Skocz do zawartości

Badoo, Sympatia, Tinder - poradnik - online dating w pigułce - manual - pytania i odpowiedzi


Długowłosy

Rekomendowane odpowiedzi

@Mmario Prawda, ale kiedyś zastanawiałem po co w ogóle istnieją wrażliwi i powiedzmy bardziej inteligentni faceci. Po co ewolucja by miała tworzyć takich facetów. A później w mojej głowie pojawił się program amerykański o typach którzy musieli przetrwać na wyspie. Jeden z gości był outsiderem i próbował łowić ryby w jakiś dziwny sposób. Inny członkowie "plemienia" w niego wątpili ale na samym końcu zaczął łowić dużo ryb czy tam krabów i zyskał szacunek.

 

Coraz bardziej myślę, że ludzie rodzą się trochę jak kastach w nowym wspaniałym świecie. Masz chłopów wojowników - hunter eyes, kwadratowa szczęka, budowa byka, dużo testosteronu, niska neurotyczność - oni są stworzeni do walki i do ruchania. Później masz klasę robotników, to są normicy, to są właśnie ludzie NPC, bez zainteresowań, nie myślą samodzielnie i to jest większość społeczeństwa.

 

Na samym końcu masz kastę chłopów wrażliwych i inteligentnych. Oni zostawali szamanami, wynalazcami, artystami i tak dalej. Mi się wydaje, że ja należę do tej kasty dlatego mam takie problemy życiowe. Rolą tej kasty jest wymyślenie czegoś pożytecznego dla ludzi i przez to zyskanie statusu przez który masz seks. Tak mi się wydaje.

 

Jako dziecko miałem absurdalną naukową ciekawość świata, inni tego nie mieli. Ja siedziałem i oglądałem dokumenty o kosmosie, mechanice kwantowej, w wieku 15 lat programowałem, robiłem stronki i tak dalej. Bardzo dużo rysowałem, ale tak w chuj dużo. Inni tak nie mieli. Tak jebane całe życie. To nie jest nabyte, ja się taki urodziłem.

 

U kobiet widzę to samo. Masz laski które zwracają na siebie uwagę, masa betaorbiterów, dusza towarzystwa i tak dalej - to jest odpowiednik chada.

 

Masz laski których zainteresowania sprowadzają się do paznokci, podróży i instagrama. To jest klasa robotnic.

 

I masz kobiety artystki albo freaki jak grimes na przykład. Kiedyś takie kobiety były wyroczniami, wiedźmami albo zielarkami.

Edytowane przez NoHope
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, NoHope napisał:

@Mmario Prawda, ale kiedyś zastanawiałem po co w ogóle istnieją wrażliwi i powiedzmy bardziej inteligentni faceci. Po co ewolucja by miała tworzyć takich facetów. A później w mojej głowie pojawił się program amerykański o typach którzy musieli przetrwać na wyspie. Jeden z gości był outsiderem i próbował łowić ryby w jakiś dziwny sposób. Inny członkowie "plemienia" w niego wątpili ale na samym końcu zaczął łowić dużo ryb czy tam krabów i zyskał szacunek.

 

Coraz bardziej myślę, że ludzie rodzą się trochę jak kastach w nowym wspaniałym świecie. Masz chłopów wojowników - hunter eyes, kwadratowa szczęka, budowa byka, dużo testosteronu, niska neurotyczność - oni są stworzeni do walki i do ruchania. Później masz klasę robotników, to są normicy, to są właśnie ludzie NPC, bez zainteresowań, nie myślą samodzielnie i to jest większość społeczeństwa.

 

Na samym końcu masz kastę chłopów wrażliwych i inteligentnych. Oni zostawali szamanami, wynalazcami, artystami i tak dalej. Mi się wydaje, że ja należę do tej kasty dlatego mam takie problemy życiowe. Rolą tej kasty jest wymyślenie czegoś pożytecznego dla ludzi i przez to zyskanie statusu przez który masz seks. Tak mi się wydaje.

