.

Tak, ja uważam, zarówno rozdzielność małżeńska powinna być z automatu, jak i testy DNA. Byłby spokój i uczciwość. A tak zawsze propozycja intercycy czy testów powoduje pewne rozdrażnienie.

I z tym kłamstwem też słusznie. To nawet nie kłamstwo, tylko przestępstwo zwykłe.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Amperka napisał:

Byłby spokój i uczciwość. A tak to zawsze powoduje pewien dyskomfort.

Wcale nie. Dopiero by wyszedł cały galimatias. Bo związek jest umową starań i dobrej woli. 

 

Dlatego lepszy czasem uczciwy i szczery "grzesznik" niż osoba pozująca na dobrą i wspaniałą tylko wyłącznie ze względu na brak możliwości. 

 

Czasem naprawdę ciężko jest się przyznać do przywar i intencji przed sobą a co dopiero wobec innych. Do tego osoby będące pod presją i będąc w ciężkiej sytuacji są bardziej skłonne do nieuczciwych zachowań. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ramzes napisał:

Wcale nie. Dopiero by wyszedł cały galimatias. Bo związek jest umową starań i dobrej woli. 

 

Dlatego lepszy czasem uczciwy i szczery "grzesznik" niż osoba pozująca na dobrą i wspaniałą tylko wyłącznie ze względu na brak możliwości. 

 

Czasem naprawdę ciężko jest się przyznać do przywar i intencji przed sobą a co dopiero wobec innych. Do tego osoby będące pod presją i będąc w ciężkiej sytuacji są bardziej skłonne do nieuczciwych zachowań. 

Mądre i wyważone. Dało do myślenia.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MalVina napisał:

Oni zawsze widzieli znaki ostrzegawcze, i chcieli dla mnie jak najlepiej. 

Oj tak. Teraz zaczęłam doceniać i może nie brać wszystkiego jako pewniaków, lecz zapamiętywać sobie ich uwagi na temat życia, kwestii sercowych, wyczuwania ludzi. Dwa razy się nie pomylili kiedy ja byłam zamroczona zakochaniem i chyba dzięki temu nauczyłam się braku ignorowania. Lecz to chyba trzeba poczuć, aby zrozumieć. Bez własnych pomyłek nie wiedziałabym tego i cały czas szła w zaparte ze swoją nastoletnią mądrością. Młodość ma przywileje, lecz warto i bardziej doświadczonych wysłuchać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem, że to jest pierdolenie z tym dokładnym sprawdzeniem partnera zawsze i wszędzie. Łatwo wymieniać przypadki, gdzie ktoś związał się kimś kto był alkoholikiem albo miał wredny charakter i to widać. Ale pamiętajcie, że narcyzi na początku stosują tzw. bombardowanie miłością i nie ujawnią się od razu ze swoimi wadami. Rozpoznanie manipulacji nie jest takie proste. Powiedziałbym, że potrzeba na to dobre kilka lat zdobywania wiedzy. Wiem to po sobie, interesuję się taką tematyką od lat, a dopiero niedawno poznałem niektóre ważne pojęcia jak sałatka słowna, silver bullet czy narcystyczne pchły. Co więcej pomimo posiadania dużej wiedzy, i tak co jakiś czas jakieś osobie toksycznej uda się mnie oszukać. Wcześniej powiedziałabym o niej, że to taka intrygująca osoba, wartościowa, mało takich na świecie. A potem okazuje się, że to potwór w ludzkiej skórze, i to zawsze wychodzi gdzieś po czasie. I mówię tu teraz o zwykłych znajomych, a co dopiero jak ktoś jest zakochany?

 

Druga rzecz, każdy mądry po szkodzie. To tak jak z graniem na giełdzie, każdy głupi umie czytać wykres w lewo, i mówić, "o, a tu to była linia wsparcia, a tu była korekta, no wiadomo, że teraz pójdzie w górę". Ale jakoś czytanie w prawo już takie proste nie jest i 80% inwestujących traci.

 

Trzecia rzecz, toksyczne zachowania czasem przejawia każdy. Więc nie wystarczy, że zauważy się red flagę i już. Wtedy trzeba by odsiać od siebie wszystkich ludzi i zostać pustelnikiem. To jest bardziej skomplikowane, trzeba dostrzec grupę, powtarzających się zachowań (których swoją drogą na początku narcyz ci nie pokaże).

