Skocz do zawartości

Jak się Wam żyje w Polsce


Trevor

Rekomendowane odpowiedzi

Sporo prawdy zostało już napisane w tym temacie. Sam mieszkam w duzym mieście, gdzie, jeśli nie pracujesz w IT, to nie masz szans na wynajem/kupno na kredyt mieszkania w pojedynkę itd. Mam ponad 30 lat i naprawdę niewielu moich znajomych żyje na poziomie, jaki ludzie na zachodzie określiliby jako „klasa średnia”.

 

Bracia wspominali kierunki takie, jak RPA, czy Meksyk, po których zatęsknili za Polską i ja podpisuje się pod tym obiema rękami. W wielu krajach dalekiego wschodu czuję się jak ktoś obcy, głupi gajdzin, albo turysta do wydymania albo okradzenia. Nie wiem jak, Wy, ale ja jestem względnie „u siebie” dopiero jak ląduję na europejskim lotnisku.
 

Badam temat przeprowadzki na południe. Chorwacja mocno ostatnio podrożała, na dodatek kamieniste plaże mi nie podrasowany, chociaż woda dużo lepsza, niż w Turcji, czy w Grecji. 
 

Obecnie zastanawiam się właśnie nad Włochami. Być może w tym roku uda się na wakacje pojechać w kilka miejsc i zobaczyć, co i jak. Od znajomych z pracy dostałem kilka wskazówek:

- Sardynia jako wyspa z najpiękniejszymi krajobrazami, ale droga i surowe prawo

- Sycylia, jako stosunkowo tanie miejsce do życia na włoskim wybrzeżu

- Apulia/Bari, gdzie podobno woda i plaże są najlepszej jakości 

 

Chyba, że Odessa + Tinder wejdzie mocno, ale zobaczymy 🤣

 

@absolutarianin, może dorzuciłbyś swoje przemyślenia? 

 

Edytowane przez LSD
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Indywidualista said:

Kolejna sprawa to jak idziesz za granica na kebaba do araba to z usmiechem na ustach cie witaja "jak leci bracie?"

 

Tutaj z kolei czesto spotykam sie z chamstwem. Ciagle cos komus nie pasuje.

 

Zgadzam się z tobą w zupełności. Siedzę tutaj 4 lata i jest dokładnie tak jak mówisz: witają cię z uśmiechem, szacunkiem, a jak jesteś przystojny lub coś powiesz w ich języku to nawet zniżkę dadzą czy darmowego kebsa.

 

Dwa lata temu przyleciałem do Polski ze swoją eks to pierwsze co spotkaliśmy to chamstwo na Polskim lotnisku, kiedy poszedłem się zapytać o wyjście z lotniska. Zapomniałem, że nie jestem w Tajlandii i aż mi się głupio zrobiło, kiedy koleś po 30-tce odburknął mi jakbym mu matkę zwyzywał. Od tamtego czasu moja eks stąpała ostrożnie po naszej Polskiej ziemii, trzymając się mnie kurczowo tak jakby się bała cokolwiek zrobić.

Nasz naród zawsze chodził jakiś taki przybity, złowrogi, nieufny, bez uśmiechu.

 

Pamiętam jeszcze jak miałem akcję, gdzie jakieś łyse karki dostrzegły tą moją eks Azjatkę i od razu robiły się docinki. Było niebezpiecznie. Coś nie do pomyślenia w Tajlandii, bo tam ludzie na poziomie. Można spokojnie po 22,23 wyjść na miasto a w Polsce zawsze się bałem. Jak miałem 15 lat to zasztyletowano licealistę w mojej miejscowości za brak fajek. Srałem w gacie, kiedy wracałem ze szkoły po 18. To też sprawiło, że stałem się odludkiem.