 

Jako dziecko miałem absurdalną naukową ciekawość świata, inni tego nie mieli. Ja siedziałem i oglądałem dokumenty o kosmosie, mechanice kwantowej, w wieku 15 lat programowałem, robiłem stronki i tak dalej. Bardzo dużo rysowałem, ale tak w chuj dużo. Inni tak nie mieli. Tak jebane całe życie. To nie jest nabyte, ja się taki urodziłem.

Tak jakby to jakim sie urodziłeś, wrzucało Cie do boksów ktore wymieniłes. Bullshit stary, ktory zaklada ze jesteś jaki jesteś i chuj w zmiany, bo to nic nie da. Sory ale wpis żart:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mapując to na MBTI:

 

I/ENFX- artyści

I/ENTX - naukowcy, myśliciele, inżynierowie

I/ESXX - robotnicy, zarządcy

 

Robotnik z wysokim testosteronem i dobra biologią -> wojownik.

 

Sensorycy (S) to większość społeczeństwa. 

 

Z resztą co do grimes to obejrzyjcie sobie to:

 

Laska jest kompletnie zakręcona ale to jest właśnie typ kreatywny. Myśli swoimi dziwnymi torami. To nie jest nabyte moim zdaniem to jest z urodzenia.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, NoHope napisał:

Dlatego obecna sytuacja jest tylko przejściowa. Obecny model rynku matrymonialnego jest nieutrzymywalny na dłuższą metę.

Wielki reset ludzkości. Dzięki bezpieczeństwu, niskiej śmiertelności, łatwemu życiu. Nie potrzeba żadnego spisku iluminatów, ludzkość (ta z krajów rozwijających+) się sama zlikwiduje.

Więc "spierdolenie" rynku matrymonialnego jest tylko konsekwencją "łatwego życia".

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam podejście że dziś nie jestem ta sama osoba co wczoraj. Nastawienie że codziennie staje się kimś więcej niż byłem wczoraj. To pomaga oderwać się od hamujących przekonań i tkwienia w pułapce nawykow. To że wczoraj paliłem to nie znaczy że dziś będę itd. Nikt nie wie nawet Ty sam czego możesz dokonać. I taki pozytywny nawyk myślowy możne naprawdę "wywrócić" nasze życie do góry nogami. 

Można się zdziwic ile obszarów w życiu można zmienić w rok czy nawet krócej. 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Casus Secundus napisał:

Mam wrażenie, że w moim pokoleniu nie były znane te wszystkie wymówki, które ma teraz młodzież.

Musisz brać poprawkę o jakim rynku matrymonialnym mówisz.

 

O tym z przed 5/10/15 czy więcej lat bo to inny świat.

----------------

To że ktoś nie robi nic ze swoim życiem by poprawić jego stan tylko ucieka jeszcze dalej w nałogi typu porno, chlanie, ćpanie to fakt, wina tej osoby i nikogo innego.

 

Ale nic to nie ma wspólnego z kobietami.

Albo się podobasz albo nie.

 

Ilość zarobków, przeczytanych książek i a jak ,,pewności siebie" nikogo nie obchodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Casus Secundus To nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać. Mi naprawdę były potrzebne lata doświadczeń, gdzie byłem odrzucany przez dziewczyny, tylko z powodu wyglądu, żeby zacząć się utożsamiać z treściami na forum. Jeszcze kilka lat temu miałem myślenie, że podrywanie dziewczyn jest proste, wystarczy fajnie zagadać i dalej już wszystko samo leci, ale mimo wychodzenia na wyżyny możliwej do wyciągnięcia dla mnie zajebistości nie chciało iść do przodu.

 

Ile razy miałem taką sytuacje, że poznałem dziewczynę po prostu dzwoniąc do niej z telefonu kumpla i mimo, że interakcja przez telefon wyszła bardzo dobrze i dziewczyna była chętna się poznać, to po wymianie swoich FB nagle się zesrało xd. 

 

Albo pisząc do tej samej dziewczyny ze swojego FB (poznane w różnych miejscach), to u mnie był blok, a jak napisałem z telefonu swojego kumpla o znacznie lepszym SMV (był ze mną na tych samych imprezach), to kończyło się na opowiadaniu jak będę je pukał na różne sposoby.

 

Dziewczyny poznane przez internet - po dosłaniu większej ilości zdjęć, koniec znajomości, mimo że wcześniej były mocno wkręcone.

