Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.01.2020 w Odpowiedzi

  1. To prawda, faceci zazwyczaj są debilami. Pańcie ogarniają wiele więcej niż Wam się wydaje. Granie policją, wciskanie kitów psychologom, fałszywe wizyty w punkty interwencji kryzysowej, fałszywe obdukcje, oczernianie w środowisku. Bo mają motywację i strach w oczach. Jak nie uda im się ograbić łosia z mieszkania, pieniędzy i majątku to są już w życiu przegrane. Kątem u rodziców, na pokoju u koleżanek albo w wynajmowanej kawalerce. Gachy będą się zmieniać jeden za drugim, ale z taką ślubu nikt już nie weźmie, zwłaszcza jeśli ma dzieci. I tak już do śmierci. Stąd ta ich zaciekłość bo same niewiele są warte, umiejętności żadne, Zdolność generowania majątku symboliczna - wolą kupić kosmetyki, balsamy, fryzjery itp itd , zamiast zagryźć zęby i wziąć sie do roboty i coś stworzyć. Wolą wyglądać i czkać na łosia betaprovidera któremu srom oczy zasłoni. Ale z wiekiem coraz trudniej bo i beciaki tez już mądrzeją będąc po przejściach i posiadając doświadczenie. A jak już się skończą kochane alimenciki i 500+ ...... to jest już pozamiatane, widmo głodu biedy i mieszkania pod mostem straszy po nocach. Ale to mają na własne życzenie. Co dalej taka madka robi? Ano doi swoje dzieci z zasobów wciskając im winę za sytuację i że dla nich się poświęcała i teraz oczekuje pomocy. I spirala się nakręca dalej bo zazwyczaj córeczki doją swoich mężów i kradną małżeńskie pieniądze aby "pomóc" mamusi.
    13 punktów
  2. No to nie pisz, że Ty się rozstałeś, skoro to ona kopnęła Cię w dupę. Dla dalszej rozkminy to BARDZO istotna kwestia. Zrobiłeś to raz... ...a potem drugi raz... ...a na koniec zagrałeś kartą totalnego desperata. Jeśli miałeś jakiekolwiek (!) szanse na zamoczenie, to właśnie tym ruchem je utopiłeś. Otóż nie, Marianie. Przetłumaczę Ci to na polski. "Ty tu sobie siedź i czekaj. Jeśli mi nie wyjdzie, to pozwolę Ci EWENTUALNIE na cokolwiek. Ale póki co siedź na dupie i czekaj w poczekalni i masuj moje ego." Nooo... Właśnie to ponownie zrobiłeś. A teraz usiądź i słuchaj, jak się robi, jeśli COKOLWIEK chcesz od laski która Cię porzuciła wyrwać. Otóż po porzuceniu nie robisz NIC. Nul. ZERO KONTAKTU!!! Jak ciśnie emocjonalnie, to leżysz, gryziesz dywan i wyjesz w swoim domu. ZERO KONTAKTU, kurwa!! Jeśli pani napisze w przeciągu krótszym niż pół roku (po zakończeniu LTR), bądź 3 miesięcy (relacja FWB itp) - ignorujesz. przeczytano. To całość Twoich odpowiedzi. Telefonu nie odbierasz. Jeśli Pani śle jakieś życzenia świąteczne (ale nie copy-paste durnych wierszyków słanych hurtowo), to CO NAJWYŻEJ (i to w pobliżu deadline'ów czasu wyżej zakreślonego) odpisujesz "Dziękuję, nawzajem". I ignorujesz dalszą korespondencję. Po tym terminie możesz odpowiedzieć na zaczepkę ze strony pani, ale wtedy jasno i wprost sterujesz temat do łóżka. Podkreślam - TY NIE INICJUJESZ KONTAKTU. TO ROLA PANI. I TYLKO w ten sposób możesz taką panią traktować. WYŁĄCZNIE relacja FWB. Jeżeli pani się spłoszy, bo "ona tu przyjaciółką chce być" - wracasz do punktu pierwszego - ignorujesz dalej z wyżej zakreślonymi deadline'ami. Skuteczność tej metody oceniam na ok 80%, warunek - trzeba nauczyć się być cynicznym wobec kobiet i mieć na nie wyjebkę. Ni chuja nie umiesz into kobiety.
    11 punktów
  3. https://i1.jbzd.com.pl/contents/2020/01/maVWXB4yAvkLRELR1xNUHwQwPm1g486y.mp4 @mirek_handlarz_ludzmi Coś cienki ten kocur, 5 razy i wymiękł? Kanapowiec
    9 punktów
  4. Czytałem kiedyś, coś o grupach, nie dokładnie pamiętam, więc postaram się poskładać jakoś do kupy to co pamiętam. Każde przedsięwzięcie, ma swój początek w postaci stworzenia grupy, ci ludzie będą pracować nad wspólnym zadaniem. Między tymi ludźmi nawiązują się naturalne relacje i jak "projekt" się skończy, to każdy naturalnie idzie w swoją stronę i następują wspólne pożegnania i utwierdzanie, że "ale było fajnie", "będziemy w kontakcie", "jesteś super", i inne pierdu pierdu.. po czym każdy idzie w swoją stronę... i tyle Czasem wpadniesz na kogoś na ulicy, albo spotkasz się na piwko, ale nic więcej. Dla niej to koniec i ona chce iść w swoją stronę.. A ty nie chcesz jej pozwolić.. Po prostu "była" chce zamknąć ten rozdziała jako "znajomi", żeby kiedyś, kiedyś, jak jej się zatęskni, miała furtkę powrotną. I żeby jakoś tak ładniej "ululać do snu" swoje sumienie. Nie kumam tego płaszczenia się. Powiedziała Ci prosto w twarz, że "sorry, ale twoje geny nie są godne do przekazania dalej prze ze mnie", a ty tu mówisz, że tęsknisz, gadasz z nią jak z kumpelą, śmiejesz się, gadasz o życiu i proponujesz jej bzykanko. Krótko mówiąc, chcesz jej dawać z siebie to co najlepsze i liczysz na to, że ona sobie przypomni, jak było jej dobrze. Po pierwsze, nie zasługuje na to, po drugie nie zdziwił bym się gdyby odbierała to jako żałosne płaszczenie się i myślała sobie "O Boże, gościu miej godność".. Poza tym, też zajebiście stymulujesz jej ego.. (facet się o mnie tak desperacko stara). Nie przeszedłeś shit testu..