 

Czwarta rzecz, nawet będąc z dobrą osobą, może się ona zepsuć pod wpływem otoczenia, koleżanek, nieuczciwych prawników etc. Błędne przypuszczenie, że ktoś jest dobry albo zły i to tylko w nim siedzi w środku i nie mają na niego wpływu czynniki zewnętrzne ma swoją wymowną nazwę w psychologii - podstawowy błąd atrybucji.

 

Gdyby te wszystkie rady wujków i cioci dobra rada działały nie byłoby przemocy domowej, ciężkich rozwodów itd. A tak nie jest i nie będzie. Konsekwencją jest współczucie i wsparcie dla wszystkich poszkodowanych i zdanie sobie sprawy, że każdy z nas może trafić na toksyka (w związku jak i w innych sytuacjach życiowych) i nie ma na to 100% skutecznych środków ochronnych. Tak działa świat.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ramzes napisał:

@Wielokropek owszem dziecko nie jest na szczęście własnością matki. Ale nie wiem jak to rozwiązać by było dobrze.

Skoro Panowie chcą obowiązkowych testów DNA (słusznie), to niech będzie obowiązkowa opieka naprzemienna (pomijając skrajne przypadki typu alkoholizm jednego z rodziców). Nie zamierzam w przypadku rozpadu małżeństwa- do którego doprowadzamy oboje- ponosić zdecydowanie większe koszty. Z resztą, Panowie tu twierdzą, że te wysokie alimenty i dzieciak na weekend to straszne obciążenie i niesprawiedliwość, więc proszę- pół na pół/bez alimentów. Też chcę sobie ułożyć życie i przede wszystkim- nie chcę widoku dziecka odrzuconego w kąt, bo Pan zaczyna "nowy etap w życiu" i jeszcze wysłuchiwać, że to moja wina.

Powiem szczerze, że tutejsze przedstawianie sprawy, jakoby sądy i matki działały wspólnie przeciwko ojcom, napawa mnie czymś w rodzaju pustego śmiechu. 

3 godziny temu, Ramzes napisał:

Przykre jest również to gdy dziewczyna schudnie/zadba to nagle jest zauważona. Podobnie jak młodzieniec ,który się dorobił. 

Niestety czasem nic nie idzie zrobić. Żadne, diety i operację nie pomogą. Jest to bardzo przykre.

Nie wiem, po co to dodałeś. Ja jedynie powiedziałam, że brak powodzenia w młodości - głównie w przypadku Panów- ma też mnóstwo plusów.  Pozwala to na przykład na uniknięcie tego typu sytuacji, a potem nawet i niekiedy- mądrzenie się, że "ja bym tak nie postąpił".  Jak kończy spora część mitycznych Czadów?

 

3 godziny temu, Ramzes napisał:

Co do młodego wieku i kryterium 25 lat.

Jakby się przyjrzeć- to kobiety i mężczyźni popełniają mniej więcej podobne błędy, charakterystyczne dla swojej płci/biologii w danym przedziale czasowym. Tylko, że to kobietę spotykają realne konsekwencje. Pozytywne czy negatywne. Mężczyzna jest w gruncie rzeczy bardziej chroniony - ani nie zachodzi w ciążę, ani widmo czasu jakoś go nie sięga. Podobnie społecznie- zero ostracyzmu. Pomijając, na dobrą sprawę, wepchnięte nieco sztucznie - konsekwencje prawne, które spora część Panów omija ( typu alimenty) nic się Was nie ima. Trochę więc śmieszy mnie mówienie o odpowiedzialności. w męskim wykonaniu. 

 

Młody 22latek kieruje się charakterem  przy doborze partnerki? Gdzie tam. Cycki i tyłek. Jak jest "rozsądniejszy"- to występuje myślenie w stylu "cycki i tyłek- mam jeszcze czas. Biologia tak chciała, jak często widzisz memy z tym związane? Bo ja relatywnie rzadziej niż te bad-bojach, który również jest wyborem biologicznym.