 

W Tajlandii bardziej się otworzyłem, zacząłem ufać ludziom, bo im dłużej siedzisz wśród ludzi pozytywnie nastawionych to zmienia ci się mentalność, podejście do życia i pracy. Czujesz, że wkładasz swój wysiłek w zbudowanie czegoś wielkiego, a nie jak w Polsce, żeby tylko przeżyć.

 

A powiem wam, że gdyby nie to forum to bym pewnie jebał biedę w Polsce, bo by mnie albo pierwsza albo druga eks wyruchała od tyłu bez mydła i musiałbym wracać do Polski. Druga eks groziła mi policją i eksmisją z kraju próbując uderzyć się w kant ściany i kłamiąc policji, że ją pobiłem. Gdyby nie rady braci i moje odpowiednie kroki to bym siedział teraz ze schorowaną mamą i siostrą, którą zostawił partner jak była w ciąży... bez pracy i oszczędności. Straszna wizja.

 

Obie jak dzwonią do mnie to narzekają na ten Polski Srad, a nie Ład. Wszystko poszło w górę, a wypłata stoi w miejscu. 

Mama chciała leczyć reumaitoidalne zapalenie stawów to nie można, bo kolejki długie, a prywatnie trzeba wyłożyć 150 złotych za 15 minut wizyty. Czasem mama dzwoni zapłakana, że kasy nie ma, bo idzie do sklepu, wyda 150 złotych i jedzenia starczy zaledwie na kilka dni. Chleb za 4 złote, cola za 8złotych, szynka 1kg 40 złotych - tak mi powiedziała. Złapałem się za głowę. Mama więc chodzi do biedronki lub innych tanich sklepów, bo co zrobi. Inaczej się nie da przeżyć. Mama nie ma oszczędności, ciągnie od 1-ego do 1-ego i modli się, żeby nie podnieśli znowu, bo wyląduje na bruku. Jak widzę twarz mamy i słucham całej opowieści to aż mi się płakać chce.

 

Ciężko pracuję, by mieć kasę na przyszłość, bo wiem, że w Polsce bym tak nie zarobił. Oszczędzam, by jakby coś się stało to kasa na szpital dla mamy będzie lub żeby wysłać pieniądze na jedzenie.

Dobrze, że mam wspaniałą partnerkę jak himalajkę. 6 lat różnicy sprawiło, że słucha się mnie jak ojca. Pomaga w oszczędzaniu, nie jest rozrzutna, pracuje ciężko i rozumie moją sytuację, bo widziała raz jak rozmawiałem z mamą na Skype. Jest wychowana i dużo pomaga. Widzi, że napierdalam dookoła wszędzie, odnoszę sukcesy w edukacji i karate. Imponuje jej to. Kiedy mam słabszy dzień to potrafi siąść i wysłuchać - nie wiem skąd taki charakter, ale rodzice dużo ją nauczyli. Widać to po czynach, bo nie mówi za dużo.

Gdyby nie ona, to nie wiem co by było.

 

Nie jestem za obrażaniem Polski, bo kocham swój kraj, zwłaszcza, że ma tak piękną historię. Lecz stacza się on na dno i jeśli nie przycisnę mocno z pracą i oszczędzaniem to moja mama i siostra ciężko to będą przechodzić. 

No i teraz tak, muszę ponownie wziąć odpowiedzialność za prawie 4 osoby: moją mamę, siostrę, partnerkę i siebie.

Czasem jestem po prostu już zmęczony, ale jak nie ja to kto to wszystko ogarnie.

No i jak nie mieć depresji.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Jan III Wspaniały said:

Polecam poważnie rozważyć emigracje. Nie ma państw bez wad ale są dużo mniej uciążliwe.

 

Chyba masz rację. Całe życię się tłuc? Kiedys trzeba żyć. Ja tu nie widze wielu możliwości.