    7 punktów
  5. Witam. Noszę sie z zamiarem napisania tego już dawno. Nie ukrywam, że najbardziej zależy mi na opini braci, ktorzy mają wykształcenie prawnicze, obracają sie w takim środowisku albo po prostu doświadczenie. Na ile sytuacja na polskich salach rozwodowych jest wynikiem dominującej feministycznej doktryny a ile jest w tym stulejarstwa mężczyzn? Bo niestety ale po przesłuchaniu [od facetów spotkanych w realu przez.ostatnie 6-8lat] historii około 200-300 rozwodów ciężko nie odnieść wrażenia ze feminizm jest często tylko drzazgą w trumnie kretyna zbudowanej z jego głupoty. Przytoczę kilka przykładów : 1) [z życia]"Wyskoczyłem zza rogu [w trakcie rozwodu] i zrobiłem jej zdjęcie z lovelasem jak szli za rękę ale nie zanioslem odrazu do prawnika a jak już zaniosłem to było za późno" 2) [z audycji marka]: Prawnik dzwoni i pyta "i co nagrał ją Pan" odp: "noo nagrałem ale ona potem była miła i usunąłem..." 3) [znowu z życia]: córka bawiła sie tabletem i przez przypadek wysłała mi żony rozmowy z kochankiem (oczywiscie użytku z tego nie zrobił, materialu na przyszłość nie zabezpieczył bo na chuj.... dzisiaj ukrywa sie w niemczech bo alimemty za wysokie wiec nie płaci, wyruchany na dom, dwójka dzieci ma nowego "wujka") Powiedzmy sobie to szczerze: Większość mężczyzn gdyby mogła przeżyć życie wracając z tyry, leżąc przed TV i pijąc piwo (jeszcze zeby żona zjechała obiadek i sroma) to by to zrobili i nie widzieli w tym NIC złego. I tak jak ja patrze na duzo rozwodów: Kobieta: 1) Nagrywa na dyktafon 2) Lata po prawnikach 3) Dopytuje w necie\po znajomych 4) Jak trzeba romansu z policjantem, żeby korzystną notke sporządził to będzie romans z policjantem. 5) Nie waha sie dzwonić na policje\zakładać niebieskiej karty Itd itp etc... ogólnie DZIAŁA a nie spi... Mężczyzna. 1) Leży\pije\użala sie do kolegów. 2) Leży\pije\użala sie do kolegów. 3) Leży\pije\użala sie do kolegów. 4) Leży\pije\użala sie do kolegów. 5) Jak już nawet nagra to zaraz skasuje bo ona od 30 sekund jest miła (moze da dupki jeszcze zanim cie ogoli z mieszkania frajerze na to liczysz cooo?) Wiele kobiet bardzo czesto nawet nie zaciera śladów i sama sie podkłada. Do tego stopnia straciły do nas szacunek, że wiedzą, że jak frajer sie jorgnie to i tak nic z tym nie zrobi. I MAJĄ RACJĘ! Podam przykład drugiego rozwodu mojej matki, okolo 2005rok. Gosc byl alkoholikiem, skurwysynem i damskim bokserem(warci siebie wtedy byli tak na marginesie) ale też przebiegły . Wielokrotnie przyjezdzała policja ale jak przyszlo do rozwodu to potrafił spiąc dupe, nagrywał, przyprowadzil falszywych swiadkow, ktorzy zeznali, że sie do nich dobierała i myślicie, że coś sie jej dostało? Gówno. Zachował mieszkanie opieka nad siostrą naprzemienna. I żeby nie bylo bo nie neguje femi-lobby bo ono jak najbardziej jest ale jak sie patrzy na większość tych kretynów i słucha historii ich rozwodów to odnosi sie wrażenie, że przegraliby rozwód nawet z wiewiórką albo butem....
    6 punktów
  6. Siema. Od lat (może od zawsze?) mam w sobie taki wewnętrzny lęk. Strach, że nie dam sobie z czymś rady itd. Dotyczy to wielu rzeczy, pracy, nauki, ogólnie życia codziennego. Chodzi tutaj o takie zwykłe rzeczy, podam przykłady: 1. Praca: Wiem, że w poniedziałek będę musiał zrobić jakąś tam rzecz i chociaż nie wydaje mi się ona trudna to już czuję taki paraliżujący stres, że się nie uda, że będą problemy, że szef nie będzie zadowolony i tak dalej. 2. Nauka: Znalazłem sobie osobę do language-exchange, rozmawiamy po angielsku. Przed każdym spotkaniem duży stres i strach, że nie będę rozumiał i tym podobne. Bez sensu, bo o ile pierwsze jest zrozumiałe to ja już tych spotkań kilka miałem i teraz powinno to być na luzie. No i zamiast skupić się na tym, że w sumie doszedłem do momentu gdzie już mogę taką wymianę językową zrobić i cieszyć się z tego (bo kilka lat temu nie miałem na tyle umiejętności) to wbijają jakieś stresy i strachy. 3. Życie codzienne: Coś mega lajtowego, np. idę kupić coś na wagę do sklepu, w którym jeszcze nie byłem. No to biorę coś tam, idę na wagę i już czuję jakiś wewnętrzny stres typu czy to na pewno się waży tutaj, a może przy kasie? I rozkminiam. Wiem, że mam w sobie pewien perfekcjonizm i nienawidzę popełniać błędów (zwłaszcza tych najprostszych) i wynika on wprost z kompleksów ze szkoły, w której wielokrotnie dano mi do zrozumienia, że jestem umysłowym kretynem i niczego nie osiągnę. Jednak są sytuacje jak to z nauką angola gdzie rozumiem iż popełnianie błędów jest częścią nauki i jest to spoko i mimo tego jest gdzieś ten dziwny strach. Zastanawiałem się nad rozwiązaniem... Wiem, że jedną z rzeczy jaką można zrobić jest robienie codziennie czegoś nowego (i to ma nas nauczyć brania nowych wyzwań na siebie i popełniania błędów), ale nie wiem czy jest to dobre rozwiązanie no bo przecież taka technika pomaga raczej tylko w przypadku nowych rzeczy + wiem, że nie będę miał czasu aby codziennie robić coś nowego. Drugie rozwiązanie o jakim myślałem to są afirmacje, aczkolwiek do nich nie jestem jakoś przekonany... Mam ogromne poczucie, że jest to wkręcanie sobie samemu jakichś kołczerskich pierdół typu "ju ken du it". Jeśli chodzi o wzorce rodzinne to byłem w młodości mocno trzymany w "powłoce ochronnej" przez mamę i wiem, że to też zdecydowanie nie pomogło, ale winić nie zamierzam, wiem że kobiety dla dzieci chcą w ten sposób dobrze chociaż w praktyce robią im krzywdę. Pozdro.
    6 punktów
  7. To nie jest "wyjebanie" tylko ucieczka- nie o to chodzi. Trzeba stawić czoła swym lękom. Prawdziwe "wyjebanie" polega na spokoju wewnętrznym, braku strachu przed konfrontacjami z ludźmi.
    6 punktów
  8. Łaaaał... Nooo... Czyli że on zrobi coś wbrew sobie po to, żebyś Ty dostała jakąś swoją zachciankę, która będzie zaczątkiem do budowania dalszych roszczeń("miś, my som teras RODZINA!!!! Miś, musisz być ODPOWIEDZIALNY!!! Miś, JA mam dziecko!!") = kompromis. Aha, OK, Zapytam - co wnosisz do tej relacji, poza swoją Złotą Waginą (tm) ? KONKRETNIE poproszę. Bez pierdolenia ogólnikowego. Do rzeczy. Ojesu... Ty masz jakiś telepatyczny lin z moją eks-niedoszłą-teściową... Jak miałem 23 lata to to nonstop słyszałem. Córeczka po dziś dzień singielka (40+!), madka z dziedzkiem... Nie. Manipulacje to by były, jakby Ci cokolwiek konkretnego obiecał. Obiecuje to co jest, dowozi to = gdzie tu manipulacja??? Nie mierz chłopa swoją miarą. To TY manipulujesz i wywierasz presję. #dej! On nie widzi z Tobą przyszłości. Zwłaszcza teraz. Ma czas, ma możliwości, ma plan, widzi, że Ty mu chcesz ten plan wywalić do góry nogami swoimi zachciankami - nie pcha się w to "bo myszka chce, biedulka". Dlaczego tego nie utnie? Bo może ? Dominuje w tym związku (dominuje ta strona, której MNIEJ zależy), ma dupę na wieczorne tournee, którą po imprezie odstawia na jej chatę i spokój jest. I jest też wolna chata, coby inną pannę móc zaciągnąć ja warsztat. Ty nic nie umiesz w kobiecy ? "Mój miś, taki męski! Taki stanowczy! Mój miś daje mi tyle emocji!!!!" Baba 100x prędzej umrze z braku emocji, niż z głodu... Oho Femiskra alert... No to co tam jeszcze robisz? ? Aha, przekażę swojemu dziecku, że od dziś ma mi mówić per "dziadku" Iks-de. Femiskra alert 2... A skąd się te pieniądze, pardą, PIENIOSZKI biorą? A, no tak "rzunt #dej-e" Zamilcz! Jesteś facetem podszywającym się pod kobietę! Halo, femiskra? Proszę ją dojechać! Bruździ! Ech.... Znowu pół godziny z życia tracę, bo się triggeruję pierdołami babskimi...
