Skocz do zawartości

Małżeństwo dla kobiety to biznes


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Kobiecie zależy na małżeństwie ponieważ kobieta potrzebuje mężczyzny żeby się nią opiekował.

Dziś rolę mężczyzny przejmuje państwo, kobietom nie chce się starać, gdy mężczyźni wypruwają sobie żyły.

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

hipergamia

Długo szukałem tego słowa po przeczytaniu, tekstu, aby od niego zacząć gdyż w dzisiejszych czasach jest ono kluczowe, i nie zrozumieją tego kobiety, ani wujkowie będący od ok 20 lat w pożyciu małżeńskim ze swoimi Grażynkami.

 

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Zainspirowany ostatnio wieloma tematami @SzatanK i brakiem wiedzy wielu młodych

Też zauważyłem nadaktywność naszego kolegi miotającego się, który 

 

 

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

poczyniłem poszukiwania sławnego bloga dwóch adwokatów

znienawidzonych przez kobiety i środowiska lewicowe.

Ci ludzie zostali zlinczowani w mediach głównego ścieku. 

Ale nikt nie obalił ich faktów.

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Kobieta nie „kocha” mężczyzny tak, jak mężczyzna kocha ją.

No i tyle. Dopóki jest ok ty i jest ok, ale coś się zdarzy: morawiecki każe zamykać biznes Twój, Twojego szefa. Nie masz roboty nie ze swojej winy, jest kryzys wywołany przez tych skurwieli w rządzie, a Twoja kobieta, zamiast wesprzeć, robić jakieś paznokcie w domu itd cokolwiek, albo chociaż nie przeszkadzać - pakuje Twoje rzeczy, wnosi o rozwód i alimenty. 

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Jeżeli kobieta ze względu na swoją niską atrakcyjność nie jest w stanie przyciągnąć mężczyzny, który zapewni jej dużo zasobów, wybierze takiego mężczyznę, który zapewni użyteczność,  przynajmniej w jakimś stopniu.

W młodości karuzela kutangi, na starość w popłochu chwytanie się beta cucków.

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Powiedzenie „when the going gets tough, the tough get going” oznacza, że jeżeli życie zaczyna być trudne należy stwardnieć. W przypadku kobiety należałoby stwierdzić, że jeżeli związek z mężczyzną zaczyna być dla niej trudny, kobieta, jeżeli tylko może, zostawi tego mężczyznę.

Tak, ale działa to też w trzecią stronę. Krzywa laffera pokazuje, iż do pewnego momentu można doić, późnej jest bunt. Dlatego musi być ten seks choć raz na miesiąc. 

Ale w moim przypadku, postępująca degeneracja kobiet oraz brak jakichkolwiek korzyści z związku spowodowała, iż powiedziałem pas. Nie korzystam z aplikacji randkowych, nie szukam, nie spermię, bo seks można mieć za sto złotych. Tak tak pierdolę pracę w tym kołchozie, gdzie za miesiąc harówki dostaje się tyle, ażeby niewolnik nie zdechł. 

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Ważne, żeby niektórzy mężczyźni zamiast narzekać na kobiety zauważyli, że ani mężczyźni nie są źli, ani też kobiety nie są złe. Złe jest jedynie to, że tego rodzaju wiedza, nie jest powszechna, że buduje się niezgodny z prawdą obraz rzeczywistości w świadomości mężczyzn, którzy nie rozumieją do końca na czym polega związek z kobietą.

Tak. Przede wszystkim jesteśmy RÓŻNI a NIE równi, jak nam się wmawia. Taka natura kobiet, trudno. Fakt że w tych czasach hipergamia jest największa, jaka tylko mogła być na tym świecie, w globalnej wiosce już im mało polskich czadów, szukają mokebe jak młoda p0lka z Rzeszowa 😉

 

Poza tym zdecydowana większość ludzi, mężczyzn nie ma pojęcia o prawach rządzącymi nami samymi oraz doborem i utrzymaniem partnera.

 

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Widziałem wielu niedoświadczonych mężczyzn, którzy na pewnym etapie swojego życia odczuwali wielką satysfakcję, płynącą ze związku z kobietą, a potem doznawali równie wielkich rozczarowań tylko dlatego, że nie rozumieli kobiecej natury.