 

Podobnie i analogicznie- 30latek, nawet jak zwraca uwagę na cycki, to i na mózg również. Nauczony doświadczeniem, najczęściej swoim, ale nie tylko. ;) Też występuje odpowiednik kobiecego "poszukiwany miły i ciepły mężczyzna". Widzisz memy z tym związane? Ja nie. Dlaczego? Macie więcej czasu, 30latek nie dostaje z automatu łatki desperata. Większość Panów na tym forum -jeżeli stosować na nich zasady świata kobiet, byliby już skreśleni. Ewentualnie służyliby jako worek na pewne czynności, co przy tematach o samotnych matkach jest ciekawie pomijane.

 

Mi też jest przykro, że mózg zazwyczaj dochodzi do głosu później (wiadomo, że są wyjątki od reguły i oczywiście wszystkie siedzą na tym forum ;) ). Rozumiałabym ten oskarżycielski palec, gdyby druga strona w sposobie postępowania była jakaś inna, lepsza.  Bądźmy szczerzy- nie jest.

3 godziny temu, Ramzes napisał:

@SzatanKrieger brak dobry wzorców rodzinnych również może być dobrą lekcją. Nie uważam,że rodzic powinien wybierać partnera natomiast warto się liczyć z jego zdaniem. 

To rzeczywiście jest spory faktor, niestety błędnie rozumiany nawet przez Was. To nie gadanie rodzica odgrywa rolę, a jego własny, życiowy przykład. Autorytet jaki sobie zbudował na podstawie relacji z dzieckiem. Relacji, nie gadaniny.  Dlatego dzieci alkoholików dzielą się w zasadzie na dwie kategorie- albo zostaje alkoholikiem jak jego rodzic, albo nienawidzi alkoholu, niemal z pasją.

Ps. Nie znam nikogo, kto nie powielał w jakimś sensie schematu ze swojego domu. To nie jest takie proste jak "Moi rodzice się rozwiedli, mama jest z innym Panem, ma z nim dziecko i skończyło się to dla mnie źle, więc ja tak nie zrobię"

 

3 godziny temu, Ramzes napisał:

Nie zrzucałbym winy na dobór partnera. Bo "szlaufa" nie poznasz. :) Ta sama osoba będzie się inaczej zachowywać ulegać/dominować wobec różnych mężczyzn.

 

Oczywiście, że nie poznasz @SzatanKrieger, one nie chodzą oznakowane "tatuażami " ;) , podobnie jak niezbyt dobre materiały na ojca nie są oznakowane dresami.

Sorry, ale przypadek samotnej mamy, którą ja mam w rodzinie, tak nie wygląda. Zwyczajna para, po studiach, pan wykształcony i nie z patologii, ja chcielibyście to widzieć .Wiek- chwila przed trzydziestką, nie wypala mu firma, narobił długów. Rozwiązanie- zagranica. Z dnia na dzień. Nie wrócił. Alimenty?- Zapomnij. Nawet prawnie wciąż są małżeństwem.  Kontakt z dzieckiem? Raz na rok, dosłownie. Co u niej? Spłaciła długi, jest sama, bo nie chce córce mącić w głowie. No i nie chce służyć jako pojemnik na spermę. Co u niego? Nie ma problemu, jakoś sobie poradził, założył rodzinę.  To tak, a propo @Ania:)- nie, kobiety nie mają problemu,  by wiązać z się z ojcami. Teraz - uwaga- najlepsza część. Po iluś latach tata jako tako wznowił kontakt między nim a córką. Niby powód do radości. Córka zdążyła dorosnąć, wyidealizować sobie obraz ojca i "podświadomie" zrzucić winę na tę matkę za ów niepowodzenie- bo zawsze obrywa się temu rodzicowi, który był obok.  Niedługo matura i dziewczyna wcale nie chce siedzieć w kraju, tęskni za ojcem, który teraz łaskawie na nią spojrzał. Matka bezradna, bo co ma zrobić. 

 

Życie. 

 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Wielokropek napisał:

, to niech będzie obowiązkowa opieka naprzemienna (pomijając skrajne przypadki typu alkoholizm jednego z rodziców).

Jak najbardziej się zgadzam. I chętnie bym na takie coś poszedł. Jednak spory odsetek facetów woli obecny stan rzeczy. 

 

15 minut temu, Wielokropek napisał:

Pan zaczyna "nowy etap w życiu" i jeszcze wysłuchiwać, że to moja wina.

