Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.11.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wysiadłem ze smutnego autobusu, wsiadłem do smutnego pociągu szukam miejsca. Znalazłem. Mówię "Dzień dobry". Znajoma twarz ale nie do konca rozpoznałem. On też. Siadam, zaczynam czytać maile a człowiek obok pokazuje mi post, którym rozpocząłem niniejszy wątek. ??? Brat @The Motha siedzi obok! ?
    18 punktów
  2. Większość idzie na psychologię zamiast iść do psychologa. Wydaje mi się, że to kolejny Gównokierunek, zapchaj dziura. Nie sądzę, że nowoczesna feministyczna psychologia coś wnosi. Laski jak każde inne.
    10 punktów
  3. @azagoth i reszta braci. Nie chce narzucać swojego zdania na ten temat, ale myślę, że źle podchodzicie do tego tematu. Inne podejście do życia mają osoby młode a inne osoby starsze. Przy czym, chcę podkreślić iż pisząc o osobach młodych, mam na myśli roczniki 1970-2000. Osoby starsze to w moim mniemaniu roczniki 1940-1970. Dlaczego tak rozróżniłem społeczeństwo? Starcze roczniki mają wbite w Psyche, złe duchy z przeszłości. Mam tu na myśli: - Komunę - II Wojnę Światową w tym i okupację nazistowską oraz jeszcze wcześniejsze wydarzenia z przeszłości. Osoby te, mają ciągle w pamięci to co spotkało ich kiedyś. Ile razy słyszało się, że nasz kraj jest przeklęty, że względu na historię, położenie geograficzne. Ładnie to nazwał profesor Zimbardo: "Polacy zbiorowo zachorowali na zespół stresu pourazowego. Nazywam to negatywną przeszłością, to z niej rodzi się wasz obecny fatalizm." Co do młodszego pokolenia. Bardziej patrzymy w przyszłość niż w przeszłość. Stąd może być różnica w nastawieniu społeczeństwa do życia na codzienn. Gdzie zachodzą interakcje typu: zwyczajny uśmiech, rozmowa z drugim człowiekiem i jego podjęcie do drugiej osoby. Nie mniej, są i wyjątki od reguły. Wspomniałeś o dziadku, który odwzajemnił uśmiech. Za to, na forum zauważyłem dużo malkontentów. Tak więc róbmy swoje. Odwzajemniajmy uśmiech, rozmawiajmy i żyjmy pozytywnie. Życie ma się jedno.
    10 punktów
  4. Nareszcie biały mężczyzna na zdjęciu. Doceńmy to
    9 punktów
  5. Nic się nie stało, zawsze tak było. Sam jestem taką smutną mordą, ale wynika to też z doświadczeń z młodości, jak byłem uśmiechnięty to spojrzałem w stronę jakiejś ekipy dresów, nie miałem totalnie nic złego na myśli i się do mnie przysadzili. Potem miałem drugą taką samą sytuację z jakąś Karyną. Potem jeszcze jedną na dyskotece i w końcu uznałem, że nie ma co się za bardzo cieszyć bo to niebezpieczne. Popatrzeć na ludzi to widać, że jedynie młodzież się z tego schematu wyłamuje (nie liczę tych, co z nosami są w telefonie). Wynika to w sumie z biedy w naszym kraju. Patrzę na oferty pracy np. w Krakowie/Wrocławiu/Poznaniu, zarobki 2000-2400. Potem patrzę na ceny wynajmu jakiejś kawalerki małej, 1200-1600 w jakimś bardzo przeciętnym standardzie. Zostaje w najgorszym wypadku 400zł na życie, w najlepszym 1200zł (taka wersja jeszcze ujdzie). Liczmy średnią, czyli zostanie jakieś 800zł. Internet + telefon i już masz około 700. Jedzenie powiedzmy 350zł (przy założeniu, że jesz ciągle to samo). Samochodu nie liczę bo w tej kasie nawet nie ma szans aby go mieć. Zostaje zatem jakieś 350zł, z takich oszczędności nigdy się nie dorobisz niczego, nauka nowych umiejętności też ciężko bo umówmy się, dużo to nie jest. Do tego modlitwa żeby nic się nie popsuło. Oczywiście można ciąć koszta czyli np. wynająć pokój pracowniczy za 500zł miesięcznie i kisić się z kilkoma innymi w jednym małym pomieszczeniu, ale coś takiego na pewno nie spowoduje, że człowiek zacznie się uśmiechać. Mam znajomych, chłopak pochodzi z zamożnego domu i ma fajne życie w dużym mieście, chata od rodziców itd. Jego dziewczyna zawsze wesoła, radosna i przeciwniczka tych naszych polskich jap. Zawsze wkurwiona gdy ktoś narzekał nad swoim losem itd. Rozstali się i musiała wynieść się z domu tego swojego chłopaka i zacząć wynajmować coś itd. Jakie zdziwko miała gdy okazało się, że za głupi pokój trzeba dać z 800-1000zł miesięcznie. Przez to nie było już kasy na samochód, więc musiała zacząć chodzić pieszo albo autobusami itd itp. Dzisiaj nie zostało w tej dziewczynie zbyt wiele z tej jej radości i sama narzeka. Krótko mówiąc, w tym kraju ludzi rujnuje brak pieniędzy i poczucie beznadziejności, gdy w pewnym wieku nie masz nic. Co innego jak ktoś ma kasę i jest nieszczęśliwy, wtedy pozostaje chyba psycholog/psychiatra.