Normalna. Etapy to: programowanie, porażki, złość, poznanie prawdy, wyparcie i niechęć, zrozumienie i ulga. 

 

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

 

Te kobiety, które wybierają nieudaczników życiowych, mężczyzn niezaradnych, wybierają po prostu to, na co je stać. Mężczyzna taki to szczyt aktualnych możliwości danej kobiety jeżeli chodzi o jej zdolność znalezienia partnera.

Kurła jo znom poniom, co se wzięła brzydkiego i bjednego chopa!

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Mężczyzna powinien żyć bez fałszywych oczekiwań. Przed zawarciem małżeństwa, co proponowałem w jednym z wcześniejszych postów, mężczyzna i kobieta w odrębnej umowie powinni określić wszelkie wzajemne oczekiwania, dotyczące każdego aspektu ich wspólnego życia. Powinni również określić, niespełnienie których z tych oczekiwań skutkować może rozwodem.

To powinno być tematem rozmów i edukacji w rodzinie. To, które z dzieci zajmie się rodzicami na starość, i dostanie za to dom. To, co mężczyzna dostanie w zamian za sponsorowanie kobiety, bo obiad z makaronu z mikrofali i seks raz na miesiąc to gówniany interes - ale większość mężczyzn przekonuje się o tym dopiero po fakcie.

 

Temat można rozbijać w nieskończoność na czynniki pierwsze, generalnie związek to gra bez litości, gdzie każdy chce wywalczyć jak najwięcej dla siebie, a tzw "miłość" kobiety to coś zupełnie innego, niż to co nam się wmaiwa. 

 

A tu z ciekawostek, co robi "adwokat kobiet" tak po drugiej stronie barykady:

 

  • Like 10
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu dużo pisać. Sam jestem tego dobrym przykładem. Moja ex weszła w związek z jednym kwiatkiem w doniczce, wyszła z dwoma mieszkaniami w Warszawie. Dodam, że większość czasu w małżeństwie nie pracowała zawodowo. "Pracowała w domu" - jak to mówią te wszystkie kwoki i ciotki rewolucji a podchwytują ochoczo i bezmyślnie powielają media.

Po 4 latach ostrego zapierdolu a wcześniej 12 latach małżeńskiego wpierdolu,  wracam do poziomu życia sprzed zawarcia tej szkodliwej umowy. Jednak praca na terapii trwa cały czas i będzie dłuuugim procesem.

Całe szczęście jestem "wygledny" (miła aparycja bardzo pomaga nie tylko kobietom) mam bardzo dobrą pracę i cały czas ogromny kredyt zaufania (i nie tylko zaufania) u najbliższej rodziny i przyjaciół.

A teraz wyobraźcie  sobie, że nie macie 2 z tych 3 elementów i jesteście "na wylocie". Ja sobie wyobrażam. Zawsze to sobie wyobrażam, zawsze, gdy słucham, że ktoś skoczył pod pociąg, zabił w kłótni małżeńskiej lub gdy patrzę w oczy pijaka na Dworcu Centralnym.

 

Jak ma w tym czasie moja ex? Ma się bardzo dobrze.

Każdy mężczyzna, który bierze ślub w XXI wieku jest skończonym idiotą. Nie trzeba do tego red pill - wystarczy rozejrzeć sie naokoło i być przytomnym.

Edytowane przez Personal Best
  • Like 24
  • Dzięki 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest taka prawda, której mężczyzna nie chce, ale musi poznać. Dla chwilowego spokoju ducha lepiej nie wiedzieć takich rzeczy, ale w dłuższej perspektywie korzystniejsze jest poznanie mechanizmów działania, aby móc uchronić się przed fatalnymi skutkami znajomości. 

 

Jest to nie pierwszy i nie ostatni post na ten temat, ale okrutna jest świadomość, że facet w związku jest jedynie przedmiotem, narzędziem, dostawcą dóbr dla kobiety, ale nie partnerem na przysłowiowe ,,dobre i przede wszystkim złe". 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DOHC napisał:
13 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Zainspirowany ostatnio wieloma tematami @SzatanK i brakiem wiedzy wielu młodych

Też zauważyłem nadaktywność naszego kolegi miotającego się, który 

Wszystko ma swój powód.