 

Mimo to w listopadzie zamierzam zrobić C+E (chce sam odłozyć kasę i samemu sobie to opłacić bo będe miał motywację jeśli zrobie to sam - z tego płynie duma. Będę miał już roczek na solówkach i roczek na busach zrobiony to może przychylniej spojrzą) i kto wie czy nie popracuje kilka miesięcy żeby odłożyć kasę na wyjazd do Stanów. Byłoby ciekawie mknąć tymi ich obszernymi drogami przez pustynie, pustkowia itp. 

A życie to nie jest tylko po to żeby zarabiać pieniądze na przetrwanie. Człowiek powinien mieć czas dla siebie.

10 hours ago, Templariusz said:

Nie wiem jak inni ale ja pamiętam rzeczywistość sprzed 30 lat, moim skromnym zdaniem zrobiliśmy w czasie niecałego jednego pokolenia ogromny skok cywilizacyjny. Wystarczy spojrzeć jak wyglądały nasze miasta, jakie samochody jeździły po ulicach, co było w sklepach, jak mieszkaliśmy. Nigdy w ostatnich 200 latach w Polsce nie było tak dobrze jak teraz.   

 

A nie uważasz że ludzie byli przez to bardziej życzliwsi wobec siebie? Było cięzko więc musieli trzymać się razem. ja lata 90 wspominam jak taki dziki zachód. Sam stałem na straganie z koszulami z wujasem i je sprzedawaliśmy. Fakt wszędzie było drogo, ale wszyscy żyli podobnie. Żadnych kas fiskalnych i innego gówna. 

 

Piszesz o skoku cywilizacyjnym, ale czy wielki telewizor i dom to jest skok cywilizacyjny? Moim zdaniem cofnęliśmy się w rozwoju. Gdzieś jedziesz - nawigacja, wszyscy w telefonach. Każdy najmądrzejszy, a jakby to wszystko wyłączyli to już nie byłoby tak różowo. Mamy samochody z komputerami w środku zabudowane silniki i weź to napraw. Dla mnie takie rzeczy są uciążliwe. To samo się tyczy zdobywania umiejętności. Kiedyś był jeden pędzelek, jedna farba w sklepie. Dzisiaj masz miliony pędzelków kolorów farb, rodzajów farb itd. Taki głupi przykład może ale coś w tym jest. Dzisiaj zdobywanie podstawowych umiejetności jest trudniejsze bo zawsze musisz się przebić przez ten gąszcz rzeczy do wyboru.

 

W Chinach dzieci chcą zostać inżynierem albo astronautą. U nas youtuberem czy tick tockerem. My się cofamy cywilizacyjnie a przez ten ciągły zpaieprz i dorabianie się tracimy duszę jako ludzie i jako kraj.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Templariusz napisał:

moim skromnym zdaniem zrobiliśmy w czasie niecałego jednego pokolenia ogromny skok cywilizacyjny.

Pucharek za to.

 

RACJA.

ZJEBANE pokolenie 'klikaczy' co chce mieć bez pracy i zaangażowania na już i teraz.

Dlatego jestem za A nawet przecivv 'coVidozie. 

 

Troszeczkę małolatom się w główkach popierdoliło i nie pamiętają jak w tv były 2 kanały i w obu śnieg.

....A bajeczki trwały 5 min na 24h.

.....reszta czasu to była walka o przetrwanie.

 

Obecnie 'globusa' dostajoooo jak się sojowe mleczko skończy do lateeee.

...oj oj oj.

WąTEK Z DUPY dla mięczaków.

 

34 minuty temu, Trevor napisał:

jakby to wszystko wyłączyli to już nie byłoby tak różowo.

MAPY PAPIEROWE.

KSIĄŻKI.

....mam posiadam jeszcze komunistyczne wydania + 90'tki.....zamiast 4'ego tableta.....

 

WYCHODZĘ Z DOMU BEZ 'srajfonu'.

....robię mitngi 'comuno wróć'....barterowe rozprawki o cenach negocjowanych w sklepie... itd  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.01.2022 o 18:04, Trevor napisał:

Weźcie mi powiedzcie jak wy sobie dajecie radę w tej rzeczywistości bo mnie to zaczyna trochę denerwować. 