    6 punktów
  9. Kolego nie masz żadnej wiedzy na temat kobiet. Bracia piszą Ci dobrze a Ty się zachowujesz jak gówniarz co wszystkie rozumy pozjadał. Napisałbym Ci dosadniej, ale nie chce otrzymać kolnego ostrzeżenia. Laska z Tobą zerwała a Ty do niej piszesz, bo lubisz z nią rozmawiać jesteś chłopie frajerem. Ona siedząc z koleżankami przy piwie śmieje się z Ciebie. Weź jeszcze zaproponuj jej przyjaźń to trafisz na Himalaje frajerstwa. Kobiety są mistrzyniami w przeskakiwaniu na inną gałąź tak o. Faceci z reguły mają opory, są bardziej sentymentalni natomiast kobieta jak zobaczy kogoś lepszego raz dwa i po Tobie . Skoro tego nie rozumiesz to dla mnie informacja że jesteś lajk. ? Kiedyś zrozumiesz.
    6 punktów
  10. Prawda jest taka, że kobiety są okrutne, bezwzględne i dbają o swój interes. Potrafią tak omamić faceta, że mu nawet do głowy nie przyjdzie zbierać jakieś dowody przeciwko niej. Kobieta w porównaniu do faceta zaczyna zbierać dowody już dużo wcześniej - kiedy decyzja o rozwodzie zostanie podjęta w jej głowie - ale jeszcze wszystko jest „ w porządku” z małżeństwem. Taki stan rzeczy może trwać miesiącami a nawet latami. Konsekwentnie są zbierane dowody np. robione zdjęcia kiedy mężuś leży pijany i obrzygany po imprezie, nagrywane są kłótnie a szczególnie momenty kiedy mąż przeklina, odgraża się lub zwyczajnie jest chamski i obraża żonę (nawet gdy to myszka była winna). Niczego nieświadomy facet dostaje potem kubeł zimnej wody łeb. Kobiety wzajemnie się wspierają i dają sobie rady jak załatwić swojego misia. Wspomniane wcześniej zakładanie niebieskiej karty, wzywanie Policji, czy w nagrywanie kłótni, niekorzystnych zachowań męża, fotografie pijaństwa czy robienia przez niego chlewu z mieszkania (butelki po piwach, wódce) jest na porządku dziennym. Częstą praktyką jest, gdy myszka zbierze już cały materiał dowodowy założenie jednocześnie dwóch a nawet trzech spraw w sądzie przeciwko mężowi, jedna o rozwód z orzeczeniem o winie męża, sprawa karna o fizyczne/psychiczne znęcanie się/gwałt/pedofilię i wiele innych i np. pozbawienie męża praw rodzicielskich. Mam dużą styczność z prawem i sądami, pisze jak jest. Niestety takie założenie kilku spraw ma wpływ na niekorzyść faceta, mimo, że nie powinno się brać pod uwagę nieprawomocnych orzeczeń przy rozstrzyganiu innej sprawy to często sprawa o rozwód potrafi być zawieszona do momentu zakończenia sprawy karnej (lub na odwrót, gdzie do sprawy karnej załącza się akta sprawy rozwodowej). Oczywiście dużo winy jest w samych facetach, są zbyt naiwni, łatwowierni i za bardzo pewni swojej kobiety. Jednym słowem żyją w Matrixie.
    5 punktów
  11. To jest takie 'spierdalaj', w wykonaniu pań, coś jak - 'miło było, możemy się kiedyś umówić na kawę' po randce.
    5 punktów
  12. - Szeregowy, dlaczego macie niewypastowane buty? - Chuj to pana obchodzi, panie sierżancie! - Co!? Dlaczego kurwa, macie niewypastowane buty!? - Pasta mi się skończyła, panie sierżancie! - Chuj mnie to obchodzi!!! - No przecież mówiłem...
    5 punktów
  13. O to, że złamałeś pierwszą zasadę Klubu Samca, która brzmi: nigdy nie próbuj kolegować się z ex. Drugą zresztą też złamałeś. Druga zasada Klubu Samca brzmi: nigdy kurwa mać nie próbuj kolegować się z ex!
    5 punktów
  14. Weź przeczytaj co ty nam tu napisałeś. Dwa tygodnie minęło, jesteś tym porzuconym, sam inicjujesz kontakt a pociskasz, że już ci przeszło i faza minęła? Jak zacznie sypiać z innymi to dopiero poczujesz emocje. Po co się do niej odzywasz? Nie ma przyjaźni z byłymi. Logika lasek to jedno, ale ty też nie zachowujesz się rozsądnie. Rollo Tomassi - Mężczyzna Racjonalny. W tej książce jest cały rozdział wyjaśniający po co twoja ex zaproponowała ci przyjaźń i dlaczego kobiety tego chcą. W skrócie - zaproponowanie przyjaźni to takie zakamuflowane i wyrafinowane odrzucenie. Kobiety to robię bo w ten sposób łatwo im wymiksowac się z związku i jeszcze wyjść na tę dobrą i bo w końcu proponuje ci przyjaźń. Proponowanie przyjaźni to dla nich bezpieczna droga ewakuacji.
    5 punktów
  15. Ktoś tu się lubi zdrowo okłamywać. Była to była ,nie tykasz tematu bo to przeszłość. A chodzić jej mogło o plamy na słońcu albo o sposób rozmnażania żaby błotnej. Nie ma to żadnego znaczenia.
    5 punktów
  16. Znałem takiego jednego co był właśnie w pewnym układzie/romanise po pewnym czasie stał się chodzącym wrakiem człowieka. Pewnych odruchów, myśli, uczuć nie wyłączysz guzikiem człowiek to nie robot.
