Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję, @Obliteraror. Bardzo doceniam to, co napisałeś.
Tak, jestem w trakcie procesu. I tak wygląda obudzenie się w tej złej, negatywnej stronie. Powolne godzenie się z realnym światem, realnymi możliwościami, wyrzucanie syfu z głowy. To boli. Zawsze boli. A ból powoduje, że się szarpiemy. Wyrywamy. Nie chcemy, żeby nas bolało. A to powoduje, że boli jeszcze bardziej. 
Tak, tak wygląda proces, a ja nie jestem wyjątkowy. Powtarzam ślady, którymi szło już wielu. Cóż, może kolejnemu chłopakowi z UŚ coś się uda większego, skoro jest już rozpęd, a akceptacja świata pojawia się, jak zawsze, powoli. :D 
 

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

To pełny, świadomy wybór pójścia własną drogą. Dobrą drogą. Im większe możliwości, tym większa odpowiedzialność.

A za każdą odpowiedzialnością czeka kompromitacja. Takie to życie przewrotne.

@prod1gybmx nie mam ochoty na przepychanki, naprawdę. Wiem, że poleciałem za bardzo, za co najmocniej przepraszam, jednak te docinki w moją stronę nie budzą we mnie emocji. Od siebie powiem Ci tylko jedną rzecz, może żebyś nad nią pomyślał. Ludzie dzielą się na dwa typy: tych, którzy nie mogą i tych, którzy robią. Ja robię. A jak robię, to mam informacje zwrotne. Posiadając informacje zwrotne zaczynam mieć rzadkie informacje, które nie są w pewien sposób dostępne ogółowi, które zamieniają się w umiejętności. Potem mam "zwarcie", bo widzę jak coś wygląda od kuchni, a jakie kłamstwa są serwowane ludziom. To budzi złość. Poczucie niesprawiedliwości. Inni żyją zakopani w tych informacjach, i rozpaczliwie ich bronią. Czasem do upadłego. Jak niewolnik broniący łańcucha. @DuchAnalityk, to też do Ciebie. I nie, mentalność typu "Kto nie z Mieciem, tego zmieciem" na mnie już nie działa. Właśnie z tego powodu wrzuciłem tamten wierszyk.
Chce Ci tylko napisać, że czas działa na Twoją niekorzyść. I chociaż widzę, że te próby dogryzania przeszły od subtelności do oczywistości, to daruj sobie, Bracie, bo ja nie chce z Tobą "kosy", ani pojazdów po inteligencji czy czymkolwiek. Życie jest na to zbyt krótkie, a wszyscy mamy w nim dosłownie przejebane. Korzystaj z życia jak możesz, właściwie mało co więcej nam zostało. A gdy zaczniesz korzystać i rozwijać się, pamiętaj, że będziesz wiedział coś zupełnie innego niż inni. A ci inni przyjdą powiedzieć Ci, że się mylisz. A kiedyś może zasalutujesz mi w myślach, gdy przejdzie Ci wkurwienie.
Właśnie zrobiłem trening, uspokoiłem się i zrozumiałem, że właściwie prawda wybiera tylko poziom ogólności i uszczegółowienia, a poziom na którym jesteśmy, to kwestia naszej decyzji wraz z bagażem doświadczeń.
Wszystkiego dobrego, chłopaki. :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Messer said:

Myślę, że każdy w określonych okolicznościach ma potencjalność do najróżniejszych czynów.

Wszystkie nasze zachowania są funkcją czasu - to on jest jedynym elementem niezmiennie zmiennym. Sama istota "dobra" i "zła" jest funkcją okoliczności, miejsca - a te też są funkcją czasu.

19 hours ago, Messer said:

Masz w sobie potencjalnego mordercę i psychopatę, jak i romantyka, który domaga się określonych bodźców. To się nazywa subosobowości. Każda subosobowość ma określone cele i pragnienia, które ujawniają się nawet w określonych dniach czy sytuacjach - często te cele są ze sobą sprzeczne.

Kiedyś, dawno temu, funkcjonowała nazwa "teoria diamentu". Masz fasetki, większe mniejsze, możesz sam je obracać albo pozwolić by były obracane... możesz szlifować lub zamalowywać wybrane. A i tak nie wiesz, które widzą inni ludzie - może nawet kazdy - zupełnie różne.... Funkcja czasu, znowu.

Sprzeczne cele stają się niesprzeczne, jeśli rozdziela je czas - i na ten temat można napisać tomy, a nie jedno zdanie.

6 hours ago, Messer said:

Społeczeństwo tworzą ludzie

Nie ma fizycznie czegoś takiego jak "społeczeństwo". W sensie realnym - są tylko ludzie. Jednostki. Chociaż w dużych ilościach.

Dopiero próba zgrupowania, opisania, zrozumienia zbiorowości jednostek, zaczyna operować pojęciem "społeczeństwa".

Wychodząc z tego założenia że "są tylko jednostki", nie rozczarujesz się oczekiwaniami - skoro każdy jest inny, to każdy inaczej może postąpić. Czasem, najgorszy łotr poświęci się za niewinnego, a święty wyprze się swego mistrza. I to jest fascynujące w ludziach, potencjał - morze Diraca możliwości. Reszta to powtarzalne schematy.

 

3 hours ago, Messer said:

mam świadomość tego, że rozwinięcie mojego całkowitego światopoglądu byłoby co najwyżej dziwne

Jakbyś w jakimś innym czasie jednak postanowił założyć wątek na ten temat, proszę o przywołanie.