    9 punktów
  6. @azagoth, masz rację. Ale ja z czasem zacząłem odnajdywać w tym i dobre strony. Czasami ten polski dystans i stereotypowe wkurwienie bywa jednak bardziej naturalne, niż sztuczne uśmiechy w Stanach, czy stałe nadrabianie miną do złej gry Tamte społeczeństwa w dużej mierze wytresowała już poprawność polityczna i trzymane są na krótkiej smyczy. Może i jestem polskim Januszem Nosaczem, ale jakoś tak naturalniej się czuję i u nas i na Wschodzie.
    9 punktów
  7. A jacy mają być ludzie skoro w kraju bieda, gdzie zarobki uczciwych ludzi, którzy pracują na etacie nie wystarczają na godne życie? Oczywiście, mamy 500+ to poprawiło naszą sytuację w kraju ale co mają powiedzieć emeryci i osoby bez dzieci? Przeciętnie osoba zarobi ok. 1800 zł a gdzie wynajęcie mieszkania, zakupy, dentysta? Nie wspominając o wakacjach za granicą jak to ma się na zachodzie. Jak ludzie mają być pogodni w tym kraju? Polacy zachowują się naturalnie tak, jak osoby na zachodzie. Jesteśmy tacy sami, nie jesteśmy gorsi od innych, to nasza sytuacja finansowa jest temu winna. Osoba, która godziwie zarabia nie musi się martwić o przeżycie, jest bezpieczna finansowo i wie, że nie umrze z głodu i nie zabraknie jej dachu nad głową. Jak człowiek ma być pogodny skoro nie wystarcza pieniędzy na pokrycie podstawowych potrzeb człowieka?
    8 punktów
  8. Człowiek, do człowieka tak by się uśmiechał bezinteresownie. No daj spokój. To podryw na pewno. Pewnie jakiś pedał.
    8 punktów
  9. Ktoś z intuicją emocjonalną potrafi więcej rozryźć niż pusta lala z magistrem psychologii ze słabej polskiej uczielni. Poziom psychologii w PL to dramat.
    7 punktów
  10. @Marek Kotoński @Mosze Red @Rnext @Quo Vadis? Wyjątkowe chamstwo wobec mężczyzn, którzy pomagają tutaj bezinteresownie innym. Nie jednego uchronili przed samobójstwem, załamaniem, oskubaniem przez kobiety, innymi problemami. Troll zapomniał chyba, że jest na męskim forum dyskusyjnym i to nie kafeteria. Moim zdaniem powinien być BAN wobec takiego trolowania, bo to nie pierwszy raz. Plucie mężczyznom w twarz w ich ostoi.
    7 punktów
  11. Na codzień mieszkam w jednym z krajów DACH. Przyjechałem na 2 dni do rodziców zorganizować około-zyciowe sprawy swoje i staruszków. Białystok. Właśnie wracam i jadę na dworzec PKP. Postanowiłem przejechać się autobusem - mały bagaż, niewielki dystans, nie trzeba wydawać na taksówkę. 2 minuty w autobusie i coś mi nie pasuje. Rozglądam się. Autobus pełny, nic się nie dzieje. Niby wszystko w porządku. I przychodzi olśnienie. Autobus pełen ludzi i nikt nie rozmawia z innym człowiekiem. Wszystkie twarze smutne a oczy wpatrzone w pustkę lub wbite w podłogę. Uśmiecham się "kontrolnie" do 5 osób. 4 patrzą na mnie że zdziwieniem lub jak na czubka. Uśmiech odwzajemnia jedynie staruszek siedzący w pobliżu miejsca gdzie stoję. Co się stało z ludźmi w Polsce? Czy zawsze tak było a ja tego nie widziałem i dopiero niemal dekada na zachodzie spowodowała, iż widzę tę żałość społeczną?