    4 punkty
  17. Też w to wpadłem i to jest bardzo duży błąd w myśleniu. Musisz sobie w tym wieku po prostu dać przyzwolenie na popełnianie błędów (coś jak dziecko, dziecko popełnia błędy i ma to gdzieś, one nie ma presji bo jeszcze go tego nie nauczono). Poza tym jesteś za DOBRY. Ja np. ciągle walczę ze strachem skomrpomitowania się publicznego i że ludzie mnie odrzucą. Miałem tak w szkole raz i mocno mi weszło to na psychikę. Musisz myśleć O SOBIE. Nie masz obowiązku przejmowania się każdą osobą którą spotkasz, jej reakcją itp. Nic złego w byciu egoistą bo KAŻDY jest egoistą. Ja byłem za dobry i ogólnie miałem taką aurę miękkiej pizdy i przejmowałem się każdym przez co miałem na względzie co o mnie sądzą i myślą. A niestety wiele ludzi jest uja wartych i też ma kompleksy itp. Więc zdanie większości ludzi gówno znaczy... Ja swojego czasu ok 5-6 lat bardzo zamknąłem się w domu przez tą fobie jak wyżej wspomniałem, przez co nie miałem DOŚWIADCZENIA SPOŁECZNEGO. Co to znaczy? Nie wiedziałem jak zachodzą interakcje międzyludzkie za bardzo. Po prostu wiele mnie omijało itp. Nie wiesz o co chodzi ludziom, co ich słowa dają do zrozumienia i ich zachowania. Nie miałem dystansu do siebie i nie rozumiałem ironii. Jak to pokonać? Musisz sobie uzmysłowić że czasami MUSI BOLEĆ. Że życie to nie same przyjemności ale czasami ostry stres i trudności. Poza tym nie możesz się wstydzić że się boisz czy stresujesz. Musisz myśleć jak dziecko... Musisz być w tych sytuacjach i co najważniejsze WNIKLIWIE OBSERWOWAĆ. Np. jak dwóch ludzi się kłóci to ja nie tylko słucham wypowiadanych słów ale i mimikę, mikromimikę i gesty. Bardzo łatwo kogoś wtedy rozpracować, zauważyć jego czułe punkty. Jeżeli zaczniesz myśleć o sobie i udowadniać sobie że dasz sobie sam zawszę radę to przestaniesz być taki potrzebujący. I wtedy to każdy widzi. Inaczej mówisz i zachowujesz się. I mówi ci to człowiek który spinał się w kebabie jakiego wybrać tak że sprzedawczyni miała z niego bekę XD XD. Musisz sobie też dać hmm pozwolenie na czynienie zła. Np. jak masz problem i masz myslenie "jak nie da rady po bożemu to wtedy włączamy brudne chwyty" to wiedz że z takim myśleniem stres się wyłącza albo jest subtelny. Oczywiście ja bardzo zły na codzień nie jestem, o dziwo jestem BARDZO uprzejmy, miły i staram się być zabawny i pozytywny. Wychodzi to dlatego że zaczynam dbać o swoje potrzeby, czuje się ważny i że mi też się należy. Co przekłada się na dobre samopoczucie i energie. Zła nikomu nie wyrządzam, nie lubię tego i nigdy nie miałem zabawy by kogoś wyśmiewać czy poniżać bo to jest słabe. Ale jak ktoś świadomie naciska ci na odcisk - jesteś rozgrzeszony i możesz robić co chcesz :3
    4 punkty
  18. Jeżeli na nerwówka przeplata się z depresją to być może masz zespół neurastenii: Objawy neurastenii poczucie wypalenia zawodowego, permanentne uczucie zmęczenia fizycznego i psychicznego, obniżenie nastroju, obniżenie koncentracji i kreatywności, drażliwość, obniżenie popędu seksualnego, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, kołatanie serca. To nic strasznego, da się z tym żyć, prochy na uspokojenie odradzam, lepsza będzie walka z samym sobą, na zasadzie brania życia na klatę. Pozdro.
    4 punkty
  19. Ja wychodząc do pracy zawsze rano kneblowałem i przywiązywałem do kaloryfera. Ważne jest, żeby znać dobre węzły, potem to się też przydaje np przy wspinaczce. A tak na serio - samo zadawanie tego pytania świadczy o tym, że źle do tego podchodzisz. Jak zaczniesz o tym głębiej myśleć, to wpadniesz w redpillową paranoję, że związek to jest wieczna gra/walka. Mam propozycję, która wszystkim stronom oszczędzi stresu i zjebania mózgowego: nie przejmuj się czy partner(ka) odejdzie, dbaj o siebie, miej swój świat, bądź interesującym człowiekiem, żyj dla siebie (no trochę tam dla niej też rób, wiadomo). Bądź dla niej miły i pomocny ale twardy i konkretny. Wtedy jak odejdzie - to jej strata. Bądź zadowolony z siebie, a nie z tego, że masz partnerkę. Kobiety są i odchodzą, takie życie, spinanie dupy "jak ją zatrzymać" z reguły prowadzi do efektu przeciwnego niż zamierzony, tak mi się wydaje.
    4 punkty
  20. @tamelodia Aleś upierdliwa Ty też już jesteś dawno w wieku rębności i co z tego. Daj już spokój z tym wiekiem. Mój chłop jest 15 lat starszy i mamy małe dzieci i daje radę. Ty też już taka świeżynka pewnie nie jesteś Ja już przestałam wierzyć, że oczekujesz jakiejś konkretnej porady. Jak przedstawiasz swojemu chłopakowi wizję rodzinki jako: JA z celulitem, luźną pochwą bez ochoty na seks, wracająca z etatu i wkurzająca się, że jakieś kaszojady mi się drą - to zastanówmy się, dlaczego on tak się miga... @Adolf Ja po prostu mocno nieambitna jestem i stąd lubię niczym kwoczka kokosić się z moimi pisklakami.
    4 punkty
  21. Już spieszę z wyjaśnieniem ? Ona od Ciebie już niczego nie chce. Zerwała z Tobą, więc ma Cię głęboko w dupie. Aktualnie jest zajęta poszukiwaniem nowego bolca, lub skakaniem po nowym bolcu, jeśli już taki się nawinął. Pisząc i szukając dalej z nią kontaktu wzbudzasz w niej straszne politowanie, wręcz obrzydzenie do Twojej osoby. Stawiam szekle przeciwko orzechom, że na spotkaniach z psiapsi mają z Ciebie ostrą bekę. Utnij z nią całkowicie kontakt. Usuń z social media i zablokuj telefon.
    4 punkty
  22. Dzien dobry bracia, juz zabieram sie do odpowiedzi na nastepne pytania @Analconda 17. Jesli dojdzie do rekoczynow to obaj delikwenci jada do domu przy najblizszej mozliwej okazji. 18. Warsztat statkowy jest naprawde bardzo dobrze wyposazony, wlasnie po to zeby uniknac takich sytuacji. Gorzej z czesciami zamiennymi. Jesli nie ma czesci zamiennej, probuje sie cos sfabrykowac w miare mozliwosci, oraz wysyla sie do biura pilne zamowienie na dana czesc, ktora jest dostarczana w najblizszym porcie. Kazde kluczowe urzadzenie dla statku, jest zdublowane, wiec w przypadku awarii pompy olejowej, ktorej z jakiegos powodu nie da sie naprawic, nadal mamy do dyspozycji druga pompe. 19. Statek na ktorym jestem ma calkowita pojemnosc paliwa okolo 2 400 ton paliwa ciezkiego HFO oraz 300 ton diesla. Nie wegla na statkach sie nie uzywa. Sa statki ktore uzywaja turbiny parowe ( na titanicu nie mieli turbin parowych a silniki jak w parowozach), para tam zas jest produkowana poprzez spalanie gazu LNG lub paliwa ciezkiego. 20. Hmm, to co mi teraz przychodzi do glowy, to zablokowana pompa paliwowa na agrecie tuz przed wejsciem do portu. Mialem godzine na wymiane. Udalo sie. Gdybym nie zdazyl, musielibysmy wchodzic do portu na jednym agregacie (trzeci byl w trakcie remontu), co jest dosyc ryzykownym posunieciem, bo w przypadku jakiekolwiek problemu z jednym czynnym agregatem moglibysmy skonczyc w najgorszym wypadku, w nabrzerzu. 