 

2 hours ago, Obliteraror said:

Bo zupełnie inaczej czujesz i reagujesz, gdy jesteś w stanie podejmować działania negatywne i niszczące, gdy realnie możesz to robić. A nie wtedy, gdy nie ma okazji. Ale i tak tego nie robisz.

"Jeśli nie możesz zniszczyć swego wroga, to nie jesteś pacyfistą - jesteś bezsilny". Kiedy wybór "dobra" jest jedynym możliwym, czy ma wartość moralną?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Przyznam, że zainteresowało mnie to co piszesz więc postanowiłem wziąć udział w tej dyskusji.

 

Wszytko ładnie pięknie - dużo mądrości zaczerpniętych z duchowości, trochę psychologi konwencjonalnej, niezła zawartość erystyki i jeszcze do tego demagogia.

 

Tylko, że

 

Forsujesz tezę, że dla Ciebie frajerem jest osoba, która przestrzega Twoim zdaniem nieistniejących zasad i odnosisz się w pośredni sposób do moralistów potępiających romans singla z mężatką.

Jest to ciekawy i jednocześnie często lansowany argument w środowisku osób zaangażowanych w uwodzenie, czy jako trenerzy czy jako adepci tej całej sztuki podrywu. Zastanawiam się tylko czy kiedykolwiek podszedłeś do tego krytycznie? Dlaczego osoby zaangażowane w uwodzenie jako trenerzy, często lansują teorie o tym, że zasady są dla ludzi głupich? Z prostego powodu, po to żeby zwiększyć popyt na swoje, usługi,(zakazany owoc, reguła niedostępności) jednocześnie zwiększają podaż na rynku matrymonialnym dla swoich kursantów.

 

Zdejmując z nich zasady moralne kierują nimi wyłącznie ekonomiczne przesłanki - bo to jest banalnie logiczne!

 

Nie twierdzę, że chodzisz na takie kursy aczkolwiek z pewnością w jakiś tam sposób inspirowałeś się tym środowiskiem i miało to wpływ na Twoje postrzeganie świata.

 

Skutek marketingowego pierdolenia PUAsów:

Średnio atrakcyjny mężczyzna, który ma nikłe powodzenie u wolnych młodych kobiet, idzie kurs uwodzenia i charyzmatyczny trener, uczy go że nie ma nic złego w ruchaniu komuś żony, tak? Więc ten kursant zaczyna startować do znudzonych mężatek ponieważ kręci go zakazany owoc a one są statystycznie łatwiejszym celem, tak? Czyli w konsekwencji jest zadowolony z rad i pracy trenera chociaż niekoniecznie zdaje sobie sprawę, że jego sukces matrymonialny nie jest spowodowany rzeczywistymi umiejętnościami a jedynie umiejętną sztuką zarządzania prawdopodobieństwem, którą cyniczny trener wykorzystał na korzyść kursanta. ;)

 

Zastanawiałeś się kiedyś, czy ten Twój światopogląd, wypracowałeś samodzielnie czy raczej pozwoliłeś komuś zarobić na swoim wcześniejszym zagubieniu życiowym?

Bo moim zdaniem w dalszym ciągu jesteś tylko konsumentem idei chociaż bardzo chciałbyś, żeby było inaczej.

 

Zresztą kolejną dyskusyjną sprawą jest Twoja teza o tym, że te zasady nie istnieją? Bo znajdę kilka argumentów przemawiających za tym, że ruchanie komuś żony jest niepragmatyczną głupotą.

Edytowane przez Mroczek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer Nie uważasz że "rzeczywistość" jest fikcją ?

 

Bo ja od  lat  działam w duchu idei podobnej do twojej  i  czasem  czuję, że pojęcie " rzeczywistość"  to wałek.

 

Dla  prostackich prostaków.

 

A wszystko  jest dużo bardziej skomplikowane niż się wydaje i ciężko to dojrzeć.

 

Co sprawia że definicja  "frajera"  wg. Twojego opisu to pojęcie względne...

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Mroczek napisał:

@Messer

 

Zresztą kolejną dyskusyjną sprawą jest Twoja teza o tym, że te zasady nie istnieją? Bo znajdę kilka argumentów przemawiających za tym, że ruchanie komuś żony jest niepragmatyczną głupotą.

Bzykanie mezatek nie jest sportem dla każdego. Wielu na tym polegnie z kretesem. Do więzienia póki co za to nie wsadzają i jeżeli komuś to pasuje niech korzysta jak dają.Nie wiem dlaczego stygmatyzujecie kolegę za wolne przemyślenia. Z tego co się orientuje to chyba jeszcze nie próbował i może nie ma zamiaru próbować w przyszłości. Błędem myśliwym tych wchodzących w związek jest to że uważają że magia przysięgi spowoduje że ich kobieta będzie zawsze im wierna. To myślenie życzeniowe , tej samej rangi co wiara w bóstwo które doprowadzi cię do szczescia w zaświatach. Ludzie zejdźcie na ziemię. 

Edytowane przez thyr
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@thyr Nie stygmatyzuję nikogo za wolnomyślicielstwo tylko głośno się zastanawiam, czy jego myślenie jest tak naprawdę wolne.

 

Jak mu to sprawia frajdę i będzie potrafił udźwignąć potencjalne konsekwencje, które wielu ruchaczy mężatek pomija przy podejmowaniu decyzji to niech rucha.

 

Tylko ja tutaj widzę kolejną niekonsekwencję w jego myśleniu - z jednej strony pisze o kształtowaniu siły charakteru i nie uleganiu pokusom w życiu i o prawdziwej wolności - to wszystko piękne hasła nawiązujące do ascetyzmu, które jednak nie wytrzymują konfrontacji z siłą cipy obcej baby ;)?