Generalnie chyba nie powinienem się wypowiadać bez możliwości porównania z życiem w innych państwach. Jasne, mogę co nieco powiedzieć na podstawie zasłyszanych opowieści jak to lepiej się żyje w Niemczech czy w Norwegii. Generalnie mówi się, że na przykład w Niemczech zarobki 4 razy takie jak w Polsce, a ceny podobne lub trochę wyższe. Nie wiem jak tam wygląda kwestia załatwiania spraw w urzędach i mentalności ludzi, sposobu życia, różnych zakazów, mandatów, polityki i tak dalej. Pogoda raczej podobna. 

 

Generalnie myślę, że w Polsce się da żyć w miarę dobrze, jeśli ma się na siebie plan, nie słucha się narzekania ludzi i jest się konsekwentnym w tym, co się sobie założyło. I wydaje mi się, że tu jest taka podstawowa różnica między nami a na przykład Niemcami. Tu nie wystarczy być przeciętnym obywatelem, żeby w miarę godnie żyć. Tam myślę, że wystarczy przeciętność. U nas przeciętność powoduje, że człowiek tyra w pracy za marne grosze. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mac napisał:

Zbliżamy się, a może już jesteśmy, raczej jesteśmy w komuszym systemie. Jeżeli jakiś polityk wychodzi i pierdoli o żarciu na kartki, zamrożeniu cen to mnie ogarnia panika. Ten człowiek powinien zostać wyjebany z funkcji publicznych i moim zdaniem do więzienia powinien pójść posiedzieć minimum na pół roku za takie pierdolety.

 

Kwestia tego, czy on to wymyślił sobie czy faktycznie usłyszał od partyjnej wierchuszki.

 

Jak to drugie to nie ma co się martwić o to, żeby go wyjebać tylko samemu trzeba pakować mandżur i s .... ać. 

 

4 godziny temu, mac napisał:

Ja się leczę tylko prywatnie, publiczna służba zdrowia realnie nie istnieje, nie funkcjonuje dla myślącego człowieka.

 

Ja też się leczę tylko prywatnie, nawet jeśli istnieje opcja załatwienia czegoś na NFZ, z tej prostej przyczyny, że szanuję swój czas, który jest wart więcej i nie stać mnie na marnowanie go  by "dostać się" do lekarza. 

 

4 godziny temu, mac napisał:

Można jeszcze wiele rzeczy wymienić, ale ten kraj umiera. Nagradza się systemowo postawy patologiczne i nic nie wskazuje na powrót do jakichkolwiek zasad. Rządzą nami krótko mówiąc mordercy, złodzieje, mafia. Haracz na podatkach to kosmos generalnie. Jak człowiek nad tym posiedzi to okazuje się, że jakieś 70% to podatki, może i więcej.

 

Planuję napisać temat  "od kołyski aż po grób" o tym jak Polak jest j....y na kasę przez całe swoje życie. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Tajski Wojownik said:

No i teraz tak, muszę ponownie wziąć odpowiedzialność za prawie 4 osoby: moją mamę, siostrę, partnerkę i siebie.

Czasem jestem po prostu już zmęczony, ale jak nie ja to kto to wszystko ogarnie.

No i jak nie mieć depresji.

 

To hartuje, i przynosi duży profit kiedyś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, LSD napisał:

Bracia wspominali kierunki takie, jak RPA, czy Meksyk, po których zatęsknili za Polską i ja podpisuje się pod tym obiema rękami.

Co do tego RPA, to doprecyzuję :)

Piękny kraj. Ale z bezpieczeństwem jest bardzo kiepsko. Przynajmniej ja miałem takie wrażenia. Mogłem zostać dużo dłużej, firma, dla której realizowałem umowę była niepocieszona że chce wracać niezależnie od ilości pieniędzy, które mi zaoferowała.