21. Zalezy gdzie jest te uszkodzenie i jakiej wielkosci. W maszynowni, mamy pompy, ktorymi awaryjnie mozemy wypomowac wode za burte, gdy jest uszkodzenie jakiegos rurociagu, wtedy trzeba go zamnknac, prowizorycznie uszczelnic lub probowac pospawac. W krytycznej sytuacji gdy nie da sie nic zrobic, oglaszany jest alarm opuszczenia statku, nastepuje liczenie zalogi i opuczenie statku lodzia ratunkowa. 22. Nie 23. Tak, mozna uzyc wylacznika awaryjnego co jest bardzo szkodliwe dla silnika. 24. Nie ma szans. Poziom skomplikowania i zaleznosci pomiedzy urzadzeniami by go przytloczyl. Oczywiscie co innego po odpowiednim przeszkoleniu i zapoznaniu Janusza z maszynownia. 25. W poprzedniej firmie bylo nas 3, tutaj jest nas 5? Do tego dwoch, trzecz Filipinczykow do pomocy. 26. Nie slyszalem o takiej sytuacji. Raczej malo prawdopodobne. 27. Plywam na statkach handlowych, tankowcach i z marynarka mam tylko do czynienia jak zaloze garnitur 29. We flocie handowej takie praktyki sa oficjalnie zabronione. 30. Porobie jakies fotki i wrzuce. Napisz co konretnie by Cie interesowalo. @BRK275 a) Zalezy od firmy, w jednych jedzenie jest na lepszym poziomie w innych na gorszym. Z reguly jest menu na caly tydzien, w niektorych firmach masz mozliwosc wybory kazdego dnia z posrod np 3 dan, w innych tego wyboru nie ma. Jedzenie niczym sie nie rozni od tego co jemy w domu czy w restauracji. W niedziele zazwyczaj stek plus lodzik b) tak jak z poprzednim pytaniem. Wszystko zalezy od firmy. Jedne bardziej dbaja o zaloge, wtedy jest silownia na statku, playstation, filmy, jakis stol do ping ponga, sa firmy ktore oszczedzaja gdzie sie da i takich atrakcji nie ma c) Jesli chodzi o tankowce, to w kazdym momecie mozemy miec test alkoholowy. W niektorych firmach nie ma w ogole alkoholu na statku, w innych jest tylko piwo i wino i jego ilosc wydawa zalodze jest kontrolowana. Sa tez podobno takie gdzie wodka jest dostepna na burcie ale to juz rzadkosc. d) Teraz mamy okolo dwutygodniowa podroz. e) Robota ciekawa, pieniadz dobry, ale szczerze? Nie, w wieku 50+ lat wolabym miec swoj wlasny biznes i korzystac z zasobnosci portfela @somsiad 1) Sa wzloty i upadki w zaleznosci od koniunktury. Przyszlosc jest caly czas, transport morski jest najtanszy. Teraz duzy rozwoj jest w LNG. 2) Obecnie z Brytyjczykami, Hindusami, Polakami i Filipinczykami. Do tej pory mialem okazje pracowac z Niemcami, Rosjanami, Ukraincami, Lotyszami, Litwinami, Chinczykami. 3) Musze przyznac, ze wszystko zalezy od czlowieka. Spotykalem Polskie mendy i nieogary jak i bardzo w porzadku Niemcow jak i odwrotnie. 4) Wlasnie plyniemy przez strefe piracka. Drut kolczasty dookola statku, pelna predkosc 16 wezlow, obsada maszyny cala dobe, cala nadbudowka pozamykana. W przypadku ataku wszyscy zamykamy sie w maszynowni do ktorej piraci nie powinni sie dostac. Co do wypadkow smiertelnych, na szczecie nie mialem do czynienia. Jednak czytalem wiele raportow na ten temat. Jesli chodzi o niebezpieczne sytuacje, to najniebezpieczniejsza do tej pory to nagle pogorszenie pogody w Turcji w trakcie bunkrowania (tankowania paliwa). W ostatnim momencie udalo sie odlaczyc waz. Gdybysmy sie spoznili, moglo by dojsc do wycieku paliwa do morza, a wtedy pewnie bym skonczyl w tureckim pierdlu. 5) Wszystko zalezy od ludzi. Chociaz musze przyznac, ze obecnie jest to jednak mniejszosc. @Gradhach Tankowiec. Z pokladu czy z maszyny jestes? Na czym siedzisz? Idealne wyczucie czasu Jakie trzeba mieć papiery jeśli chodzi o mechanika lub elektryka żeby zacząć pływać ? Czy to prawda że nawet w dniu wolnym nie można chlać na statkach ? Tak. Trzeba nazwac rzeczy po imieniu. Pobyt na statku jest jak pobyt w wiezieniu. Te same twrze te same katy. Wiadomo, mozna przy okazji cos zobaczyc, jednak wiekszosc czasu spedza sie w morzu, w szczegolnosci na tankowcach. Jesli ktos ma miekka psychike to nie da rady. Jesli chodzi o papiery oficera mechanika to sa trzy drogi: 1) Wyzsza uczelnia morska. Szczecin lub Gdynia i 12mc praktyki morskiej, wtedy otrzymujesz papier mechanika wachtowego 2) Technikum morskie i 36mc praktyki morskiej Jesli chodzi o elektrykow to nie wiem, odslylam do http://www.ums.gov.pl/karty/dk/kwalifikacje_marynarzy_2018.pdf Jesli jest browar na statku, to kilka mozna walnac w czasie wolnym jak najbardziej. W pracy oczywiscie czysty jak lza
    3 punkty
  23. @kinoman żeby nie przedłużać, podam Ci jeden prosty przykład: czy możesz obiecać komuś "miłość na zawsze" będąc świadomym, że druga osoba może Cię kiedyś zdradzić albo się po prostu rozmyślić? Bezwarunkowa miłość jest możliwa tylko wobec dzieci. Wobec partnerów - takie rzeczy tylko w bajkach Disneya.
    3 punkty
  24. @Qaikwow - Po co? W restauracjach nie uczą gotowania!
    3 punkty
  25. Co tu się odwala w ogóle od dwóch - trzech miesięcy. Znane mi z widzenia nicki udzielają rad, komentują w innych tematach a potem się okazuje - ten płacze bo 3 miesiące się z laską spotykał i go zostawiła, kolejny pyta jak się zabrać do działania bo jest prawiczkiem (sic!), @BydlakŚmierdziel - na forum od prawie 1,5 roku, jest w szoku, że kobiecie się odwidziało nagle, proponuje seks zaraz po rozstaniu i dziwi się, że laska fochem reaguje. Co tu się odjebuje??? Koniecznie powinien być wiek przy nicku, albo opis jakiś. FWB to jest delikatna materia. Naczytaliście się ty i @kinoman o FWB, że spoczko, że z palcem w nosie... A tymczasem musicie zrozumieć, że kobieta żeby się zgodzić na FWB musi widzieć z tego korzyści. W FWB seks dla kobiety to nie jest żadna korzyść bo może go mieć wszędzie - zapamiętajcie sobie to. Kobiety mogą żyć bez seksu i wygasić w sobie jego potrzebę. Chyba, że macie knagi 17 cm grube jak przedramię, jesteście gorącymi przystojnymi kochankami i umiecie ruchać jak gwiazdy porno, to wtedy możecie proponować FWB.
    3 punkty
  26. Wiesz, na dobrą sprawę to mechanizm który opisujesz na sali sądowej to jest tylko przeniesienie podobnych zachowań z innych obszarów. Przecież przy kończeniu związku nieformalnrgo jest identycznie bardzo często. To nawet nie tyle (albo nie tylko) stulejarstwo, co honor, skrupuły, zasady, do których socjalizowana jest tylko jedna płeć. Żyjemy po prostu w czasach, w których człowiek bez zasad, w tym przypadku kobieta, może czerpać z tego jeszcze większe korzyści niż kiedyś. Wahadło przechyliło się na stronę kobiet, opinia publiczna jest za nimi, tony propagandy wylewają się ze wszystkich mediów. W momencie, kiedy w społeczeństwie wszystko jest po stronie ludzi, którzy nie znają honoru, zasad i skrupułów wszystko musi chylić się ku upadkowi. I dlatego nasza cywilizacja się chyli.