 

Mam wrażenie, że facet który wypracował sobie najwyższe standardy i żelazną dyscyplinę potrafi sięgać w życiu wyżej niż po znudzoną mężatkę i będzie raczej obiektem pożądania najbardziej wybrednych singielek a oprze się pokusie mężatki tylko po to, żeby pokazać sobie jaką silną ma wolę.

 

 

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2020 o 12:34, Bruxa napisał:

A czy jeśli zerwiesz z nią kontakt, może Cię potem wyśledzić czy zataiłeś informacje o sobie? Jeśli zataiłeś to nagrywaj Wasze spotkania. Na odchodne szantażuj ją, że chcesz kasy w zamian za milczenie! Nie dość, że będziesz miał z nią zabawę to jeszcze wydębisz od niej hajs i ukażesz za niewierność!

Traktuję tę wypowiedź jako ironiczną, bo gdyby było inaczej to użyłbym dosadnych słów...

 

 

Jak czytam te próby racjonalizacji kure***a to mam wrażenie, że zajrzałem na jakiegoś pudelka czy inną kafeterię.

@Morfeusz rób jak uważasz, ale dla mnie Twoje opinie moralne przestają mieć wartość. Kręgosłup się ma lub nie - szczególnie ten moralny.

 

Nie wierzę jak świadomy brat mógł się dać rozegrać i wciągnąć na "dublera" dla jakiejś "nieszczęśliwej w małżeństwie" kobiecie okłamującej swojego męża i bierze udział w rozwaleniu jego rodziny.

Możesz sobie tłumaczyć tysiąc razy, że jak nie Ty to ktoś inny... To żadne usprawiedliwienie. 

 

Czytałem pierwszy post i nie wierzyłem, że to Twoja wypowiedź... Szukanie usprawiedliwień dla czynienia zła to nie jest męska domena...

Chyba, że to co tutaj na forum wpajamy i czego uczymy młodych mężczyzn jest tylko fikcją i relatywizm jest od tego ważniejszy.

 

Tyle w temacie. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Messer napisał:

Ludzie dzielą się na dwa typy: tych, którzy nie mogą i tych, którzy robią. Ja robię. A jak robię, to mam informacje zwrotne.

TAK, oczywiście.

 

/ROBIĄ

SZARA MASA

ROBIĄ/

 

Gdzie tu są 2 typy ludzi?

 

Już wim czemu NIC Ci  się że szkoły nie przydało(poza angielskim).

 

GENERALIZUJĄC pojęcia dobra/zła leży no obrzeżach 'szarej masy'.

Jest to jednocześnie granica szeroko pojętej moralności.

 

....serio myślałeś(kiedyś), że jak zrobisz za kogoś jego robotę/prace/projekt/*zadanie domowe TO WPUSZCZĄ CIĘ DO SWOICH STRUKTÓR?

 

.....osobiście uważam iż twoje obecne bycie(*oświeconym) jest rebelią podczas której w amoku tłumu UDAŁO się przecisnąć pod barierą......do PEWEX'u

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Messer napisał:

Tak, jestem w trakcie procesu. I tak wygląda obudzenie się w tej złej, negatywnej stronie. Powolne godzenie się z realnym światem, realnymi możliwościami, wyrzucanie syfu z głowy. To boli. Zawsze boli. A ból powoduje, że się szarpiemy. Wyrywamy. Nie chcemy, żeby nas bolało. A to powoduje, że boli jeszcze bardziej. 

Walka ze współczesnym światem w skali makro nie ma sensu. Wszelkie dychotomie, manichejskie wizje świata i wielkie konflikty, uprawianie proroctw również nie mają sensu. Zmiana zaczyna się od jednostki. I o tę jednostkę zawsze warto zadbać w pierwszej kolejności. Prymarnej. Nie, to nie jest egoizm. To zdrowy rozsądek. Zdrowy rozsądek, prowadzący docelowo do możliwości zrobienia rzeczy wielkich. Mądrzejszy ode mnie zauważył, że szaleństwem jest robić cały czas to samo i oczekiwać innych rezultatów. No i mapa to nie terytorium, ale to pewnie dobrze pamiętasz :)To m.in powodowało moje dyskusje z @absolutarianin, który z wytrwałością króla Kserksesa batoży morze. Przekierowanie części takiej energii na działania proaktywne daje czasem efekty, które trudno sobie wyobrazić. Szkoda życia na chłoniecie negatywnych tez. Zarówno tych o ogólnoświatowych spiskach, jak i kwadratowych szczękach, dających wieczne szczęście i szerokie możliwości. Wbijanie sobie w głowę takich negatywnych metaprogramów produkuje współczesne zombie, szukające winy wszędzie, ale nie w sobie.

 

Bo powiedzenie sobie - tak, ja to spierdoliłem. To tylko i wyłącznie moja wina. Bo nie miałem wiedzy, doświadczenia ani pokory. Nie miałem X,Y czy Z. Bo chciałem przejść przez życie zgodnie z zasadą "takim Panie Boże mnie stworzyłeś, takim mnie masz". I wszystko mi się i tak należy. 

 

To nie zadziała.

 

Przegrane będą. Dziesiątki. To nie gra komputerowa na kodach, by nie zaistniały. Przegrane, ale nie porażki. Bo porażka nie istnieje. Istnieje tylko informacja zwrotna. Co z nią zrobisz, zdecyduje kim będziesz.

 

2 godziny temu, Messer napisał:

Cóż, może kolejnemu chłopakowi z UŚ coś się uda większego

:)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Maniek napisał:

Traktuję tę wypowiedź jako ironiczną, bo gdyby było inaczej to użyłbym dosadnych słów...