"Beta z typa" niezależnie od płci,która tak postępuje. 

16 minut temu, Wielokropek napisał:

Powiem szczerze, że tutejsze przedstawianie sprawy, jakoby sądy i matki działały wspólnie przeciwko ojcom, napawa mnie czymś w rodzaju pustego śmiechu. 

Jeśli założenie jest takie,że mężczyzna/ojciec nie chce brać udziału w wychowaniu dziecka to działania sądów mogą być uzasadnione*.

*Alimenty proporcjonalne do zarobków. 

 

Natomiast osoba,która chce mieć wpływ na wychowanie dziecka i chce spędzać z nim czas to 1 weekend w miesiącu to zdecydowanie zbyt mało. Co więcej:

-mniej kontaktu to wyższe alimenty

-mniej kontaktu to wyższy komfort kolejnych relacji. 

Za tym idzie to,że zarówno rozwód jak i alienacja rodzicielska opłaca się matkom. Całokształt sprawił,że zrezygnowałem tymczasowo z posiadania dziecka.

27 minut temu, Wielokropek napisał:

brak powodzenia w młodości - głównie w przypadku Panów- ma też mnóstwo plusów.  Pozwala to na przykład na uniknięcie tego typu sytuacji, a potem nawet i niekiedy- mądrzenie się, że "ja bym tak nie postąpił".

Duży przyrost "mocy" ,której się nie rozumie ani nie potrafi kontrolować rodzi frajera. Przy tak potężnej różnicy doświadczenia nie wykorzystanie takiej osoby zależy wyłącznie od dobrej woli. 

Owszem może się i mądrzą tylko przy pierwszej okazji wyjdzie właśnie to,że moralna wyższość nie ma podstaw praktycznych. 

 

31 minut temu, Wielokropek napisał:

Jak kończy spora część mitycznych Czadów?

Pato-czady zazwyczaj słabo. Te bardziej ogarnięte cóż:

-inwalida

-samobójstwo

-inwalida

-Ci pracowici mają partnerki, konkubiny,dzieci, pracują jako modele, robią doktoraty. Obecnie monogamiczni wcześniej relacje poligamiczne, partnerki w rotacji.

36 minut temu, Wielokropek napisał:

Młody 22latek kieruje się charakterem  przy doborze partnerki? Gdzie tam. Cycki i tyłek. Jak jest "rozsądniejszy"- to występuje myślenie w stylu "cycki i tyłek-

Owszem tu masz rację. I nie będę mydlił ci oczu wyjątkami (choć ja tak robiłem) Owszem są wyjątki ale co do reguły masz rację. 

Nie jest rozsądny. Gdyby był to by podjął decyzję z perspektywy całego życia. Odpowiedziałby sobie na pytanie ile  chce być kawalerem i jakie będą tego koszty w przyszłości. 

 

45 minut temu, Wielokropek napisał:

30latek nie dostaje z automatu łatki desperata.

Nie dostaje bo albo zaczyna być rozchwytywany albo staje się niewidzialny. Dlatego nie ma nawet memów. ;) 

47 minut temu, Wielokropek napisał:

Większość Panów na tym forum -jeżeli stosować na nich zasady świata kobiet, byliby już skreśleni

Może i są. :) 

Co do lekcji z relacji rodziców i innych z otoczenia. Faktycznie są postawy biegunowe. Z biegiem czasu gdy się pozna intencje to się widzi całość danej ścieżki. Już bez wartościowania. 

 

Nie myślałem o tym w ten sposób. :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Owszem może się i mądrzą tylko przy pierwszej okazji wyjdzie właśnie to,że moralna wyższość nie ma podstaw praktycznych. 

 

Nie musi wychodzić, bo dochodzą do głosu interesy drugiej strony. A te już jak najbardziej mają podstawy praktyczne. Dlaczego tak jest? Bo to kobieta ponosi o wiele więcej konsekwencji.

 

Już kiedyś pewnemu panu zadałam takie pytanie: Dlaczego mężczyźni są idealistami? Bo mogą. Ot, cała różnica.

 

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Za tym idzie to,że zarówno rozwód jak i alienacja rodzicielska opłaca się matkom.