    3 punkty
  27. Dialog z żoną: Jestem w kuchni, nalewam sobie soku do szklanki, żona mnie obserwuje i w końcu mówi: Ona: Taka pełna szklanka soku? Dolej sobie wody, bo jest słodki i podrożał ostatnio. Ja: Taaaa, a ja jak chleję ciągle samą wodę jak koń, to ani razu jeszcze mi nie powiedziałaś: "dolej sobie soku"...!
    3 punkty
  28. Jedynym pocałunkiem tego pana, to będzie pocałowanie klamki moich drzwi
    3 punkty
  29. Powiem tak - jako białasek w Japonii mój Tinder płonął. W dużym mieście jak Tokyo czy Osaka-Kyoto możesz trafić naprawdę na dobre okazy. Jak już wspomniał jeden z Braci przede mną - najpierw musisz taką Japonkę wyciągnąć z jej strefy komfortu. Z mojego doświadczenia oraz z racji bycia w związku z Japonką zgodzę się z tym w 100%. Japonki są powściągliwe i wstydliwe, ale w tym samym czasie mogą już myśleć gdzie jest najbliższy Love Hotel. To świetne miejsce do zwiedzania i posmakowania innej kultury, nie nastawiałbym się na seks jako główny cel podróży. Może się trafić, ale szans na to będzie zdecydowanie mniej niż w na przykład w takiej Tajlandii. Tajlandia mnie lekko odstrasza, wybrałbym Filipiny, które są całkiem popularne wśród Japończyków. A nóż na jedną noc pomiędzy Filipinkami trafi się słodka Japonka?
    3 punkty
  30. Im człowiek starszy tym mniej snu potrzebuje, to noworodki przesypiają większość doby. Naginasz rzeczywistość niemożliwie pod sytuację, nic się nie klei, ale wszystko można wytłumaczyć.
    3 punkty
  31. Przerabiałem to samo, tylko dziecko było młodsze... Dostawałem dziecko na ferie (7 dni) tak jak stało i tylko z telefonem w ręku, zeby miało kontakt z mamusią... A z kolei w weekend na wiosnę jak chciałem ją zabrać na rower i poprosiłem, by spakowała wiatrówkę to dostałem... kurtkę narciarską...:) Chooj wsiadłem z dzieckiem w auto i pojechałem na zakupy... i tak było ciągle... a potem oddawałem do domu dziecka nowe lub 2 razy noszone buty bo noga szybko rosła a "widzenia" tylko 2 weekendy w miesiącu... Dalszej eskalacji już nie będę opisywał, bo to długa i smutna historia, ale przejdę do konkluzji... Zachowaj spokój, zadbaj o swoje emocje - jak matka widzi, że Cię tym potrafi zranić to wygrała... Zachowaj pokerową twarz, ale jednocześnie zmień ustawienia w głowie bo się wykończysz... Możesz się latami napieprzać w sądach, spalać , denerwować a na koniec pieprzniesz na zawał, bo pompka nie wytrzyma... Dziecko wejdzie w okres dojrzewania i wtedy dopiero zobaczysz na co je stać... Jak spokojnie przetrzymasz te lata to jest szansa, że jak dziecko będzie dorosłą jednostką i zacznie samodzielnie mysleć to będziecie mieli sensowną relację... Ja w każdym razie przyjąłem taką taktykę i zapewniam na razie działa. Co nie znaczy, że nie jestem notorycznie napieprzany w sądzie... Aktualnie od 2 lat próbą ograniczenia praw rodzicielskich bo nie zgodziłem się na zmianę szkoły na prywatną. A dodam, że matka i tak wbrew bez mojej zgody prawu przeniosła dziecko do tej szkoły. A pani dyrektor mnie poinformowała, że ma opinię prawnika, że może przyjąć dziecko wbrew woli ojca... I co ? ... I nic... Moje zdrowie i psychika jest ważniejsza niż udowadnianie, że ojciec w tym kraju coś ugra w sądzie rodzinnym... I nie mówcie mi, że jest inaczej. Kobieta w todze sędzi i zapłakana na zawołanie mamusia, kłamiaca, że aż się kurzy... A ty po drugiej stronie barykady... i co z tego, że stoisz w prawdzie... I co zrobisz jak nic nie zrobisz... A alienacja rodzicielska to potężny oręż, ale tylko wtedy jak pozwalasz, aby Cię dosięgał... To trudne, ale da się... Wiem po sobie...Święta bez dziecka już tak nie ranią, brak telefonów już tak nie boli... Już alko nie potrzebne by głuszyć ból ofiary alienacji rodzicielskiej. Żeby bylo jasne nie czuję się ofiarą...:) Mam wy**bane na te wszystkie gierki jej matki. Podsumowując: spokój, zmiana mindsetu, na dziecku świat się nie kończy... To nie oznacza, że masz nie kochać swojego dziecka, ale chroń siebie. Najpierw maskę tlenową w samolocie nakłada dorosły, a potem zakłada ją dziecku... To co mówi do Ciebie 11 latka nie będzie miało znaczenia jak będzie miała 20 lat... Trzymaj się...
    3 punkty
  32. Tak więc mili panowie i drogie panie, ponieważ aktualnie (od 2 dni) siedzę w papierach z ostatniego półrocza po uszy gdyż jakaś pani (a jak że by inaczej) spierdoliła swoją część roboty w firmie, co zapewne skończyło by się dla niej zwolnieniem (ba ja cały czas dopominam się o to zwolnienie), ale znając życie popłacze przed prezesem i skończy się na kasacji kwartalnej premii (trzeba będzie przypomnieć że to co jej upierdoli mi należy dodać gdyż poprawiam jej błędy). Dodatkowo moją frustrację pogłębia fakt iż mamy okres wakacyjny i moja sekcja kyokushin nie funkcjonuje w okresie wakacji (małe miasto najwięcej uczęszczających to szkoła średnia), więc energia mnie roznosi, katowanie worka i sparingi z kumplami z kick boxingu raz na dwa tygodnie poprawiają odrobinę tą sytuację, ale i tak mnie kurwa nosi. Codzienny trening z hantlami + worek to jednak za mało gdy człowiek przyzwyczai się do większego/ częstszego wysiłku. Na żadne zgrupowanie/ obóz treningowy nie pojadę bo raz praca , dwa własny biznes. Właściwie moją jedyną odskocznią od 12h w papierach jest godzinka treningu i to zacne forum + przerwa na michę. W ramach autoterapii, dla własnego zdrowia psychicznego i pro publico bono podzielę się z wami przemyśleniami na temat "budzenia w sobie wewnętrznego chama" i wykorzystaniu tego skilla w praktyce. Mam tu na myśli jakże by inaczej stosunki damsko - męskie. Rozumiem iż wielu z was nie potrafi zachować się w chamski sposób wobec kobiety, ponieważ macie bloka kulturowego, najczęściej wynikającego z wychowania, wyniesionego z domu i tej wszechobecnej spierdoliny w mediach. Pragnę jednak zwrócić waszą uwagę iż chamskie zachowanie przynosi wiele benefitów zarówno wam jak i jej. dla