 

 

Jak czytam te próby racjonalizacji kure***a to mam wrażenie, że zajrzałem na jakiegoś pudelka czy inną kafeterię.

@Morfeusz rób jak uważasz, ale dla mnie Twoje opinie moralne przestają mieć wartość. Kręgosłup się ma lub nie - szczególnie ten moralny.

 

Nie wierzę jak świadomy brat mógł się dać rozegrać i wciągnąć na "dublera" dla jakiejś "nieszczęśliwej w małżeństwie" kobiecie okłamującej swojego męża i bierze udział w rozwaleniu jego rodziny.

Możesz sobie tłumaczyć tysiąc razy, że jak nie Ty to ktoś inny... To żadne usprawiedliwienie. 

 

Czytałem pierwszy post i nie wierzyłem, że to Twoja wypowiedź... Szukanie usprawiedliwień dla czynienia zła to nie jest męska domena...

Chyba, że to co tutaj na forum wpajamy i czego uczymy młodych mężczyzn jest tylko fikcją i relatywizm jest od tego ważniejszy.

 

Tyle w temacie. 

 

Dokładnie, jego tłumaczenie to tak jakby morderca się tłumaczył, że jakby nie on, to kto inny by dokonał mordu. 

 

Morfeusz powinien złapać się za jaja i powiedzieć prawdę mężowi jego kochanki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Aha i zapomniałem dodać, że niezależnie od karmy, czy w nią wierzysz czy nie to będziesz pewnie miał to nowe doświadczenie jak mąż odkryje prawdę i obije Ci ryło...:)

Zupełnie zasłużona reakcja. Wg prawa francuskiego opartego na Kodeksie Napoleona miałby prawo Cię zastrzelić jak psa...

 

Chyba, że ona sama mu powie podczas jakiejś kłótni...

 

Wow, zostałeś wybrany, podbudowałeś sobie ego... Jest powód do dumy... Szukasz publiki, która Cię pogłaszcze po głowie i powie, że dobrze robisz ?

Starszy chorąży...

 

Ja pierdole, ale szambo... 

 

 

Edytowane przez Maniek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obicie mordy to dla kochanka często naprawdę niska sankcja.

 

Przeczołganie kogoś takiego jako świadka przez wszystkie instancje również nie jest niczym rzadkim a do tego dochodzą czasem bardziej subtelne a zarazem mniej bezpieczne formy zemsty.

 

Jeśli już tak promujecie to zachowanie, to chociaż pokażcie obie strony medalu. Zresztą, jeśli ktoś walczy ze swoimi słabościami, uzależnieniami kształtuje twardy charakter to powinien panować nad swoimi impulsami a czym jest wydymanie komuś żony jak nie zamiarem natychmiastowego zaspokojenia swoich pragnień?

 

Tyle gadacie na tym forum o medytacji, duchowości i ezoteryce to chociaż starajcie się być spójni - ja przynajmniej uczciwie piszę, że moim zdaniem rozwój duchowy to ściema i wolę skupić się na logice, prawie, ekonomii i psychologii opartej na dowodach.

Edytowane przez Mroczek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mroczek napisał:

Zastanawiałeś się kiedyś, czy ten Twój światopogląd, wypracowałeś samodzielnie czy raczej pozwoliłeś komuś zarobić na swoim wcześniejszym zagubieniu życiowym?

Bo moim zdaniem w dalszym ciągu jesteś tylko konsumentem idei chociaż bardzo chciałbyś, żeby było inaczej.

 

Zresztą kolejną dyskusyjną sprawą jest Twoja teza o tym, że te zasady nie istnieją? Bo znajdę kilka argumentów przemawiających za tym, że ruchanie komuś żony jest niepragmatyczną głupotą.


Ok, jeszcze raz.
Napisałem raz i dobitnie - nie rucham i nie zamierzam ruchać jakichkolwiek mężatek. Myślę długofalowo. Dziękuję @thyr za wstawienie się za mną i zrozumienie, że ja zupełnie nie do tego piłem.

@Mroczek. Pisałem o zejściu na ziemię. Nie jestem z tych zagubionych. Ja odnalazłem się już dawno. Właściwie "szukałem siebie" parę lat. Skąd wynika mój światopogląd? Mam nadzieję, że to wyjaśniłem, chociaż połowicznie. Napiszę jednak jeszcze raz.

Wynika z doświadczenia. Rozmowach ze ZNACZNIE mądrzejszymi ode mnie.
Tego, gdy obserwowałem jak dziewczyna, która ma na tapecie zdjęcie ze swoim chłopakiem liże się z innym gościem, a za chwile odpisuje chłopakowi jak nigdy nic.
Gdy kolejna podrywa i zalicza innych, gdy jej instagram mówi coś innego, jak wierną i dobrą dziewczyną jest. Z dobrego domu, oczywiście.
Moja była chciała mnie zniszczyć psychicznie i liczyła na mojego samobója.
Następna, narzeczony. Żeby było śmieszniej - koleżanka z gimnazjum. Przed moim kuzynem tańczyła bez majtek. Pokazywał mi to nawet. A jej narzeczony ciężko pracował, żeby wyjechać z nią na wakacje.
Kolejna, trójka chłopaków. Każdy myśli, że jest jedyny, bo są z innych miast. 
Tyle o kobietach. Wymieniać dalej? Mogę wymienić jeszcze takich przykładów parę dziesiątek. To inny temat:

Lekarze - znowu zawód, pisałem tyle razy. Pani lekarka powiedziała, że przesadzam i sugerowała mi metaforycznie, że mam sobie już iść. Jej niekompetencję prawie przypłaciłem nerkami.
Znajomi? Widziałem jak dobrzy koledzy na siebie sypią na policję z zazdrości, bo jeden z nich przyznał się drugiemu, że ma krzak marihuany. Jeden. Nie warty chyba nawet 1000zł. Dostał parę lat, nie wiem ile.
Przestałem pić. Zgadnij jak oziębiły się moje stosunki z wieloma osobami. Zgadnij co usłyszałem o tym jak bardzo się cenię. To byli ludzie, którzy mieli rangę "przyjaciela".
Powiedziałem kiedyś zwykły komplement koleżance, tak o, sam z siebie, chciałem być miły. Na następny dzień dwie osoby doniosły mi, że mogę mieć problemy z tym, że ją podrywam, bo ktoś "ważny" jest nią zainteresowany.
Miałem wypadek w pracy, lata temu. Ostrze weszło prawie do kości. Chirurg powiedział, że miałbym ogromne problemy z ręką, gdyby to weszło głębiej i jeszcze z centrymetr na długość, bo było blisko stawu. Wspomniałem, że w pierwszym szpitalu cicho mi powiedzieli, że nikt mnie nie zszyje i mogę sobie iść gdzie indziej, bo rzekomo "nie ma chirurga"? Aha, odszkodowanie dostałem tak ogromne, że musiałem z własnej kieszeni dopłacić za leki i maść na blizny. Innymi słowy, dopłaciłem za to, że byłem na granicy bardzo poważnego wypadku i mam bardzo ładną bliznę.

I wiele, wiele więcej. Tyle chce mi się pisać.

Jak myślisz, że dalej będę wystawiał dupę do rżnięcia przez cwaniaczków i wierzył w hasła i frazesy, to się pomyliłeś. Ja już nie z tych. Już nie żyję w romantycznym świecie. Przykro mi. Chcesz w to wierzyć? Wierz w co chcesz. Szczęśliwe związki, jakąkolwiek formę władzy, wieczne spełnienie. Prawo, ekonomię. Cokolwiek sobie życzysz. Ale proszę Cię, nie wkręcaj mnie, żebym w to wierzył wraz z Tobą, bo chcesz szukać "logiki". Jeżeli będę chciał uważać inaczej, to to przyjmę. Sam. Tyle i aż tyle. 

Na chwilę obecną moje ideały wyglądają inaczej niż większości świata i bardzo dobrze. Lubię sobie mówić, że to była najlepsza forma nauki o życiu jaką kiedykolwiek dostałem. Uratowało mi to wszystko życie. I ja naprawdę tak czuję, to nie jest puste hasło. Odczuwam wdzięczność za ten cały syf. Przecież gdyby nie to, to byłbym nadal rozlazłą kluseczką, być może rozpaczliwie szukałbym żony, harując u Janusza za ochłapy. I odnośnie singielek - nie interesują mnie związki. Nie wchodzę w nie na stałe i nie zamierzam. Jednocześnie nie zamierzam żyć w celibacie. Może kiedyś mi się odwidzi, jednak na chwilę obecną tak uważam.

 

14 minut temu, Tornado napisał:

....serio myślałeś(kiedyś), że jak zrobisz za kogoś jego robotę/prace/projekt/*zadanie domowe TO WPUSZCZĄ CIĘ DO SWOICH STRUKTÓR?


Liczyłem na chociaż JEDNO "dziękuję" od pozostałych czterech osób, z którymi znałem się i z każdym rozmawiałem na osobności miesiącami. To jest tak bardzo dużo? To nie byli obcy ludzie..
 

Godzinę temu, RENGERS napisał:

@Messer Nie uważasz że "rzeczywistość" jest fikcją ?


Pamiętasz jak pisałeś o tym, że śpiewasz sobie pod prysznicem z nadzieją, że Bóg Ci wybaczy Twoje postępki? Uśmiechnąłem się jak to przeczytałem. Wiesz dlaczego? Bo gdyby to była Twoja osobista dziewczyna, z która osobiście coś Cię łączyło, czasem bardzo dużo, a zdradziła Cię bez mrugnięcia okiem, to nie śpiewałbyś - pewnie wyłbyś. Wtedy to nie byłaby fikcja, ale twarda rzeczywistość.
A czy jest fikcją, nie wiem. Nie bawię się już w takie rzeczy. Wiem, że jest powtarzalna, schematyczna, dzika. Trochę taki busz. Odkrycie rzeczywistości to ponoć domena mistycyzmu, w momencie, kiedy nie jesteśmy mistykami, możemy tylko bawić się w słówka i w domysły i wierzyć innym. A definicja frajera, no cóż.. Bardzo mi się podoba. Możesz ułożyć swoją, bo jak mawiał Sokrates, mądrość zaczyna się od zdefiniowania pojęć. :) Wtedy wiemy co i jak oraz dokąd zmierzać. 
 

38 minut temu, Obliteraror napisał:

Przegrane będą. Dziesiątki. To nie gra komputerowa na kodach, by nie zaistniały. Przegrane, ale nie porażki. Bo porażka nie istnieje. Istnieje tylko informacja zwrotna. Co z nią zrobisz, zdecyduje kim będziesz.


Amen.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Maniek napisał:

Wg prawa francuskiego opartego na Kodeksie Napoleona miałby prawo Cię zastrzelić jak psa...