 

Dzwonie ze swojego telefonu do dziewczyny, nawijam gadkę, leci zajebiście, ale mimo wszystko nic z tego nie wychodzi. Dzwonie jakiś czas później z telefonu swojego kumpla (dużo ładniejszy), coś tam tylko mruczę, praktycznie nic się nie odzywam i dziewczyna chętna, żeby się umówić. Jeszcze kilka dni pisała smsy, że przecież mieliśmy się spotkać.

 

Ja nie jestem typem faceta, który tylko siedzi narzeka, a nie chce mu się ruszyć dupy, żeby wyjść do lasek i coś podziałać. Ja zebrałem swoje negatywne przekonania właśnie dlatego, że kiedyś bardzo dużo działałem i ilość sytuacji, gdzie zostałem wykluczony, tylko z powodu wyglądu była absurdalna i tutaj były akcje typu, ja zostaje szybko i brutalnie spuszczony w kiblu, a jak pod moje słowa podłożysz lepszą mordę np. dziewczyna myśli że rozmawia z kimś innym przez telefon (koleś o lepszym smv), to dostaje bez problemu zaproszenie na noc na chatę.

 

7 godzin temu, Casus Secundus napisał:

Czego nie było w moich latach podstawówkowych i licealnych, a nawet studenckich?

Internetu.

Czyli miejsca, gdzie każdy może zwiać, znaleźć jak chce wytłumaczenie na wszystko. 

No właśnie, kiedyś było inaczej, a Twoje uproszczenie tematu wynika głównie z trzech rzeczy. Po pierwsze kiedyś wygląd wyraźnie mniej się liczył, po drugie zapewne wygląd i charakter miałeś dość atrakcyjny, po trzecie każdy chce wierzyć, że osiągnął coś, bo jest zajebisty, a nie dlatego, że los mu mocno wysunął to na tacy.

 

Nie twierdzę, że będąc przeciętniakiem nic się nie da ugrać, bo się da, ale treści na forum są w dużej części prawdą podlaną sporą dawką toksyny.

Edytowane przez Pocztowy
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie ma w tym nic dziwnego, że ładniejsze osoby mają większe powodzenia, ale w ostatnich latach urosło kilka patologii, jak coraz większa marginalizacja w podrywie innych wartości, niż wygląd i absurdalnie wysoki próg wejścia, żeby załapać się jako atrakcyjny mężczyzna. Dodatkowo ubóstwianie przeciętnej kobiety nie pomaga.

 

Gdybym miał wybór, wolałbym żeby nie było portali społecznościowych i randkowania przez internet. Bo komu to służy? Praktycznie tylko kobietom i czadom. Dla mnie jedyny efekt z istnienia portali randkowych, to coraz większa trudność w podbijaniu w realu. 15-20 lat temu internet był marginalny. Jak np. dziewczyny przyjeżdżały na studia do dużych miast i wychodziły na pierwsze imprezy w miejscach publicznych, to jak zakręciłeś się wokół studentki, mogłeś być pierwszym kolesiem od kilku miesięcy, który do niej zaatakował. Wtedy to ma kompletnie inną range jak jesteś tym jedynym kolesiem od dawna, który wykazał zainteresowanie, z którym fajnie się rozmawiało, który wziął kontakt i pisze smsy na drugi dzień, a jak jesteś tysiąc pięćsetnym typem, który podbija w tym miesiącu, a na telefonie czekają już setki wiadomości na tinderze i instagramie.

 

Teraz dziewczyny przyjeżdżają na studia już zmanierowane po liceum i zmęczone nagminną atencją.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pocztowy napisał:

Ile razy miałem taką sytuacje, że poznałem dziewczynę po prostu dzwoniąc do niej z telefonu kumpla i mimo, że interakcja przez telefon wyszła bardzo dobrze i dziewczyna była chętna się poznać, to po wymianie swoich FB nagle się zesrało xd. 

Dużo o tym piszesz stary, mogę spytać na ile tak realnie oceniasz swój wygląd? Nie lubię tej skali, no ale o inną tu ciężką, więc tak wiesz od 1 do 10. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, LiptonGreen napisał:

Dużo o tym piszesz stary, mogę spytać na ile tak realnie oceniasz swój wygląd? Nie lubię tej skali, no ale o inną tu ciężką, więc tak wiesz od 1 do 10. 