    6 punktów
  12. Co do tematu na to mają wpływ wspomniane zarobki to oczywiste. Ale kolejnymi ważnymi czynnikami są: 1. Wyścig szczurów i pęd za karierą. U nas w Polsce pod tym względem jest niemal jak w Japonii. Do tego chujowe warunki pracy i wszechobecny stres. Siedzenie 8h dziennie przy biurku czy w pracy fizycznej jest samo w sobie nienaturalne a nieraz dochodzą nadgodziny. Cierpi cały organizm a tym bardziej psychika. A u nas jest atmosfera zapierdolu. W dodatku mało słońca w tej strefie geograficznej a tym bardziej jak siedzi się w ciemnym biurze. Aczkolwiek na świecie już może niedługo się zmienią trendy jeśli ktoś przyjdzie po rozum do głowy. https://www.google.com/amp/s/www.pcworld.pl/news/Microsoft-wprowadzil-w-Japonii-4-dniowy-tydzien-pracy-Efektywnosc-pracownikow-wzrosla,416406.html%3famp=1 Na Zachodzie Europy się mniej pracuje niż u nas. Albo przynajmniej jest robione wszystko aby praca była najmniej odczuwalna/ uciążliwa. 2. Odnośnie ludzi starszych z różnych opowieści wiem, że za komuny mentalnie był większy luz niż teraz. Społeczeństwo nie było tak bardzo rozwarstwione. Były darmowe wyjazdy integracyjne z pracy. Mniejsza presja na zapierdol i większy luz. Mieszkania za pół darmo od zakładu pracy. Bezpieczeństwo na ulicach. Na początku lat 90-tych zaczęło się szpanowanie, materializm i owczy pęd do nikąd. Oczywiście wszędzie są plusy i minusy. Niemniej jednak teraz są dosyć dzikie realia w Polsce. Albo się jest technicznym albo trzeba kombinować jak koń pod górę lub mieć temperament typowego ekstrawertyka. Gdyż praca dzisiaj to przede wszystkim jakieś sprzedaże halowe, call center, PH, consulting itp. Do tego rynek pracy jest u nas rozwalony i ostro niedomaga. A NFZ, ZUS i inne instytucje zawodzą. Pod tym względem wielu ludzi dzisiaj się nie odnajduje. 3. Polacy są raczej introwertycznym narodem albo inaczej mówiąc kultura jest introwertyczna niczym w Skandynawii czy Japonii. Czyli ludzie zamiast się uśmiechać jak głupi chcą mieć po prostu spokój i nie bawić się w cyrki czy pajacowanie. Jak ktoś już wspomniał na Zachodzie jest to bardzo rozdmuchane a ludzie pokazują publicznie swoją fałszywą twarz. Najbardziej zakłamanym i nie spójnym narodem są Amerykanie. Jeśli jest tam ktoś normalny to musi jechać na antydepresantach aby utrzymać status quo w takim powalonym społeczeństwie. Chociaż oczywiście bardziej się to tyczy zapierdolu w pracy jaki tam mają. Niemniej jednak Polacy w bliskich kontaktach są szczerzy w tym co robią i uprzejmi. Najbardziej zadowolonymi z życia narodami bez fejku są... nie ma takich. Jak już to trzeba szukać wśród tradycyjnych plemion gdzie każdy ma swoje miejsce i rolę do spełnienia. Długo żyje się w zdrowiu a rodzina oraz bliskie relacje są kluczowe. W dzisiejszym świecie niestety wszystko zatraciliśmy włącznie z autentycznością.
    6 punktów
  13. Taki żarcik sytuacyjny: Tak, zawsze tu tak było, naburmuszeni, wiecznie niezadowoleni ludzie. Gdy pierwszy raz około 13 lat temu wyjechałem na wakacje popracować za granicę to trochę się zdziwiłem. Ludzie na ulicy uprzejmi, kierowcy zatrzymują się przed przejściem. Nawet moi szefowie byli bardzo mili i rozmawiali ze mną z uśmiechem na twarzy. W Polsce? nieee.
    6 punktów
  14. Na szczęście nie choć tego się cholernie bałem. Policja była sceptyczna i bezstronna. Ja im zanioslem fakty - foto obrażeń i poniszczonych rzeczy, dokładne zeznania data+godzina, i po każdym pobiciu leciałem po kryjomu na obdukcję - więc gdy zgłaszałem pani wybryki na komisariacie miałem pliczek dowodów. A wizualne rzeczy łatwo się zapamietuja wiec łatwiej tłumaczyć gdy oficer zobaczyl foto śladu ugryzienia, sińca na pół uda lub rozjebanego w mak laptopa. Ona im potem przyniosła płacz i skargi bez podstaw. Np. "On mnie więził w domu" A ja "ona miała własne klucze a mnie po 12 godzin nie było, miała kasę na MZK i wolny czas, mogła robić co chciała" "On mi nie dawał kasy" Ja: "miała kartę do mojego konta na własne nazwisko - oto druk emaila, potwierdzenie od agenta któryją wczoraj blokował" "On mnie zostawił bez pieniędzy " Ja: "oto wyciąg z banku za ostatni rok ukazujący dokładne regularne przelewy na czynsz, światło, gaz, wodę, ogrzewanie i Internet - nie dawał kasy ale płacił rachunki" I tak dalej, zadbałem o wiele różnorodnych dowodów (banki, foto, maile, zapiski ze zdarzeń) a mimo to bałem się że uda jej się być ofiarą. Nie udało jej się.
    6 punktów
  15. Kobiety się nie zakochują, one tylko tak mówią:) Kobiety się emocjonują coraz to nowszymi, innymi doznaniami, jakie fundują im mężczyźni.