Dziękuje za przypomnienie @Iceman84PL tych treści.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu - prawda was wyzwoli!

Dla kobiet większość mężczyzn to oblechy, paradoksalnie kobiety mają niższy próg obrzydzenia (potrzebne do roli maDki, zajmowania się gówniakiem itp) dlatego jak potencjalny oblech ma kasę i pozycję w stadzie i można się go uczepić to kobieta bez trudu wytrzyma bliskość oblecha.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Personal Best napisał:

Każdy mężczyzna, który bierze ślub w XXI wieku jest skończonym idiotą.

Pal licho ślub. Jeśli mężczyzna wchodzi dziś w jakikolwiek związek z kobietą, jest, może niekoniecznie skończonym, ale idiotą.

 

Powyższy tekst panów prawników należy uzupełnić o zmiany w prawie. Mam tu na myśli uchwaloną pod koniec 2020 roku, przez okazji sławetnych marszów kobiet, nowelizacji ustawy przemocowej na wzór hiszpański przez miłościwie nam panującego ministra niesprawiedliwości, która z automatu definiuje mężczyznę jako przemocowca w związkach.

 

Takie to mamy #piekłokobiet.

 

Od tamtej pory żadna kobieta nie ma wstępu do mojego lokum i do dziś trzymam się tego konsekwentnie. Nawet jak pani rachmistrz z GUSu w ubiegłe wakacje zapukała do moich drzwi, to oznajmiłem jej, że mamy dwa wyjścia: albo mnie spisze tu na klatce schodowej na parapecie albo udajemy się na ławeczkę na patio przed blokiem, ponieważ pogoda bardzo ładna. Pani była niezmiernie zdziwiona, że nie chcę jej wpuścić i że z niczym takim się jeszcze nie spotkała. Oznajmiłem jej zamykając drzwi na klucz, że mam nadzieję, że nie jestem jedynym i ostatnim. Zwyciężyła opcja numer dwa.

 

Pani Sylwio (zapamiętałem jej imię), jeśli pani to czyta, to serdecznie pozdrawiam.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
  • Dzięki 1
  • Haha 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co w przypadku gdy baba naciska na zaręczyny, a to ona wnosi majątek, a facet nie ma nic?

Nadal dla faceta nie opłaca się taki biznes? Bo jeśli ja się żenię z babą, co ma przepisane jakieś działki, mieszkanie etc i nie ma intercyzy i rozdzielności majątkowej to mam prawo do połowy po rozwodzie?

 

Druga kwestia - może ktoś ogarnięty zrobić w końcu jakąś tabelkę z plusami i minusami ślubu per płeć? Byłby to krok milowy moim zdaniem, bo wielu zarzuca lanie wody, a ja ostatnio jak powiedziałem wśród znajomych, że się nigdy nie ożenię, to brakło mi argumentów i zarzucono mi "nie, bo nie".

 

Moi rodzice przyjęli właśnie pod swój dach dziewczynę mojego brata, która ma bombelka kilkumiesięcznego. Jestem pełen obaw co do tego i też byłbym wdzięczny za wytknięcie możliwych konsekwencji, żebym mógł ochronić chociaż kawałek mojego przyszłego spadku.

Edytowane przez Carl93m
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand pomyśl, że żyjesz codziennie z świadomością, że myszce może coś odjebać i ci przejmie nieruchoma zgodnie z pojebanym prawem, które nie jest prawem, tylko siedliskiem patologii i grabieży. Jak cokolwiek wiesz na tematy, co się odpierdalają w tych sądach i w prawie to nie ma szans na związek i wpuszczenie kobiety bliżej. Takie sprawy dosłownie ciągle chodzą po głowie. Sam mam zbyt dużo do stracenia pod tym względem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Carl93m napisał:

Co w przypadku gdy baba naciska na zaręczyny, a to ona wnosi majątek, a facet nie ma nic?