Nie potrafię ocenić, najprawdopodobniej 3-5/10 zależnie od dziewczyny, jedna powie 3/10 inna 4/10 inna 5/10, raczej nie mniej i nie więcej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Pocztowy napisał:

Nie potrafię ocenić, najprawdopodobniej 3-5/10 zależnie od dziewczyny, jedna powie 3/10 inna 4/10 inna 5/10, raczej nie mniej i nie więcej.

hmm, no jak 3 to lipa, ale jeśli masz dobrze gadane, a masz z tego co mówisz to powiem ci dziwne, że aż tak słabo to idzie. W sensie z moich obserwacji: wygadany 5/10 > taki nawet nie zakompleksiony, ale zwykły typ 7/10, ale wiadomo to moje odczucia a nie badania socjologiczne, pozdro 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LiptonGreenpróbowałem się łapać różnych rzeczy jak np. wspólny projekt na studia. Miałem kiedyś takie zajęcia, że musiałem porozmawiać o czymś z drugą osobą. Widzę że dziewczyna z innej grupy, która mi się podoba i widziała, że na nią zerkam na korytarzu, siedzi wolna, wiem że nie zna nikogo od nas, to przysiadam się do niej i chyba poszło mi całkiem nieźle, miałem wysoki poziom tak zwanego "game" i sama zaproponowała, żebym wziął do niej kontakt, bo przecież mamy wspólny projekt, ale zawsze takie relacje się rozmywały i byłem prędzej, czy później puszczany bokiem. Nigdy dziewczyny nie dawały się temu rozwinąć i ucinały znajomość na wczesnym etapie.

 

Miałem się spotkać z dziewczyną ze studiów na sylwestrze w innym mieście, wystawiła mnie xd.

 

Pożyczałem notatki od dziewczyny, która dawała mi jakieś tam sygnały zainteresowania, rozmawiam z nią przez messenger, widzę pozytywne nastawienie, mówię jej że chętnie postawie jej kawę w podzięce za notatki, a ona że chętnie przyjdzie wypić na stołówkę. Nagle jej coś odwaliło i wepchnęła mi te notatki w ręce i uciekła, żeby ze mnie nie rozmawiać xd.

 

Można by było pisać i pisać, jakbym jeszcze znajdował w tych wszystkich historiach swoją winę, że byłem spierdolony, więc laski uciekały, no ale nic takiego nie miało miejsca.

Edytowane przez Pocztowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, LiptonGreen napisał:

O tyle dobrze, że nie zryło ci to bani i zachowałeś dobrą samoocenę. Serio, to mega rzecz.

Mam na swój temat wysoką samoocenę, ale kompleksy pod względem wyglądu i atakowania do dziewczyn mam wbite jak stąd do Glasgow. Mimo wszystko nie stałem się simpem, nie jestem frustratem i nigdy nie poniżam się względem kobiet. 

 

Po tych wielu moich życiowych przygodach, kiedy zorientowałem się, że poziom "game" w moim przypadku raczej nie będzie miał znaczenia, to skupiłem się na pieniądzach. Jak dobrze pójdzie, to jeszcze na studiach powinienem zarabiać koło 10k na czysto niewiele pracując, już mam pewność, że zaraz będę w połowie tej drogi, więc bardzo możliwe, że za około rok będę mógł kupować seks dwa razy w tygodniu bez większego uszczerbku finansowego. 

 

Kombinuje w tym życiu jak koń pod górę i obawiam się, że ten sposób finansowy będzie niestety jedynym wyjściem na obecnym etapie egzystencji. Po studiach pewnie mocno mi się to zmieni, jak będę starzejące się laski nęcił na stetoskop, ale póki co, niech mi dupa ciasną będzie.

 

Kto wie, może w przeciągu dwóch lat uda się podnieść na tyle smv, żeby obracać jakieś średnie panny.