    6 punktów
  16. @self-aware a kto tutaj pisze o trzymaniu sztucznej maski? Jak pisałem wcześniej - tylko TY wybierasz jak będzie wyglądało Twoje życie. Rzeczywistość zawsze będzie taka sama - niezależnie od tego czy będziesz zgorzkniały i smutny, czy neutralny czy zadowolony. Rzeczywistość zawsze jest ta sama i taka sama. Ty wybierasz jak ją postrzegasz. Przykład. Jednym z najbardziej zadowolonych z życia ludzi (tak na codzień) jest mój ojciec. Całe życie robotnik budowlany, obecnie na emeryturze. Pochodzi on z ekstremalnie biednej rodziny, w naszym domu również nigdy się nie przelewało. Wykształcenie podstawowe, zero znajomości języków. Typowy pracownik fizyczny. ALE - On wybrał, że lubi swoją pracę, że docenia to, że ma mieszkanie, samochód (chujowy ale ma), dzieci, jakąś małą działkę. NIGDY nie słyszałem, żeby narzekał na pracę. Słyszałem, że narzeka na brak pieniędzy ale nie na pracę. Gdy stracił pracę lub było za mało w domu to na nikogo nie liczył tylko ten prosty człowiek jechał i tyrał jak wół za granicą, żeby nam było znośnie. Nie potrafił powiedzieć ani słowa w żadnym obcym języku poza kilkoma zdaniami po rosyjsku. Nie ma talentu do nauki języków. Ale pracował w USA, Niemczech, Grecji, Armenii czy na Ukrainie. Bał się ale jechał, nie narzekając na zły los tylko brał sprawy w swoje ręce. I tak ze wszystkim - nie było na coś pieniędzy to sam to robił, z zadowoleniem z wykonanej pracy i był bardzo dumny z tego, co zrobił. Był jednocześnie bardzo wymagającym ojcem i nieraz dupa była jak u zebry, gdy coś z bratem tęgo przeskrobaliśmy - takie proste ale skuteczne wychowanie. Dzisiaj jest na emeryturze. Niewielkiej rzecz jasna. Ale cieszy się każdym dniem a najbardziej gdy ja czy któreś z rodzeństwa zajedziemy i kilka dni z rodzicami pobędziemy razem. Wiele razy chciałem im dać pieniądze - okazuje się, że mają. Niewiele mają ale są zadowoleni z tego, co mają i nie potrzebują więcej. Bo tak wybrali. Ciekawostka - obecnie ojciec czyta więcej książek niż ja (a ja czytam niemało). Zadziwiające o czym z Nim mogę teraz pogadać. Bo takiego dokonał wyboru. Ja też wybrałem być taki jak mój ojciec.
    5 punktów
  17. Ale się głowicie... Istna burza mózgów haha. A brat @Still po prostu się chciał pochwalić, że zakisił ogóra. ? Kto nie widział jakiegoś tematu, w którym Still nie chwali się swoim bujnym życiem erotycznym niech pierwszy rzuci kamień. ? Moja interpretacja. Było z panią coś do obgadania bo pewnie kłótnia, przyszedł Still, wybzykali się i poszedł. Tyle. ?
    5 punktów
  18. Tzn jak zapytacie w autobusie smutnego 40-latka to Wam powie: "widziałem jak mordują mi dziadka, jestem zrozpaczony bo rządzą mną talmudowcy"? Co kurwa?
    5 punktów
  19. Słowianie mają traumę po wojnach, szczególnie właśnie Polacy. Nasze smutne twarze są wyrazem nieszczęść, mordu bliskich, brakiem perspektyw, rozpaczą i tym, że rządzą nami przedstawiciele talmudowcöw. Jest to zakorzenione w nas ten smutek bo po prostu cierpimy, najzwyczajniej w świecie.
    5 punktów
  20. Pytam, ponieważ być może chce się zdecydować na potomka, a nie chce by dziecko mi potem wypomniało, że je sprowadziłam na ten beznadziejny świat. Chce znać ogólną tendencje czy ludzie raczej żałują możliwości doznania życia i woleli by pływać w odmętach nibytu, czy jednak wolą doświadczać świata i emocji.
    4 punkty
  21. Uliczka znana z ciekawego towarzystwa jak sam stwierdziłeś. Przez takie sie przechodzi raczej będąc świadomym otoczenia - obserwując kto gdzie stoi i jak sie zachowuje (nie patrzeć w oczy - w świecie zwierząt to prowokacja i taka jest wśród patologii) Ustępujesz drogi etc. Nie wchodzisz w żadne interakcje niepotrzebne. Zaczepiony nie odpowiadasz idziesz dalej. Dopiero zaatakowany fizycznie napierdalasz ile siły w rękach (ale to musi być uderzenie - nie popchnięcie czy zaczepianie). Dobrze zrobiłeś. Odpowiadasz nawet zmuszając się do spokoju i spokojnego głosu. Nie nie śmieję się z ciebie. I wracasz do swojego. W takich sytuacjach masz zrywać kontakt wzrokowy. To nie jest żadna ujma. Zwierzęta jakimi są ci ludzie odbierają to jako prowokację. Kontakt wzrokowy utrzymuj z normalnymi ludźmi z takimi jak opisujesz nie chcesz mieć do czynienia. To że w ogóle próbowałeś z nią rozmawiać to Twój błąd. Jeśli widzisz taką patolnię to sie od czegoś takiego oddal. Możesz zadzwonić na policję ale jeśli typy są dużo wieksze i jest ich wiecej to broń Boże nie podchodź białorycerzyć bo nie warto. Ostatnio szedłem ulicą po piwku i widziałem dwóch typów którzy sie bili. Jeden okładał wściekły drugiego pijanego. Przystanąłem, popatrzyłem (mimo że byłem po browarku - piątek wieczór), i pomyślałem ok biją się i spoko - dwóch gości czyli zero zaangażowania zmojej strony wymagane, podszedłem dopiero kiedy ten trzeźwy przewrócił tego pijanego i zaczął okłądać go po twarzy przy asfalcie