samca: - skrca kierownicze zapędy i inne narowy (przestaje włazić wam na głowę) - macie więcej sexu gdyż gburowaty cham zapewnia huśtawkę emocjonalną więc rucha więcej - nie dość że macie więcej sexu to jest on lepszy - oszczędzacie kasę (objaśnię dalej) - możecie stosować wobec matki swej wybranki z równie dobrym skutkiem jak wobec niej (tzw. pozycjonowanie teściowej) dla samicy: - przyswojenie sobie normalnych zasad współżycia społecznego - też ma więcej sexu - też ma lepszy sex - wyjdzie spod kierowniczej roli mamci (przynajmniej na jakiś czas) - uważa że jest ruchana przez najlepszego samca na świecie - zdobędzie trochę ogłady w kontaktach z kolejnymi samcami jak pójdzie w odstawkę (jak ma trochę oleju w głowie nie będzie powielać błędów) Przykład własny: Czas i miejce akcji: 2013 rok, okres wakacyjny, moje mieszkanie Obsada dramatu: ja, moja partnerka czas trwania związku w dniu zdarzeń: około 4 miesięcy ona: może byśmy pojechali na jakąś wycieczkę, weźmiesz urlop ja: spoko, gdzie i na ile? ona: zawsze chciałam polecieć na Kube ja: nie ma problemu, wycieczka all inclusive 9-10 dni jakieś 5-6k od osoby, możemy lecieć ona: misiu jesteś super ja: jesteś pewna że chcesz wydać 6 tysięcy na wycieczkę? ona: ale jak to, no myślałam że ty zapłacisz ja: z jakiej kurwa racji ? co ja kasę drukuję zapierdalam na nią, a jakoś nie przypominam sobie żebym obiecywał cię sponsorować (tak jest to ten moment budzenia chama) ona: jesteś świnia (nastąpiło zajebanie focha) ja: jasne że kurwa jestem i to taką , która umie liczyć więc liczę na siebie i ty też powinnaś ona: idę sobie ja: wiesz gdzie są drzwi Czas i miejsce akcji: dzień później , moje biuro Obsada dramatu: ja, mamusia mojej partnerki No, kurwa mać , przecieram oczy w drzwiach mamusia mojej pani, co ona tu chce, będzie kwas i draka, pewnie sie poszła wypłakać. Nie po raz pierwszy i nie ostatni. Oczywiście w pokoju obok gumowe ucho sekretarki. Myślę bezczelność galopująca tak mnie nachodzić. ja: dzień dobry pani Halino , co panią sprowadza ona: musimy poważnie porozmawiać ja: zapraszam do środka, proszę usiąść, kawkę ? herbatkę? ona: nie dziękuję ja tylko chciałam porozmawiać (naburmuszona oczywiście) ja: no to proszę się nie krępować, w jakiej sprawie pani przyszła? ona: bardzo źle pan potraktował moje dziecko, jesteście razem cztery miesiące, a ona chce z panem więcej czasu spędzić, na wakacje pojechać, szczęśliwy związek budować (+ dalszy ciąg babskiej spierdoliny, której nie przytoczę bo jest w tym samym tonie) ja: ja też chcę z nią wyjechać na wakacje i dalej budować związek, może mnie pani oświecić w czym problem? wie pani ja jestem tylko prostym emocjonalnie facetem, może czegoś nie pojmuję (widzę że ją odrobinę zbiłem z pantałyku) ona: ale wie pan że córka nie najlepiej zarabia i nie chce pan zapłacić za wyjazd, mężczyzna powinien pokazać że potrafi się zaopiekować kobietą ja: ale ja chcę zapłacić, swoją połowę, chyba to jest sprawiedliwe żeby każdy zapłacił za siebie, prawda? (ja oaza spokoju i przykład kultury), no chyba jest dorosłą, odpowiedzialną osobą i jak proponuje wyjazd to ją na to stać, prawda? ona: wie pan co jak pan nie potrafi o kobietę zadbać to jest pan zerem, doradzę córce żeby się z panem rozstała (wewnątrz strzeliłem śmiechem na twarzy pełne opanowanie) ja: pani Halino jestem bardzo zawiedziony, nie wie pani jak bardzo taki dobry dom, szanowani ludzie, a tu takie rzeczy ona: ale że co, co pan? (widzę że baba nie łapie co zaraz nastąpi) ja: żeby własna matka i to taka szanowana kobieta z własnej córki chciała kurwe zrobić, wstyd (wyraz oburzenia i dogłębnej pogardy na mojej twarzy) ona: ale jak, co ? (już się gubi, czuję krew jak rekin) ja: może jeszcze każe pani dziewczynie ogłoszenia dawać szukam sponsora, co? nagie fotki w internecie zamieszczać? aż tak pani na pieniądzach zależy? w alfonsa własnego dziecka się pani bawi? nie spodziewałem się tego po pani (baba już purpurowa), jak chciwość ludzi do patologii prowadzi, kiedyś tego nie było, ludzie porządni i bogobojni byli (wiem tu już popłynąłem, ale na fali wznoszącej byłem więc cisnąłem do końca) wstałem, otworzyłem drzwi, tu już dałem posłuchać sekretarce bez przystawiania ucha do drzwi: ja: proszę wyjść, brzydzę się panią, proszę mnie więcej nie nachodzić w miejscu pracy, córki mi szkoda więc niech pani będzie wdzięczna że nikomu tej rozmowy nie powtórzę bo pani jak pani ale na jej opinii mi zależy (pierdolnąłem za nią drzwiami, spierdalała z firmy jak mały samochodzik) Z lekka wkurwiony, dzwonie do prezesa i oświadczam że będę brał 2 tygodnie urlopu, rezerwuję wycieczkę dla jednej osoby. Efekt chamstwa: Dnia kolejnego moje kochanie przyszło przeprosić, było moje ulubione ciasto i wino też było. Niunia potulna jak baranek, sex był tak dobry jak na początku związku. Później, mówi: bo wiesz ja nie pomyślałam, no nie powinnam, nie dałem jej dokończyć zasłoniłem usta ręką, nie ważne byle byś więcej już nie zachowywała się tak irracjonalnie. ona: to co z wakacjami? ja: no to co po połowie i Kuba? ona: wiesz może coś tańszego ja: ale ja już zarezerwowałem , pracuję ciężko cały rok coś mi się należy od życia ona: oj misiu nic się nie stało leć sam, odpocznij ja: cieszę sie że się o mnie troszczysz (bardzo musiałem się powstrzymywać przed śmiechem) ona: a kto będzie podlewał kwiaty ja: poproszę brata ciotecznego, przyjdzie kilka razy ona: no nie, nie kłopocz go zostaw mi klucze ja dopilnuję codziennie po pracy przyjdę podleję, posprzątam przed twoim powrotem Poleciałem na 9 dni, wróciłem, było fajnie. Po powrocie, mieszkanko wysprzątane na tip top, nawet okna umyte, ciasteczko i obiadek na powitanie, prawie zostałem zgwałcony we własnych drzwiach. Miały być jeszcze wnioski, ale wyciągnijcie sami, generalnie w mojej opinii warto być chamem w określonych sytuacjach (oczywiście trzeba to trzymać pod kontrolą).