Nie chcę tu prowadzić dysput na ten temat, bo żadna etykieta "damskiego rycerzyka", albo "tej, co ma pogardę do mężczyzn" nie jest mi do szczęścia potrzebna. Doskonale zdaję sobie sprawę, jaka jest tutaj prowadzona narracja w tej kwestii i nie będę przeczyła, że nie ma w tym źdźbła prawdy. No właśnie- źdźbła prawdy. Co z jej resztą? :) 

Ty sam ją tutaj "niechcący" przemycasz. W tych dwóch zdaniach:

- pierwszym, oczywistym:

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Jednak spory odsetek facetów woli obecny stan rzeczy. 

 

- drugim, chyba nieuświadomionym (albo ja coś tu gadam głupoty, wybacz):

 

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Jeśli założenie jest takie,że mężczyzna/ojciec nie chce brać udziału w wychowaniu dziecka to działania sądów mogą być uzasadnione*.

To ciekawe, że w ogóle zakładamy takie założenie. Tak, jakby to od męskiego "widzi mi się" zależała kwestia jego udziału w wychowaniu dziecka. 

Zauważ, że gdyby tego założenia nie było, to kobiety tracą kartę przetargową.

 

Sam sobie odpowiedz, czy w ogóle ktoś konstruuje takie zdanie:

"Jeśli założenie jest takie, że kobieta/matka nie chce brać udziału w wychowaniu dziecka to działania sądów mogą być uzasadnione.

Nawet ja pisząc to, czuję się dziwnie.

 

Na temat dostępności opieki naprzemiennej czy kwestii wysokości (i ściągalności) alimentów nie zamierzam się rozwodzić.  To jest sprawa do wygrania- jak ktoś chce.  Proszę sobie wpierw sprawdzić jak bardzo Panowie w ogóle o to zabiegają. Proszę sprawdzić jak bardzo im się chce.

Te całe myślenie "dziecko to własność matki", swoją drogą- zaprezentowane nawet w tych dwóch tematach, "między wierszami" w wypowiedziach- znikąd się nie wzięło.

 

Tyle- bo jak mówiłam ja tu wojny nie chcę.

 

2 godziny temu, Ramzes napisał:

ie dostaje bo albo zaczyna być rozchwytywany albo staje się niewidzialny. Dlatego nie ma nawet memów. ;) 

Ok, to rzeczywiście rzuca nowe światło na sprawę :D 

 

2 godziny temu, Ramzes napisał:

Nie myślałem o tym w ten sposób. :) 

Miło mi, że moje wypociny coś wniosły.

 

Dziękuję @Ramzes za rozmowę i miłego dnia wszystkim- mam parę rzeczy do zrobienia. :) 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, MalVina napisał:

I to jest moim zdaniem taka podstawa podstaw ? 

Teraz jako "wiekowa" pani zauważam, jak wielu złych sytuacji bym uniknęła, gdybym słuchała rodziców. Oni zawsze widzieli znaki ostrzegawcze, i chcieli dla mnie jak najlepiej. 

A ja jako siksa uważałam, że oni się nie znają, i "przecież nie znają JEGO tak jak ja, to co oni mogą wiedzieć" no i, że "to dobry człowiek tylko zagubiony, a miłość zwycięża wszystko".??? Jaka to bzdura to sami wiecie. Ludzie się nie zmienią tylko dlatego że ktoś ich kocha ?

Dla młodych najważniejsze by było aby uniknąć złych wyborów - słuchać tego jakie uwagi mają ich rodzice odnośnie wybranka czy wybranki (o ile to normalni rodzice a nie patusy) albo ich przyjaciele (młodość ma to do siebie, że słucha się, ale tak naprawdę nie słyszy), i przede wszystkim nauczyć się wsłuchiwać w siebie i ufać swojej intuicji, jeśli czujesz w środku, że coś jest nie tak, odczuwasz niepokój - nie ignoruj go! To znaczy, że Twoja podświadomość już wie, że z tego bedzie nieszczęście.

 

Tylko pytanie - jak do tych dzisiejszych małolatów z takim przesłaniem dotrzeć?