A życie między zamkniętym, w pełni strzeżonym zakratowanym osiedlem, potem do samochodu i zamkniętego, strzeżonego biurowca to dla mnie w długim terminie był kiepski pomysł, niezależnie od ilości pieniędzy. I dziesiątkami ostrzeżeń typu tu nie jedź, tu nie wychodź o tej i o tej itd. 

 

Dużo bezpieczniej się czułem na wschodzie Europy, czy w Kaliningradzie.

 

Tak jak @maroon napisał. Przy wszystkich swoich patologiach PL to relatywnie bezpieczne miejsce do życia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, Tornado said:

MAPY PAPIEROWE.

 

Mapy są dobre jak jedziesz na określony kierunek - to po znakach i po mapie na spokojnie, ale w nawet niewielkim mieście jak masz znaleźć małą uliczkę i numer to już nie jest tak różowo. Sam gadałem o tym z kierowcami. Rejonu trzeba się uczyć ale te urządzenia są dużą pomocą. jakby nawigacje padły to był by bajzel jakiś czas.

1 hour ago, Tajski Wojownik said:

Obie jak dzwonią do mnie to narzekają na ten Polski Srad, a nie Ład. Wszystko poszło w górę, a wypłata stoi w miejscu. 

Mama chciała leczyć reumaitoidalne zapalenie stawów to nie można, bo kolejki długie, a prywatnie trzeba wyłożyć 150 złotych za 15 minut wizyty. Czasem mama dzwoni zapłakana, że kasy nie ma, bo idzie do sklepu, wyda 150 złotych i jedzenia starczy zaledwie na kilka dni. Chleb za 4 złote, cola za 8złotych, szynka 1kg 40 złotych - tak mi powiedziała. Złapałem się za głowę. Mama więc chodzi do biedronki lub innych tanich sklepów, bo co zrobi. Inaczej się nie da przeżyć. Mama nie ma oszczędności, ciągnie od 1-ego do 1-ego i modli się, żeby nie podnieśli znowu, bo wyląduje na bruku. Jak widzę twarz mamy i słucham całej opowieści to aż mi się płakać chce.

 

Bo tak jest. Dla zwykłego człowieka tak właśnie wygląda życie w Polsce. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mosze Red napisał:
4 godziny temu, mac napisał:

Ja się leczę tylko prywatnie, publiczna służba zdrowia realnie nie istnieje, nie funkcjonuje dla myślącego człowieka.

 

Ja też się leczę tylko prywatnie, nawet jeśli istnieje opcja załatwienia czegoś na NFZ, z tej prostej przyczyny, że szanuję swój czas, który jest wart więcej i nie stać mnie na marnowanie go  by "dostać się" do lekarza. 

Co powiecie o modnych ostatnio dodatkowych prywatnych ubezpieczeniach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mosze Red napisał:

Planuję napisać temat  "od kołyski aż po grób" o tym jak Polak jest j....y na kasę przez całe swoje życie.

Może lepiej nie zaczynaj, bo się wszyscy popłaczemy i załamiemy jeszcze bardziej xD Ze służbą zdrowia, jakie to w ogóle zjebane określenie to druga sprawa mam dokładnie takie doświadczenia. Widziałem, w jaki sposób przyjmowano do szpitala mojego dziadka kiedyś chorego na raka, w jaki sposób leczono ciotkę (przeciwbólowymi, rak i puszczono do domu) i w jaki sposób pradziadka. A mój pradziadek powiedział lata temu jeszcze, że do szpitala nie pójdzie, bo umrze tutaj, a w domu to chociaż jeszcze kilka lat pożyje. Płuca czarne, ale miał rację. Wrócił do domu i pożył kilka lat, umarł we śnie. Podjął wtedy zajebiście ważną decyzję, również dla mnie. Mam w pamięci kilka scenek, które wykluczają ze służby zdrowia człowieczeństwo.