Nadal dla faceta nie opłaca się taki biznes? Bo jeśli ja się żenię z babą, co ma przepisane jakieś działki, mieszkanie etc i nie ma intercyzy i rozdzielności majątkowej to mam prawo do połowy po rozwodzie?

 

Takie przypadki to wdł mnie margines który jest wyjątkiem od reguły i nie ma co sobie głowy tym psuć. Z tego co wiem, co strony mają przed ślubem po rozwodzie druga strona nie ma do tego żadnych praw, a jedynie do ruchomości/nieruchomości/majątku jaki w trakcie pożycia razem zdobyli. 

 

W rzeczywistości taki przypadek jak opisujesz jest bardzo mało prawdopodobny/bardzo rzadko się zdarza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mac napisał:

@Krugerrand pomyśl, że żyjesz codziennie z świadomością, że myszce może coś odjebać i ci przejmie nieruchoma zgodnie z pojebanym prawem, które nie jest prawem, tylko siedliskiem patologii i grabieży. Jak cokolwiek wiesz na tematy, co się odpierdalają w tych sądach i w prawie to nie ma szans na związek i wpuszczenie kobiety bliżej. Takie sprawy dosłownie ciągle chodzą po głowie. Sam mam zbyt dużo do stracenia pod tym względem.

Lokum na Ciebie, pilnujesz granic, nie formalizujesz związku prawnie i co Ci szkodzi? Gdy kobieta tego nie akceptuje, zaczyna dopominać się o "pójście dalej", kończysz relację, bo własnie zostaje przekroczona twoja granica, która ma dla Ciebie kluczowe znaczenie.

 

Znam facetów, którzy realizują się w tego rodzaju związkach. Uważam to za rozwiązanie ok. Napiszę więcej. Nie mam nic przeciwko dzielenia się zasobami z kobietą, pod warunkiem, że będzie respektować moje zasady. Związek ma charakter transakcyjny. Ona daje przyjemności, Ty dajesz zasoby. Myślę, że jest to uczciwy deal. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@macJa nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że mógłbym żyć z taką świadomością, to przecież proszenie się samemu o kłopoty. Jeśli wiesz jak to wszystko funkcjonuje, a wiesz przecież, to podobnie jak ja wycofujesz się z tego typu historii i żyjesz jakby obok tego swoim własnym życiem.

 

26 minut temu, antyrefleks napisał:

Lokum na Ciebie, pilnujesz granic, nie formalizujesz związku prawnie i co Ci szkodzi? Gdy kobieta tego nie akceptuje, zaczyna dopominać się o "pójście dalej", kończysz relację, bo własnie zostaje przekroczona twoja granica, która ma dla Ciebie kluczowe znaczenie.

Szkodzi bardzo wiele, tym bardziej, że obecnie pani nie musi się już o swoje upominać, nie musi wymuszać emocjonalnymi szantażami stabilności i bezpieczeństwa w związku. Wystarczy, że walnie się głową o framugę tak, że krew poleci, zadzwoni po policję, ci przyjadą, zobaczą co się dzieje, pani cała we krwi i zapłakana, a mężczyzna ląduje na dołku i w efekcie pozbawiony jest już własnego lokum albo mieszkania, w którym miał swój udział. To chyba w Australii była taka historia, że panna inscenizując przemoc domową, wybiegła z mieszkania do windy i tam zaczęła sama sobie pięściami podbijać oczy. Gościa uratowało nagranie z kamery w owej windzie. One nie muszą już nawet grać przed sąsiadami awantur. 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Krugerrand napisał:

@macJa nawet nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że mógłbym żyć z taką świadomością, to przecież proszenie się samemu o kłopoty. Jeśli wiesz jak to wszystko funkcjonuje, a wiesz przecież, to podobnie jak ja wycofujesz się z tego typu historii i żyjesz jakby obok tego swoim własnym życiem.