 

 

 

 

@ManiekI według tego prawa powinien był zapisać, że są równi i równiejsi. Bo on sam przyprawił rogi kilku panom. ;)

@Morfeusz Nie pochwalam tego zachowania. Ale też nie osądzam. Czemu? Z prostej przyczyny. Jestem typem pewniczka, co nawet nig** nie zaru****. Więc gdyby ktoś mi dał nagle kasę, pewność siebie i wygląd powodujące, że każda kobieta chciałaby mi uledz... pomimo swoich zasad bym pewnie na 99% uległ. ALE DLACZEGO? Z prostej przyczyny. Poglądowo sam uważam, że to nie opłacalne i powinno się od tego odstąpić, ale nie dlatego, że się kogoś KRZYWDZI (bo druga strona nie jest święta, nikt nie jest święty, sam wychodzę z prostego założenia, że jak każdemu dać szansę to mnie wyru*** bez mydła), tylko że ostatecznie na tym możesz stracić. Choćby życie, bo nie wiesz co jednak zrobi jej mąż jak się o tym dowie i czy teoretycznie może nie  wpadnie na jakiś debilny białorycerski plan zemsty na Tobie. Ale wracając do mojej odpowiedzi. Więc czemu bym uległ na 99% na tą chwilę? A tak. Bo jestem na tą chwilę piwniczkiem, bez pewności siebie i małą ilością męskich cech, który próbuje stać się facetem! PRÓBUJE NA TĄ CHWILĘ! Nie jestem jeszcze facetem. Brak mi doświadczenia i sprawdzenia na własnym życiu, czy bym uległ takim sytuacjom. Sam jestem ciekaw, czy zachowałbym się w takiej sytuacji tak jak choćby @mac wyznaje pogląd w tym temacie i racjonalnie oleję panią i całą sprawę czy jak @Morfeusz i najzwyczajniej w świecie przegram ze swoim kuta*** (to nie atak na @Morfeusz, jak ktoś się doczepi do mnie o to w komentarzu to niech przeczyta jeszcze raz wypowiedź, a jak nie zrozumie znowu to nie przywali z rozpędu w ścianę, może to mu pomoże). Osobiście bym wolał pierwszy scenariusz, ale jestem tylko słabym zwięrzęciem.

Tak więc podsumowując. Nie oceniam @Morfeusz, tylko przemyśl to czy więcej na tym nie stracisz. Ale to musi być twój racjonalny osąd. Bo ja nie znam całej sytuacji. Pozdro

@Messer Mówi wam prawdę jak jest, a wy tu @DuchAnalityk czy @Tornado, a także @Maniek jakimś pierd***** odrealnionym dowalacie. Ten naród, to społeczeństwo, nasza cywilizacja... to SZKIELET na obecnym etapie. To tak naprawdę już dawno umarło. Wszyscy pogrążyli się w bezdennym oceanie indywidualizmu i aż dziw, że dopiero nasze społeczeństwo upada. Niestety ocalenia świata, jakiego byśmy chcieli znać (bo nie uważam, że takowy kiedykolwiek istniał, raczej jego iluzja) nie jest możliwe. Można ratować tylko siebie.

P.S @Messer Weź kiedyś wystartuj ze serią na forum jak wyszedłeś ze stulejarstwa. Bo by mi się to teraz kure**** przydało na obecnym etapie życia. 

Edytowane przez Hubertius
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum pomagamy sobie, nadrzędną cechą jest empatia wobec drugiego człowieka

Jednak czytając temat znalazłem pewną lukę w swoim myśleniu

otóż:
biorąc się za romans z mężatką liczymy na dobry seks i chyba nic więcej, bo od "beta" męża nie odejdzie

jednak sami nie chcielibyśmy się znaleźć w sytuacji gdzie poroże obija najwyższe punkty w miejscach gdzie jesteśmy

i tutaj:

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia


Sam skorzystałbym z okazji. Nowa przygoda, nowe doświadczenia, emocje. Pewne rzeczy w życiu nam uciekają i widzimy po latach jak byliśmy wykorzystywani. Tutaj @Messer celnie trafia.

Zostaje Nam własna moralność i ocena sytuacji.

Ten utwór Pezeta po latach zrozumiałem: "masz jedną noc, a z nim buduj związek, garaż i dom"

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Maniek napisał:

Zupełnie zasłużona reakcja. Wg prawa francuskiego opartego na Kodeksie Napoleona miałby prawo Cię zastrzelić jak psa...

Dla jasności - ja nie krytykuję jak ktoś sypia z żonatym / mężatką, bo ci zajęci i tak zdradzą (najwyżej z kimś innym), jednocześnie pochwalam prawo które pozwala zastrzelić taką osobę.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mroczek napisał:

Obicie mordy to dla kochanka często naprawdę niska sankcja.

 

Przeczołganie kogoś takiego jako świadka przez wszystkie instancje również nie jest niczym rzadkim a do tego dochodzą czasem bardziej subtelne a zarazem mniej bezpieczne formy zemsty.

 

Jeśli już tak promujecie to zachowanie, to chociaż pokażcie obie strony medalu. Zresztą, jeśli ktoś walczy ze swoimi słabościami, uzależnieniami kształtuje twardy charakter to powinien panować nad swoimi impulsami a czym jest wydymanie komuś żony jak nie  natychmiastowej zaspokojeniem swoich pragnień?

 

Tyle gadacie na tym forum o medytacji, duchowości i ezoteryce to chociaż starajcie się być spójni - ja przynajmniej uczciwie piszę, że moim zdaniem rozwój duchowy to ściema i wolę skupić się na logice, prawie, ekonomii i psychologii opartej na dowodach.