i szarpała go jakaś pato rodzinka. Podszedłem, położyłem gościowi rękę na ramieniu (mimo że ten wpadł w furie jakąś), i powiedziałem tylko "już mu starczy". Gość przestał, i odszedł (czasem wystarczy względny sokój, i zwykłe ludzkie gesty - czasem nie). Ja poszedłem w swoją stronę. Czasem zanim zareagujesz warto się rozejrzeć i przeanalizować czy warto się mieszać, czy to bezpieczne etc. Zmień otoczenie miasto etc. Tacy ludzie kończą w rynsztoku i jeszcze cie do niego ściągną. Bądź świadomy otoczenia i zawczasu obserwuj kto się dziwnie rozgląda jest nerwowy albo zbyt spokojny. Obserwuj jak sie zachowują (staraj sie patrzeć na sylwetki nie w oczy - jak patrzysz w oczy angażyujesz sie też emocjonalnie - to minus dla ciebie do szybkości reakcji). Pamiętaj że człowieka poznajesz WSTĘPNIE dopiero po mniej więcej 3 miesiacach, a tego co kto ma w głowie możesz nie poznać do końca życia mimo że spędzisz z daną osobą całe życie. Bądź świadomy, planuj, analizuj a nie tylko zdawaj sie na swoje reakcje. Większośc ludzi wpada w kilka schematów według których się zachowują. Staraj sie dostrzec to co sie powtarza i będziesz w stanie dostrzec to co niezwyczajne. I na to masz zwracać uwagę. I nie chcesz być w takiej sytuacji rozluźniony, ale uważny i gotowy. Pamiętaj nikomu nie jesteś nic winny. Większość ludzi ma cie za nic i nie mysli o tobie na codzień. Nie przejmuj się tym co inni mówią. Niech nie zależy ci na ich przyjaźni. Pozwól żeby to sie samo rozwijało. Pewnie też masz tak że jak sie starasz to wszystko przelatuje ci przez palce a jak robisz coś na luzie to wszystko sie samo układa? Jesli tak to idź za tym. Wierz w swoje siły i w swój charakter.
    4 punkty
  22. @misUszatek to nie chodzi o lubienie czy nie lubienie. Polacy nie są szczerzy - to jeden z najbardziej zakłamanych narodów jakie dane mi było obserwować. Zawistni, obłudni, obgadujący za plecami - oczywiście generalizuję. To, co napisałeś powyżej to jedynie potwierdzenie bezdennej głupoty większości naszych rodaków - oni nie lubią nikogo "bo tak", bo historia, bo podatki, bo polityka, bo niskie zarobki itd. Można wybrać bycie zgorzkniałym i niezadowolonym każdego dnia i usprawiedliwiać to na pierdylion sposobów, można też wybrać inaczej. Tak dla własnego dobra i higieny umysłowej. Dlaczego tak niewielu w Polsce wybiera inaczej? Tylko ja decyduję o tym, jaka jest moja rzeczywistość. Nikt inny.
    4 punkty
  23. Co nie zmienia faktu, że to trochę zjebane że proponują dać partnerce "wychodne". Zrozumiałbym, gdyby proponowali obustronne otwarcie związku. No nie wiem, poliamorię. A tak naprawdę, biorąc pod uwagę, że statystycznie problem częściej leży po stronie kobiety, to właściwym rozwiązaniem powinno być finansowanie przez żony wypadów na roksy swoim mężom.
    4 punkty
  24. Jest na ten temat kultowe dzieło sztuki mówionej:
    4 punkty
  25. Stało? Ja nie pamiętam żeby kiedykolwiek było inaczej. Nigdzie, ale to nigdzie na świecie nie mija się tylu naburmuszonych ludzi jak w Polsce. Wszystkich jak gdyby brzuchy bolały. Jak za każdym razem wracam skądś, to szok adaptacyjny trwa u mnie ze dwa tygodnie.
    4 punkty
  26. @Imbryk Widzę że grubo twoja myszka się lubiła zabawiać, mnie prawdopodobnie czeka to samo. Wczoraj kumpel który wziął mnie w obronę, pokazał mi wiadomości na msm od mojej byłej jak próbowała go urobić na spotkanie, dlatego teraz jestem pewien na 100% że przerodzi się to w wojnę, wie dobrze że jak urobi mojego najlepszego przyjaciela to wsadzi mi nóż w serce i coś czuje że nawet w grę wchodzi danie dupki któremuś z moich kumpli żeby tylko nastawić ich przeciwko mnie. Dziś jak się obudziłem, to zaczynam zauważać że tak jak we mnie wszystko krzyczało w środku, tak jakoś dziwnie czuję się spokojny, mimo tego co się wyrabia za moimi plecami. Oczywiście nie odpuszczam i jestem czujny, gaz jest dobrym pomysłem ale nawet on może nie pomóc jak będzie więcej niż jeden przeciwnik, aczkolwiek zamówię choćby dla swojego spokoju. Do domu znów wróciłem z kumplem, posiedział ze mną do północy przy herbacie, wyciągnął portfel i dał mi resztę pieniędzy potrzebnych do spłaty. "Masz! spłać jak najszybciej żeby być na czysto i uwolnij się od tej wariatki" Coś we mnie pękło, popłakałem sobie w końcu wczoraj, nie płakałem już dawno, chyba tego potrzebowałem. Co seksu, u mnie zawsze było w gumie, czasem się zapomniałem ale nigdy nie skończyłem w środku, małe Virki wypuszczałem na wakacje do kibla, robiłem to cichaczem jak nie widziała, jak nie było to możliwe gumę zawiązywałem i chowałem do kieszonki w spodenkach w których spałem. Raz po upojnej nocy poszedłem do kuchni wyrzucić nasienie, ale tak na prawdę schowałem je do wyżej wymienionej kieszonki, obudził mnie rano mały ambaras... podobno kosz się wywrócił, było to miesiąc przed rozstaniem. Pozdrawiam i udanego dnia Bracia!