 

Szkodzi bardzo wiele, tym bardziej, że obecnie pani nie musi się już o swoje upominać, nie musi wymuszać emocjonalnymi szantażami stabilności i bezpieczeństwa w związku. Wystarczy, że walnie się głową o framugę tak, że krew poleci, zadzwoni po policję, ci przyjadą, zobaczą co się dzieje, pani cała we krwi i zapłakana, a mężczyzna ląduje na dołku i w efekcie pozbawiony jest już własnego lokum albo mieszkania, w którym miał swój udział. To chyba w Australii była taka historia, że panna inscenizując przemoc domową, wybiegła z mieszkania do windy i tam zaczęła sama sobie pięściami podbijać oczy. Gościa uratowało nagranie z kamery w owej windzie. One nie muszą już nawet grać przed sąsiadami awantur. 

Rozumiem, dlatego, żadnego "udziału" w nieruchomości. Wyłącznie twoja własność. No i rama plus znajomość zasad. Wyczuwasz zaburzenie u kobiety typu borderline lub narcyzm? ewakuacja. Zwykle to da się wyczuć, tylko nie można mieć oczu zarośniętych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość forsowana nam dzisiaj przez Hollywood, powieści, bajki, marzenia i fantazje jest w rzeczywistości tekturową zasłoną, za którą kryje się ruina dawnego rozumienia miłości.

 

Dzięki @Iceman84PL za ten długi i spinający Red Pill tekst. Jest to pewna baza, na której można próbować budować resztę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego wszystkiego powinien nauczyć syna ojciec. Kobiety trzymają się razem starsze ustawiają młodsze nastawiają też podatnych mężczyzn .  Faceci tak traktują słabszych od siebie . Zapracuj się na śmierć ,płać na panie i bąbelki, masz problem to zapij. Zdychaj taka rola mężczyzny propagowana przez społeczeństwo.Obejrzyjcie film  to jest działanie samca alfa takich kobiet ma ile chce i potrafi obsłużyć zostają tzw alpha widow, one rzucą swojego misia na zawołanie . Takie akcje odstawiają się w firmach. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Carl93m said:

Co w przypadku gdy baba naciska na zaręczyny, a to ona wnosi majątek, a facet nie ma nic?

Nadal dla faceta nie opłaca się taki biznes? Bo jeśli ja się żenię z babą, co ma przepisane jakieś działki, mieszkanie etc i nie ma intercyzy i rozdzielności majątkowej to mam prawo do połowy po rozwodzie?

 

Druga kwestia - może ktoś ogarnięty zrobić w końcu jakąś tabelkę z plusami i minusami ślubu per płeć? Byłby to krok milowy moim zdaniem, bo wielu zarzuca lanie wody, a ja ostatnio jak powiedziałem wśród znajomych, że się nigdy nie ożenię, to brakło mi argumentów i zarzucono mi "nie, bo nie".

 

Moi rodzice przyjęli właśnie pod swój dach dziewczynę mojego brata, która ma bombelka kilkumiesięcznego. Jestem pełen obaw co do tego i też byłbym wdzięczny za wytknięcie możliwych konsekwencji, żebym mógł ochronić chociaż kawałek mojego przyszłego spadku.

 

Już teraz usiądźcie i podzielcie majątek i przekażcie jako darowizny u notariusza

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziona historia:

 

Jestem z kobietą, która myśli, że pieniądze rosną na drzewie, a kiedy ich potrzebujemy, to idę i zrywam.

Moja luba pracuje w biurze, ja natomiast w handlu. Ona ma minimalną, ja w zależności od miesiąca pomiędzy 5-6 tys.(przed pandemią zawsze było nie mniej niż 9). Kiedy moje zarobki zaczęły się zmniejszać, inflacja zwiększać, koszt kredytu wzrastać, a auto psuć, zaczęły się między nami małżeńskie nieporozumienia. Wisienką na torcie był fakt poinformowania jej, że swoją wypłatę też musi wkładać do domowego budżetu. Jaki to był wtedy płacz, lament i pretensje, że ona ma tyle swoich wydatków... Wcześniej miała swoją wypłatę tylko dla siebie. Koniec końców po którymś zarzucie z jej strony, że źle zarządzam domowym budżetem, postanowiliśmy, że będę jej oddawał swoją wypłatę i ma zrobić tak, żeby nam starczało.