Edytowane przez Pocztowy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Pocztowy napisał:

No właśnie, kiedyś było inaczej, a Twoje uproszczenie tematu wynika głównie z trzech rzeczy. Po pierwsze kiedyś wygląd wyraźnie mniej się liczył, po drugie zapewne wygląd i charakter miałeś dość atrakcyjny, po trzecie każdy chce wierzyć, że osiągnął coś, bo jest zajebisty, a nie dlatego, że los mu mocno wysunął to na tacy.

Wygląd liczył się zawsze.

Henryk Sienkiewicz się podobał, bo, mimo  że niski, był proporcjonalny i miał miłą twarz i smagłą cerę.

Babki i matka też wzdychały do pięknych chłopaków. Prababka do ułana w ciasnych portkach z lampasem i twardym tyłkiem oraz zawadiackim wąsem.

Kennedy, Belmondo - w nich nie kręciła sama sława, fejm. Oni dobrze wyglądali.

Tyle wiedzy ogólnej. 

 

Z praktyki: w latach 1994 - 2008 (czyli lata mojego randkowania, związków przedmałżeńskich) wygląd zawsze się liczył. Mnie interesowały ładne dziewczyny (co jest kwestią indywidualną) i z takimi też miałem szczęśliwie przyjemność. I dziewczynom też podobali się zawsze ładni.

Były wyjątki - wspominany przeze mnie niejednokrotnie kolega obiektywnie szpetny, ale z pasją, kolorowym życiem, twardy i ciekawy self made man.

 

I dziewczynom zawsze podoba się odwaga, junackość, kozaczenie.

Tydzień temu miałem możliwość uciąć sobie ponad tysiąc kilometrów stąd pogawędkę z dziewczynami (20-25 lat) pod skałą, z której uprawiany był cliffjumping. Jako ojciec dzieciom i debiutant oraz 40 latek (umysł już mniej skory do ryzyka) nie skakałem z najwyższych miejsc. Ale młodsi kolesie - jak najbardziej. Dowcipnie przytoczyłem tezy z eksperymentu, w którym wykazano, że deskorolkowcy wykonują bardziej niebezpieczne triki, jeśli patrzą na to dziewczyny  - bo kobiety wyzwalają współzawodnictwo, chęć do popisów, żeby wywrzeć na nich wrażenie. Dziewczyny ze śmiechem przyznały, że fatycznie ci kolesie robią na nich wrażenie.

Chcesz się podobać - wyróżnij się. Bądź śmiały, nieprzeciętny. 

 

Pamiętajcie, co powiedział Tyler: "Zdaj sobie sprawę, że któregoś dnia umrzesz". To zdanie powiedziałem sam sobie, gdy dygałem się przed skokiem, mając świadomość, że jeśli teraz nie skoczę, to nic się nie stanie. Zostanę w swojej strefie komfortu i wrócę do siebie, ale nie skorzystam z możliwości przejścia pewnej bariery.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Casus Secundus ale kolega napisał, że wygląd liczył się mniej, a nie, że nie liczył się wcale. Ja nie narzekam na to, bo miałem farta do wyglądu, ale no faktem jest, że social media mocno podkręciły znaczenie wyglądu u chłopów, tu nie ma o czym dyskutować, to jest fakt. 

9 minut temu, Casus Secundus napisał:

Były wyjątki - wspominany przeze mnie niejednokrotnie kolega obiektywnie szpetny, ale z pasją, kolorowym życiem, twardy i ciekawy self made man.

 

I dziewczynom zawsze podoba się odwaga, junackość, kozaczenie.

tu pełna zgoda, w tej kwestii można działać wiele samemu. Pozostaje kwestia determinizmu, genów, że syn przewrażliwionej matki i ojca ciamajdy ma 100x trudniejszy start od syna ogarniętej kobiety i krnąbrnego faceta. Niemniej jak najbardziej jestem za rozwojem, przełamywaniem barier itd. Kwestia, że to nie jest takie łatwe, nie można tak w pełni powiedzieć komuś kto nie jest właśnie takim zawadiaką, że "ej chłopie, stań się odważny, zobacz X potrafi, to takie proste" 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, LiptonGreen napisał:

tu pełna zgoda, w tej kwestii można działać wiele samemu. Pozostaje kwestia determinizmu, genów, że syn przewrażliwionej matki i ojca ciamajdy ma 100x trudniejszy start od syna ogarniętej kobiety i krnąbrnego faceta. Niemniej jak najbardziej jestem za rozwojem, przełamywaniem barier itd. Kwestia, że to nie jest takie łatwe, nie można tak w pełni powiedzieć komuś kto nie jest właśnie takim zawadiaką, że "ej chłopie, stań się odważny, zobacz X potrafi, to takie proste" 