    4 punkty
  27. Bardzo dziwne. Pani i jej rodzinie bardzo zależy żeby ją wydać ponownie za mąż. Coś tu śmierdzi. To nie jest normalne. No bo pomyśl: Pani się jedno malzeństwo nie udało. Pojawia się ktoś nowy, 4 spotkania, na odległość, a rodzina już ma kasę na wesele odlozona i już na slub ciśnie. Normalna rodzina w momencie gdy córka orzyprowadza nowego chłopa, traktuje go życzliwe ale ostrożnie, bada kto to jest, co z sobą reprezentuje, a córce zaleca ostrożność i żeby się nie spieszyła. Rozsądek podpowiada mi 3 możliwości, które się nie wykluczają zresztą: 1. Pani jest na tyle ciężka i toksyczna, że nieraz rodzinie dopiekła i obawiają się że się nie pozbędą 2. Tam jest dzidzia w drodze i trzeba komuś wmówić że to jego 3. Jest jakiś dług, albo kredyt do spłacenia. Jeśli chłopak o którym mowa nie wygląda jak Brad Pitt i/lub nie sra kasą, to stawiam miesięczna wypłatę, że to jest jeden z 3 powyższych punktów. Spróbuj z tej strony: poszukaj w mediach społecznościowych byłego tej kobiety. To może być ciekawe. Rozważ pewne ryzyko, za i przeciw... Rozmowa z tym człowiekiem mogłaby baaaardzo wiele wyjaśnić, choć warto do tego podejść ostrożnie i z dystansem
    4 punkty
  28. Przysięgam wszem i wobec skończyć z paleniem papierosów. To nałóg który rujnuje moje życie i zdrowie. Chce cieszyć się życiem mimo wielu klęsk i niepowodzeń. Poprawić jakość mojego wizerunku i budować w sobie dobre a nie złe nawyki. Po prostu przestaję palić, jest to strasznie niszczące. Nie mam planu na to wszystko. Jestem chudy więc mogę spokojnie pójść w zajadanie głoda nikotynowego, kontrolując swoją wagę żeby nie obudzić się nagle otyłym. Chciał bym móc wam spisywać efekty moich poczynań więc prosił bym o pisanie pod moimi postami Nie chce spamować jednym pod drugim.
    3 punkty
  29. [brak PL klaw] Studiowalem psychologie w Polsce i bylem jednym z 5 facetow na roku. Poziom studentek byl zroznicowany, ale 90% poszlo na psychologie bo byla wtedy modna. 5% studiowala tylko po to by znalezc prace w dziale HR. Reszta (wlaczajac w to mnie) poszla na te studia z uwagi na szczere zainteresowanie ta dziedzina. Co do samych pseudo-psycholozek to moge powiedziec tylko tyle, ze sa to kobiety bardzo przemadrzale i chciwe. Panienki pochodzace z zabitych dziur w podlaskiem, niekiedy wrecz srajace poza domem, w czasie studiow dziennych na uniwerku dostawaly takiego animuszu w glowie, ze wydawalo im sie, ze sa krolewnami zycia. Facetow traktowaly z gory, a nie daj Boze trafil sie jakis nie-student - gnoily goscia jak mozna (prymityw, glupek, zul, dziad - to byly epitety, ktore sam slyszalem). Kilka lepszych maniurek bylo sponsorowanych i wcale sie z tym nie kryly; mowily wrecz o zaradnosci. Tak jak @StatusQuo napisal, czesto mialy przeczucie nieomylnosci, a ich ego bylo wystrzelone w kosmos. Kazda tez miala jakies zjebane hobby - aktywne terapie rodzinne, pomoc w schronisku jezy, granie na jakims dziwnym instrumencie. Co druga z duzymi okularami na pol twarzy, bo nie dosc, ze modnie to jeszcze podreslaja IQ. W rzeczywistosci, poza wyjatkami, byly to puste lalki (choc wiekszosc byla 80kg+) dla ktorych marzeniem bylo przesluchiwac kandydatow na niskie stanowiska (by pokazac wyzszosc) albo zostac pseudoterapeutka. Poniewaz ja na roku bylem traktowany jako facet ale 'swoj' (mielismy 2 gejow na roku i dwoch ksiezy), czesto mi mowily o roznych akcjach z facetami. Rekordzistka miala pelen notes kol zapasowych i orbiterow, i prawie nie korzystala z transportu miejskiego w Wawie. Istnialo tez kolko imprezowe, dzieki ktoremu dziewczyny organizowaly sobie wspolne wypady na bolce. Same tez szukaly porady - np. zdradzac by facet nie byl podejrzliwy itp. - lub prosily mnie abym je przepukal 'ale tak po kolezensku'.