10 lutego zablokowałem na swoim koncie możliwość brania debetu, wyciągnąłem sobie 500 zł na drobne wydatki i oddałem jej swoją kartę płatniczą. Dostała takiego wiatru w żagle, że już 28 lutego terminal odrzucił kartę z powodu braku środków na koncie. Myślałem, że okaże skruchę, a ona okazała roszczenia i pretensje. Mówiła, że musimy wrócić do sklepu, bo nie kupiła tego czego potrzeba. Stwierdziłem, że nie mamy pieniędzy, bo wydała, ona na to, żebym sobie nie stroił żartów, że to trzeba kupić. Mam odłożone trochę pieniędzy, ale nie przyznałem się, że mam. Zapytałem się z czego będziemy teraz żyć, ona żebym nie zadawał głupich pytań, wziął pożyczkę albo wymyślił coś innego, mam coś zrobić i koniec. Nie uległem, wyśmiałem ją i wyciągnąłem z portfela niecałe 200 zł i do 10 lutego jedliśmy za to najtańsze produkty spożywcze. Wzięła nawet L4, bo nie zamierzała chodzić do pracy 6 km piechotą w jedną stronę, bo nie miała za co zatankować samochodu.

Nasze relacje nigdy nie były tak złe, a za cały stan rzeczy i za to, że ona musi cierpieć, winny jestem ja. Zacząłem się zastanawiać, kogo ja sobie za żonę wziąłem. Ona nie potrafi nie mieć pieniędzy i uważa, że powinienem skądś je wziąć. Nie wiem, chyba wyczarować. Dużo dało mi to do myślenia i muszę zweryfikować, czy chcę iść przez życie z taką kobietą.

 

https://joemonster.org/art/63743/Kobieta_ktora_mysli_ze_pieniadze_rosna_na_drzewie_i_inne_anonimowe_opowiesci

  • Like 8
  • Dzięki 2
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Barry napisał:

@Personal Best brzmi jak horror. Opisałeś gdzieś swój przypadek?

Szkoda strzępić ryja - YouTube

Idę swoją drogą. Nie ma co opisywać, tu jestem tu piszę. Czasami coś komuś na priv, często kolegom którym powinie się noga. Czasami jesli wymaga tego terapia to także tam.
Myślę, że poza red pillami i ewidentnymi psycholami (nie zrównuje tych dwóch kategorii) każdy dostaje wpierdol w małżeństwie. Każdy wliczając w to bad bojs, bad bojs czy czadów. Po prostu od pewnego momentu całkowicie  zmieniają sie zasady gry dla wszystkich mężczyzn.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krugerrand napisał:

obecnie pani nie musi się już o swoje upominać, nie musi wymuszać emocjonalnymi szantażami stabilności i bezpieczeństwa w związku. Wystarczy, że walnie się głową o framugę tak, że krew poleci, zadzwoni po policję, ci przyjadą, zobaczą co się dzieje, pani cała we krwi i zapłakana, a mężczyzna ląduje na dołku i w efekcie pozbawiony jest już własnego lokum albo mieszkania, w którym miał swój udział. To chyba w Australii była taka historia, że panna inscenizując przemoc domową, wybiegła z mieszkania do windy i tam zaczęła sama sobie pięściami podbijać oczy. Gościa uratowało nagranie z kamery w owej windzie. One nie muszą już nawet grać przed sąsiadami awantur. 

Tu się właśnie powinniśmy dokształcić.

Jeżeli cokolwiek kobieta, która zamieszka pod naszym dachem lub tylko jest waszą dziewczyną, ale mieszkacie osobno zacznie próbować odstawiać to od razu kończyć znajomość!

 

One tak z nienacka tych grubych akcji nie robią, raczej eskalują lżejszymi sygnałami, które widać dużo wcześniej.

Mężczyźni je bagatelizują, aż do akcji z policją, gdy jest już za późno.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ManOfGod napisał:

Kolejny temat z cyklu.. Rozumiem i szanuje intencje,ale pełno jest tutaj uogólnienień i uproszczeń,sama definicja miłości jest bardzo różna i nie dzieli ludzi tylko według płci. Sami faceci różnie ją pojmują o ile się nad tym zastanawiają w ogóle. 