Chyba mniej więcej u mnie tak to wyglądało. Przewrażliwiona matka i ojciec ciamajda. Na wygląd w sumie nie narzekałem, był problem z nastawieniem z tym co w środku. Wygląda po prostu na to że nie wszyscy starujemy z tych samych pozycji, cholera wie pewnie jakiś system karmiczny;) Rozwój musi być, po coś na ten świat się jest powołanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No u mnie nadal chujowo. Za miesiąc będzie rocznica ostatniego dymanka. W tym roku wpadło w sumie tylko jedno spotkanie na które poszedłem dla beki. Laska wykreowała sobie w głowie obraz czada i niby przy okazji po 3 dniach przejeżdżała przez miasto to sobie poszedłem. Jeszcze niby specjalnie do galerii jechała bo taka nieodpicowana była. Ja tam miałem na nią wyjebane bo jakoś specjalnych emocji nie czułem - chociaż miała ciekawe zainteresowania, mówiła o nich w nudny sposób. Ale ona typowo szukała. Ogarnęła już chyba kogoś bo coś mi śmignęło w relacjach.

Więc ogólnie będąc 5/10 ze wzrostem Toma Cruza jest ciężko. No i przy wieku 26 lat już łatwiej nie będzie. Chłopaki z okolicy narzekają że na tinderze same pasztety, pewnie nawet te średnie im nie odpisują. Chociaż jeden gość niższy odemnie ma ogarniętą spoko pannę. Chłopak śmieszny, pozytywny i mimo tego że niski i mógłby zrzucić kilka kilo to jest w związku. Ale starych ma nawet dzianych, kwadrat w małym mieście mu postawili a do tego fura 15 letnie premium.

I w sumie u mnie nie jest gorzej, bo są te mityczne kawalerki na mieście - rodzicieli. Ale jak raz lasce o tym powiedziałem to potem było wypytywanie 'a ile ty tego i tego masz' więc uczucie dość niekomfortowe, także już o tym nie mówię, przynajmniej nie przed pierwszym bzykaniem.

A może kupić krajslera za 3 dychy i wstawić fotki na fb, zacząć udostępniać coś o nieruchach i tak dalej? Sam nie wiem.
Także jak już wszyscy wiemy - jest chujowo ale stabilnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ksanti napisał:

Ogarnia ktoś może czemu spora część lasek interesuje się kryminałami? Dla mnie to trochę popiepszone i nie zrozumiałe :d

Żeby wiedzieć jak Cię wrobić w morderstwo, przejąc majątek czyli 4.000 zł oraz rower i wyjść na tym bez szwanku.

 

Kobiety są cwane.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzrost jest zawsze kontekstowy, więc na przykład jak masz 50-60 latka który ma 170-175cm to wcale on nie jest niski. Znowu jak masz teraz 20 latka i ma on 170 cm no to niestety jest karłem. Ludzie kiedyś nie byli aż tak wysocy, 160-170 cm dla chłopa to była norma.

 

A jeśli chodzi o wymagania kobiet co do wzrostu to psycholog ewolucyjny mówił, że najlepiej jakby był powyżej przeciętnej więc jest on relatywny. Jak średnia to 160 cm, to kobietom robi się mokro na 162 cm.

 

Z logicznego punktu widzenia to jest absurd ale u ludzi dobór seksualny działa podobnie jak u innych ssaków. Wielkie poroże i te sprawy.

 

A już tak personalnie opowiadając to zauważyłem, że podoba mi się ostatnio z jeden procent kobiet. Dosłownie. W klubie na 30 kobiet podobały mi się 3-4 może. Nie wiem czy to kwestia masturbacji czy obrzydzenia przez obserwację ludzi i ogólnie posiadanie ogólnej wiedzy jak prymitywne to wszystko jest. Nie mam zielonego pojęcia. Spróbuję nofapu.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.