Zazdroszczę. Mojemu ojcu podobał się gość, który kręcił z kilkoma laskami naraz. Nie wiem co on w nim zobaczył, chyba tylko wille 400m2 i wspólne uwielbienie do wódki. Miałam sporo czerwonych lampek, więc zostawiłam naszą znajomość na stopie zwykłych znajomych. Po kilku miesiącach jeszcze do mojego obecnego partnera, gdy mnie nie było w pobliżu mówił teksty w stylu, że ja to tylko na chwilę, że dużo czasu temu związku nie daje (jakieś wewnętrzne urazy? ;)). 

 

Był jeszcze jeden szczególnie upodobany - również babiarz, alkoholik, bezrobotny, a na koniec się jeszcze okazało, że przez cały okres naszej znajomości (dobre 2-3 lata) mieszkał ze swoją panną i jej rodzicami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melodyTatuś myślał praktycznie o swojej relacji z zieciem. Ty w takim małżeństwie miałabyś gówno do gdakania. 

Chata jego, hajs jego a Ty miałabyś slabsza pozycje w związku. 

 

Jesteś wrażliwa więc jakby Cię wyczail to szybko pozwoliłby sobie na skoki w bok. 

 

Dobrze zrobiłaś

 

Co do drugiego to akurat Twój błąd, że nie shit testowalas. 

 

No, ale finalnie też się dobrze skończyło. 

 

Moja znajoma jest menagerem w korpo i spotykała się ze swoim podwładnym przez kilka miesięcy. 

 

 Jak załatwiła swojemu podnóżkowi awans to ten w dniu podpisania umowy jej powiedział, że nie ma już sensu się spotykać. 

 

Swoją drogą czicie typa? Lizal szpare dla awansu xD Można być większa męska kurwa? xD

 

Jakoś nie wierzę że mu się podobała 

 

Laski też są w chuj naiwne. xD

 

 

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mroczek napisał:

@melodyTatuś myślał praktycznie o swojej relacji z zieciem. Ty w takim małżeństwie miałabyś gówno do gdakania. 

Chata jego, hajs jego a Ty miałabyś slabsza pozycje w związku. 

 

Jesteś wrażliwa więc jakby Cię wyczail to szybko pozwoliłby sobie na skoki w bok. 

 

Dobrze zrobiłaś

 

Co do drugiego to akurat Twój błąd, że nie shit testowalas. 

 

No, ale finalnie też się dobrze skończyło. 

Ja nie jestem wrażliwą osobą :lol: Proszę Cię Mroczek ;) To nie była moja partia pod względem intelektualnym i partnerskim (dla mnie nie istnieje coś takiego jak niższa pozycja w związku, albo się uzupełniamy i szanujemy, albo do siebie nie pasujemy). Willa od tatusia, brak zainteresowań, brak celów. Nudziłam się w jego towarzystwie na dłuższą metę, a potem doszły czerwone lampki.

 

A drugi to była tylko relacja przyjacielska, choć mojemu ojcu chłop się bardzo podobał i mnie czasami podrywał. No ale ja nie umiem shit testować, ani grać w gierki, więc wszystko późno wychodziło. Zbyt prosta w relacje jestem. Flirt w moim wydaniu to też porażka.

18 minut temu, Mroczek napisał:

Moja znajoma jest menagerem w korpo i spotykała się ze swoim podwładnym przez kilka miesięcy. 

 

Niezbyt atrakcyjna bo miała sporą nadwagę po ciąży i jak załatwiła swojemu podnóżkowi awans to ten w dniu podpisania umowy jej powiedział, że nie ma już sensu się spotykać. 

 

Laski też są w chuj naiwne. xD

Mam nadzieje, że ta sytuacja coś ją nauczyła. Pewnie on pobajerował, ona poczuła się piękna, ważna, samoocena wzrosła i ją zaślepiła. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melodyNie masz tak, że lubisz się zaopiekować facetem, który sobie nie radzi?

Byłaś z tym bezrobotnym więc się zastanów na przyszłość, żebyś nie trafiła na jakiegoś niezaradnego flepa, którego będziesz chciała uratować i mu pomóc a on na koniec odwdzięczy Ci się zdradą. 

 

Pisze to bo laski o cechach przywódczych maja skłonność do wchodzenia w związki ze słabymi facetami a później wychodzą na tym chujowo. 

 

Ta moja koleżanka też taka przywódcza, ektraweryczka dawała dużo od siebie a na koniec dostała liścia w mordę (metaforycznego) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.