Miałem kiedyś okazję odbić gościowi dziewczynę. Moja ex, po kilku latach od jej odejścia, pierwsza wyszła z inicjatywą, że chce do mnie wrócić. Była w związku, ja nie. W sumie sytuacja dużo mniej obarczona moralnym kacem, niż zdrada, a jednak powiedziałem jej żeby się ogarnęła i skupiła na relacji z nowym chłopakiem, że nie będę się przyczyniał do rozbijania związków, bo pani sobie nagle o mnie przypomniała.

 

Było to jakoś z 12 lat temu. Teraz pani nadal jest z tym człowiekiem, szczęśliwa żona i matka dwójki dzieci. Dobra praca, własny dom. Ogólnie życie sobie dobrze ułożyła.

 

I mam cholerną satysfakcję, że nie tylko nie rozbiłem czyjegoś związku, ale także, dałem zagubionemu człowiekowi szansę, by zastanowił się nad swoim postępowaniem. 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MesserRozumiem, miałeś problemy w życiu jak chyba każdy z nas przeszedłeś przez problemy ze zdrowiem, widziałeś kurestwo kobiet na własne oczy i przeszedłeś swoją mentalną przemianę.

Szanuję.

 

Niestety, ale znowu użyłeś w tej naszej ''rozmowie'' kolejnego chwytu erystycznego i całkowicie odwróciłeś kota ogonem przypisując mi cechy naiwniaka wierzącego w szczęśliwe związki i jednocześnie przypisałeś mi złą intencję nawrócenia Cię na mój światopogląd, ciekawe i śmieszne muszę przyznać. ;)

 

 

No trudno nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć Ci miłego wieczoru i dziękuję Ci za wyjaśnienie moich wątpliwości. Rozumiem teraz, że Twój światopogląd wynika z doświadczenia a sam mężatki nigdy ruchałeś.

 

W takim razie powodzenia i dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mroczek napisał:

Niestety, ale znowu użyłeś w tej naszej ''rozmowie'' kolejnego chwytu erystycznego i całkowicie odwróciłeś kota ogonem przypisując mi cechy naiwniaka wierzącego w szczęśliwe związki i jednocześnie przypisałeś mi złą intencję nawrócenia Cię na mój światopogląd, ciekawe i śmieszne muszę przyznać. ;)


To teraz pomyśl jak zinterpretowałbyś swoje słowa, ale jednak w moich butach:

 

2 godziny temu, Mroczek napisał:

Zastanawiałeś się kiedyś, czy ten Twój światopogląd, wypracowałeś samodzielnie czy raczej pozwoliłeś komuś zarobić na swoim wcześniejszym zagubieniu życiowym?

Bo moim zdaniem w dalszym ciągu jesteś tylko konsumentem idei chociaż bardzo chciałbyś, żeby było inaczej.

 

Zresztą kolejną dyskusyjną sprawą jest Twoja teza o tym, że te zasady nie istnieją? Bo znajdę kilka argumentów przemawiających za tym, że ruchanie komuś żony jest niepragmatyczną głupotą.


Odebrałem to jako zaproszenie do oświecenia oraz sugestię tego, że jestem zagubiony, jako konsument od kolejnych cwaniaczków, którzy znowu będą doili ode mnie ciężko zarobione pieniądze, o czym pisałem już jednak parę postów wcześniej. Źle założyłeś, tak samo jak u góry, że rucham mężatki, chociaż pisałem coś zupełnie przeciwnego. Samemu dopisujesz historie, które wydają Ci się za słuszne, bo rysujesz pewnie mój obraz osoby, jako zagubionego nastolatka płaczącego w mankiet, pogrążonego w wyparciu i tłumieniu określonych emocji. Albo coś podobnego, może trochę starszego typa, bo jednak nastolatek i mężatki..? Oj, gdybyś wiedział jak bardzo ja jestem emocjonalnie wolny i odblokowany od tak wielkiej ilości rzeczy.. :) 
Skoro już tak rozbierasz wszystko na części pierwsze, to rozbierz to z mojego punktu widzenia i myśl jak zinterpretuję to, co napisałeś, zamiast pisać o wywracaniu kota ogonem w moim wydaniu, bo teraz ja to odbieram jako wywracanie kota ogonem, jednak rozumiem, że nie uwzględniłeś mojej kwestii, bo pisałeś jednak egodystonicznie i to, co mówię wzbudza za duże emocje.
 

7 minut temu, Mroczek napisał:

No trudno nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć Ci miłego wieczoru i dziękuję Ci za wyjaśnienie moich wątpliwości. Rozumiem teraz, że Twój światopogląd wynika z doświadczenia a sam mężatki nigdy ruchałeś.

 

W takim razie powodzenia i dobranoc.


Nie ruchałem (ile razy ja dzisiaj to kurwa napisałem?), ale dziękuję za troskę. Doceniam. Spokojnej nocy.
 

11 minut temu, BlacKnight napisał:

I mi też by się przydało jak i pewnie jeszcze innym osobom.

Podpinam się do prośby @Messer.


Nie wiem czy to jest możliwe. Na swoją wiedzę w przeciągu kilku lat pracy wydałem ponad 25k - dosłownie. Zmieniłem bardzo wiele w swojej mentalności, myślę że znacząco przebudowałem swój system nerwowy w kierunku, który jest dla mnie istotny. Kilka osób już mnie o to prosiło, ale nie wiem czy to jest po prostu fizycznie możliwe, a z drugiej czuje coś w rodzaju oporu, że miałbym oddać najlepsze perełki tak o, sam z siebie. Raczej do tego nie dojdzie, przykro mi. :( Po prostu wtedy, kiedy płaciłem fachowcom za rzeczowe porady, oni pomagali, jednak to mnie osobiście sporo kosztowało, mam nadzieję, że mnie rozumiesz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 godzin temu, prod1gybmx napisał:

Jak będę miał czas i ochotę, to Cię później podsumuję, bo widzę, że nie jesteś taki świetny za jakiego się uważasz... ? 