 

Teraz liczy się jedynie dostęp do farmakologii i hajs, żeby się położyć w prywatnym szpitalu momentalnie. I wtedy jakoś nie mają problemu z niczym. My żyjemy naprawdę w piekle systemowym. Nie wiem, dlaczego ludzie się na to godzą. Słyszałem raz o kolesiu, który zajebał lekarzowi, bo matki nie chciał przyjąć na oddział. Wcale się nie dziwię. Nerwy puszczają w takich sytuacjach. Bliski chory mocno, wymiotuje dniami i nocami, a słyszysz, że to symulant i niech spierdala do domu, albo inne kwiatki.

 

To nie jest leczenie, tylko taśmowa obróbka pacjenta, żeby spierdalał do domu, płacił kasę i dupy nie zawracał. Albo wiele razy diagnozę słyszałem z wywiadu google. U urologa byłem lata temu i gościu po prostu zrobił mi wodę z mózgu, okłamał i w ogóle źle ocenił zmianę. Mało nie osiwiałem. Uratowała mnie zimna krew i wola odkrycia prawdy na własną rękę, jakieś wątpliwości wewnętrzne. Nie wiem kurwa, po prostu jebany syf.

 

Albo żałosne terapie behawioralne, gdzie "musisz przyzwyczaić się do problemu" i za to biorą 10 000 zł za turnus xD A pacjenci walą, bo szukają chociaż cienia pomocy i dostają behawioralną terapię przyzwyczajenia się do swojej choroby. No nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mac napisał:

Może lepiej nie zaczynaj, bo się wszyscy popłaczemy i załamiemy jeszcze bardziej xD

Trzy razy już zaczynałem i za każdym razem zapłakałem nad losem narodu.

 

3 minuty temu, mac napisał:

My żyjemy naprawdę w piekle systemowym. Nie wiem, dlaczego ludzie się na to godzą.

 

Propaganda im wmawia, że u innych jest gorzej. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minutes ago, Obliteraror said:

Co do tego RPA, to doprecyzuję .

A życie między zamkniętym, w pełni strzeżonym zakratowanym osiedlem, potem do samochodu i zamkniętego, strzeżonego biurowca to dla mnie w długim terminie był kiepski pomysł, niezależnie od ilości pieniędzy. I dziesiątkami ostrzeżeń typu tu nie jedź, tu nie wychodź o tej i o tej itd. 

Ale podobnie jest też w wielu co większych miastach USA i Ameryki Łacińskiej/Pd. Pełno no-go zones i faktycznie można tam łatwo w czapę dostać. Nawet murzynowskie dzielnice Londynu, czy doki Marsylii, są bezpieczniejsze. A o tym często przy okazji pogaduszek o "ziemi obiecanej" się nie wspomina. 

 

35 minutes ago, ciekawyswiata said:

Generalnie myślę, że w Polsce się da żyć w miarę dobrze, jeśli ma się na siebie plan, nie słucha się narzekania ludzi i jest się konsekwentnym w tym, co się sobie założyło. 

To wszędzie tak działa. Mając np. szkołę windsurfingu w Portugalii będzie ci się żyło lepiej, ciekawiej i przyjemniej, niż tyrając na plantacji dębu korkowego. Inna kwestia, że niektóre kraje z definicji oferują po prostu więcej możliwości i nie rzucają klód pod nogi, a to bardzo dużo. 

 

Jest jeszcze jedna rzecz, o której się nie mówi - mając zawód specjalistyczny, dostęp do innych rynków pracy wcale nie jest łatwy - spróbuj np. legalnie robić instalacje elektryczne w Niemczech mając nasz SEP, powodzenia. 😁

 

Dlatego też wyjeżdżając trzeba mieć na siebie pomysł, a nie z mc w pl do plantacji truskawek w es. 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mac napisał:

My żyjemy naprawdę w piekle systemowym. Nie wiem, dlaczego ludzie się na to godzą.