    3 punkty
  30. @Dakota Jak, ją odblokować? Najlepiej zresetować! Prosta sprawa, odłączasz jej na krótko prąd (np. lutując w dynie skarpetką z piaskiem) a potem załączasz (np. ocynkowanym wiadrem zimnej wody na ryj) i jest git!
    3 punkty
  31. Dokładnie, moje doświadczenia, w ogóle z wykształconym kobietami są często takie, że nagminnie, jak kobieta ma jakieś papiery, to jej się wydaje, że wtedy cokolwiek zrobi i pomyśli to jest dobrze, bo "ona wie lepiej bo przecież ma certyfikat, który mówi, że wie lepiej". Więc często zamiast postępować w inteligentny, przemyślany sposób, robią dalej wszystko po swojemu, ale są święcie przekonane o swojej słuszności. O ludziach po psychologii też mówi się, że często ludzie tam chodzą, chcą sami rozwiązać jakieś swoje problemy, więc panny po psychologii, to podwójny hazard A tak w ogóle to moja "była" była po psychologii i przeciętny facet na ulicy znał się na ludziach bardziej niż ona To absolutnie nic nie znaczy, studia można przeryć w podręcznikach albo przebimbać, ale do interakcji międzyludzkich trzeba mieć smykałkę, nie każdy ją ma...
    3 punkty
  32. To jest forum świadomych mężczyzn nie ukrytych beta-cuckoldów, w związku z powyższym podejrzewam że nie uzyskasz tu instruktażu spierdoliny społecznej. Ale jakiś bażant się na pewno znajdzie, cóż, leć z tematem chętnie posłuchamy jak dostajesz wpier****ol od losu, trochę wiedzy dla młodych i trochę beki dla starszych, przysłużysz się.
    3 punkty
  33. Założyłeś dwa wątki wcześniej z obu wynika, że jesteś mocno do naprawy żeby nie powiedzieć renowacji całościowej co więcej dostałeś dobre tipy co robić. Posuwasz czyjąś pannę dla której nie jesteś żadnym z kochankiem-badboyem tylko cuckiem do zabawy. Chłopak Pani - cuckiem prawdopodobnie do płacenia/społecznej akceptacji/podbijania ego niepotrzebne skreślić. Tu nie ma co radzić Pani by ci dała jakby chciała, a robi cyrki z "nie" bo ma pewnie gorsze dni z misiem-cuckiem i dymanie z tobą służy jej jako karanie siebie. Pani każe się, może za to, że miś za dobry i potrzebuje dawki pato które zna lepiej niż stabilizacje. Lub każę swoje beta-misia za to, że ma zrypaną relację z ojcem taki mechanizm nie logiczny ale częsty. Pani się autosabotuje ty zresztą też. Nie wiem co ci się wydaje, że ci powiemy? Jak manipulować? Gwałcić? Kłamać? Podświadomie nakłaniać do zdrady? MIstrzem bycia w relacji dwa-cucki i jedną harpia jest @oszukanyprzezmężatkę przeczytaj sobie jego wątek, chyba to już ci nawet pisałem i się powtarzam.
    3 punkty
  34. Hm... Jaki to układ FwB skoro nie ma F?
    3 punkty
  35. Kurwa, wiesz co? Brak mi słów.
    3 punkty
  36. Niestety z doświadczenia wiem, że w takim przypadku trzymanie maski nie dość że bardzo ciąży, to jest jeszcze strasznie męczące psychiczne.
    3 punkty
  37. Możesz mi pokazać taki wpis? Tylko konkretnie, dokładnie tę część wskazującą na brak szacunku do kobiety jako człowieka? Chodzi o to, że ja to gruboskórny jestem i trudno zauważam takie niuanse, a dzięki Twojej podpowiedzi może uda mi się uniknąć takiego błędu. Senk ju from mołtajn.