Definicja czego? Weź bo jem i zaraz się popluję ze śmiechu.
Wiele osób oburzało się kiedyś pod filmikiem "Musisz Wiedzieć - Druga strona medalu" (odc 28) gdy rozmawiał on z kobietą która rozwiązuje problemy par.
Ja znaczną część takich tekstów jak sa w tym filmiku słyszałem wczoraj w rozmowie z jedną pania z którą spotykam się na miłe wieczory rozrywkowe.
To jest norma, więc nie kombinujmy za bardzo z tą miłością - chyba że rozumiesz ją jako szacunek, przywiązanie i podobny vibe. 

2 godziny temu, Carl93m napisał:

Co w przypadku gdy baba naciska na zaręczyny, a to ona wnosi majątek, a facet nie ma nic?

Nadal dla faceta nie opłaca się taki biznes? Bo jeśli ja się żenię z babą, co ma przepisane jakieś działki, mieszkanie etc i nie ma intercyzy i rozdzielności majątkowej to mam prawo do połowy po rozwodzie?

 

Druga kwestia - może ktoś ogarnięty zrobić w końcu jakąś tabelkę z plusami i minusami ślubu per płeć? Byłby to krok milowy moim zdaniem, bo wielu zarzuca lanie wody, a ja ostatnio jak powiedziałem wśród znajomych, że się nigdy nie ożenię, to brakło mi argumentów i zarzucono mi "nie, bo nie".

 

Moi rodzice przyjęli właśnie pod swój dach dziewczynę mojego brata, która ma bombelka kilkumiesięcznego. Jestem pełen obaw co do tego i też byłbym wdzięczny za wytknięcie możliwych konsekwencji, żebym mógł ochronić chociaż kawałek mojego przyszłego spadku.

Mogę Ci uczciwie powiedzieć jaki poza seksem miałem plus w małżeństwie.
Moja ex fantastycznie wychowała nasze dziecko. Przykładała się do lekcji z nią co w przypadku takich przedmiotów jak matematyka, język angielski, język francuski jest nie bez znaczenia. Dbała dobrze o dom. Zdrowo i smacznie  gotowała i nadal gotuje. W rezultacie panna wygląda zdrowo, zajebiście, nie je byle czego no ale co z tego kiedy przez lata widziała syf w relacjach na chacie i ma zryty beret.
Ale to co jest na minus - od początku odcinanie od rodziny i kumpli. Od początku mieszanie z moim majątkiem (zamiana domu który był tylko mój  na mieszkanie, już wspólne).
Moim zdaniem większość celów (i cech) o których pisałem powyżej,  które może chcieć osoiągnąć męzczyzna i które tak naprawdę sa też zajebiste dla kobiet, należy realizować OSOBNO bez małżenstwa. Tak aby w najgorszym wypadku zostać z alimentami a nie podziałem SWOJEGO majątku.

Godzinę temu, Oldman napisał:

Tego wszystkiego powinien nauczyć syna ojciec. Kobiety trzymają się razem starsze ustawiają młodsze nastawiają też podatnych mężczyzn .  Faceci tak traktują słabszych od siebie . Zapracuj się na śmierć ,płać na panie i bąbelki, masz problem to zapij. Zdychaj taka rola mężczyzny propagowana przez społeczeństwo.Obejrzyjcie film  to jest działanie samca alfa takich kobiet ma ile chce i potrafi obsłużyć zostają tzw alpha widow, one rzucą swojego misia na zawołanie . Takie akcje odstawiają się w firmach. 

 

Jest coraz mniej wolnych mężczyzn tzn takich którzy samostanowią o sobie. Jeśli już przetrwali jakimś cudem w małżęństwie do wieku kiedy ich synowie są nastolatkami, przeważnie są już tak wykastrowani ( ojciec i syn) że na nic takie mądrości.
Z kolei ojciec który się postawił i dostał wpierdol od pani wspartej caym systemem prawo-administracyjnymi sam ledwo często wiąże koniec z końcem żeby mieć jeszcze siłę aby ocalić syna.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Małżeństwo dla kobiety to biznes
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.