Dobrze wiesz i sporo ludzi też wie, że "seryjny samobójca" oraz "nieszczęśliwy wypadek" czuwają aby system był jaki jest...

Tego nie da się zmienić bez zewnętrznej siły i woli jakiegoś dużego mocarstwa. Pytanie czy nie będzie to zmiana na jeszcze gorszy system?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, maroon napisał:

To wszędzie tak działa. Mając np. szkołę windsurfingu w Portugalii będzie ci się żyło lepie, ciekawiej i przyjemniej, niż tyrając na plantacji dębu korkowego.

Nie wiem, czy do końca się zrozumieliśmy. Wiadomo, że jak masz plan, umiejętności, pomysł i realizujesz go w Portugalii to lepiej będziesz żył niż człowiek w Portugalii, który żyje z dnia na dzień i narzeka. To samo w Polsce czy w innym państwie. Chodzi mi o sytuację, że w Polsce, żeby godnie żyć, to trzeba skończyć albo dobre studia i dalej jeszcze się kształcić, żeby być dobrym albo mieć jakiś pomysł na biznes, coś z siebie dać, pracować, kombinować, a w w takich Niemczech wystarczy iść prawdopodobnie do pierwszej lepszej pracy i będzie się żyło wcale nie gorzej niż Ci proaktywni w Polsce. To jest ta różnica. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, maroon napisał:

spróbuj np. legalnie robić instalacje elektryczne w Niemczech mając nasz SEP, powodzenia. 😁

BRACHU dałeś teraz dupy jak wermacht  pod stalingradem.

Jasne, że się da.

Co innego jest biegła umiejętność komunikacji niemiecki/angielski.....

'cumanie po technicznemu' vs literackie pierdy......

....pojechałeś teraz.....oj oj.

OBIWIĄZKOWO TYDZIEŃ W BIESZCZADACH.....ryje Ci baniak jak mnie po sesji w zus'ie....A tylko nie strzelaj do pustego okienka, szkoda amunicji.

:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Rnext said:

. No i sezon grzewczy praktycznie 8/12 mies. co przy tendencji systemowego wynoszenia cen energii na nowe wyżyny chyba sprawi, że Polacy będą pracować po to, żeby nie zamarznąć zimą a nie zamarzną po to, żeby móc pracować. Trochę słaba oferta. 

A właśnie. Wielu zapomna, że statystyczny Włoch, czy Hiszpan nie jebie miesiąca w każdym roku tylko na ogrzewanie hacjendy. Podobnie z kosztami budowy czegokolwiek +10% za ocieplenie, +10% za sprawny system ogrzewania. Mieszkając kiedyś w kawalerce 40m2 rocznie za ogrzewanie spółdzielnia kasowała ponad 2k pln, a to tylko małe mieszkanko w dobrze ocieplonym bloku. 

 

Można co prawda kupić peleciarkę i sobie własny pellet robić, tylko to już brnięcie w paranoję. 😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Tajski Wojownik said:

Ciężko pracuję, by mieć kasę na przyszłość, bo wiem, że w Polsce bym tak nie zarobił.

 

Czy ty wlasnie dales nam do zrozumienia ze w Tajlandii masz wieksze mozliwosci zarobku niz u nas w kraju?

 

Czy cos zle zrozumialem, bo nie miesci mi sie to w glowie😁

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze. Samo to, że urodziłem się akurat w Polsce, a nie w innym spośród ~~180-190 krajów na świecie to jak wylosowanie 5 w rzucie kostką, Wiadomo, że idealnie rzucić 6, ale piątka też jest git. Jest wiele państw, w których wolałbym mieszkać (ze względu na ilość dni słonecznych, obecną politykę itd.), ale to już moja decyzja, bo nie jestem ograniczony paszportem czy nie możnością przeprowadzki z innych względów.