    2 punkty
  33. W tej cenie Opel Corsa za 5 k w automacie, stary model nie ma się co zepsuć . https://www.otomoto.pl/oferta/opel-corsa-city-1-2-automat-ID6CJm0c.html#7bdad67a14
    2 punkty
  34. Nie musi tak być. Wystarczy, że kobieta czuje partnera inaczej, niż kiedyś. Czuje go inaczej, powiedzmy - luźniej, więc w głowie pojawia się wątpliwość - czy on też to czuje? I rosnące przekonanie, że partner nie odczuwa już satysfakcji, że nie jest mu "wystarczająco dobrze". Idąc dalej, być może wiąże się to z myślami, że oto nieusatysfakcjonowany mąż już nie będzie na nią patrzył jak kiedyś, pożądał jak kiedyś, że może zacznie szukać na boku. A skoro będzie szukał na boku, to ja mu zakręcam kurek, nie dam się upokorzyć - może właśnie tak to leci? A może powodem wycofania się kobiety w takiej sytuacji jest trudność z zaakceptowaniem siebie "takiej"? Nie mam pojęcia, myślę że oba scenariusze są prawdopodobne. Psychika potrafi być szalenie trudnym przeciwnikiem. Nakręcając sobie w głowie coś, czy to własne rojenia czy też jakieś ponure fakty, można wpędzić się w obłęd. @Helena K., piszesz o komentarzach partnerów seksualnych - myślę, że one potrafią być dla kobiety gwoździem do trumny. Mężczyźni też są różni - jeden będzie pełen zrozumienia, czuły, będzie kierował się dobrem partnerki. Inny, w chwili sprzeczki na przykład (ot powiedzmy o seks), chcąc jej dokopać, rzuci podłym komentarzem. I może dla niego to będzie tylko sparing, powie i zapomni co powiedział, a ona - o ile strzał był celny - zacznie się zapadać. Temat tyleż przykry, co delikatny. No ale to tylko jedna z przyczyn, dlaczego czasem po ślubie dzieje się źle w tym temacie. Myślę jednak, że nie zaszkodziłoby więcej wyrozumiałości. Słuchania swoich potrzeb, mówienia o lękach. Traktowania się po ludzku. ;)
    2 punkty
  35. Tylko i wyłącznie posiadanie paru partnerek. Jeżeli będziesz tylko z jedną to się uzależnisz i to jest wręcz pewne, jeżeli będziesz miał ich parę i będziesz nimi żonglował przez co nie będziesz miał "zakazu" na dupę bo zawsze można iść do innej, jej humorki, wymagania i testy będą po Tobie spływały, a i więź emocjonalna też nie będzie tak duża ze względu na inne kobiety, bo w razie wpadki z jedną masz wyjęte parę miesięcy z życiorysu. Czy masz na to ochotę - cóż, to zależy jak bardzo wciągnięty jesteś w zasady tej kultury i co Ci nagadali ludzie. Musisz wiedzieć, że kobiety zawsze dążą do jak największego spętania emocjonalnego faceta, jak i bez większego problemu go rzucają, dlatego jak dla mnie, oddanie się emocjonalne jednej kobiecie jest formą samobójstwa, sam się z tego z trudem odratowałem i już nie chcę próbować. Baw się też z innymi kobietami, jeżeli masz na to ochotę - nie musisz przecież im obiecywać związku, wspólnej przyszłości, dzieci itd. tylko tłumić seksem uzależnienie od jednej partnerki. W innym wypadku bym w to nie wchodził. Straty są za duże w porównaniu do zysków. Także, jeżeli przemyślisz sprawy to pamiętaj o najważniejszym - nic, nikomu nie jesteś winien, jeżeli nic nie obiecałeś. Ewentualnie życzę miłej zabawy i przyjemnego korzystania z życia i jego uroków.
    2 punkty
  36. Widziałem na żywo akcje jak panna po przysiadach robiła selfie dupska - "I'm too old for this shit".
    2 punkty
  37. Przestańcie płakać bo to się robi żałosne. Zamiast się użalać nad sobą, lepiej zacznijcie coś robić, żeby stać się wartościowym mężczyzną, przy którym kobieta sama będzie chciała zostać, bez żadnych gierek typu push pull. Bardzo ładnie to wyjaśnił Leto. Jeśli nie zaakceptujesz kobiecej natury, na zawsze pozostaniesz frustratem. "She's not yours, it's just your turn".
    2 punkty
  38. To następnym razem daj negatywną ocenę ale bez komentowania. Kobiety na portalach społecznościowych czy na Reddicie mają pochlebstw aż za dużo a potem im się zaczyna wydawać że mogą oczekiwać jakiegoś przystojniaka a nie gościa w swoim zasięgu jeśli chodzi o urodę.
    2 punkty
  39. Uniwersalnej recepty nie ma. Jednak w ogólności chodzi o to, by w domu panowała atmosfera, do której chce się wracać. Niezależnie od tego, co feminazistyczna propaganda mówi, życie faceta to nieustanna walka. Po całym dniu szarpania się z życiem facet chce przyjść do domu, gdzie będzie miał spokój, zrozumienie i wsparcie. A nie czepianie się, narzekanie i dziamganie nad uchem o dupie Maryny. Jeżeli umiesz stworzyć wokół siebie taką atmosferę, żeby facet do tego tęsknił i w trudnych chwilach odliczał minuty, kiedy znowu będzie mógł znaleźć się przy Tobie, to... jest szansa, ale nie gwarancja sukcesu. Ale to jak z bąbelkiem - mało to facetów zostawiło dzieciate partnerki? To jest błąd wielu kobiet, którym się wydaje, że jak mają bąbelka, to facet już zaklepany i można nim pomiatać, a przy tym piętrzyć żądania w nieskończoność. I taki facet zjebany po robocie przychodzi do chaty, a tu syf, malaria, a jego 'ukochana' wygląda jak kocmołuch i wita go pretensjami, dziamganiem i darciem mordy. No i facet miksuje się z takiego interesu. Także z grubsza chodzi o to, żeby facetowi było z Tobą dobrze, a nie żeby miał przez Ciebie spiny.
    2 punkty
  40. Jak możesz na dłużej związać się z laską, której jedynym zainteresowaniem przez wiele lat były fiuty? A kolesie to robią i później rozwody 60-70% w dużych miastach.
    2 punkty
  41. To może niech przystojni i wysocy sobie oszpecą gębę i obetną trochę nogi, co będą szli na łatwiznę Zapewniam, że mieć dostęp regularny do lasek jak jest się przeciętniakiem to nie jest "trochę" wysiłku a dużo. Kobiety doskonale wiedzą, że taki przeciętniak jest na straconej pozycji i musi się dużo starać. W takim innym kraju typu Bangkok wg. kolegów z forum można wreszcie poczuć zainteresowanie, dlaczego ktoś mało atrakcyjny miałby sobie odmówić takiego doświadczenia życiowego? Czy to musi być zarezerwowane dla tych co wygrali na loterii genetycznej? Dla mnie gadki, że to jest "na łatwiznę" są kompletnie bez sensu, bo nie widzę powodu aby sobie coś utrudniać w tej kwestii i robić kobietom atencję w zamian za gówno. Poza tym, po co to określenie "kompleksy"? To jak kobiety mają mnie w dupie to znaczy, że mam kompleksy? Nieźle. Ja np. bardzo mocno akceptuję swój wygląd, choć jest jeszcze trochę do zrobienia w tej kwestii, ale to absolutnie nie oznacza, że jest on atrakcyjny dla innych
    2 punkty
  42. I tu masz odpowiedź. Na twoim miejscu wystąpiłbym do sądu o przyznanie Tobie opieki ponieważ matka stale się przeprowadza czym wpływa na kontakt twój i dziecka. Oczywiście bez porozumienia z Tobą. Co do "partnera" Twojej ex. Pewnie jest to jakiś inteligentny inaczej półgłówek, który nie rozumie, że jak ex już takie numery zrobiła Tobie - to i jemu zrobi to samo bez problemu. Jakiś czas temu - byłem na spotkaniu z panną, i już wiem o co i jak pytać, no i wyszło, że panna bierze alimenty na siebie od byłego męża i to ona złożyła pozew rozwodowy. Po czym ją poinformowałem, że nie spotykam się z kobietami które rozbiły rodzinę a zwłaszcza gdy biorą alimenty na siebie od byłego. Żebyście zobaczyli jej minę. Oczywiście dostała kopa w dupę. Każdy facet powinien tak robić. No ale niestety jest pełno jakichś przybłędów i półidiotów którym to nie przeszkadza i jeszcze się cieszą, że mogą ciągnąć kasę z kobiety.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.