    3 punkty
  38. @azagoth a ja też pochodzę i mieszkam po tej stronie Wisły co Ty. Odkryłem to jakieś 5 lat temu jak pierwszy raz pojechałem do zachodniej Europy do pracy i przy okazji miałem czas odrobinę pozwiedzać. I miałem w drugą stronę. Myślałem, że jestem w ukrytej kamerze. Dosłownie. Przyjeżdżam do miejsca zakwaterowania, a tam gospodyni wita się ze mną bardziej czule niż stare ciotki. Pijemy z tymi ludźmi jak starzy znajomi etc. Do cholery, czy to sen? Mały pryszczaty prawiczek jest traktowany tu jak człowiek? No way. Dlatego podchodziłem do tego wszystkiego z dość dużą rezerwą i dystansem. Poszedłem w góry w tedy też i co mijamy jakąś parę czy grupkę ludzi to z uśmiechem na twarzy: "Bonjour" i jeszcze się pytają jak się mamy itd. What!? To nawet ojciec się mnie nie pyta, a tu tyle kilometrów od domu chcą wiedzieć czy wszystko ok. To sprawia, że chcę tam po prostu wracać, dla tej życzliwości, luzu i umiłowania dnia codziennego. @Ksanti Większy luz? Może fakt nie było wolności wyboru, ale kurde jak ja rozmawiam z ludźmi z mojego otoczenia: "Za komuny człowiek się o nic nie martwił. Wiedział z góry, że praca będzie, do gara zawsze co się włoży bo na wsi to nie braknie jedzenia, a i jak kto baby nie miał, to cała wieś go zaczęła swatać o moment się żenił". Z tych rozmów zawsze widzę w ich oczach tęsknotę za beztroską, za takim z góry ustalonym, trochę niewolniczym, ale jednak sielankowym spokojem. Zero komputerów, zero pędu za pieniądzem, bo i tak nie było jak zarobić. Po '89 ludziom szajba odbiła. Wyjechali tyrać na zachód kosztem wszystkiego, a Passat stał się czymś za co oddawali swój czas. Sam osobiście się zagalopowałem i robię to samo co wujkowie... Tyram za mocno i za długo i prawie w ogóle nie żyję.
    3 punkty
  39. @DavidStarsky W końcu zdradzenie nie-białego było by formą rasizmu ;).
    3 punkty
  40. @VIREKWidzę w tej całej historii pewien pozytyw: potraktuj całą tę sytuację nie tylko jako możliwość ucieczki od chorego na głowę pasożyta w postaci tej pani, ale także jako oddzielenie ziarna od plew. Wiesz już chyba na kim możesz polegać, kto spośród Twoich znajomych się sprawdził, kto nie, kto nie jest wart Twojej znajomości, a kto jest i z kim warto kontunuować znajomość. Liczę na to, że nie tylko uciekniesz od tej kobiety, ale również uciekniesz od toksycznych ludzi dających się bardzo łatwo jej manipulować tylko dlatego, że coś powiedziała lub napisała, a także zyskasz nowych, wartościowych znajomych. Powodzenia.
    3 punkty
  41. Wiadomo, że nieodpowiednie zachowania jednostek są zawsze bardziej wyraziste niż te dobre, które giną w tłumie. Tak jak wspomniałam, czytam forum, i mogłabym wymienić paru naprawdę fajnych, mądrych użytkowników, którzy wiedzą, czego chcą, i nie poszukują mitycznej Himalajki (max 23-letnia milionerka, która doszła do wszystkiego własną pracą, w dodatku o urodzie modelki, obowiązkowo dziewica - ale z umiejętnościami prostytutki z wieloletnim stażem, perfekcyjna pani domu, której hobby jest pranie męskich gaci i prasowanie koszul, ambitna i niezależna, ale jednocześnie posiadająca fetysz uległości wobec brzuchatych facetów z zakolami w wieku jej ojca, którzy ledwo wyciągają średnią krajową). Ale mam wrażenie, że tych przywiodły tu wyjątkowo paskudne doświadczenia życiowe, a nie chęć wyżycia się na kobietach za brak powodzenia. Co jest ciekawe, bo panowie mają spore wymagania wobec kobiet dotyczące ich urody, a każda, która nie jest śliczna, szczupła, jędrna i młoda, jest określana mianem paszteta i kaszalota. Kiedy jednak z innymi użytkowniczkami forum dyskutowałyśmy na temat wymagań wobec mężczyzn (w których przodowała higiena i dbanie o siebie, a więc coś, co powinno być standardem niezależnie od płci), posypały się głosy, że księżniczkujemy i mamy wymagania z kosmosu. Taka hipokryzja wygląda dziwnie, szczególnie w świetle głoszonych tu poglądów, że mężczyźni stoją na wyższym stopniu rozwoju moralnego niż kobiety i są od nich bardziej empatyczni.
    3 punkty
  42. Miałem identyczną sytuacje w najbliższej rodzinie, ok 2 miesiące temu kuzyn (24) powiedział Tak samotnej matce(29). Nic nie pomagało rozmowy, proźby, groźby. Rodzice pana młodego załamani. Niektórzy ludzie muszą sami ostro dostać po dupie, żeby się czegoś nauczyć.
    3 punkty
  43. Popełniłeś szkolny błąd. Takich rzeczy kobiecie się NIE MÓWI. O takich rzeczach się WIE I TRZYMA JE W TAJEMNICY ! Zasada jest prosta - masz wiedzieć jak działa kobieta, ale ona nie może wiedzieć o tym, że Ty wiesz jak ona działa. Przypominam po raz kolejny - relacje męsko-damskie to poker. Ja oszukiwałem, ty oszukiwałeś - wygrał lepszy. I dlatego przeciwnikowi nie tylko nie zdradzasz jakie masz karty, ale tym bardziej nie zdradzasz jakie znasz numery. I jakie aktualnie stosujesz. Jak to ujął Wielki Szu - "w pokerze nie ma tajemnic, są tylko lepsze lub gorsze numery"
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.