 

Wiem, że nie stanowię reprezentatywnego przykładu (a klasy wyższej nawet nie liznąłem), ale porównując się z DE czy innymi krajami zachodu też się porównujemy do topu. ciekawyswiata ładnie posumował, że w części krajów wystarczy przeciętność i człowiek żyje we względnym komforcie. Niestety w PL trzeba być mocno powyżej przeciętnej, aby żyło się komfortowo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Tornado said:

BRACHU dałeś teraz dupy jak wermacht  pod stalingradem.

Jasne, że się da.

Co innego jest biegła umiejętność komunikacji niemiecki/angielski.....

'cumanie po technicznemu' vs literackie pierdy......

....pojechałeś teraz.....oj oj.

OBIWIĄZKOWO TYDZIEŃ W BIESZCZADACH.....ryje Ci baniak jak mnie po sesji w zus'ie....A tylko nie strzelaj do pustego okienka, szkoda amunicji.

:)

 

Ta? Jeszcze powiedz, że Niemcy nasze uprawnienia respektują, to śmiechnę. Owszem, pod kimś kto ma niemiecki papier można. I nie mówię o odróżnieniu Neutralleiter od Außenleiter, bo większość europejskiej elektryki i tak wywodzi się z Francji i Niemiec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Trevor napisał:

Rejonu trzeba się uczyć ale te urządzenia są dużą pomocą. jakby nawigacje padły to był by bajzel jakiś czas.

COMPADRE.

"Koniec języka za przewodnika"...znasz takie powiedzenie?

.....jeżeli kierowca 'zbłądził' to rusza dupę z pojazdu i robi wywiad środowiskowy w celu zasięgnięciu istotnych informacji......dodatkowo to UBOGACA small tok'i  i poootom Z DUPAMI NIE MA PROBLEMU gaworzyć o byle pierdołach....

....Ale nie lepiej 'miałczeć' jak to jest UUJOWO I beznadziejnie A potem się dziwicie, że laski mają was za frajerów bez przyszłości i trzymają 'cnotę' dla czekoladowych.

NO MASIAAKRA.  

  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Brat Jan napisał:

Tego nie da się zmienić bez zewnętrznej siły i woli jakiegoś dużego mocarstwa. Pytanie czy nie będzie to zmiana na jeszcze gorszy system?

No właśnie jest już gorszy. Nowy ład, nowe podatki, chaos, prawo z twittera ważniejsze od "konstytucji", którą sobie wszyscy dupę podcierają. Już nie wspominam nawet o zamordyzmie sanitarnym i że ludziom po prostu odpierdoliła szajba, albo byli zawsze debilami, tylko teraz po prostu wyszło na jaw xD Podejrzewam bardziej drugi scenariusz. Terroryzm sanitarny połączony z gównianym prawem podatkowym i komuchami u władzy, wiecznie żywymi. Że tych kurew nic nie złamie, to mnie przyznam od dzieciństwa dziwi. Parszywe mordy non stop w telewizorze i każdego przeżyją. Nowe pokolenia nadchodzą, a komuchy dalej siedzą.

 

Najśmieszniejsze, że w Polsce najbardziej prawicową partią w historii okazało się SLD i to SLD obniżało podatki, Miller z liniowym okazał się najbardziej wolnościowym politykiem w historii tego kraju. Jak tak człowiek nad tym pomyśli to ręce się załamują.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, maroon napisał:

to śmiechnę

TO śmiechaj.

Tylko potem nie zakładaj wątków jak to wszystko jest 'zjebane/spasione/wstaw dowolne'.....

 

Trochę siedzę w tym temacie od kilku lat na 1 lini ognia/ON FACE.

 

....czapka z głowy.....osiągnołeś poziom MAROONdzenia do perfekcji.

SZA CUN......Ale tak masz racje(dla przerwania pętli gnoju)....zwracam honor....twoje na 'wieszszku'....spokój.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.