Jak duży wpływ na ten jad, którym mnie oplules miało to, że moje poglądy są inne niż Twojej/waszej ulubienicy? 

 

Nie opluto cię żadnym jadem, powiedziano ci prawdę o tym, jak mało sobą reprezentujesz. 

 

Wymądrzałeś i wykłócałeś się na temat seksu, nie mając o tym pojęcia. To było widoczne i to sprawiło, że kilka doświadczonych seksualnie osób nabrało do ciebie (uzasadnionego) bardzo negatywnego stosunku. Nie chodzi o samą niewiedzę, a o bycie typem człowieka, który się nie zna, ale wymądrza się i wykłóca. 

 

Na świecie jest mnóstwo zakompleksionych facetów z małym doświadczeniem seksualnym, którzy to "kompensują" udając, że jest inaczej. Jest to bardzo pospolite zjawisko. Każdy z nich jest gotów bronić zranionego ego przez upieranie się, że w jego przypadku niby wcale tak nie jest. Nie ma w tym nic ciekawego, ani godnego uwagi. 

 

5 godzin temu, DuchAnalityk napisał:

Jeśli nie widzisz, że ViolentDesires to troll, 

 

Gdyby ktoś nie wiedział, jak niepoważną i toksyczną osobą jest @DuchAnalityk, to polecam lekturę tych trzech wpisów:

 

1.  https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8006-dotyczy-dobry-test-osobowo%C5%9Bci-z-wyczerpuj%C4%85cymi-opisami-oparty-na-mbti/page/20/&tab=comments#comment-647963

 

2. https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8006-dotyczy-dobry-test-osobowo%C5%9Bci-z-wyczerpuj%C4%85cymi-opisami-oparty-na-mbti/page/21/&tab=comments#comment-647988

 

3. https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8006-dotyczy-dobry-test-osobowo%C5%9Bci-z-wyczerpuj%C4%85cymi-opisami-oparty-na-mbti/page/21/&tab=comments#comment-647995

 

Ja napisałam między innymi, że DuchAnalityk pisał na czacie o tym, że rozważa zakup seks lalki.

 

On napisał (kłamał), "Nigdy nie napisałem, żadnej z tych rzeczy.".

 

Po czym @HodowcaKrokodyli pokazał zdjęcie tego, jak DuchAnalityk napisał w lipcu na czacie: "ja się zastanawiam nad kupnem seks laski poważnie". 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ViolentDesires napisał:

 

 

Nie opluto cię żadnym jadem, powiedziano ci prawdę o tym, jak mało sobą reprezentujesz. 

 

Wymądrzałeś i wykłócałeś się na temat seksu, nie mając o tym pojęcia. To było widoczne i to sprawiło, że kilka doświadczonych seksualnie osób nabrało do ciebie (uzasadnionego) bardzo negatywnego stosunku. Nie chodzi o samą niewiedzę, a o bycie typem człowieka, który się nie zna, ale wymądrza się i wykłóca. 

 

Na świecie jest mnóstwo zakompleksionych facetów z małym doświadczeniem seksualnym, którzy to "kompensują" udając, że jest inaczej. Jest to bardzo pospolite zjawisko. Każdy z nich jest gotów bronić zranionego ego przez upieranie się, że w jego przypadku niby wcale tak nie jest. Nie ma w tym nic ciekawego, ani godnego uwagi. 

 

 

Gdyby ktoś nie wiedział, jak niepoważną i toksyczną osobą jest @DuchAnalityk, to polecam lekturę tych trzech wpisów:

 

1.  https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8006-dotyczy-dobry-test-osobowo%C5%9Bci-z-wyczerpuj%C4%85cymi-opisami-oparty-na-mbti/page/20/&tab=comments#comment-647963

 

2. https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8006-dotyczy-dobry-test-osobowo%C5%9Bci-z-wyczerpuj%C4%85cymi-opisami-oparty-na-mbti/page/21/&tab=comments#comment-647988

 

3. https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8006-dotyczy-dobry-test-osobowo%C5%9Bci-z-wyczerpuj%C4%85cymi-opisami-oparty-na-mbti/page/21/&tab=comments#comment-647995

 

Ja napisałam między innymi, że DuchAnalityk pisał na czacie o tym, że rozważa zakup seks lalki.

 

On napisał (kłamał), "Nigdy nie napisałem, żadnej z tych rzeczy.".

 

Po czym @HodowcaKrokodyli pokazał zdjęcie tego, jak DuchAnalityk napisał w lipcu na czacie: "ja się zastanawiam nad kupnem seks laski poważnie". 

 

Po czym udowodniłem, że to zwykła manipulacja polegająca na wyrwaniu zdania z kontekstu. Szukasz kolejnej awantury Pinkpilero ? Zostałaś brutalnie obnażona i zrównania z ziemią, gdzie wykazałem kim ty jesteś naprawdę, więc teraz plujesz jadem i obrażasz innych bo tylko to ci pozostało.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ViolentDesires napisał:

Ja napisałam między innymi, że DuchAnalityk pisał na czacie o tym, że rozważa zakup seks lalki.

 

On napisał (kłamał), "Nigdy nie napisałem, żadnej z tych rzeczy.".

 

Po czym @HodowcaKrokodyli pokazał zdjęcie tego, jak DuchAnalityk napisał w lipcu na czacie: "ja się zastanawiam nad kupnem seks laski poważnie". 

A to akurat prawda panie @DuchAnalityk.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.